Jerzy Szulc. Niebagatelna bagatela
Zapraszamy po uśmiech i refleksję. Przed nami fraszki: ulotne, eteryczne, melodyjne. Krótkie i dynamiczne. Ich nazwa wywodzi się z języka włoskiego, a frasca oznacza gałązkę, drobiazg, bagatelę, błahostkę. Takie niby nic.
Autor fraszek ma wiedzieć i widzieć więcej, niż wie. Najlepiej, kiedy czytelników zapędzi w kozi róg, aby ci, zanim się zorientują, usłyszeli w sobie niepokojące pytanie i bolesną odpowiedź: „Z kogo się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie!” (Rewizor Mikołaja Gogola).
Taką biegłość osiągnął Jerzy Szulc, fraszkopisarz spod Warszawy, od lat publikujący po kilka fraszek w miesięczniku „Filantrop naszych czasów”.
Słowa, które leczą
Jan Szulc zapytany o to, kiedy poczuł swój talent, dzięki któremu potrafi w kilku słowach wywołać śmiech albo gorzką zadumę, odpowiedział, że to „coś”, czego nie umie nazwać, ale pojawiło się podczas odbywania służby wojskowej: „Ot, zacząłem pisać małe wierszyki. Gdy odkryli to koledzy, przychodzili z prośbą: Jurek, kapral mnie przeczołgał, skubany, przeczytaj mi coś na chandrę. Poczułem, że to jest dla mnie, że to moje i nie mogę tego zmarnować”.
Jedną z pierwszych fraszek, „Miłowanie”, napisał pewnego wieczoru w domu.
Miłość u nich
Niewinnie się zaczęła
Poprosił ją najpierw
o zdjęcie... i zdjęła.
„Tylko nie miałem jeszcze pojęcia, że to fraszka, i że komuś może być potrzebna. Zaczynałem od siebie. Sobie dodawałem otuchy, dawałem radość, uczyłem się dystansowania wobec siebie i ludzi” – wyjaśnia autor.
Wieloletni słuchacze
W pracy szybko został odkryty jako ten, który umie zabawić i rozbawić. Radio zakładowe rezerwowało dla niego czas antenowy w każdy czwartek, aby prezentował najnowsze utwory.
„To było moje pięć minut i bardzo mnie dopingowało – mówi. – Musiałem napisać coś nowego, wiedziałem, że zakład ludzi czeka. Pisałem o wszystkim, co nas zajmowało, denerwowało. Nie zasiadałem do biurka co rano, tylko szedłem do pracy fizycznej i pracowałem z chłopakami, byłem jednym z nich. Nie miałem szans wciskać im kitu i nie chciałem” – dopowiada.
Jedno marzenie
Po inspiracje i natchnienie jeździł – gdy tylko mógł – i kiedy tylko może, robi to nadal – na grzyby i ryby. Jedno i drugie go uspakaja, wycisza, wyostrza widzenie świata, a po powrocie do domu, późnym wieczorem wpadają do głowy pomysły.
„O niepełnosprawnych mam tylko dwie fraszki. Z pisarskiego punktu widzenia niczym się nie wyróżniają. Wszystkie tematy fraszek mogą przecież dotyczyć osób niepełnosprawnych” – mówi.
Wyrecytował je z głowy:
Rehabilitacja
Miało być klawo,
a zrobiło się kulawo.
Niepełnosprawny
Bywa bardziej wartościowy
niż niejeden w pełni zdrowy
Jerzy Szulc czuje się spełniony jako twórca i radziłby kandydatom na pisarskich śmiałków dążyć do celu i się nie poddawać, jeśli tylko mają talent.
Jego marzeniem jest wydrukować kolejny, piąty tomik fraszek, czego gorąco życzymy.
Tradycja
Dziad chleb krzyżem znaczył i krajał niezdarnie,
Dziś krzyżyk już kładą na całe piekarnie.
Błąd techniczny
Miały być innowacje,
a są ino owacje.
Parytet
Jak wzmocnić pieniądz? – Banknoty z bilonem
wyrzucone w błoto zalewać betonem.
Zazdrość
Niedobrze być pierwszym, bo zwykle tak bywa,
że go od ostatnich ta reszta wyzywa.
Ptaszki
Wyszedł z restauracji i się zastanawia,
Czy wywinąć orła, czy wypuścić pawia.
Oferta
Żonę lat czterdzieści, z porządnego teścia,
Zamienię od razu na dwie po dwadzieścia.
Druga młodość
Zaczyna rupieć
Na nowo głupieć.
Progi i bariery
Przed progiem wino, kobieta i śpiew,
Za progiem wina, zła baba i gniew.
Głosowanie
Zastanów się, durny,
Co wrzucasz do urny.
Uszczęśliwianie
Charaszo już było, oj czeka nas trud,
Znowu zamiast dobrze jest okej i gut.
Nad poziomy
Podnieśli swój sztandar nad głowę, wysoko
I spojrzeli w górę... a tu kij im w oko.
Myśliciel
Chodziło mu po głowie coś wzdłuż i wszerz
I nic nie wymyślił, bo to była wesz.
Umiejętność
Polak potrafi, Polak ma gest,
Najlepszym dowodem jest to, co jest.
Wyporność
Wszyscy poszli na dno, on jeden nie zginął,
Zawsze pusty łeb miał, dlatego wypłynął.
Jerzy Stanisław Szulc urodził się 1938 r. w Warszawie. Ukończył szkołę zawodową i 40 lat pracował jako tokarz narzędziowy w Ursusie i Falenicy. Pisze fraszki i wiersze satyryczne. Jego fraszki (ok. 6000, dane z 2011 r.) drukowane były w ponad stu tytułach w prasie centralnej, zakładowej, studenckiej i związkowej oraz w kilku antologiach. W środowisku osób z niepełnosprawnością znany jest głównie dzięki Marcinowi Bajerowiczowi, szefowi Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „Filantrop” i red. naczelnemu ogólnopolskiego miesięcznika „Filantrop naszych czasów”. Jerzy Szulc wydał cztery tomiki fraszek. W latach 1985-1989 prezentował swoje utwory ponad 600 razy w kabaretach. Jest członkiem ZAiKS i RSTK.
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz