Onet.pl: Modelka marzycielka
Kiedy dwa lata temu pokazaliśmy Agatę w "Naj", w świecie mody nikt jej nie znał. My jednak w nią wierzyliśmy. Bo prócz urody Agata miała też upór. Musiała go mieć, żeby każdego dnia móc walczyć z nieuleczalną chorobą - postępującym zanikiem mięśni.
Fot. Agencja Reklamowa Modus
Pierwsze spotkanie z Agatą Jabłońską? We Wrocławiu, w mieszkaniu jej rodziców. Wczesna jesień 2004 roku. W kącie pokoju stał treningowy rower do rehabilitacji. W piwnicy, dwa piętra niżej, wózek inwalidzki. Żeby mogła wydostać się na zewnątrz, ktoś - na przykład starszy o dwa lata brat Wojtek - musiał pobiec do piwnicy, wnieść wózek na parter, potem wrócić na piętro po Agatę i znieść ją po schodach. Dość proste, ale nie wtedy, kiedy trzeba to robić każdego ranka, i to spiesząc się na zajęcia. Bo dwa lata temu Agata studiowała filozofię - komunikację społeczną na Uniwersytecie Wrocławskim. Rok wcześniej zdobyła licencjat z bankowości i finansów. Ale nie o słupkach cyferek ani zliczaniu stanu kont wtedy marzyła.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Mozaika tożsamości: kobiecość i niepełnosprawność
- Ustawa o asystencji osobistej. Jest zielone światło z Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów
- Unieważnieni
- Piękno na Kołach – gdy moda spotyka się z duszą
- Ustawa o asystencji osobistej. Proces legislacyjny ma zakończyć się jeszcze przed wyborami prezydenckimi
Dodaj komentarz