Wymigać Mendelssohna
Warszawscy urzędnicy uczą się języka migowego. Kurs potrwa osiem tygodni. Dzięki temu głuchoniemi będą mogli bez problemu wziąć ślub czy załatwić inne urzędowe sprawy.
7 tys. głuchych i niedosłyszących warszawiaków nie może samodzielnie wymienić prawa jazdy czy dowodu ani wziąć ślubu. Za dwa miesiące ma się to zmienić. Wczoraj 80 stołecznych urzędników zaczęło w Polskim Związku Głuchych kurs języka migowego. Przez najbliższe tygodnie podzieleni na 15-osobowe grupy poznają około 600 ideogramów (odpowiednik słów w języku migowym), alfabet i cyfry. Ma im to umożliwić porozumienie się z głuchymi i niedosłyszącymi interesantami.
To pierwszy taki kurs w Warszawie - urzędników szkoliły już Łódź i Szczecin, teraz stolica. - Osobom sprawnym wydaje się, że skoro głuchy widzi, można po prostu napisać informację na kartce i problem z głowy. Nie wiedzą, że wiele takich osób ma też zaburzoną umiejętność czytania i pisania ze zrozumieniem. Żeby się z nimi dogadać, trzeba znać ich język - podkreśla Elżbieta Puczyńska, która uczy go od 14 lat i prowadzi zajęcia z urzędnikami.
Miasto zdecydowało się więc przeszkolić pracowników wszystkich miejskich instytucji: urzędów pracy, stanu cywilnego, biur, ośrodków pomocy społecznej, straży miejskiej. Uczyć się migać będą też policjanci i strażacy, tak by osoba niesłysząca mogła samodzielnie załatwić niemal każdą urzędową sprawę. Dzięki temu kursowi po raz pierwszy niesłyszący będą mogli np. wziąć ślub bez załatwiania pośrednika-tłumacza. W Białołęce udzieli go Agnieszka Chacińska, która wczoraj zaczęła szkolenie.
Entuzjazm cieszących się z nowej umiejętności trochę przygasł po pierwszych minutach kursu, ponieważ alfabet języka migowego i cyfry wcale nie są łatwe. - To jak praca fizyczna - żartowali, wymachując rękami. Na zakończenie kursu czeka ich egzamin.
- Co roku zamierzamy szkolić grupę urzędników, by nasze instytucje stały się w pełni dostępne dla osób niepełnosprawnych - mówił Paweł Wypych, dyrektor Biura Polityki Społecznej. Rozpoczęty wczoraj kurs będzie kosztować miasto 52 tys. zł.
Autor: Aneta Prymaka
Źródło: gazeta.pl, 12 maja 2005
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz