Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Muzyka, która wpada w... oko

19.05.2014
Autor: Beata Rędziak
Źródło: inf. własna

- „Rewelacja”, „szkoda, że tak krótko”, „zachwycające”, „chcemy więcej takich wydarzeń” – to tylko niektóre opinie odbiorców piątkowego koncertu Stephena Torrence’a, który w Poznaniu zamigał popularne piosenki dla ponad półtysięcznej publiczności.

- Integrujemy ciszę i dźwięk, kontynenty, pokolenia oraz głuchych i słyszących – powiedział Olgierd Kosiba z platformy Migaj.eu, otwierając koncert, którego był pomysłodawcą i organizatorem. Tę integrację czuła licznie zgromadzona publiczność w Auli Artis Wyższej Szkoły Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa (WSNHiD), drugiego organizatora tego spotkania.

Doświadczyć muzyki

- Przyszłam tutaj, bo zaciekawiła mnie ta akcja, chciałam zobaczyć, jak wygląda koncert w języku migowym. To istotne, bo głusi czują się wtedy ważni, że ktoś miga dla nich piosenki, a nie każdy w implantach czy aparacie potrafi słyszeć muzykę, a przecież w niej są ważne życiowe przesłania – mówiła przed koncertem słabosłysząca Barbara Przyszczypkowska. – Głusi potrzebują muzyki – wtórował jej Patryk Konieczny, niesłyszący student.

Jak bardzo jej potrzebują, widać było podczas 2,5-godzinnego koncertu Stephena Torrence’a, słyszącego Amerykanina, który tłumaczy słowa piosenek na ASL, amerykański język migowy. Publiczność żywo reagowała na jego pełen emocji przekaz, bawiąc się razem z nim, szczególnie podczas specjalnie przygotowanej na ten koncert piosenki „Wind of Change” zespołu Scorpions.

– Nie znam ASL, ale wszystko rozumiałam – powiedziała po koncercie 85-letnia Aleksandra Włodarczak.

Do Torrence’a na scenie przyłączyły się fanki Josha Grobana ze Stowarzyszenia Polskich Fanów tego artysty. – Stwierdziłyśmy, że to bardzo fajny pomysł, by połączyć muzykę z niesłyszącymi i z nami, którzy czujemy muzykę – mówiły.

Na scenie stanęły po raz pierwszy w życiu i po raz pierwszy razem. – To wspaniałe przeżycie, szkoda, że koncert trwał tak krótko – komentowały po wydarzeniu, na które przyjechały z różnych miast Polski. Deklarowały także chęć nauki języka migowego, z którym dotychczas nie miały styczności.

Podobne wrażenia mieli studenci WSNHiD, którzy włączyli się w przygotowanie koncertu oraz stanęli na deskach wraz z Torrence’em i zamigali w polskim języku migowym do piosenek Maleńczuka&Waglewskiego „Niedziela będzie dla nas”, Kultu „Do Ani” oraz rapera Mezo „Na nowo”. To ostatnie wykonanie wzbudziło wiele emocji u samego artysty, obecnego wśród publiczności.

– Gdy Olgierd do mnie zadzwonił i poprosił o udział w koncercie, mówił o tym z taką pasją, że wiedziałem, że się nie „wymigam”; siedzę tu już godzinę i mam zamiar zostać do końca. Gdy zobaczyłem Olgierda migającego moją piosenkę, zobaczyłem siebie; może dlatego raperzy tak dużo gestykulują – bo chcą przekazać coś więcej – powiedział w spontanicznym wystąpieniu na scenie Jacek Mejer znany jako Mezo.

Równie spontanicznie podczas bisu zaśpiewał swoją piosenkę, choć nie było tego w planach. – Czuję się zainspirowany tym wszystkim, co tu widzę – podsumował artysta.

Głód wydarzeń

Koncert wzruszył także niesłyszącą Zofię i jej głuchoniemego męża. – Jesteśmy z pokolenia, kiedy nie było takich rzeczy. Bardzo nam brakuje takich wydarzeń i chcielibyśmy uczestniczyć w nich częściej. Przepłakałam ze wzruszenia pół koncertu – mówiła po jego zakończeniu Zofia.

Agnieszka, studentka, która zaangażowała się w przygotowanie piosenek w języku migowym i występ na scenie, ma niesłyszącą siostrę, dlatego umie porozumieć się w tym języku. – Sam koncert – rewelacja, aż trudno ubrać  to w słowa – mówiła po występie. – Pierwszy raz uczestniczyłam w takim koncercie. Bardzo mi się podobał i cieszę się, że mogłam tu być i tego doświadczyć – dodała jej siostra Dorota. – Potrzeba zdecydowanie więcej takich wydarzeń – podsumowała.

Z udziału w koncercie cieszyli się także jego goście specjalni, laureaci 5. edycji programu „Must Be The Music” Piotr Szumlas i Jakub Zaborski. – To dla nas zaszczyt, że mogliśmy tu wystąpić i przybliżyć muzykę ludziom, którzy nie słyszą, nie czują naszych emocji przekazywanych poprzez głos, brzmienie gitary. Ich piosenkę w języku angielskim tłumaczył na język migowy sam Torrence. Był on pod wrażeniem tak żywego odbioru jego przekazu przez polską publiczność. Także dla niego było to zupełnie nowe, zaskakujące doświadczenie. – Nie mogę wciąż w to uwierzyć – mówił artysta po koncercie.

Wydarzenie miało osobisty wymiar także dla Edyty Lali z Fundacji MigArt. – Chciałyśmy włączyć się w to wydarzenie, gdyż promocja języka migowego jest częścią naszej pracy i pasji. Doświadczyliśmy tu niesamowitego klimatu integracji przez muzykę ludzi słyszących i ludzi z niepełnosprawnością narządu słuchu, osób porozumiewających się w różnych językach – mówiła po występie. Największym przeżyciem był dla niej występ na scenie ze swoją niesłyszącą siostrą. – Stresowałam się tym, czy sobie poradzi, bo było to dla niej ogromne przeżycie. Jest mi niezmiernie miło patrzeć w jej oczy i widzieć, jak jest szczęśliwa – mówiła Edyta Lala.

Na scenie zamigały m. in. piosenkę „Happy” Pharrella Williamsa.

- Zdecydowanie bałam się tego występu, bo byłam jedyną osobą niesłyszącą w zespole i po raz pierwszy występowałam przed taką publicznością. Bałam się ruchów, które muszę wykonywać w rytm muzyki, której nie słyszę, ale bardzo dużo ćwiczyłam – codziennie przez cały miesiąc – mówiła siostra Edyty, Lidia Kajkowska. Było to dla niej duże wyzwanie, bo nie słyszy muzyki w ogóle, jedynie przy bardzo głośnych dźwiękach czuje ich wibracje.

Koncert Stephena Torrence'a
Fot.: Ewa Szwarcowska/Fundacja MigArt

– Migam piosenki na zasadzie obserwacji i powtarzania ruchów, przekazywania jej sensu. Jestem bardzo zadowolona, to było wspaniałe wydarzenie na skalę ogólnopolską. Jestem bardzo ciekawa, jak dalej będzie się to rozwijać i już nie mogę doczekać się następnych takich wydarzeń – mówił Lidia.

Potrzeba, która łączy pokolenia

Olgierd Kosiba nie kryje zadowolenia. – Wszystko się udało, również od strony technicznej. Jednak największe wrażenie zrobiła na mnie reakcja publiczności i przekrój wiekowy – były tu przecież dzieci i byli ludzie starsi. Koncert pokazał, jak ogromną potrzebę doświadczania muzyki mają ludzie, którzy nie słyszą albo nie słyszą jej dobrze. Myślę, że bardzo ważne jest to, że po prostu mogą przyjść na koncert, usiąść obok osoby słyszącej, która nie miga, i odbierać tę samą muzykę – mówił.

– Reakcja ludzi wpłynęła na mnie tak mocno, że marzę, by przygotować cykl tego typu wydarzeń, ponieważ jest ich ogromny głód – skonkludował organizator.

Następnego dnia w podziemiu poznańskiego dworca odbył się flash mob z udziałem fanek Josha Grobana i Stephena Torrence’a; wspólnie zamigano jedną z jego piosenek.

Portal www.niepelnosprawni.pl oraz magazyn „Integracja” były patronami medialnymi wydarzenia.
 

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

Prawy panel

Wspierają nas