ZDiTM: to kierowcy niszczą chodniki niepełnosprawnym
Nie da się upilnować każdego źle parkującego w mieście. A to przez nich chodniki są nierówne, płyty pękają, wykrzywiają się - mówi Jerzy Barański, wicedyrektor ZDiTM.
Krzywe chodniki, za strome podjazdy, zablokowane przejazdy - na takie przeszkody w śródmieściu Szczecina skarżą się niepełnosprawni, ludzie starsi, matki z wózkami. W minionym tygodniu rozpoczęła się dyskusja pod hasłem "Miasto bez barier - to puste hasło".
Rozmowa z Jerzym Barańskim, zastępcą dyrektora Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego ds. infrastruktury drogowej w Szczecinie.
Monika Adamowska: Dlaczego w centrum Szczecina
mamy chodniki, po których tak trudno się poruszać?
Jerzy Barański: Na chodnikach najbardziej
przeszkadza mi to, że są zablokowane przez parkujące byle gdzie
auta.
Trzeba je usuwać.
- To zadanie straży miejskiej. My oferujemy lawetę. Ale
chyba nawet 10 lawet by nie wystarczyło. Nie da się upilnować
każdego źle parkującego w mieście. A to przez nich chodniki są
niszczone i nierówne. Płyty pękają. Wykrzywiają się. Chodniki
staramy się sukcesywnie remontować. W ubiegłym roku za ok. 7 mln zł
zrobiliśmy 10 km chodników. Z tych nowych jestem zadowolony. Gdyby
auta tam nie parkowały, byłyby równe.
Ludzie narzekają na chodniki zbudowane z dużych płyt
rozdzielanych małą kostką brukową. Piesi się potykają, kółka wózków
się blokują...
- Takie ułożenie chodników w śródmieściu to nie nasz
wymysł. Projekt, zatwierdzony ponad pięć lat temu przez
konserwatora zabytków, zakładał wykorzystanie starych płyt.
Niestety, jest ich za mało. Trzeba je uzupełniać kostkami
brukowymi. Podobnie jak kierowcy omijają dziurawe drogi, tak piesi
powinni starać się dobierać najdogodniejszą dla siebie trasę. Nie
ma innej rady.
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz