Tokijskie opowieści. Stołówka jak przygoda. Co jadają paraolimpijczycy w Tokio?
Czy żywność bezglutenowa, nabiał bez laktozy i posiłki dla wegan są łatwo dostępne w Japonii? Czy paraolimpijczycy mają wybór? – zapytała nas Czytelniczka Integracji.
Sprawdzanie, co my tu właściwie jemy, zaczynam od własnego hotelu. Jest częścią sieci, która prowadzi podobne hotele w 25 lokalizacjach. Informacje hotelowe podkreślają, a obsługa przypomina przy każdej okazji, że wszystkie wypieki to unikatowe receptury i na dodatek powstają od podstaw wczesnym rankiem. Niestety, nie ma opcji bezglutenowej, a w recepturze widnieje również mleko. Zdecydowanie nie jest to miejsce dla osób o szczególnych potrzebach dietetycznych.
W sklepach z gotowymi posiłkami jest szeroki wybór produktów ryżowych. Od słodyczy, przez chipsy do całych zestawów obiadowych. Wegetarianie bez problemu znajdą coś dla siebie, weganie już niekoniecznie. Jajka i ryby są wszechobecne. Próżno szukać tu również oznaczeń, która żywność jest halal.
Większy wybór mają sportowcy. Polscy paraolimpijczycy mieszkali zarówno w wiosce olimpijskiej w Tokio, jak i w hotelach w rejonie welodromu w Izu, 200 km od Tokio. Kolarze nie mieli szerokiego wyboru posiłków bez określonych składników. Także weganie nie czuli się do końca usatysfakcjonowani.
Oto zdjęcia ze stołówki kolarskiej autorstwa Aleksandry Tecław – przewodniczki niewidomej Justyny Kiryły:
Tak wyglądał posiłek weganki, brązowej medalistki paraolimpijskiej, Renaty Kałuży:
Stołówka w wiosce paraolimpijskiej w Tokio oferuje pełen wybór.
- W wiosce wybór jest wręcz ogromny. Jest kuchnia japońska i azjatycka. Są posiłki europejskie, z dominacją kuchni włoskiej, bo jednak spaghetti czy pizza są popularne wszędzie. Jest stoisko z jedzeniem halal i oferta dla osób, które spożywają produkty bezglutenowe i bez laktozy. Myślę, że weganie również mają wybór. Są stoiska, gdzie można sobie samodzielnie komponować sałatki zarówno z warzyw, jak i owoców. Ci, którzy nie jedzą mięsa, ale jedzą ryby, mają z czego wybierać. Jest absolutnie wszystko. Przyznaję, że nie potrafię nawet nazwać wszystkich tych ryb. Doskonałe są tu krewetki – mówi sekretarz generalna Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego, Paulina Malinowska-Kowalczyk. – Dla mnie osobiście hitem jest przepyszne awokado, pokrojone w kostkę i gotowe do dodawania do sałatek. Zdumiał mnie ogromny wybór przypraw. Niektórych w ogóle nie znam. Stołówka również może być przygodą – dodaje.
Milena Olszewska, łuczniczka, także dostrzegła spore stoisko z produktami bezglutenowymi.
- Ja akurat codziennie na śniadanie jem owsiankę. Jem też jajka i twaróg. Wieczór kończy się sushi. Mnie to nie dotyczy, ale widziałam na stołówce zarówno jedzenie bezglutenowe, jak i nabiał bez laktozy. Nasi gospodarze bardzo się postarali i myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie – mówi Milena Olszewska.
- To ja podsumuję krótko. Tu jest po prostu wszystko, z całego świata i bardzo dobre – mówi Lucyna Kornobys, wicemistrzyni paraolimpijska.
Oto przykład posiłku w wiosce na zdjęciach Lucyny Kornobys:
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz