Rozdział 8. Wyniki sondażu „Integracji”
(...)
8.2. MIESZKAŃCY WSI
Niepełnosprawność mieszkańców polskich wsi i miasteczek wydaje się być szczególnie trudna, uciążliwa, nawet beznadziejna. Nie ma tu różnicy, czy jest się kobietą czy mężczyzną. Respondenci nie wskazują na problemy dyskryminacji niepełnosprawnych w dostępie do pracy, ponieważ były to osoby, które nigdy nie pracowały i pozostają na utrzymaniu rodziny, lokalnych ośrodków pomocy społecznej bądź pobierają niskie świadczenia rentowe oraz posiadają niskie wykształcenie lub są bez żadnych kwalifikacji zawodowych. Żadna z wypowiedzi nie podejmowała problemów podnoszenia kwalifikacji, trudności z dojazdami do pracy czy w ogóle ze znalezieniem pracy. Ani razu nie wymieniono PEFRON-u jako instytucji, od której można uzyskać fundusze na stworzenie własnego miejsca pracy czy skorzystać przy jej pomocy ze szkoleń.
Przedstawiane najczęściej problemy dotyczą sfery socjalnej, związane są z ubóstwem, z niemożnością wykupienia podstawowych leków, sprzętu rehabilitacyjnego oraz turnusów rehabilitacyjnych.
Powody tego mogą być dwojakie. Pierwszy wynika z braku instytucji publicznych w pobliżu miejsca zamieszkania. Drugi powód jest głębszy i tkwi w relacjach niepełnosprawnych ze społecznością lokalną. Jedni nie wychodzą, bo nie czują się akceptowanymi. Inność jest tam piętnowana, więc sprawy urzędowe załatwia się przez rodzinę bądź osoby życzliwe. Drudzy nie czują potrzeby zainteresowania się niepełnosprawnym sąsiadem.
Do całego problemu dochodzą małe kwalifikacje społeczne wynikające z niskiego wykształcenia, jak i braku obycia instytucjonalnego, które nabywa się właśnie w miejscach publicznych. Innym powodem mogą być trudności komunikacje. Były one bardzo często wymieniane w rozmowach telefonicznych.
Brak własnego transportu jest w małych miejscowościach dużym utrudnieniem dla osób mających trudności, które wynikają z niepełnosprawności ze względu na narząd ruchu. Jednak każdy rodzaj niepełnosprawności na wsiach i małych miejscowościach oddalonych od tzw. centrów jest problemem - tak dla osób dotkniętych upośledzeniem fizycznym bądź psychicznym, jak i dla ich rodzin. Najczęściej z tego powodu właśnie rezygnują niepełnosprawni z leczenia czy rehabilitacji, a nawet z edukacji czy wyjścia do kościoła.
Potwierdzają to przekonanie ogólnopolskie badania czytelnictwa wskazujące, że w miejscowościach do 5 tysięcy mieszkańców jest najniższy w kraju odsetek osób czytających codzienną prasę, jak i kolorowe magazyny czy tygodniki ze względów finansowych. Czytelnictwo książek jest przerażająco niskie. Do tej sytuacji przyczyniło się w dużym stopniu likwidowanie małych, gminnych szkół, które często były swoistym rodzajem lokalnego ośrodka kultury. Przedstawione problemy społeczności małych miejscowości, oddalonych od dużych i rozwijających się ośrodków miejskich są tłem i codziennością dla problemów żyjących w takich miejscach niepełnosprawnych.
Ważnym elementem są także urzędnicy gminni i powiatowi, którzy w dużej mierze zajmują się sprawami osób niepełnosprawnych w granicach swoich kompetencji administracyjnych. Trudno na podstawie tego sondażu powiedzieć, w jakim stopniu wywiązują się oni ze swoich obligatoryjnych obowiązków. Telefonujący nie skarżyli się na urzędników, ale nie można tego faktu potraktować jako przesłanki do stwierdzenia, że jest dobrze.
Faktem, który potwierdzają polskie statystyki, jest to, że w szkołach gminnych i powiatowych brakuje klas integracyjnych, które byłyby podstawą do budowania nowych jakościowo kontaktów dzieci niepełnosprawnych z ich rówieśnikami z najbliższej okolicy. Są one jak najbardziej pożądane w dorosłym życiu i budowaniu więzi społecznych na bazie społeczności, która nie dzieli sama siebie ze względu na "my" lepsi, zdrowsi i "wy", za których ciągle należy decydować, którzy są postrzegani jako gorsi, wykluczeni, naznaczeni chorobą, kalectwem, nieszczęściem.(...)
8.5. MIESZKAŃCY DUŻYCH MIAST
Jest to grupa bardzo podobna do respondentów z miast do 100 tysięcy. Są lepiej wykształceni, nawet przez sam fakt bliskiej dostępności różnego typu szkół i ośrodków pomocy. Dostęp do wysokospecjalistycznych placówek medycznych pozwala na wcześniejsze rozpoznawanie problemów. Rozwinięte różnego rodzaju placówki pomocowe i doradcze starają się wyjść naprzeciw rodzinom i pojedynczym osobom, które borykają się z problemem choroby i niepełnosprawności. Istnieje lepsza możliwość wsparcia radą i budowania w takich grupach więzi społecznych, co jest istotnym czynnikiem w radzeniu sobie z chorobą bliskiego lub swoją własną, np. grupy diabetyków, rodzin chorych na SM. Łatwiejszy jest też dostęp do placówek szkolnych.
Duże, niejednorodne grupy społeczne stwarzają także możliwości zaistnienia w swoich granicach osób, które gdzie indziej mogą być piętnowane ze względu na określone cechy psychiczne lub fizyczne. Łatwiejszy jest też dostęp do instytucji życia publicznego oraz ośrodków opiniotwórczych, gdzie można np. złożyć skargę czy zażalenie.
Społeczne uczestnictwo respondentów z dużych miast jest w porównaniu z poprzednimi grupami bardzo wysokie. Wynika to z wyższych kwalifikacji społeczno-zawodowych (dzięki czemu stają się aktywniejsi) oraz z wyższego poziomu społecznej akceptacji niepełnosprawności.
Najczęściej wymieniane przez respondentów tej grupy powody poczucia ich dyskryminacji to przede wszystkim problemy komunikacyjne, tj. brak możliwości samodzielnego poruszania się po mieście środkami komunikacji, jak i wiele barier architektonicznych, choć i tak pod tym względem druga połowa lat dziewięćdziesiątych jest dużo lepsza od poprzednich dziesięcioleci.
Problemy, które dla respondentów z dużych miast były najbardziej dotkliwe i przykre, to te dotyczące pracy i spraw zatrudnienia. Jest to grupa zawodowo aktywna. Zatrudnieni są zarówno w zakładach pracy chronionej, jak i na wolnym rynku - najczęściej w wieku od 30-50 lat. Natomiast bezczynność zawodowa wpływa negatywnie na stan zdrowia osób niepełnosprawnych, sprzyjając tym samym powstawaniu nowych schorzeń i nasileniu dotychczasowych niepełnosprawności. Aktywność zawodowa może mieć korzystny wpływ na postęp i rozwój rehabilitacji, ale pod warunkiem, że praca jest dostosowana do możliwości psychofizycznych osób i odbywa się w przyjaznym środowisku. Wszyscy z respondentów ankiety pracowali wcześniej i podkreślali, że praca była dla nich bardzo ważna, jednak trudna sytuacja na rynku doprowadziła do tego, że zostali oni rzuceni na głębokie wody ostrej konkurencji, która skazuje ich na porażkę. Do tego strach przed utratą pracy powodował, że godzili się na nadużycia pracodawców względem siebie. Ich stan zdrowia był decydującym czynnikiem przy zwolnieniach, jakie następowały w instytucjach, w których pracowali. Często przywoływane były też przykłady nadużyć w zakładach pracy chronionej czy naruszania przepisów bhp jak również kodeksu pracy.
Przepisy prawne, jako takie, nie były krytykowane. Najczęściej krytykowani byli ludzie, którzy swoim brakiem wyobraźni czy małodusznością doprowadzali swoimi decyzjami do sytuacji wykluczenia niepełnosprawnych: działania PFRON-u, zasady udzielania informacji w urzędach, ośrodkach pomocowych czy instytucjach oświatowo-kulturalnych. (...)
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz