Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Jak molestować urzędy?

18.02.2003
Autor: redakcja www.integracja.org

Prezydent RP 11 października 2001 podpisał ustawę o elektronicznym podpisie, który zrównuje e-mailowy podpis z odręcznym. Jednak ustawa ta wejdzie w życie dopiero za 9 miesięcy po jej ogłoszeniu, czyli trzeba jeszcze trochę poczekać. A póki co, zawsze warto znać swoje prawa wobec urzędników.

Kodeks postępowania administracyjnego już teraz mówi, że podania, czyli żądania, wyjaśnienia, odwołania lub zażalenia, wnosić możemy nie tylko pisemnie. Można składać podania telegraficznie, dalekopisem, telefaksem lub pocztą elektroniczną. Aby takie "pismo" mogło być rozpatrzone, tak samo jak podanie pisane ręcznie, powinno zawierać wskazanie osoby, która je wniosła, jej adres i oczywiście opisanie problemu, z jakim występujemy do danej jednostki administracyjnej.

Koniecznie trzeba pamiętać o podpisie na składanym podaniu. Jest on niezbędny, a nader często zapominany. K.P.A. nic nie mówi jeszcze o jego elektronicznej wersji, ale problem ostatecznie rozwiąże wejście w życie podpisanej ustawy o podpisie elektronicznym. Z drugiej strony, mimo że k.p.a. pozwala na składanie podań drogą elektroniczną, to urzędy jeszcze nie są tak skomputeryzowane, aby mogły bez problemu w ten sposób załatwiać sprawy obywateli. Na przykład Naczelny Sąd Administracyjny do dziś nie ma jeszcze swobodnego dostępu do Internetu.

Zatem, podanie można składać różnymi drogami, ale zwracam uwagę, że trudno wyobrazić sobie sytuację np. podpisania dokumentu aktu notarialnego inaczej niż osobiście. Podobnie sytuacja ma się w przypadku podpisywania umów - na przykład z bankiem. Trudno sobie wyobrazić, aby bank przyjął podpisany wniosek lub umowę kredytową przesłaną faksem.

Kiedy urzędnik milczy

Co jednak robić, gdy na złożone podanie nie otrzymujemy odpowiedzi? Jeżeli termin wyznaczony przez kodeks postępowania administracyjnego (1 miesiąc, a w sprawach skomplikowanych 2 miesiące) mija, a sprawa nie zostaje załatwiona. Decyzja nie zapada. Jakie mamy wtedy prawa? Urzędnik musi w takiej sytuacji poinformować zainteresowanego o niemożności postępowania w przewidzianym ustawowo czasie i wskazać nowy termin. Jeżeli to nie następuje, wtedy składamy zażalenie do organu administracji wyższego stopnia. Gdy do nowej daty postępowanie nie doczekało się końca, autorowi podania znowu przysługuje zażalenie. Ale ma ono charakter szczególny. Autor zażalenia nie kwestionuje rozstrzygnięcia, ale stan zawieszenia, bezczynność administracji. Organ wyższego stopnia wyznacza więc kolejny termin załatwienia sprawy. Określa go dowolnie, nie jest związany terminem ustawowym, ustala przyczyny uchybienia terminu i ustala winnego.

Prawo do skargi

Gdyby kolejny termin nie został dotrzymany, autorowi podania na ogół przysługuje prawo złożenia skargi na bezczynność administracji do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Skarga taka przysługuje, gdy milczą naczelne i centralne organy administracji państwowej (np. minister), terenowe organy administracji rządowej (np. wojewoda), a także organy samorządu terytorialnego (np. wójt, burmistrz, starosta) i inne organy, które wydają decyzje administracyjne (np. prezes NBP lub generalny inspektor ochrony danych osobowych).

W naszej skardze na milczenie administracji należy:

- oznaczyć skarżącego, jego miejsce zamieszkania lub siedzibę,
- oznaczyć organ, na który się skarżymy,
- określić, jakie prawo zostało naruszone,
- potrzebny jest też podpis wnoszącego skargę, a jeśli działa on przez pełnomocnika, to również trzeba złożyć pełnomocnictwo.

Sąd przesyła odpis skargi zaskarżonemu organowi i zobowiązuje go do udzielenia odpowiedzi w ciągu 30 dni. W tym samym terminie organ ma też nadesłać akta sprawy. Urzędnikom wolno do czasu wyznaczenia rozprawy uwzględnić skargę w całości. Jeżeli jednak organ nadal będzie milczał, sąd w wyroku i tak zobowiązuje go do wydania decyzji. NSA może też działać, gdy organ nie nadeśle akt sprawy. Będzie się wówczas kierował stanem faktycznym i prawnym postawionym w skardze, jeśli nie budzi on wątpliwości.

Prawo do sprzeciwu

Choć postępowanie przed NSA jest jednoistancyjne, a co za tym idzie - orzeczenia od razu stają się prawomocne, organom przysługuje sprzeciw od wyroku (wyjątkowy, kiedy sąd orzekał bez akt. Mogą go wnieść w ciągu 14 dni od daty doręczenia orzeczenia. Warunek jest jeden: muszą się wreszcie ugiąć i dostarczyć odpowiedźˇ na skargę oraz akta sprawy. To uruchamia dalszą procedurę. Sąd wydaje kolejny wyrok w sprawie. Jeśli uwzględni skargę na bezczynność, zobowiązuje oporny organ administracji np. do wydania decyzji lub postanowienia. Gdyby urzędnicy dalej się ociągali, sąd może nałożyć grzywnę na organ, w którego imieniu powinni działać, a tego nie robią.

Wielu z nas może powiedzieć, że procedura postępowania administracyjnego nie zmienia jednak faktu, że zdarzają się takie przypadki, kiedy po wniesieniu jednego małego podania można na decyzję milczącej administracji czekać nie tylko miesiącami, lecz przez całe długie lata. Właśnie dlatego sami nie powinniśmy milczeć, lecz reagować, domagając się respektowania naszego obywatelskiego prawa do otrzymania terminowej odpowiedzi na złożone podanie.

W oczekiwaniu na decyzję urzędu...
1. Podanie złożone, ale decyzja nie zapada. Nikt nie chce decydować, również organ nadrzędny, od którego oczekujemy odpowiedzi.
2. Składamy zażalenie. Organ wyższego stopnia wyznacza kolejny termin załatwienia sprawy.
3. Gdy znów panuje cisza, czas na skargę do NSA.
4. Sąd przesyła odpis skargi zaskarżonemu organowi i zobowiązuje go do udzielenia odpowiedzi w ciągu 30 dni.
5. Jeśli organ nadal milczy, sąd w wyroku zobowiązuje go do wydania decyzji.
6. Organom administracji przysługuje sprzeciw od wyroku. Mogą go wnieść w ciągu 14 dni.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas