Amatorzy grają po swojemu, czyli Hamlet z zespołem Downa
- Trudno się do was dobrać, do tej gęby skrzywdzonej – te słowa wypowiada grany przez Mariusza Bonaszewskiego dyrektor teatru, w którym tytułowi amatorzy – aktorzy z niepełnosprawnością intelektualną, mają zagrać szekspirowskiego Hamleta.
28 maja na ekrany otwartych po pandemicznej przerwie kin wchodzi film „Amatorzy” w reżyserii Iwony Siekierzyńskiej. Pokazuje on pracę nad interpretacją najbardziej ikonicznej sztuki teatralnej przez grupę aktorów z niepełnosprawnością intelektualną. Ich przewodnikiem (nie opiekunem!) jest Krzysiek (Wojciech Solarz), który jest jednocześnie bratem jednej z aktorek, Mary (Marzena Gajewska).
Aktorzy grają aktorów
Krzysiek i jego aktorzy stają przed niezwykle trudnym zadaniem, jakim jest przygotowanie przedstawienia, które ma być wystawione na profesjonalnej scenie. W dodatku muszą zmierzyć się z tekstem Szekspira nie wedle własnego pomysłu, ale zgodnie z wolą dyrektora teatru. W pracy tej towarzyszą im profesjonalni aktorzy, grani przez Małgorzatę Zajączkowską i występującego w swej przedostatniej filmowej roli Krzysztofa Kowalewskiego. Do obsady dołącza też Wiktoria, popularna aktorka grana przez Romę Gąsiorowską.
Warto zatrzymać się nad samym nienowym już pomysłem, by w filmie pokazać pracę nad przedstawieniem teatralnym, a aktorom powierzyć rolę aktorów odgrywających swoje postacie. Zabieg ten znają choćby miłośnicy twórczości Petra Zelenki („Bracia Karamazow”, „Zagubieni w Monachium”). Tutaj dodatkowo obserwujemy aktorów z niepełnosprawnością intelektualną, którzy mają swoje ożywcze i inspirujące podejście do gry aktorskiej oraz relacji między sztuką, a rzeczywistością.
„Niech ta gwiazda wyp***dala!”
I właśnie o tym jest ten film – o przenikaniu się różnych sposobów patrzenia i opisywania rzeczywistości.
Mamy tu Krzyśka, który poza sceną odgrywa jeszcze trzy role: kierownika teatru „Biuro rzeczy osobistych”, terapeuty i brata dorosłej osoby z zespołem Downa. I trochę się miedzy tymi rolami miota. Zwłaszcza, że w trakcie filmu okazuje się, że trochę zapomniał kim tak naprawdę jest, gdy nie pełni żadnej z tych ról.
Ciekawa, a na pewno budząca skrajne emocje, jest postać odgrywana przez Romę Gąsiorowską. Celebrytka, reprezentantka show-businessu kontrastuje nie tylko z aktorami-amatorami, ale też ze starszymi i bardziej konserwatywnymi kolegami po fachu. To ona robi w tym filmie „nieporządek w chaosie” do tego stopnia, że w pewnym momencie pozostali aktorzy każą jej „wyp***dalać”. Sama scena, w której padają te słowa jest wystarczającym pretekstem, by pójść na ten film.
To nie jest „inspiration porn”
Jednak największą zaletą „Amatorów” są właśnie aktorzy z niepełnosprawnością intelektualną. I tu warto podkreślić, że zaletą – a nie atrakcją. To nie jest film o dzielnych niepełnosprawnych dzieciach, które po szeregu niepowodzeń osiągają sukces i publika bije im brawa. Dzięki czemu pełnosprawny widz dostanie swoją tygodniową dawkę inspiracji, pozwalającą mierzyć się z wyzwaniami rzeczywistości. Nie. Aktorzy „Biura Rzeczy Osobistych” to dorosłe osoby, niekryjące swoich emocji, mówiące o seksie i klnące jak szewcy. Są zdolne do robienia rzeczy wstrętnych i podłych, do wpadania w konflikty, do mówienia głośno i wyraźnie o swoich potrzebach. W dodatku skore do buntu i szczere do granic okrucieństwa – także wobec siebie. Dlatego widz przyzwyczajony do wizerunku łagodnych i wiecznie uśmiechniętych dzieciaków z zespołem Downa może się poczuć jak uderzony obuchem w głowę. I dlatego choćby ten film warto zobaczyć. Nawet pomimo jego pewnych wad – jak schematyczne miejscami dialogi czy pewne klisze fabularne. „Amatorzy” to dobry film szczególnie dla osób, które z tematyką niepełnosprawności intelektualnej nie mają do czynienia na co dzień. Dla nich, opowiedziana przez Iwonę Siekierzyńską historia dobierania się z kilku różnych stron do owej gęby skrzywdzonej, będzie naprawdę wartościowym, a przy tym ciekawym przeżyciem.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Komentarz