Cudzoziemiec w Polsce a (nie)dostępność...
Wśród turystów odwiedzających Polskę, zagranicznych studentów i wolontariuszy są także osoby z niepełnosprawnością. Część z nich zostaje w Polsce na dłużej lub na stałe. W ośrodku szkolno-wychowawczym dla niewidomych w podwarszawskich Laskach jest aż 16 uczniów z Ukrainy. Niektórzy z nich już wcześniej uczyli się polskiego. Pomoc w nauce naszego języka otrzymują też w szkole i internatach. Rodzice są przekonani, że w Polsce ich dzieci z niepełnosprawnością mają dużo większe możliwości i szanse niż na Ukrainie, gdzie były spychane na margines systemu edukacji.
Przemoc instytucjonalna
Niepełnosprawność cudzoziemca to dodatkowe wyzwanie zarówno dla niego, jak i otoczenia, instytucji i organizacji pozarządowych. Kilka lat temu Francuz, który choruje na schizofrenię, został pobity na ulicy. Nie wezwał policji, ponieważ źle się czuł i słabo zna język polski. Gdy po paru dniach poprosił mnie o pomoc, zadzwoniłam na komisariat, aby dowiedzieć się, co należy zrobić w celu złożenia zeznań: czy poprosić o znalezienie tłumacza i czekać na wyznaczenie terminu, czy przyjść z profesjonalnym tłumaczem lub jakąkolwiek osobą znającą francuski itd. Kobieta, z którą rozmawiałam, cały czas mi przerywała. Nie odpowiadała na pytania, lecz dopytywała, na jakiej ulicy mieszka ten pan, bo może to nie jej rejon; gdzie dokładnie został pobity i dlaczego „obudził się” dopiero po trzech dniach. Całkowicie wytrąciłam ją z równowagi pytaniami, czy przesłuchanie może zostać dostosowane do potrzeb niepełnosprawnego cudzoziemca i np. czy prócz tłumacza może uczestniczyć w nim psycholog.
W sprawie obcokrajowca chorującego psychicznie kontaktowałam się z ośrodkiem pomocy społecznej. Dowiedziałam się, że pracownik socjalny może do niego przyjść, jeżeli obcokrajowiec ma stałą kartę pobytu Taką kartę można dostać po pięciu latach pobytu w Polsce, a on mieszka od dwóch, więc nie przysługuje mu wsparcie. Sądziłam, że pięcioletni okres nie dotyczy obywateli Unii Europejskiej. Potwierdził to pracownik innego OPS-u, ale do wizyty nie doszło.
Niewidomy Francuz
Duże luki w systemie odkryłam dzięki polsko-francuskiemu małżeństwu. Mężczyzna ma poważną wadę słuchu. Na początku pandemii stracił wzrok. Jego żona poprosiła o pomoc Polski Związek Niewidomych. Usłyszała, że przy tak złożonej niepełnosprawności nic nie da się zrobić, a skoro mąż nie zna polskiego, to nie ma sensu, by do nich przyjeżdżał. Zdesperowaną kobietę skierował do mnie pracownik Empiku, któremu podczas zakupów opowiedziała o tej trudnej sytuacji. W zespole ds. orzekania o niepełnosprawności uzyskałam informacje na temat „wyrobienia” orzeczenia dla cudzoziemca. Niestety, nie dało się zacząć tej procedury, bo cała dokumentacja medyczna utknęła we Francji. Na razie więc nie ma ani polskiego, ani francuskiego orzeczenia, czyli nie może korzystać z żadnej formy wsparcia.
Francuzi tłumaczą opieszałość COVIDEM. To świetna wymówka dla różnych instytucji i urzędów, jak widać nie tylko w Polsce. Istnieje jednak szansa, że dzięki życzliwości pracownika rybnickiego urzędu miasta niewidomy Francuz otrzyma dla siebie i przewodnika e-kartę uprawniającą do bezpłatnych przejazdów lokalną komunikacją miejską. Uczę go brajla i alfabetu Lorma do komunikacji z osobami głuchoniewidomymi.
Powinno być łatwo dostępne, a nie jest
Od prawie 18 lat Polska jest członkiem Unii Europejskiej. Przyjeżdża też do nas coraz więcej ludzi ze Wschodu. Powinniśmy więc być przygotowani do tego, że wśród nich są również niepełnosprawni, a nie mamy chyba żadnych procedur lub mało kto je zna. Osoba potrzebująca albo nie uzyskuje pomocy, albo zależy ona od szczęśliwego zbiegu okoliczności, poczty pantoflowej i czyjejś dobrej woli. Warto pochylić się nad tym problemem, poszukać dobrych praktyk i kompleksowych rozwiązań. Należałoby również stworzyć listy lekarzy znających dany język. Powinny być łatwo dostępne: w internecie, przychodniach, szpitalach i oddziałach NFZ. A może takie listy już są i leżą na dnie jakiejś urzędniczej szuflady?
Hanna Pasterny – konsultantka ds. osób niepełnosprawnych w Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych CRIS w Rybniku, osoba niewidoma, finalistka Konkursu „Człowiek bez barier 2011”, autorka książek: Jak z białą laską zdobywałam Belgię, Tandem w szkocką kratkę i Moje podróże w ciemno. W 2017 r. znalazła się w Liście Mocy, publikacji wydanej przez Integrację, z sylwetkami 100 najbardziej wpływowych Polek i Polaków z niepełnosprawnością. W 2020 r. otrzymała Nagrodę Rzecznika Praw Obywatelskich im. dr. Macieja Lisa Więcej: www.hannapasterny.pl.
Artykuł pochodzi z numeru 1/2022 magazynu „Integracja”.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Podpaski dla szkół w całej Polsce. Ruszyła rekrutacja szkół do programu pilotażowego MEN!
- Łzy smutku zamienione w łzy radości. Reprezentacja Polski kobiet trzecią drużyną świata!
- Wystawa oraz Aukcja Wielkiego Serca
- Ekstra pieniądze z ZUS dla stulatków
- Białystok: „Dekada 80” - spektakl z udziałem osób z niepełnosprawnością słuchu
Dodaj komentarz