Sir Craven: słowo „niepełnosprawny” nie jest nam potrzebne
Kim jest sir Philip Craven? Przede wszystkim prezydentem Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego (IPC) i jedną z najważniejszych postaci w historii rozwoju ruchu paraolimpijskiego. Ponadto, co nie mniej istotne, człowiekiem, którego miłość do sportu narodziła się, gdy był sprawny, i trwa do dziś, choć usiadł na wózku.
Jak sam przyznaje, jako nastolatek nie potrafił usiedzieć w miejscu. Ciągle gdzieś go gnało: a to na kosza, a to na pływalnię, a to w góry. Uwielbiał wspinaczkę skałkową.
- W wieku 16 lat miałem wypadek – wspomina Craven. – Wspinałem się po skałach. Spadłem z wysokości dziesięciu metrów. Dwa dni później, leżąc w łóżku, przez szpitalne okno zobaczyłem mężczyzn grających w kosza na wózkach. Na zewnątrz było boisko. W latach sześćdziesiątych w Wielkiej Brytanii koszykówkę uprawiało się tylko na zewnątrz. To był koniec września. Powiedziałem sobie: uprawiałem sport, będę uprawiał sport. Sport przed wypadkiem i po nim. Rok później grałem już na wózku w kosza.
I to właśnie koszykówka stała się tą dyscypliną, dzięki której Craven zrobił karierę sportową i zawodową w sporcie. Rok 1972 i igrzyska w Heidelbergu to jego debiut paraolimpijski. Reprezentował wówczas Wielką Brytanię zarówno w pływaniu jak i w koszykówce na wózkach. Przez kolejnych 16 lat zawsze był obecny na igrzyskach, w sumie pięć razy aż do igrzysk w Seulu w 1988 roku. Wraz z drużyną Wielkiej Brytanii zdobył złoto w koszykówce na wózkach w czasie Mistrzostw Świata w 1973 roku i brązowy medal w 1975. Jednak boisko nie było jego jedynym terenem walki. Jeszcze jako zawodnik zaangażował się w zarządzanie tą dyscypliną w kraju. Trzykrotnie na przestrzeni lat 1977-1994 roku był wybierany szefem Brytyjskiej Federacji Koszykówki na Wózkach, a w 1989 roku założył Międzynarodową Federację Koszykówki na Wózkach i do 2002 roku był jej prezesem. Jego celem było zdynamizowanie gry na boisku i propagowanie tej dyscypliny wśród młodzieży, co zresztą mu się udało, gdyż zainteresowanie uprawianiem koszykówki na wózkach rosło z roku na rok.
Już od grudnia 2001 roku sir Philip pełni funkcję drugiego w historii prezydenta IPC. Co więcej, odegrał kluczową rolę w rozwoju sportu paraolipmijskiego. W 2003 roku został wybrany członkiem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, dzięki czemu współpraca między komitetem olimpijskim i paraolimpijskim uległa znacznemu zacieśnieniu. Dwa lata temu w czasie igrzysk paraolimpijskich w Vancouver podkreślał, że w ciągu ostatniego dziesięciolecia nastąpiła zmiana w patrzeniu na ruch paraolimpijski. Dlaczego?
- Odpowiedź jest prosta – tłumaczył Craven. - To my się zmieniliśmy. Przeobraziliśmy się ze sportowej organizacji niepełnosprawnych w organizację sportową. Jesteśmy inni. Ktoś, kto tu przyjeżdża (na igrzyska – przyp. redakcji), widzi sport. Nie mówimy o świecie ludzi z niepełnosprawnością - co za różnica, czy jestem amputantem, paraplegikiem? To nie ma znaczenia. Jestem sportowcem. Nie niepełnosprawnym. Przestańmy używać tego słowa. Mówiłem o tym, gdy zostałem po raz pierwszy wybrany na prezesa komitetu. Słowo „niepełnosprawny” nie jest nam potrzebne.
Igrzyska w Londynie są naturalnie Cravenowi szczególnie bliskie. Po pierwsze, bo jest Brytyjczykiem, po drugie, po to właśnie w tym kraju w Stoke Mandeville sir Ludwig Guttmann po raz pierwszy w historii zorganizował zawody dla niepełnosprawnych weteranów wojny, zawody, które 12 lat później, w 1960 roku, przerodziły się w pierwsze igrzyska paraolimpijskie w Rzymie; rywalizowało w nich 400 sportowców z niepełnosprawnością. W Londynie już za niespełna miesiąc zapłonie znicz paraolimpijski i – jak zapewnia Craven – będą to najwspanialsze igrzyska w historii.
- Nasze igrzyska, które rozpoczną się 29 sierpnia, będą kolejnym
katalizatorem zmian – zapewnia sir Craven – zmian w postrzeganiu
ludzi z niepełnosprawnością. Od 1960 roku igrzyska bardzo się
rozwinęły. W Londynie pojawi się rekordowa liczba zawodników,
padnie też rekord w liczbie uczestniczących w igrzyskach krajów
świata. Coraz więcej młodych ludzi angażuje się w nasz ruch.
Czy brytyjskie igrzyska będą najpiękniejsze? Przekonamy się już
wkrótce.
Głównym sponsorem serwisu Londyn 2012 jest:
Komentarze
-
Niepełnosprawny??
20.05.2015, 12:13"słowo „niepełnosprawny” nie jest nam potrzebne" Fakt, i mam nadzieję że wszelkie ulgi i zapomogi również! Ja jestem "niepełnosprawny" w językach: niemiekcim, chińskim i jeszcze paru - nie posluguję się nimi płynnie. Nikt mi jednak jeszcze za to nie dał hajsu. Macie wszystko za darmo, albo za półdarmo, Fajną robotę łatwiej znaleźć właśnie osobom z etykietką, niż bez. W XXI wieku doszło do takiego absurdu że opłaca się obciąć sobie nogę.odpowiedz na komentarz
Dodaj komentarz