Zgorzelec: Inauguracja kampanii „Nie ma barier. Dolny Śląsk”
- Istotnym jest, aby mówić i pokazywać to, co osoba niepełnosprawna może zrobić, a nie czego nie może – mówił poseł Sławomir Piechota, na konferencji inaugurującej kampanię społeczną „Nie ma barier. Dolny Śląsk”, która odbyła się 25 czerwca 2007 r. w Zgorzelcu. W Starostwie Powiatowym zjawili się przedstawiciele urzędów gminnych i powiatowych z regionu, a także goście z Niemiec. W sumie 11 prelegentów i ponad 60 uczestników rozmawiało o sytuacji osób niepełnosprawnych w Polsce i na Dolnym Śląsku.
Wrocławski Sejmik Osób Niepełnosprawnych, organizujący zgorzelecką konferencję, zaprosił do udziału władze samorządowe z regionu, a także ekspertów z Polski i Niemiec.
Od lewej: Robert Banasiak, dyrektor Departamentu Spraw
Społecznych Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego, Sławomir
Piechota, przewodniczący Rady Programowej Wrocławskiego Sejmiku
Osób Niepełnosprawnych, Tadeusz Krasoń, prezes Wrocławskiego
Sejmiku Osób Niepełnosprawnych, Bartłomiej Skrzyński, rzecznik
prasowy programu „Nie ma barier. Dolny Śląsk” i Piotr Woroniak,
starosta Powiatu Zgorzeleckiego.
Kampania społeczna ma łamać stereotypowe myślenie o osobach niepełnosprawnych. – Często osoby niepełnosprawne są słabo wykształcone i nieaktywne zawodowo, kojarzone są z beznadziejnością i utyskiwaniem nad sobą – opowiadał Tadeusz Krasoń, prezes Wrocławskiego Sejmiku Osób Niepełnosprawnych. – Wynika do m.in. z niewiedzy, a często z braku kontaktu ludzi zdrowych z niepełnosprawnymi. Poprzez kampanię społeczną chcemy to zmieniać.
- To nasze „wspólne dziecko”. Urząd Marszałkowski przekazał na ten cel pieniądze, a Wrocławski Sejmik Osób Niepełnosprawnych i pozostali partnerzy przedstawili bogaty i słuszny program, wygrywając przetarg na organizację kampanii społecznej „Nie ma barier. Dolny Śląsk” – mówił występujący w imieniu marszałka Andrzeja Łosia, Robert Banasiak, dyrektor Departamentu Spraw Społecznych Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego.
Wrocławski Sejmik Osób Niepełnosprawnych otrzymał na ten cel ponad 130 tysięcy złotych, a blisko 40 tys. zł, wyłożył sam. – Widzieliśmy, jak udanie przebiegała kampania „Wrocław bez barier” i chcemy te dobre doświadczenia przenieść na cały dolnośląski region. Potrzebne są jednak zaangażowanie i wsparcie lokalnych urzędów i organizacji – apelował Banasiak.
W organizację konferencji zaangażowało się także Starostwo Powiatowe w Zgorzelcu. – Przede wszystkim dziękuję organizatorom z Wrocławskiego Sejmiku Osób Niepełnosprawnych za zaproszenie do współudziału w tym przedsięwzięciu. Jako urząd na pewno będziemy pomagać osobom niepełnosprawnym – deklarował Piotr Woroniak, Starosta Zgorzelecki.
Na konferencji inaugurującej kampanię społeczną „Nie ma barier. Dolny Śląsk” nie mogło zabraknąć Sławomira Piechoty, który od lat wspiera i inicjuje działania społeczne. – To, że Piechota nie chodzi jest oczywiste i rozwodzenie się nad tym jest absurdem. Chodzi o to, by znajdywać i wykorzystywać to, co osoby niepełnosprawne mogą zrobić, a nie skupiać się nad tym, czego nie mogą. – referował przewodniczący Rady Programowej Wrocławskiego Sejmiku Osób Niepełnosprawnych i poseł na Sejm. W przygotowanej prezentacji wrocławski parlamentarzysta przytoczył dane liczbowe dotyczące osób niepełnosprawnych w Polsce, którzy stanowią 14,3 % mieszkańców kraju (5,456 tys.). Podobnie dane statystyczne kształtują się w województwie dolnośląskim (435,8 tys. osób – 15% ogółu ludności województwa). Piechota podkreślił także problem, jakim jest niska aktywność zawodowa osób niepełnosprawnych, która wynosi blisko 16%, podczas gdy w krajach UE średnio 40-50%. Nasz kraj pod tym względem wyprzedza Hiszpania – 22%, Wielka Brytania - 39%, a na czele tej klasyfikacji znajduje się Szwajcaria – 62%. Piechota mówił też o negatywnych precedensach nie zatrudniania osób niepełnosprawnych. – Do znudzenia będę powtarzał, że to marnowanie ogromnego potencjału ludzkiego, a np. ZUS rocznie płacie kary na poziomie 27 milionów złotych za to, że nie zatrudnia osób niepełnosprawnych. W PFRON-ie w ubiegłym roku z powodu zawiłości formalnych i terminowych także pozostały w budżecie ogromne środki finansowe, które mogły być wykorzystane – grzmiał Sławomir Piechota, poseł Platformy Obywatelskiej.
Podczas konferencji w Zgorzelcu mówił też profesor Zbigniew Śliwiński, krajowy konsultant w dziedzinie fizjoterapii. – Wyrażam zdecydowane oburzenie. Jeśli założymy, że w Polsce jest 830 szpitali, ustawa obliguje je do prowadzenia rehabilitacji, a ta działka w wypadku cięć budżetowych jest najszybciej likwidowana – opowiadał ekspert. Podkreślał też absurdy panujące w naszym kraju. – Często ludzie po udarach mózgu wysyłani są na 4-tygodniowe turnusy rehabilitacyjne, po których mają być „cudownie uzdrowieni” i zdolni do pracy. Takiego pozwolenia nie da im jednak lekarz medycyny pracy. Tym samym pozostają wg. ZUS zdolni do pracy, wg. lekarza nie, i tym samym pozostają bez środków do życia – podkreślał Śliwiński.
W Zgorzelcu mówiono też o wizerunku osób niepełnosprawnych. – Popatrzymy na to jak on jest kształtowany przez media, które idą szybko i nie zatrzymują się zbyt długo nad konkretnymi przypadkami – zwracał uwagę profesor Aleksander Woźny z Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego. – Prezydentowi Roosveltowi nie można było robić zdjęć od pasa w dół, bowiem poruszał się na wózku inwalidzkim, co można skonstatować z niedawną wypowiedzą ministra Religii, który przyznał, że ma raka – dodawał. Bariery mentalne dotyczące osób niepełnosprawnych podkreślał też prelegent z Niemiec. – Głównie tkwią one w głowach. Częste lokowanie osób niepełnosprawnych w specjalnych jednostkach sprzyja ich izolacji, dlatego popieram kampanię „Nie ma barier. Dolny Śląsk” i działania informacyjne w jej ramach – mówił Thomas Weinhart, doktor z Wyższe Szkoły Nauk Społecznych - Zittau-Görlitz. – Osoby niepełnosprawne przypominają o potrzebie widzenia problemów jednostki – dodawał Krzysztof Kotowicz, burmistrz Ząbkowic Śląskich, który na co dzień w swoich działaniach pomaga tej grupie społecznej. – Wystarczy chcieć, by rozwiązać problemy, których teoretycznie się nie da. Dlatego otwieramy Biuro Informacji i infolinię dla naszych mieszkańców. Uważam, że właśnie tam swoje zatrudnienia mogą znaleźć osoby niepełnosprawne – deklarował Kotowicz.
O kampaniach, spotach reklamowych i wielu akcjach opowiadali też przedstawiciele Stowarzyszenia Przyjaciół „Integracji”. – Nasz szef zaczynał od drukowania w prywatnym mieszkaniu 8 stron magazynu „Integracja”. Dziś ma ona 92 strony, a w różnych działaniach znajduje zatrudnienie w samym stowarzyszeniu ponad 100 osób – opowiadał prelegentka z Zielonej Góry, podczas profesjonalnie przygotowanej prezentacji dotyczącej działań „Integracji”. Szczegóły dotyczące wszystkich akcji prowadzonych przez to stowarzyszenie na www.niepelnosprawni.pl.
Na temat samej kampanii mówił też Jarosław Perduta, konsultant merytoryczny programu „Nie ma barier. Dolny Śląsk”. – Chcemy zmieniać stereotypy myślenia o osobach niepełnosprawnych. Trzy lata pracy i nabyte doświadczenia przy programie „Wrocław bez barier” sprawia, że wiemy jak to robić – opowiadał podczas prezentacji. W ramach kampanii zostanie stworzony m.in. portal internetowy www.niemabarier.dolnyslask.pl, w urzędach gminnych i powiatowych zostaną zainstalowane Internetowe Punkty Informacji Osób Niepełnosprawnych, a także zostaną podjęte liczne działania (warsztaty literackie, konkursy fotograficzne i rysunkowe, imprezy plenerowe: m.in. spływ kajakowe) sprzyjające zmianie wizerunku osób niepełnosprawnych i ich integracji.
Referaty wygłoszone podczas konferencji w Zgorzelcu to kolejne niezbędne informacje dotyczące osób niepełnosprawnych. Ta inauguracji pozwoliła także na wymianę kontaktów i planowanie kolejnych działań i deklaracji służących już bezpośrednio działaniom na rzecz aktywizacji osób niepełnosprawnych w ramach kampanii „Nie ma barier. Dolny Śląsk”.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz