Polska terapia cyfrowa pomoże osobom po udarach
ABAStroke to inteligenta terapia cyfrowa opracowana dla osób po udarach. Rozwiązanie opiera się na Stosowanej Analizie Zachowania (ang. applied behavior analysis, ABA) i pomaga w rozwijaniu umiejętności poznawczych, samodzielności, kontroli emocjonalnej, motywacji i innych cech potrzebnych w życiu codziennym. Jest to odpowiedź na alarmujący problem – dane wskazują, że co czwarta osoba powyżej 25 roku życia jest zagrożona udarem, a 50% z tych, którym uda się go przeżyć boryka się z zaburzeniami poznawczymi.
- Lekarz będzie mógł przepisać pacjentowi receptę na aplikację ABAStroke, a NFZ zrefunduje jej zakup. Brzmi to jak wizja szalonego startupowca, ale od września taką możliwość oferuje już system opieki zdrowotnej w Niemczech. System ABAStroke samodzielnie ocenia poziom deficytów, dobiera odpowiednią ścieżkę rehabilitacyjną, a następnie prowadzi pacjenta przez harmonogram ćwiczeń na bieżąco monitorując postępy i usprawniając cały proces. Rozwiązanie funkcjonuje w formie atrakcyjnej, prostej w obsłudze i „zgrywalizowanej” aplikacji mobilnej, którą z łatwością można używać w domu bez pomocy lekarza czy terapeuty. Dzięki temu pacjenci po udarach zostają objęci opieką terapeutyczną, na którą w wielu przypadkach brakuje środków i wykwalifikowanej kadry – mówi Michał Ryś, CEO i współtwórca ABAStroke.
Załatać lukę
Systemy opieki zdrowotnej w wielu krajach Unii Europejskiej zapewniają bardzo dobrą opiekę w trakcie trwania udaru, co znacząco obniża śmiertelność. Sprawnie działają też oddziały rehabilitacyjne – zwłaszcza w kwestii rehabilitacji ruchowej. Jednak gdy pacjenci wracają do domu wciąż potrzebują regularnego wsparcia – i tutaj pojawia się ogromna luka. Brak neuropsychologów sprawia, że dalsza rehabilitacja jest bardzo ograniczona, sprowadza się do leczenia prywatnego, a często jest wręcz pomijana. Umożliwienie powrotu do pracy i samodzielnego funkcjonowania w społeczeństwie jest niezwykle istotne bez względu na wiek - jednak problem coraz częściej dotyka osoby młode. Eksperci w ramach ogólnopolskiej kampanii #MłodziPoUdarze alarmują, że liczba udarów wzrasta nawet wśród trzydziesto- i dwudziestolatków.
- Droga do zdrowia pacjentów po udarze jest niestety długa. Przez pierwsze 3-7 tygodni otrzymują oni wsparcie systemowe – jednak po tym okresie zazwyczaj się ono kończy, a rehabilitacja odbudowująca umiejętności i jakość życia powinna trwać kilka miesięcy czy nawet lat. ABAStroke ma być więc rozwiązaniem łatającym tę lukę i pozwalającym pacjentom konsekwentnie dochodzić do siebie. Dzięki algorytmom uczenia maszynowego system automatycznie dostosowuje się do ich potrzeb i jest przeznaczony dla urządzeń mobilnych, co pozwala stosować terapię w dowolnym miejscu i czasie. Z kolei rdzeń produktu opiera się na metodologii Applied Behaviour Analysis (ABA), która ma wysoką skuteczność w terapii osób z zaburzeniami poznawczymi – dodaje Michał Ryś.
Przewaga rozwiązań mobilnych
Okazuje się, że terapie bazujące na metodologii ABA osiągają najwyższą skuteczność przy zastosowaniu ich w formie aplikacji mobilnej. Aplikacja umożliwia stałe monitorowanie postępów pacjenta, a wzbogacenie jej o elementy uczenia maszynowego pozwala precyzyjnie ustalić cele leczenia, personalizować jego przebieg i dostosowywać go do potrzeb i osobowości pacjenta. Funkcje te skutecznie wypełniają lukę w dostępie do terapii neurologicznej i znacznie skracają czas zaangażowania terapeuty.
- Udary mózgu to powszechny i niestety wciąż rosnący problem. Dotyczy nie tylko starzejącej się części społeczeństwa, ale też coraz częściej ludzi młodych. Terapia po zakończeniu hospitalizacji jest nie tylko długa, ale i bardzo kosztowna. Zresztą – nierzadko okazuje się po prostu niedostępna. Problematyczna jest też certyfikacja specjalistów i terapeutów, która zajmuje dużo czasu i pochłania środki. W praktyce oznacza to, że nie każdy pacjent, który potrzebuje terapii może ją otrzymać. Tutaj do gry wchodzą najnowsze technologie, jak właśnie ABAStroke, które pozwalają na praktyczne wykorzystanie osiągnięć nauki i dają realną szansę na wyjście z tego impasu – mówi Paweł Wilski, CEO funduszu Life Science Innovations, który wspiera ABAStroke.
Ile to kosztuje?
- ABAStroke będzie leczeniem cyfrowym dystrybuowanym w modelu refundacyjnym, więc będzie musiało być przepisane pacjentowi na receptę. Aczkolwiek nie można wykluczyć, że na rynkach bez ramy refundacyjnej zdecydujemy się na otwarcie dostępności dla wszystkich pacjentów – tylko tu cena będzie musiała być o co najmniej połowę wyższa niż przy refundacji – informuje nas Jakub Witosławski. – Na polskim rynku cena nie jest jeszcze określona. Konieczne jest jeszcze m.in. wyliczenie korzyści dla systemu opieki zdrowotnej (value based healthcare), które będzie podstawą do negocjacji ceny z płatnikiem – dodaje.
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz