Kraków: nie będzie likwidacji ośrodka, z którego m.in. korzystają dzieci z niepełnosprawnością?

Krakowscy radni wycofali z dalszego procedowania na sesji Rady Miasta projekt przekształcenia Krakowskiego Szkolnego Ośrodka Sportowego (KSOS), co mogłoby niekorzystnie wpłynąć na korzystanie z niego m.in. przez dzieci z niepełnosprawnością. O takich zamiarach alarmowaliśmy na naszym portalu.

 

Przeciwko tym planom protestowała kadra KSOS i rodzice dzieci, które bezpłatnie mogły korzystać z prowadzonych tam zajęć.

 

KSOS to ośrodek wychowania pozaszkolnego, który działa nieprzerwanie od 1965 r. Jego misją od zawsze była pomoc w przeciwdziałaniu pogarszającemu się zdrowiu dzieci. Miał zostać najpierw zlikwidowany, a potem przekształcony wraz z dwoma innymi placówkami w Krakowski Ośrodek Sportu. W obecnej formie miał funkcjonować do końca tego roku. Radni mieli przyjąć taką uchwałę 29 kwietnia br. w trybie jednego czytania. 

 

Tak się na szczęście jednak nie stało. 

 

- Informuję, iż projekt przekształcenia KSOS został wycofany z dalszego procedowania na sesji Rady Miasta, która odbyła się 29.04.2020 r. – mówi Grażyna Rokita z Wydziału Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Krakowa.

- Obrady tej Nadzwyczajnej Sesji Rady Miasta, my pracownicy Krakowskiego Szkolnego Ośrodka Sportowego, wysłuchaliśmy z wypiekami na twarzy. Jak później wielokrotnie usłyszeliśmy od obradujących, również dla nich była to trudna dyskusja i wzbudziła wiele emocji. Zarzuty wielu z nich pokrywały się z naszymi: brak konsultacji społecznych, analiz finansowych, planów przyszłościowych. Dziękujemy radnym, którzy zajęli tak zdecydowane stanowisko i 55 lat budowania oświatowych wartości i doświadczeń, jedna decyzją o przekształceniu, nie wrzucili do kosza – mówi Ilona Barańska, kierownik Działu Gimnastyki Korekcyjnej w KSOS.

 

Jak dodaje, zapewne projekt ponownie trafi na miejską salę obrad, jednak do tego czasu mają powstać komisje i zespoły zadaniowe w celu rozpatrzenia tej sprawy. Kadra Ośrodka liczy na zaproszenie do tych rozmów.

 

- Będziemy podczas nich przekonywać o tym, że nie można oszczędności miasta szukać kosztem zdrowia młodego pokolenia – dodaje Ilona Barańska.