Samodzielność czy zależność?
Rzeczywistość niepełnosprawnych mieszkańców wsi jest zupełnie inna niż ludzi mieszkających w mieście. Niewątpliwie mieszkanie na wsi pod wieloma względami jest trudniejsze i wymaga sporych umiejętności logistycznych: zadbania o przeciekający dach, pracy w gospodarstwie, zakupu opału, pracy zawodowej, a trzeba jeszcze znaleźć czas na dojazdy na rehabilitację, do specjalistycznego ośrodka lub szkoły.
Niestety szumne obietnice rządu sprzed kilku lat o przywróceniu transportu publicznego na wsi spełzły na niczym. Do wielu miejscowości dojazd jest fatalny lub nie ma go wcale. Jeszcze gorzej jest w weekendy, wakacje, ferie i podczas nauki zdalnej. Stereotyp, że z transportu zbiorowego korzystają głównie uczniowie, powielono nawet w projekcie „Regionalnego planu transportowego dla województwa śląskiego”, na co zwróciłam uwagę w trakcie konsultacji.
W małych miejscowościach do zapewnienia niezależności i mobilności niezbędne są więc samochód i prawo jazdy. To bardzo ważne również w aspekcie aktywizacji zawodowej i spędzania wolnego czasu, np. dostępu do oferty kulturalnej. co z tymi, których nie stać na taki luksus lub nie mogą prowadzić auta ze względu na rodzaj niepełnosprawności, nie mogą też liczyć na usługi asystenckie, bo na wsiach zazwyczaj ich nie ma? W mniejszych społecznościach ludzie zwykle się znają i nie są anonimowi.
Dlaczego zaleta?
Dla niektórych to duża zaleta; mogą na siebie liczyć i wzajemnie się wspierają. Inni woleliby być niewidzialni, boją się opinii i napiętnowania przez sąsiadów. Matka mężczyzny chorującego psychicznie przez lata nie wezwała policji podczas ataków agresji syna. Obawiała się, że zostanie uznana za wyrodną matkę, która nasyła na syna policję. Jej lęk związany z chorobą i opinią otoczenia był tak duży, że gdy spotkałyśmy się pierwszy raz i powiedziałam, gdzie pracuję, poprosiła, bym nikomu nie mówiła o jej problemie. Wyjaśniła, że zna jedną osobę z mojego miejsca pracy, uważa ją za sympatyczną, ale świat jest mały.
Bardzo mnie to poruszyło, szczególnie że w tamtym momencie nie znałam nawet nazwiska tej pani, nie wiedziałam też, gdzie mieszka. natomiast koleżanka, która pracuje w domu pomocy społecznej w małej miejscowości, opowiadała, że na msze do kaplicy DPS-u przychodzą okoliczni mieszkańcy. Oni siadają z jednej strony, pensjonariusze z drugiej. Ten schemat na tyle się utrwalił, że gdy pojawiła się nowa osoba i usiadła po stronie mieszkańców DPS-u, pensjonariuszka zwróciła jej uwagę, by się przesiadła.
O potrzebach w mniejszych miejscowościach
Te sytuacje uświadomiły mi, że działania destygmatyzacyjne w obszarze zdrowia psychicznego oraz szkolenia z dostępności i komunikacji z osobami niepełnosprawnymi są bardzo potrzebne właśnie w mniejszych miejscowościach. Sądziłam, że do małych społeczności lokalnych dotrzemy dzięki szkoleniom online.To duże ułatwienie logistyczne, bo nie trzeba nigdzie jechać. Jednak zapisywali się głównie ludzie z miast.
Warto więc zastanowić się, jak wśród mieszkańców wsi zwiększyć świadomość i potrzebę dostępności. z drugiej strony, wielu podkreśla, że osoby z niepełnosprawnościami mieszkające na wsi są bardziej samodzielne i zaradne. Pełnosprawni rówieśnicy motywują do wspólnych zabaw na świeżym powietrzu, pomagają wspiąć się na drzewo. niewidomy mężczyzna nauczył się rozpalać ogień w piecu.
Jednak samodzielne wyjście do sklepu to dla niego prawdziwa wyprawa; na jego wsi nie ma chodników, o udźwiękowionej sygnalizacji świetlnej też może tylko pomarzyć. Niewidoma Ania, mieszkanka wsi studiująca psychokryminalistykę w Katowicach, podsumowuje:
- Z mojej perspektywy mogę powiedzieć, że może na wsi szybciej się uczysz jakichś czynności domowych, ale jeśli chodzi o usamodzielnienie w poruszaniu się czy załatwianiu różnych spraw, zdecydowanie łatwiej jest w mieście.
Artykuł pochodzi z numeru 4/2022 magazynu „Integracja”.
Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.
Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz