Koronawirus. Osoba niesamodzielna musi opuścić auto, by pobrać od niej wymaz? GIS: „Ktoś przesadnie podszedł do procedur”
Specjalista w tzw. punkcie „drive-thru” nie mógł pobrać wymazu do testu na obecność koronawirusa od będącej w samochodzie osoby niesamodzielnej. Musiała być ona wyciągnięta z auta przez opiekuna, by procedurom stało się zadość. Zwróciliśmy się z pytaniem o tę sytuację do Głównego Inspektora Sanitarnego.
Nasz Czytelnik, który nie jest samodzielny, musiał udać się do punktu wymazowego „drive-thru”, aby zrobić test na koronawirusa. Tam spotkała go niemiła niespodzianka, gdy okazało się, że pracownik punktu nie może wejść do samochodu, aby zrobić wymaz. Opiekun Czytelnika, który przywiózł go samochodem, musiał go wyciągnąć na zewnątrz, aby pobrano wymaz. Czy tak powinno być?
- Wydaje mi się, że w tym przypadku ktoś przesadnie podszedł do procedur, bo przecież osoba pobierająca wymazy jest wyposażona w środki ochrony indywidualnej – mówi Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego. – Sam czas pobrania to dosłownie kilka sekund. Punkty finansowane są przez NFZ , więc zapewne ustalone są wewnętrzne regulaminy, określające, że wymaz pobiera się przez okno samochodu.
Czy można zamówić karetkę wymazową?
Jan Bondar wyjaśnia także, kiedy niesamodzielny pacjent, np. ze skierowaniem do DPS-u, może ubiegać się o transport do punktu wymazowego.
- Jeśli pacjent ze skierowaniem do DPS-u jest niesamodzielny, a rodzina nie ma możliwości transportu do punktu wymazowego, może ubiegać się o karetkę wymazową – mówi Jan Bondar. – Pacjent ze skierowaniem do DPS-u kontaktuje się telefonicznie z powiatową stacją sanitarno-epidemiologiczną, która wystawia mu zlecenie w systemie EWP na wykonanie testu w kierunku COVID-19. To jest rozwiązanie dla szczególnych przypadków i może wiązać się z dłuższym oczekiwaniem, bo w tej chwili liczba karetek wymazowych, czym zarządzają wojewodowie, jest bardzo zróżnicowana.
Komentarz