Ślub po rocznej batalii
Masz partnera. Jesteście ze sobą 4 lata. Mieszkacie razem. Jest wam ze sobą dobrze. Postanawiacie się pobrać... Piękna wizja - do czasu, gdy na waszej drodze nie staje polskie prawo. Jeśli mówisz niewyraźnie, a twój narzeczony korzystał z poradni zdrowia psychicznego, wtedy zgodę na wasz ślub musi wydać sąd. Taki los spotkał Katarzynę Barszczewską i Andrzeja Dudę.
Ona na skutek dziecięcego porażenia mózgowego niewyraźnie mówi, ma problemy z poruszaniem się, jednak intelektualnie przewyższa niejednego z nas. On jest osobą z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim. Po przeszło rocznej batalii prawnej od minionej soboty są mężem i żoną.
Po pierwszej, nieudanej próbie zawarcia związku małżeńskiego przez panią Katarzynę i pana Andrzeja, sprawą zainteresowały się media, a także Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Zgodnie z polskim prawem, biegli sądowi musieli orzec, czy narzeczeni świadomie i samodzielnie podejmują decyzję o zawarciu związku małżeńskiego. Procedura trwała 6 miesięcy. Na każdej rozprawie obecni byli przedstawiciele RPO, a także organizacji pozarządowych - m.in. Fundacji Pomocy Ludziom Niepełnosprawnym. Wreszcie w styczniu sąd uznał, że pani Katarzyna i pan Andrzej mogą się pobrać.
14 kwietnia odbyła się ceremonia ślubna - najpierw w urzędzie stanu cywilnego, a następnie w Kościele p.w. Nawrócenia Świętego Pawła Apostoła. Świadkami na ślubie cywilnym byli rzecznik praw obywatelskich prof. Irena Lipowicz oraz prezes Fundacji Pomocy Ludziom Niepełnosprawnym Krzysztof Koman. Oprócz rodziny i przyjaciół młodej parze towarzyszyli dziennikarze i fotoreporterzy.
Katarzyna Barszczewska i Andrzej Duda wraz ze świadkami, fot.:
Piotr Stanisławski
Wieczorem odbyło się także wesele, zorganizowane przez przyjaciół pani Katarzyny i pana Andrzeja, a także niezliczoną ilość firm i instytucji, które choć nie znały młodej pary, postanowiły sprawić, by ten szczególny dzień miał równie szczególny finał.
Organizację wesela wzięli na siebie zarządcy Wypieków Kultury - przestrzeni artystycznej na warszawskiej Pradze. Do współpracy zaprosili agencję eventową, firmę kateringową, florystyczną i wizażystkę - wesele chyba spełniło oczekiwania młodych małżonków.
Kiedy państwo młodzi dziękowali wszystkim za wkład w ich ślub, pani Katarzyna żartowała, że pewnie zgromadzeni mają już dość jej mówienia. Słysząc to, jej mąż powiedział: "Obyś kochanie mówiła jak najwięcej".
Prof. Irena Lipowicz zapowiedziała także, że przepisy, które tak skomplikowały życie pani Katarzyny i pana Andrzeja, ulegną zmianie wraz z ratyfikowaniem przez Polskę Konwencji ONZ o Prawach Osób Niepełnosprawnych.
Komentarze
-
Ślub Kasi
23.04.2012, 11:22Kasiu, jestem pełna podziwu i uznania, pokazałaś innym jak trzeba walczyć o godność osób niepełnosprawnych.Na nowej drodze życia życzę Wam miłości i szczęścia wiary, która łamie wszelkie przeciwności.odpowiedz na komentarz -
Ich miłość zwyciężyła i pokonała złe bariery!
19.04.2012, 22:27Szanowni Państwo. Gratuluję i życzę dużo szczęścia,nieustannej i gorącej miłości oraz wszystkiego najlepszego i błogosławieńswta Bożego na wspólnej drodze życia -sto lat,sto lat!!!odpowiedz na komentarz -
Ślub
19.04.2012, 22:27ech ten system .... wytrwałość godna podziwu:) życzę SZCZęścia! :))odpowiedz na komentarz
Dodaj komentarz