Sieć znajomych
Czy można dostać dziś np. pracę bez znajomości? Tak, ale bez umiejętności nawiązywania relacji i budowania wokół siebie sieci kontaktów z pewnością będzie to dużo trudniejsze. Przeczytaj nasz poradnik dla mało towarzyskich.
Imię, nazwisko – szukaj!
Gdy na biurku potencjalnego pracodawcy ląduje nasze CV, po wstępnej jego lekturze przyszły szef coraz częściej wpisuje nazwisko kandydata w okno wyszukiwarki. W kilka sekund dowie się więcej, niż chcielibyśmy mu powiedzieć. Jeśli nie jesteśmy ostrożni, obejrzy zdjęcia z wakacji, zobaczy, jakich mamy znajomych, jak spędzamy czas, co pisaliśmy w sieci o poprzednim pracodawcy – albo co pisali o nas inni. Jeśli zaś w ogóle kandydata w sieci nie znajdzie, może to być gorsze w skutkach niż zdjęcie z dobrej zabawy np. na wieczorze kawalerskim kolegi. Owa nieobecność niekiedy może oznaczać, że jesteśmy na bakier z komputerem, nie umiemy chwalić się osiągnięciami, nikt nas publicznie nie chwali albo przez ostatnie 10 lat mieszkaliśmy w jakiejś jaskini.
Warto zbudować swój wizerunek w sieci, fot. Robert
Cegiełka
Na współczesnym rynku pracy trudno uznać te przypadłości za atuty. Jeszcze kilka lat temu dobrze widziana była własna strona internetowa – czyli wizytówka w sieci. Dziś sprawa jest znacznie prostsza i tańsza. Mając podstawowe umiejętnościach poruszania się w internecie, można za darmo stworzyć swój profil na różnych portalach społecznościowych. Dzięki nim uda się samemu zbudować wizerunek w sieci – dzielić się doświadczeniem, zainteresowaniami, utrzymywać kontakt z bliskimi i poznawać nowych ludzi. Wystarczy do tego adres e-mail.
Widziałem na fejsie...
Gdy założysz własny profil na portalu społecznościowym, z dużym prawdopodobieństwem kilka następnych dni spędzisz, wyszukując znajomych sprzed lat i odbudowując stare przyjaźnie. I bardzo dobrze! Choć sama sieć szczęścia nie daje – kto wie, co spotkać cię może ze strony ludzi po drugiej stronie ekranu.
Nie wstydź się dzielić swoimi sukcesami. Im więcej osób – choćby tylko kliknięciem „lubię to” – cieszy się razem z tobą, tym lepiej. Wzmacnia to twój wizerunek także poza światem wirtualnym. Z dużym prawdopodobieństwem, gdy spotkasz potem znajomego na ulicy, usłyszysz: „Fajne masz dziecko“, „Byłeś nad morzem“, „Zmieniłeś zdjęcie na fejsie!”. Nie wstydź się też prosić przez ten serwis o pomoc. Ogłoszenia: „Szukam pracy”, „Wynajmę mieszkanie”, „Sprzedam samochód” to na portalach społecznościowych codzienność.
Jeśli szukasz konkretnych, wyspecjalizowanych informacji lub usług, warto skorzystać z forów dyskusyjnych. Skupiają one pasjonatów i ekspertów z różnych dziedzin. W tematach związanych z niepełnosprawnością wartym polecenia adresem jest forum.niepelnosprawni.pl. Można tam bezpośrednio skontaktować się z pracownikami Centrum Integracja, komentować artykuły portalu www.niepelnosprawni.pl, a także dyskutować w Kawiarence albo na Forum Rodziców i wymieniać się doświadczeniami z osobami z niepełnosprawnością.
Kariera w sieci
W sieci swoją karierę rozpoczęła m.in. Bogumiła Siedlecka – laureatka Nagrody Publiczności w tegorocznym konkursie Integracji – „Człowiek bez barier”. Jej kanał w serwisie youtube.com, na którym publikuje filmiki poświęcone makijażowi, śledzi już ponad 13 tys. internautów.
Bogumiła Siedlecka odebrała Nagrodę Publiczności Konkursu
"Człowiek bez barier 2013" z rąk Robina Barnetta, Ambasadora
Wielkiej Brytanii w Polsce, fot. Marta Kuśmierz
– Być może trzeba być po prostu pozytywnym człowiekiem. Kiedy wychodzimy na ulicę, zwykle widzimy smutnych, skwaszonych ludzi. Ja jestem inna – nie narzekam na swoje życie – mówi Bogusia. – Mam pełną świadomość tego, że moja niepełnosprawność przyciągnęła widzów – tego na YouTube dotąd nie było. Myślę jednak, że nie miałabym szansy tam zaistnieć, gdybym nie była dobra w tym, co robię. Staram się, wkładam w to ogromnie dużo serca, jestem sobą – to przekłada się na już ponad milion wyświetleń.
Bogusia najpierw oglądała dużo filmów publikowanych na YouTube przez modowe vlogerki, a potem postanowiła spróbować swoich sił.
– Zaczęłam trochę z nudów, trochę z ciekawości, ale przede wszystkim z pasji.
"Staram się, wkładam w to ogromnie dużo serca, jestem sobą – to
przekłada się na już ponad milion wyświetleń" - mówi o swoim kanale
w serwisie Youtube.com Bogumiła Siedlecka
Pod filmami Bogusi na jej kanale „Anioł na resorach” znaleźć można wiele komentarzy. Jednak obok tych pełnych wdzięczności i uznania są i krytyczne, nawet brutalne. Jak sobie z tym radzić?
– To jest jak spacer chodnikiem, kiedy pada deszcz: zawsze może
nas ochlapać auto. Nie unikniemy tego. Nie można jednak zamykać się
w domu, „bo coś się może zdarzyć”. Kiedy ktoś mnie zaczepia i mówi:
„Oglądam cię”, wtedy czuję sukces. Kanał mnie dowartościował. Mam
skłonność do zimowych depresji: kiedy ulice nie są odśnieżone, a
kierowcom nie bardzo chce się wychodzić i pomagać wjechać do
autobusu, to siedzi się w domu. Często w tym czasie zamiast żyć –
zimowałam. Odkąd prowadzę swój kanał, mam cel – muszę wstać, nagrać
filmik, obrobić go, odpowiedzieć na komentarze... To dla mnie dobry
antydepresant.
Znajomości wirtualne przechodzą potem do reala [czyli świata innego
niż tworzony w komputerze - przyp. red.]. Otwiera to ogromne
możliwości. Z jednej strony są moi widzowie, z drugiej cała
wspólnota vlogerów. Stają się realną częścią mojego życia. Polecam
to każdemu, kto czuje się w czymś dobry!
Wyjdź z domu!
Budowanie sieci znajomych w internecie może być pomocne, jednak trzeba pamiętać, że internet to tylko środek, a nie cel w tworzeniu własnego kapitału ludzkiego. Czasami jednak wykorzystanie go mogą utrudniać najbliżsi. Rodzina czy nauczyciele sądzą – często w dobrej wierze – że najlepiej jest osobę z niepełnosprawnością chronić jak pod kloszem. Internet może pomóc spod niego uciec. Tak było w przypadku Anny Wąsik, która w 2011 roku została laureatką Nagrody Publiczności w Konkursie „Człowiek bez barier”.
Anna Wąsik z Nagrodą Publiczności Konkursu "Człowiek bez barier
2011", fot.: Piotr Stanisławski
– W ciągu ostatnich 10 lat zrobiłam niesamowity skok – mówi 27-latka, która w szkole była milczkiem, niezgłaszającym się do odpowiedzi, a dziś jest donośnym głosem wielu osób wykluczonych – nie tylko z własnej dzielnicy, warszawskiej Pragi Północ.
Przełom nastąpił spontanicznie, pewnego razu 8 lat temu wyszła z domu, by bez zgody rodziców zapisać się do organizacji młodzieżowej. Tak sobie postanowiła. Najpierw lepiła tam pudełka potrzebne do realizowania kampanii ulicznej, jeździła na akcje, poznawała miasto, a wkrótce już koordynowała pracę ludzi na poziomie krajowym. Proponowano jej awans, ale Ania – z czego sama się śmieje – zawsze się wycofuje i woli wrócić do swojej dzielnicy, sąsiadów i ich problemów.
Dziś sporo czasu poświęca pracy z seniorami w domu dziennego pobytu przy ul. Brzeskiej, wspiera Kapelę Praską, która niedawno świętowała ćwierć wieku istnienia, jest też inicjatorką powstania wielu organizacji i stowarzyszeń. Na tę młodą dziewczynę z Pragi zagłosowało we wspomnianym konkursie ponad 26 tys. ludzi.
– To jakoś samo poszło – odpowiada Ania. – Znajomi zaczęli sobie przesyłać link z konkursem. Pewnego dnia dostałam e-mail z Kanady: „Polonia na ciebie głosuje, dziękuję, że opiekowałaś się moją babcią”. Ktoś inny dzwonił z kawiarenki internetowej: „Powiedziałem, żeby tu na ciebie głosowali i wszyscy rozsyłają to swoim znajomym”.
Jak przyznaje Ania, konkurs „Człowiek bez barier“ uświadomił jej, że ma za sobą armię ludzi, że tkwi w niej potencjał, który może wykorzystać, nie tylko dla siebie.
– Robię to, co kocham, i to jest chyba najważniejsze. Na pewno nie można traktować znajomości jako celu samego w sobie. Trzeba raczej zastanowić się, co mnie najbardziej interesuje, i szukać ludzi, którzy robią to samo. Moją pasją jest praca społeczna, ale to może być sport – co tylko się chce. Fajnie jest, gdy zna się siebie, swój charakter. Należy otaczać się ludźmi, którzy budują, a nie dołują. Tych, którzy ciągną człowieka w dół, należy omijać dużym łukiem – podkreśla Anna Wąsik.
A jeśli do pokonania jest jeszcze niepełnosprawność...
– Mam na tym punkcie dużą słabość... – wyznaje Anna Wąsik. – Gdy widzę ludzi, którzy zamiast przed siebie, patrzą w dół, tak długo krążę wokół, aż ich postawię na nogi. Zawsze pomocna jest rozmowa. Potrafię być troskliwa, ale umiem też być okrutna... Nie potrafię użalać się nad niepełnosprawnością. Kiedyś na wakacjach dowiedziałam się, że w domku obok jest dziewczynka z niepełnosprawnością. Odkąd przyjechała, ani razu nie wyszła na dwór. Poszłam do niej porozmawiać – nie pamiętam już o czym. Następnego dnia wyszła z domku, by przejść na moją działkę. Niewielki odcinek. Poruszała się o kulach. W połowie drogi się przewróciła. Nawet się nie ruszyłam. Sama się podniosła, doszła do mnie. Potem świetnie się bawiłyśmy w dużym, dmuchanym basenie. I już codziennie wychodziła z domu. Chyba dlatego, że zaliczyła upadek i wiedziała, że się podniesie.
Daj się czasem wyciągnąć na koncert albo sam zainicjuj takie
wyjście, fot. Robert Cegiełka
Anna Wąsik podpowiada, że trzeba wierzyć w siebie, pogodzić się z chorobą, iść za marzeniami.
– I przede wszystkim trzeba sobie wybić z głowy, że jest się nikomu niepotrzebnym. To nie jest prawda. Codziennie ktoś nas potrzebuje. Czasami tylko tego nie zauważamy.
Lekcje improwizacji
Pogodzenie się z niepełnosprawnością nie oznacza, że należy się jej podporządkować. Udowodnił to Robin Barnett, Ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce. Kłopoty z poruszaniem się sprawiły, że dokuczano mu w szkole, był beznadziejny w ulubionych dyscyplinach sportu i musiał też zapomnieć o karierze wojskowej. Wszystko to odebrało mu pewność siebie i utrudniło nawiązywanie relacji z otoczeniem. Postanowił jednak zawalczyć ze słabościami:
– Zacząłem chodzić na zajęcia z improwizacji teatralnej, by nabrać pewności siebie i poprawić umiejętności społeczne. Specjalnie angażowałem się w działania wymagające publicznych wystąpień, mimo że na początku mnie to przerażało – mówił ambasador podczas gali Konkursu „Człowiek bez barier”. – Skupiłem się na tych aktywnościach w których moja niepełnosprawność nie miała wielkiego znaczenia – grałem w tenisa stołowego, sędziowałem mecze krykieta – postanowiłem osiągnąć sukces i mieć ciekawe życie. Co najważniejsze, przekonałem się, że mogę zrealizować marzenia.
***
Potrzebujemy ludzi, by pomogli spojrzeć na siebie z dystansu, dodali otuchy, nauczyli patrzeć przed siebie. Trzeba ich szukać i nie odmawiać sobie prawa do skorzystania z szansy. Czasem może być nią zaproszenie na działkę, kiedy indziej oferta warsztatów czy szkolenia, albo nawet informacja o zjeździe absolwentów liceum.
Relacje z ludźmi należy pielęgnować – to tak samo jasne, jak nieoczywiste – nie ma przecież przepisu na to, jak dbać o znajomości. Może poza jedną radą – bądź osobą, na której inni mogą polegać.
Zdaniem eksperta
Psychologia oczywiście poszukuje prawd ogólnych, ale konkretni ludzie w swojej złożoności wymykają się schematom. Ludzie różnią się i ciągle nie ma uniwersalnych rozwiązań dla wszystkich. Żyjemy w czasach, w których promowane jest bycie silnym, młodym, przebojowym, z niezliczonym gronem znajomych. Wsparcie społeczne, czyli zasoby, których dostarczają inni, aby wesprzeć w radzeniu sobie z przeciwnościami losu, jest jedną z najlepszych odtrutek na stres.
✓ Nie każdy jednak musi mieć tak samo rozbudowaną sieć kontaktów. Dla osób, które nie mają potrzeby utrzymywania licznych, często powierzchownych znajomości, konieczność takich interakcji może być przytłaczająca.
✓ Ekstrawertycy mają naturalną umiejętność nawiązywania znajomości. Ich liczba nie musi jednak przekładać się na jakość. Może okazać się, że gdy potrzeba wsparcia, relacje były powierzchowne i nikt nie udzieli pomocy.
✓ Dobrze jest dbać o relacje z grupą o tym samym systemie wartości i wzajemnych potrzebach jej członków.
✓ Bardzo ważne jest uświadomienie sobie potrzeb – jeżeli wiem, że chciałbym mieć grupę znajomych, wyjść z domu i jestem tego świadomy, a przy tym nie udaję, że problemu nie ma, to jestem krok od tego, by znaleźć rozwiązania. Jeśli tego nie umiem – warto poszukać specjalisty.
✓ Wprowadzając zmiany w życiu, warto wyrobić w sobie postawę optymistyczną. (...) Jest to kwestia zmiany myślenia i interpretacji sytuacji: jeśli pojawia się problem, jestem w stanie go zmienić; jeżeli coś mi się nie udaje, nie znaczy to, że jestem do niczego, tylko że w tym momencie coś się nie udało i mogę spróbować jeszcze raz. Ważne jest też umiejscowienie poczucia kontroli. Jeśli znajduje się ono na zewnątrz, wtedy czuję, że nic ode mnie nie zależy, nie decyduję o wyniku moich działań – po co więc mam się starać (...) Jeśli poczucie kontroli jest wewnątrz, wtedy jestem w stanie wpływać na sytuację, jestem swoim dowódcą, wiem, czym dysponuję, jakie mam mocne strony i jakie kolejne cele.
Agnieszka Jawornicka-Kazancew, psycholog
Zostań blogerem
Jeśli czujesz w sobie taką potrzebę, możesz łatwo założyć w sieci własną stronę WWW. Z pomocą przyjdą ci np. serwisy www.blogspot.com lub www.wordpress.com. W prosty i darmowy sposób stworzysz stronę – np. z informacjami kontaktowymi, galerią zdjęć czy blogiem. Specyficzną odmianę bloga – fanpage – możesz stworzyć na Facebooku. Tak jak Izabela Sopalska – autorka bloga i profilu Kulawa Warszawa (kulawawarszawa.pl, facebook.com/KulawaWarszawa). Jak sama pisze: „Mam taki pomysł... Zmienię Warszawę w miejsce przyjazne dla niepełnosprawnych ruchowo!”. Iza porusza się o kulach i na wózku. Na Facebooku publikuje zdjęcia niedostępnych lub źle dostosowanych miejsc w stolicy oraz zachęca do uczestnictwa w akcjach związanych z przełamywaniem barier. W tej chwili jej strona ma już ponad 1600 fanów.
Portale społecznościowe
Facebook.com to największy na świecie portal społecznościowy. Tworzymy tam swój profil (imię, nazwisko, zdjęcie) i dodajemy znajomych. Dzięki Facebookowi zobaczysz, co robią znajomi – czym się zajmują, jaką lubią muzykę, jakie mają plany itp. Twoi znajomi już tam są! Facebook pomoże ich znaleźć, jeśli pozwolisz mu sprawdzić, z kim prowadziłeś korespondencję e-mailową. Można też ich szukać poprzez wyszukiwarkę.
Naszaklasa.pl (lub nk.pl) - jeszcze niedawno bardzo popularny polski portal. Dołączając do niego, podawało się dane szkoły i w kilka chwil znajdowało się koleżeństwo z ławy szkolnej. Dziś popularność tego portalu spadła na rzecz Facebooka. Portal idealny, by np. zorganizować zlot maturzystów swojego liceum.
LinkedIn.com to międzynarodowy branżowy portal społecznościowy. Tworzymy na nim swój profil zawodowy – wirtualne CV. W Polsce jest umiarkowanie popularny, ale warto założyć tam konto, jeśli chcemy być widziani jako nowocześni i obeznani z internetem.
GoldenLine.pl to polski, bardziej przyjazny odpowiednik LinkedIn. Tam także wpisujemy CV i dodajemy znajomych. Sporo dzieje się też w branżowych grupach, w które łączą się specjaliści z danej dziedziny albo osoby zainteresowane danym tematem.
Uwaga! Korzystanie z portali społecznościowych jest darmowe, ale portale zbierają dane – im więcej im powiesz, tym więcej będą o tobie wiedzieć. Informacje te mogą wykorzystać, by np. wysyłać reklamy. Każde zdjęcie wrzucone do sieci może zostać tam na zawsze. Zastanów się dwa razy przed upublicznieniem informacji, komentarza czy fotografii. Poświęć parę minut, by zapoznać się z tzw. polityką prywatności tego portalu.
W najbliższym czasie na naszym portalu dokładniej zaprezentujemy portale społecznościowe, jednak już dziś warto polubić nas na Facebooku i obserwować na Twitterze.
Czy potrafisz korzystać ze znajomości, także internetowych? Czy może uważasz, że to coś złego, niewłaściwego? Napisz nam o tym w komentarzu pod artykułem. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Komentarz