Piotr Sajdak na okładce magazynu Men's Health. Nam opowiada o osiąganiu celów
Młody mężczyzna z designerską protezą ręki i wyrzeźbionym ciałem, Piotr Sajdak, znalazł się na okładce polskiej wersji magazynu dla mężczyzn Men’s Health. Po amputacji ręki był to jeden z jego celów. Dlaczego właśnie taki?
Piotr Sajdak pełni dziś wiele ról: jest kucharzem, uczestnikiem Master Chef’a, trenerem personalnym, współzałożycielem firmy Glaze Prosthetics, zapalonym biegaczem w maratonach, uprawia paraclimbing (wspinaczkę). Ciągle próbuje nowych rzeczy.
Kilka lat temu Piotr stanął w obronie koleżanki w jednym z klubów. Mężczyzna, na którego przypadkowo wpadł podczas przepychanki, niedawno wyszedł z więzienia za zabójstwo. Zadał Piotrowi ciosy nożem, m.in. w ramię. Rękę trzeba było amputować.
Głębszy sens
Jeszcze w szpitalu Piotr wyznaczył sobie cel trafienia na okładkę magazynu dla mężczyzn Men’s Health. Dlaczego? Po zabiegu ktoś przyniósł mu to czasopismo. Z okładki patrzył na niego weteran wojenny Noah Galloway, dumnie eksponujący swoje ciało po amputacji ręki i nogi.
- Tracąc rękę, tracisz tak jakby część swojej męskości. Zastanawiasz się, czy będziesz mógł być takim samym facetem, jak byłeś do tej pory – wspomina Piotr Sajdak. – Dlatego trochę wybrałem ten cel: „okładka Men’s Health”, bo to coś, co maksymalnie udowadnia męskość. To był bardzo mocno wizualny cel – „będę na okładce”. Potrzebowałem udowodnić coś sobie i innym ludziom. Z czasem okazało się, że to droga była w tym wszystkim najlepsza, a nie sam cel – dodaje.
Materiał Men's Health na temat życia przed i po amputacji Noah'a Galloway'a można obejrzeć w jęz. angielskim
Uzależnienie od sportu
Droga do celu zdecydowanie nie była łatwa. Piotr wcześniej nie uprawiał żadnego sportu, ważył prawie 100 kg, funkcjonowanie z jedną ręką stało się ograniczające – nie ze względu na nabytą niepełnosprawność, a na „dodatkowe” kilogramy, które zaczęły przeszkadzać.
Mężczyzna zaczął budować swoją formę i sportową rzeczywistość całkowicie od zera. Dość szybko podjął wyzwania startowania w maratonach sportowych, stał się trenerem personalnym – w skrócie: uzależnił się od sportu.
- Uprawianie sportu to popychanie swojego ciała do ekstremum, do wychodzenia ze swojej strefy komfortu tak, że nie lubisz ćwiczyć. Każdy trening boli, bo wychodzenie naprzeciw niewygodzie swojego ciała zawsze boli, a jednocześnie ekstremalnie cieszy – mówi Piotr. – Często rozmawiam z ludźmi, którzy mówią „nienawidzę biegać”. I ja wtedy mówię, że też… nienawidzę biegać, ale radość daje mi to, co bieganie przynosi ze sobą. To jest śmieszne, ale na tym polega sport, że dajesz sobie wycisk, płaczesz, nie chcesz tego już nigdy więcej zrobić w swoim życiu. Ale jednocześnie po treningu czujesz się panem świata. Zrozumienie, że przeciwieństwa są fajne dało mi wiele w życiu.
Piotr przyznaje to, o czym często mówią sportowcy – w pewnym momencie narzucona dyscyplina podczas treningów i ćwiczenie swojego charakteru wychodzi poza siłownię i przenika w inne sfery.
- Na początku był sport, ale sport można przenieść na całe swoje życie. Wiem, że jak w życiu jest niewygodnie i boli, to znaczy, że rośniemy. Tak teraz do tego podchodzę – dodaje mężczyzna.
Spełnienie celu
Po pięciu latach dążenia do znalezienia się na okładce magazynu Men’s Health – sierpniowy numer czasopisma w 2020 roku należy do Piotra. Okazuje się jednak, że „ostatnia prosta” niosła ze sobą również wiele wyrzeczeń.
- Żeby osiągnąć taką sylwetkę na okładkę, trzeba być na deficycie kalorycznym i trzeba zrzucić z siebie bardzo dużo kilogramów. Wtedy człowiek nie czuje się za dobrze… W trakcie zdjęć byłem też ogromnie zestresowany, nie byłem pewien czy dobrze wyjdę – przyznaje Piotr.
To była jedna strona medalu. Druga okazała się być nie tylko miła dla Piotra, ale także w jakiś sposób pokrzepiająca dla wielu osób z różną niepełnosprawnością.
- Zdecydowanie dobrze poczułem się, jak już na tę okładkę trafiłem i jak ludzie zaczęli do mnie pisać. Zwłaszcza, że napisało do mnie bardzo wiele osób nie tylko bez ręki, ale również z innymi niepełnosprawnościami, dla których to znaczyło coś więcej niż tylko „zdjęcie na okładce”. Spełniłem jakiś swój cel i mogłem tym wpłynąć na to, jak się czują inni ludzie - to mnie najbardziej „podjarało” – mówi.
Marzenie czy cel?
Piotr konkretnie podchodzi do kwestii realizowania celów.
- Mówię od początku, że okładka Men’s Health nigdy nie była moim marzeniem, tylko celem. Cel to jest coś, co realizujemy i do czego uparcie dążymy. Wiedziałem, że nie będę na okładce za rok czy dwa, ale wiedziałem też, że to osiągnę i że będę o to długo walczył. To mogę powiedzieć każdemu - marzenia mogą być piękne, możemy marzyć o podróży dookoła świata, ale jeśli chodzi o cele: wybierajmy takie, które możemy zrealizować mimo tego, że są mega ciężkie. I takie, gdzie wiemy, że każdego dnia możemy dążyć do realizacji tego celu. To rozróżnienie między marzeniem a celem jest ważne – zachęca Piotr.
Na liście Piotra od niedawna figuruje nowy plan – otwarcie własnej restauracji.
- O ile realizacja okładki w Men’s Health zajęła mi pięć lat, o tyle w tym przypadku wiem, że to bardzo dalekosiężny cel – twierdzi.
Więcej informacji o życiu i działaniach Piotra znajdziesz na jego profilu na Instagramie.
Artykuł o Piotrze Sajdaku możesz przeczytać w sierpniowym numerze magazynu Men’s Health. Część tekstu jest dostępna na stronie internetowej MH. Osoby zainteresowane mogą znaleźć Men’s Health na Facebooku i Instagramie.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz