Kto żyje w szklanej kuli? - międzynarodowa konferencja „The Way In”
56-letnia Szwedka Gunnel Norro jest pastorem protestanckim, pracownikiem socjalnym, posiada także licencję taksówkarza, a przez dwa lata prowadziła firmę rękodzielniczą. 6 lat temu zdiagnozowano u niej zespół Aspergera, zaburzenie, które mieści się w spektrum autyzmu.
Gunnel Norro
- Ta diagnoza nie oznacza, że jestem osobą chorą – mówi. –
Zdiagnozowano mnie dlatego, że sama natrafiłam na informacje o
moich problemach, rozpoznałam pewne rzeczy i sama poprosiłam o
skierowanie na badania.
Wcześniej Gunnel nie miała żadnego kontaktu z psychiatrią.
Studiowała i równolegle pracowała. Jest energiczna i zaradna. Jak
sama mówi, jest wytrwała, wytrzymała, potrafi się skupić, zauważa
różne szczegóły, myśli w sposób logiczny i konsekwentny, nie ma
problemów z formułowaniem myśli, potrafi przemawiać. Gdy
zdiagnozowano u niej zespół Aspergera, jasne się stało, dlaczego
dość często zwalniano ją z pracy. Jak ocenia, 90 proc. powodów
miało związek z jej zaburzeniem.
- Nie jestem w stanie odczytywać tych wszystkich znaków
niewerbalnych, pozasłownych, którymi ludzie cały czas się
komunikują – mówi. – Potrafię posługiwać się jedynie słowami, a to
tylko 10 proc. całego przekazu. Tracę przez to 90 proc. tego, co
ludzie starają się mi komunikować. Ta ślepota społeczna oznacza, że
nie widzę odpowiednich poleceń, ostrzeżeń, korekt, a także
komplementów. W ogóle nie otrzymuję informacji zwrotnych, ponieważ
są one wypowiedziane w języku, w którym nie mówię. Te problemy w
komunikacji oznaczają, że moje wyniki w pracy są niewspółmierne do
mojego potencjału.
Gunnel twierdzi, że wystarczy, by szef komunikował się z nią tylko
za pomocą słów. Ona nie wyczyta niczego z wyrazu twarzy, gestów,
postawy ciała czy tonu głosu. Brak właściwej komunikacji szkodzi
obu stronom. Pracownik nie zrozumie, co robi źle. Szef zaś, nim coś
wytłumaczy, dostanie białej gorączki, gdy nie doczeka się żadnej
reakcji. Zresztą, gdy będzie się wściekał, będzie jeszcze bardziej
niezrozumiały.
Tymczasem, zdaniem Gunnel, osoby z zespołem Aspergera czują się
źle, kiedy nie mają pracy. To są osoby, które właśnie bardzo chcą
pracować. Ona sama prowadzi wykłady oraz pisze i tłumaczy książki
na temat jej zaburzenia.
- Czasem się mówi, że osoby autystyczne żyją w takiej szklanej kuli
– mówi Gunnel. – Ja się tak nie czuję. Wydaje mi się, że to raczej
osoby nie-autystyczne otaczają się taką właśnie szklaną kulą. Ja
pukam i nie mogę się do nich dostać.
Przyjazd do Polski Gunnel Norro miał związek z międzynarodową
konferencją „The Way In”, zorganizowaną w Warszawie w ramach
projektu „Partnerstwo dla Rain Mana”, która odbywała się w dniach
20-21 kwietnia 2007 r. Spotkanie miało przedstawić polskie i
zagraniczne metody włączenia społecznego i zawodowego osób z
autyzmem, dysleksją i NLD (zaburzenia w niewerbalnym uczeniu
się).
W konferencji udział wzięli m.in. Grażyna Gęsicka, minister rozwoju
regionalnego, Arkadiusz Rybicki, poseł RP, przewodniczący
Parlamentarnej Grupy ds. Autyzmu, Mirosław Mielniczuk, Pełnomocnik
Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych oraz Donata Vivanti, prezes
porozumienia Autism-Europe.
Wyprawa w świat autyzmu
Instalacja multimedialna „Headquarters”
Najbardziej efektownym elementem konferencji była przywieziona z Holandii instalacja multimedialna „Headquarters” – audiowizualna wyprawa w świat autyzmu. Wejście do ważącej tonę, wypełnionej elektroniką stalowej głowy, to metaforyczne wejście do umysłu osoby autystycznej. Zakładając słuchawki i wpatrując się w obrazy na ekranach, można spróbować poczuć, jak osoby z autyzmem postrzegają świat.
Astrid van Dijk z organizacji Dr. Leo Kannerhuis
- Nad tym projektem pracowaliśmy razem z naszymi podopiecznymi, ich
rodzicami, artystą plastykiem, specjalistą od multimediów – mówi
Astrid van Dijk z organizacji Dr. Leo Kannerhuis, pracującej z
osobami z autyzmem. – Pracowaliśmy nad tym przez ponad pół roku,
starając się dobrać odpowiednie słowa, tekst i obrazy. O ich dobór
poprosiliśmy naszych podopiecznych. Widoczne tam zdjęcia wykonywali
oni sami.
To osoby z autyzmem zdecydowały też między innymi, by pojawiające
się na monitorach twarze były gładkie. Gdy po raz pierwszy Astrid
van Dijk je ujrzała uznała, że to nie może tak być, że ludzie tak
nie wyglądają. Dopiero jeden z autystów przekonał ją, że przecież
oni właśnie tak te twarze widzą.
Instalacja multimedialna „Headquarters”
Instalacja ma spowodować, by ludzie przestali patrzeć na osobę z
autyzmem, ale by sami mogli odczuć, jak to jest być autystycznym.
Rzeczywiście, po wejściu do instalacji, jest się w nieco innym
świecie. Trudno się w nim odnaleźć, odczuwa się pewien niepokój,
atmosfera trochę przytłacza. Obrazy rozpływają się, dźwięki
powracają wraz z echem. Trudno o punkt zaczepienia.
Instalacja była wystawiona tylko w czasie trwania konferencji.
Przedstawiciele projektu „Partnerstwo dla Rain Mana” zapewniają
jednak, że sprowadzą ją raz jeszcze na planowaną na jesień kampanię
społeczną.
Zdjęcia: Tomasz Przybyszewski
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz