Brak przystosowania budynku do potrzeb osób niepełnosprawnych

Mama porusza się wyłącznie z balkonikiem. Mieszka na 7 piętrze. Balkonik (najlżejszy na rynku) jest dla niej za ciężki, by mogła go wnieść pół piętra do windy, w związku z tym jest całkowicie uzależniona od innych. Bywa, że przez tydzień nie wychodzi z domu. Administracja budynku twierdzi, że schody są za wąskie, by cokolwiek tam zamontować i umywa ręce. Czy są jakieś przepisy, które zmuszą administrację do znalezienia jakiegoś rozwiązania? Choćby pozwolenia na wbicie haka w ścianę na parterze, do którego mama mogłaby przypinać balkonik?

Szanowna Pani,

Z problemem, o który Pani zapytała spotykałem się w ostatnim czasie kilkakrotnie. W starych budynkach mieszkalnych istnieją przestrzenie, które z uwagi na wymiary określone przepisami budowlanymi nie pozwalają na instalację jakichkolwiek dodatkowych nowych urządzeń typu np. poręcze, gdyż będzie to zmniejszać światło klatki schodowej.

Dostosowanie przestrzeni do potrzeb osób z niepełnosprawnością to często poszukiwanie praktycznych rozwiązań. Musi być jednak w tym zakresie też wola drugiej strony, tj. np. zarządcy budynku (administracji), aby znaleźć rozwiązanie, które nie naruszy przepisów, a umożliwi jednak dostosowanie otoczenia do potrzeb osoby. W tym zakresie warto skorzystać z informacji dostępnych w bibliotece portalu www.niepelnosprawni.pl Projektowanie dla wszystkich - niepelnosprawni.pl, no i starać się przekonać do tego administrację (co nie jest proste, czasami wręcz niemożliwe). Wszelkie dostosowanie musi być bowiem bezpieczne dla osoby potrzebującej dostosowania, jak i innych użytkowników przestrzeni.

Jeżeli miasto, w którym Pani mieszka prowadzi politykę dostępności, warto spróbować przedstawić problem osobie odpowiedzialnej w mieście za dostępność. Pomysł dostosowania można także postarać się skonsultować z powiatowym inspektorem nadzoru budowlanego.

Z poważaniem,

dr Michał Urban, radca prawny