Nie oglądam polskich filmów, a tiktoki – tylko z napisami
W ostatniej edycji programu Top Model bierze udział niedosłysząca Weronika Pawelec, ale osoby takie jak ona – g/Głuche lub z niedosłuchem – nie były w stanie obejrzeć na bieżąco pierwszych odcinków, w których wystąpiła.
Stacja TVN i jej serwis Player przez 11 lat trwania programu nie wprowadziły polskich napisów ani tłumacza lub tłumaczki Polskiego Języka Migowego. Dopiero po głośnym internetowym apelu, rozpoczętym przez Annę Sachę i Antoniego Nowickiego oraz znaną mi wcześniej z Instagrama @nie.pelnosprytna Malwinę, stacja ugięła się i w okolicach Światowego Dnia Głuchych udostępniła napisy oraz w końcu umieściła na ekranie postać tłumaczki języka migowego.
Poczułam się jak Kopciuszek obdarowany przez dobrą wróżkę. Mój laptop przestał ryczeć przez otwarte okno na całe osiedle, sąsiedzi nie uderzają już miotłą w sufit i podłogę, a ja ogłupiam się kolejnymi odcinkami oglądanymi w pełnym komforcie w środy wieczorem.
Ale co, jeśli spożywanym przeze mnie cotygodniowo programem byłaby Ukryta prawda, a używanym urządzeniem nie laptop, ale telewizor? Zdarzyło mi się podjąć próbę włączenia napisów pod jednym z odcinków i nawet nie zaskoczyło mnie, gdy odpowiednie linijki tekstu pojawiały się minutę (!) po wybrzmieniu dialogów.
Zamiast karocy z dyni pojawił się Netflix i inne podobne mu zachodnie aplikacje. Nie ma tam tłumacza/tłumaczki języka migowego, ale napisy w języku, w którym nagrane jest audio, włączyć można bez zastanowienia. I nikt ich nie prosił, nikogo to nie dziwi. Dostępność mediów jest najzwyklejszym standardem cywilizacyjnym, najwyraźniej podtrzymywanym (albo i nie) z wielkim trudem przez polskich gigantów medialnych.
Aż smutne, jak małe są koszty w porównaniu z korzyściami, jakie można osiągnąć. A przecież nie tylko g/Głusi i słabosłyszący korzystają z napisów, ale też osoby oglądające w obcych językach, uczące się ich. Bo przecież łatwiej jest nam przeczytać i zrozumieć zdanie po angielsku, niż wysupłać je ze skomplikowanej wymowy. Każdemu może też zdarzyć się zgubienie słuchawek, a wtedy z pomocą przychodzą ułożone w szeregi na dole ekranu słowa! Czy na myśl o napisach powinno robić mi się ciepło na sercu? Dalej czekam, aż media przyzwyczają nas do dostępności jako standardu, a nie wielkiej łaski czy podarunku dobrej wróżki.
Artykuł pochodzi z numeru 5/2022 magazynu „Integracja”.
Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.
Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach.
Komentarze
-
Tlumacz
19.11.2022, 18:23Dla osób g/Głuchych dostępność to tłumacz, nie napisy.odpowiedz na komentarz -
Głusi nie znają dobrze języka polskiego, jest to dla nich język obcy. Napisy jeśli są, to powinny być do nich dostosowane . W obecnej formie służą osobom które znają język polski . Głusi są wykluczani językowo !!! Ich język to Polski język migowy !!!!!odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Spotkanie z redakcją i pisarką o 17.00 w Międzypokoleniowej
- X Ogólnopolskie Zawody Pływackie
- „Sprawdź, czy jesteś HER2-low” w Gdańsku – bezpłatne konsultacje z onkologiem dla pacjentek z rakiem piersi
- Wrocław: bezpłatne szkolenia w ramach projektu „Artysta bez granic”
- Polki z awansem do ćwierćfinału MŚ! Bezapelacyjne zwycięstwo z Brazylią
Dodaj komentarz