Paraolimpijczycy zaprzysiężeni
W miniony piątek w Warszawie uroczyste ślubowanie
złożyli zawodnicy oraz trenerzy jadący na igrzyska paraolimpijskie
w Londynie. Polskę będzie reprezentowało 101 sportowców. Znicz
paraolimpijski zapłonie w środę, 29 sierpnia, a już od czwartku
nasi reprezentanci rozpoczną rywalizację w 11 dyscyplinach.
Dla nikogo z obecnych na sali nie było tajemnicą, że
przygotowania do tegorocznych igrzysk pozostawiały wiele do
życzenia. Brak środków finansowych, spore opóźnienia w
przekazywaniu dotacji, brak odpowiedniej liczby zgrupowań czy też
nieobecność naszych reprezentantów na wielu zawodach
międzynarodowych – to wszystko czynniki, które będą miały wpływ na
wyniki w Londynie. I choć Longin Komołowski, prezes Polskiego
Komitetu Paraolimpijskiego, zapewniał, że dzięki toczonym w
ostatnim czasie rozmowom z Ministerstwem Sportu uda się wypracować
sprawniejszy model wsparcia dla sportu paraolimpijskiego, to mleko
już się rozlało i straconego czasu cofnąć się nie da.
– Głęboko wierzę – zapewniał Komołowski – że ten program będzie
służył każdemu. Wiem, że przygotowania były trudne, ale po cichu
trenerzy robią kalkulacje. Jestem przekonany, ze możemy osiągnąć
wynik na poziomie Pekinu – mimo ogromnych trudności. Przygotowanie
jest ważne i wszyscy go potrzebują, ale w sporcie potrzebne są też:
trochę szczęścia, hart ducha i wola walki. Te przygotowania z
perturbacjami, podbudowane łutem szczęścia i wolą walki przyniosą
znakomite wyniki.
Z Pekinu polscy paraolimpijczycy przywieźli 30 medali; o wiele
mniej niż z Aten, gdzie zdobyli ich 54. Jednak przy obecnej
profesjonalizacji sportu, obcej polskim warunkom, 30 krążków to
liczba marzeń i potrzeba będzie faktycznie sporo szczęścia, jeśli
nie cudu, by ten wynik powtórzyć.
Z największym aplauzem spotkało się wystąpienie ambasadora Wielkiej
Brytanii. Wystąpienie, które - jak komentowano w kuluarach
- w dobitny sposób pokazało różnicę w sposobie traktowania
sportu paraolimpijskiego w Polsce i w Anglii.
- Wbrew temu, co piszą niektórzy, igrzyska olimpijskie
jeszcze się nie skończyły – powiedział Robin Barnet – a brytyjska
stacja Channel 4, która będzie transmitować paraolimpiadę na żywo,
mówi, ze olimipada była tylko rozgrzewką, za którą bardzo
dziękujemy olimpijczykom.
Podkreślił, że w Wielkiej Brytanii niepełnosprawni pomagali
projektować stadion oraz obiekty sportowe, a wolontariusze z
niepełnosprawnością udzielali pomocy w czasie igrzysk olimpijskich
tak samo jak ich sprawni koledzy. Podobnie ma być również na
igrzyskach paraolimpijskich. Ambasador przypomniał także, że to
brytyjskie Stoke Mandeville było kolebką igrzysk, z tą różnicą, że
w 1948 roku w pierwszych zawodach wzięło udział 16 żołnierzy, a w
Londynie wystartuje ponad 4000 zawodników z ponad 160 krajów
świata, których będzie dopingować rekordowa liczba kibiców – do tej
pory sprzedano 2 miliony biletów.
- Musimy pamiętać, że w igrzyskach olimpijskich uczestniczą ci,
którzy weszli na szczyt swoich fizycznych możliwości. Uczestnicy
paraolimpiady musieli pokonać wiele innych trudności i przeszkód,
by móc rywalizować z taką samą zawziętością, jak olimpijczycy.
Dlatego uważam, że trudniej jest zdobyć medal paraolimpijski niż
olimpijskie złoto. Każdy aspekt igrzysk paraolimpijskich jest tak
samo ważny, jak to, co wiąże się z olimpiadą, co powinno
odzwierciedlać takie samo zainteresowanie mediów obiema
imprezami.
Ambasador wyraził ogromne ubolewanie, że w polskiej telewizji
będzie można zobaczyć jedynie „migawki” z igrzysk, kwitując to
jednym słowem: szkoda.
fot.: Tomasz Przybyszewski
Polska reprezentacja paraolimpijska została objęta patronatem przez
pierwszą damę Annę Komorowską, która, niestety, nie mogła byćobecna
na uroczystości wręczania nominacji paraolimpijskich i wystosowała
do sportowców list, w którym zaznaczyła, że osiągnięcia sportowców
z niepełnosprawnością zrobiły na niej ogromne wrażenie.
Polacy zadebiutowali na praolimpiadzie dokładnie 40 lat temu, w
1972 roku w Heidelbergu. Wystartowało wówczas 22 naszych
reprezentantów; wrócili do kraju z 33 medalami. W Londynie do
rozdania będą w sumie 503 medale. Jaka ich część trafi do Polski?
Odpowiedź na to pytanie poznamy 9 września.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz