Ach, ten Facebook
Kiedyś cały (wirtualny) świat szalał na punkcie blogów, dziś rządzą portale społecznościowe - z Facebookiem na czele. Dzięki niemu możemy dowiedzieć, się co słychać u naszych znajomych, zdobyć ciekawe informacje i wypromować swoją działalność.
Skąd taki fenomen i dlaczego co jakiś czas wirtualne życie przeżywa jakąś modę? Wszędzie działa podobny mechanizm. Przychodzi potrzeba – być może wcześniej nieuświadomiona – i cały świat zachłystuje się czymś nowym. Przypomnijmy sobie, jakie emocje wywoływał Big Brother ponad dekadę temu. Dziś raczej śmieszy.
Lider portali
Najmodniejszym serwisem społecznościowym jest niewątpliwie Facebook. Choć ma zagorzałych wrogów, a część internautów ostentacyjnie komunikuje, że nie ma konta „na fejsie”, to są to deklaracje, które przypominają te: „nie oglądam telewizji, nie mam telewizora”.
Logotyp Facebooka jest jedną z najbardziej rozpoznalwanych
identyfikacji graficznych marek
Słyszy się o nich, ale niewiele z tego wynika. Z Facebooka korzysta na świecie ponad miliard użytkowników. To niesamowita popularność świadczy o absolutnym fenomenie serwisu. Niewątpliwie historia sieci będzie się dzieliła na tę przed Facebookiem i po nim. Facebook idealnie wpasował się w pewną lukę, która pojawiła się wraz z szybkimi zmianami w postrzeganiu roli internetu na początku XXI wieku. Samo dostarczanie informacji przestało wystarczać, a dotychczasowe usługi – jak fora dyskusyjne czy komunikacja przez mejl zaczęły trącić myszką. Oczywiście ani jedna, ani druga usługa nie wygasły, ale nadszedł czas zmian, które zaczęto nazywać zmianami Web 2.0 (w opozycji do „starego” internetu „w wersji” 1.0), czyli nastawionych na błyskawiczną komunikację i rozrywkę.
Facebook zaspokaja niemal wszystkie potrzeby nowego pokolenia internautów. Jest błyskawiczny, masowy, arcyprosty, ma nowoczesny design i preferuje zachowania typu kopiuj-wklej. Udostępnia też audytorium, któremu można komunikować różne rzeczy.
Założenie konta
Aby korzystać z Facebooka, trzeba założyć konto. Nie jest możliwe „podglądanie” innych użytkowników bez własnego profilu. Rejestrowanie się w serwisie jest bardzo proste, właściwie trzeba tylko podać swój e-mail i hasło. Oczywiście można podać więcej informacji, np. nazwy szkoły, którą się ukończyło lub do której się uczęszcza oraz obecnego miejsca pracy i wcześniejszych. Na podstawie tych danych Facebook kojarzy „potencjalnych” znajomych. W momencie rejestracji zostaniemy zapytani, czy serwis może sprawdzić naszą książkę adresową, np. na skrzynce mail.yahoo.com. Jeśli się zgodzimy, otrzymamy informację, czy nasi znajomi są już na Facebooku. To pozwoli na błyskawiczne powiększanie liczby „przyjaciół”.
Grzechem pierworodnym tego serwisu jest mniej lub bardziej formalne ściganie się na liczbę znajomych. Kij ma jednak dwa końce. Im więcej podajemy informacji o sobie, tym więcej „świat” będzie o nas wiedział. Standardem jednak zaczyna być sprawdzanie facebookowego profilu przyszłego pracownika przez potencjalnego pracodawcę. Nietrudno sobie wyobrazić konsekwencje... Na Facebooku się bardzo odkrywamy.
Aktywność biznesowa i społeczna
Korzystanie z Facebooka może służyć różnym celom. Przede wszystkim jest to świetne narzędzie do komunikowania się i zbierania interesujących informacji, np. o nadchodzących imprezach, wydarzeniach, komentowania ciekawych zdarzeń. Bardzo szybko możemy informacje i własne opinie rozpowszechniać i się organizować. Facebook jest także idealnym narzędziem do „działań obywatelskich” – akcji protestacyjnych, skrzykiwania się na demonstrację, zbierania podpisów w jakiejś sprawie. Trzeba jednak pamiętać, że zaleta błyskawicznego działania ma drugą stronę – błyskawicznego zapominania.
Jak się włączać w takie akcje? Bardzo prosto. Klikamy w kultowy przycisk „Lubię to”. I już. Od tej pory wszelkie informacje publikowane na tablicy wydarzenia (profilu), które polubiliśmy, będą pojawiać się „do naszej wiadomości”. Możemy taką informację przepiąć na naszą tablicę i dzięki temu zobaczą ją znajomi.
To jest zresztą kluczowy mechanizm działania Facebooka. Raz podana informacja może zostać błyskawicznie rozpowszechniona wśród facebookowiczów. Co można rozpowszechniać? Wszystko – zdjęcia, filmy, linki, teksty. Nie musimy używać do tego komputera, bo można się logować poprzez urządzenia mobline.
Za pośrednictwem Facebooka można też grać w gry komputerowe (aplikacje działają za pośrednictwem profilu). Można mierzyć się z innymi i – zgodnie z nowymi trendami – kupować (za realne pieniądze) dodatkowe cechy i elementy przydatne w grze.
Oczywiście nasze sukcesy są podawane innym. Swoje profile na Facebooku mają także firmy. Jest to fantastyczne narzędzie komunikacji rynkowej. Trzeba pamiętać, że rejestrując profil firmy, musimy jednak zrobić to w sposób właściwy. W przeciwnym razie zostanie bez ostrzeżenia skasowany. Dotyczy to także organizacji, fundacji itd. W momencie rejestracji trzeba koniecznie wybrać odpowiedni typ profilu strony. Pewne elementy zostaną wyłączone, inne – włączone. Z pewnością jest to wygodna, tańsza i bardzo modna forma promocji organizacji.
Właściwie można się zastanawiać, czy w ogóle zamiast strony WWW nie postawić na stronę na Facebooku. Trzeba jednak pamiętać, że użytkownicy, którzy nie mają konta, nie będą mogli komentować notek, ale tylko przeglądać informacje. Jeszcze przed rejestracją warto wykonać kilka rzeczy. Pierwszą jest obejrzenie profili innych organizacji. Da to pojęcie, jakie informacje są na Facebooku poszukiwane. Poza tym trzeba przygotować grafikę i informacje do zamieszczania przez kilka dni po otwarciu profilu i nie zostawiać nieuaktualnianej strony.
Jak promować stronę na Facebooku? Oczywisty jest mejl do znajomych z linkiem do nowej strony. I tu uwaga – przed jego wysłaniem powinniśmy skrócić adres na Facebooku, by był łatwiejszy do zapamiętania i skojarzenia. Zrobimy to, wchodząc w zakładkę „Edytuj stronę”/„Zaktualizuj informacje”. Trzeba się zastanowić nad nazwą, bo zmienić ją można tylko raz. Na wszelkich materiałach drukowanych warto podawać ten adres z charakterystycznym znaczkiem f (zasady jego użycia są w dziale pomocy Facebooka).
Mało kto nie posiada dziś konta na Facebooku. Dzięki temu serwisowi
możemy publikować posty i zdobywać informacje o znajomych,
firmach lub organizacjach. Swój fanpage prowadzi także Integracja
Wizytówki wirtualne także opatrujemy tym adresem. Wykorzystajmy znajomych do zareklamowania strony. Można się zastanowić jeszcze nad wykupieniem reklamówek wyświetlanych na Facebooku (za kilka–kilkanaście groszy) – z górną granicą, poza którą nie chcemy już płacić (wszelkie informacje i przykłady są w dziale „Promuj stronę”).
Dobrym pomysłem jest też założenie strony promującej działania społeczne. Na przykład zamiast pokazywać, że wydajemy 3–4 fajne książki rocznie, zbudujmy stronę, by pokazywać np. jak pomagać ludziom z niepełnosprawnością na wsi. Pokażmy, jak książki, które wydaliśmy, wpłynęły na losy konkretnych osób.
Portale społecznościowe
Facebook: www.facebook.com
Pinterest: www.pinterest.com
LinkedIn: www.linkedin.com
GoldenLine: www.goldenline.pl
Nasza Klasa: www.nk.pl
Biblionetka: www.biblionetka.pl
Filmweb: www.filmweb.pl
Flickr: www.flickr.com
Facebook uzależnia
Rozwój funkcji serwisu i wzrost jego popularności spowodował, że naukowcy zaczęli ostrzegać przed możliwością uzależnienia się. Problem dotyczy zwłaszcza młodych, którzy spędzają na nim kilka godzin dziennie. Według naukowców, nie mogą poradzić sobie z rosnącym zaangażowaniem w to, co dzieje się na Facebooku. Presja zalogowania się i sprawdzenia informacji dotyczących znajomych, obejrzenia ich zdjęć albo porównania wyników gier czy testów jest tak silna, że zapominają o innych aspektach życia. Serwis jest też krytykowany za przyczynianie się do gorszych wyników w nauce (porównanie z uczniami, którzy go nie używają) i za kształtowanie osobowości narcystycznej.
Źródło: Wikipedia.pl (hasło: facebook)
Komentarze
-
RobertCub
22.04.2024, 15:32 -
Henryret
22.02.2024, 15:19
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz