Prawo do normalności
Ktoś, kto jest zdrowy sam może
zadbać o to, by inni cenili go nie za to jak wygląda, ale kim jest. Ale co mam zrobić ja osoba na
wózku i do tego jeszcze niemowa? Dlatego piszę do swojej gazety, może dzięki temu ktoś mnie
usłyszy? Może już mniej, ale jeszcze za często osoby niepełnosprawne są traktowane jak dziwadła,
które
wzbudzają zainteresowanie swoją odmiennością. Zapewniam jednak, że człowiek na wózku ma takie same
pragnienia, wątpliwości i wszelkie inne uczucia, jak człowiek zdrowy. Ma takie same
prawa.
Czy wiecie, jakie to trudne, gdy nie można krzyknąć NIE, odejść, gdy całkiem obcy ludzie chcą mnie głaskać po głowie? Komu ma to sprawić przyjemność? Mnie czy im? Ja tego nie lubię. Nie chcę również, by mówili do mnie jak do małego dziecka. By traktowali mnie jak biedulkę, nad którą trzeba się litować. Nie oczekuję litości i współczucia. Oczekuję normalnego traktowania, pomocy w sytuacjach, w których sama nie mogę sobie poradzić. Pomocy, jakiej udzielają sobie ludzie zdrowi, gdy nie wystarcza im sił, lub, gdy robią coś wspólnie.
By mieć przyjaciół trzeba móc przebywać wśród ludzi, nie sporadycznie, lecz systematycznie. Nie wystarczy raz spotkać się z osobą niepełnosprawną i do tego jeszcze obiecywać kolejne wizyty. Pytam, po co? Po to, by poczuć się lepiej. Może po to, by zdobyć kolejne punkty np. potrzebne do oceny z zachowania? Lub by napisać wywiad do szkolnej gazetki?
Jedno z fundamentalnych praw człowieka zakazuje tortur. Wszystkie
niedogodności, na które jestem narażona moje ciało wytrzyma. Najgorsze są inne tortury. Słowa
ludzi, które ranią. Traktowanie mnie, jak małego, głupiutkiego dziecka. Traktowanie mnie tak, jakby
mnie nie było, chociaż jestem razem z innymi uczestnikami spotkania, czy rozmowy. Czy mam prawo do
wolności i bezpieczeństwa osobistego? Czy jestem wolna? NIE. Mój wózek, brak możliwości
samodzielnego działania jest dla mnie ogromnym ograniczeniem. Wolny jest mój umysł, moje serce.
Moje życie jest ważne a moje poglądy są częścią mojego życia. Te myśli są moje, dotyczą mojego
życia. Na szczęście mam rodzinę, która wie, że ja też mam prawo. Jest ze mną, pomaga walczyć o moje
prawa.
Justyna Ś.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz