Komórki macierzyste to nadzieja na przyszłość - rozmowa z dr. Arturem Filipowiczem SJ
Rozmowa z dr. Arturem Filipowiczem SJ z Instytutu Politologii UKSW, specjalistą m.in. z dziedziny biopolityki oraz bioetycznych regulacji prawnych Unii Europejskiej.
W tym roku nagroda Nobla w dziedzinie medycyny i fizjologii została przyznana za badania nad komórkami macierzystymi. Jest to niewątpliwie sygnał dla całego świata, że komórki macierzyste są i można z nich korzystać. Czy jednak nie powinniśmy się tego obawiać?
Z pewnością ta nagroda to dobra wiadomość i myślę, że nie należy
się obawiać. Badania nad komórkami macierzystymi prowadzone od
końca lat 80-tych, stały się nadzieją dla bardzo wielu chorych i
niepełnosprawnych, ludzi, których jakość życia jest bardzo niska.
Problem etyczny związany z komórkami macierzystymi polega na
sposobie ich pozyskiwania. Komórki takie znajdują się bowiem nie
tylko w ludzkich zygotach, ale także w dorosłych organizmach.
Czym są komórki macierzyste? Otóż są to komórki, które specjaliści
określają mianem totipotentne - po odpowiednim przeprogramowaniu
genu można z nich uzyskać dowolny rodzaj komórki, a nawet tkanki.
Jeżeli więc ktoś cierpi np. na chorobę degeneracyjną mięśni, można
posłużyć się komórką macierzystą, „przeprogramować” ją na mięśniową
i dzięki niej uzyskać regenerację mięśni.
Na jakie eksperymenty lub badania w takim razie Kościół Katolicki nie wyraża zgody?
Na pewno bardzo dyskusyjne jest pobieranie komórek macierzystych z ludzkiej zygoty, a dokładniej z ośmiodniowego zarodka w stadium blastocysty, ponieważ oznacza to uśmiercenie tego zarodka. Jeżeli więc z chrześcijańskiego punktu widzenia przyjmujemy, że od momentu poczęcia mamy do czynienia z człowiekiem, to pobranie komórek macierzystych w ten sposób jest zabiciem człowieka. A zatem słuszny cel, jakim jest ratowanie życia czy leczenie chorób, nie uświęca środka - zabicia człowieka. Natomiast, co wielokrotnie podkreślał nie tylko Kościół Katolicki, ale również inne kościoły chrześcijańskie, jest wiele innych źródeł pozyskiwania komórek macierzystych. Dorosłe komórki macierzyste znajdują się w szpiku kostnym, w krwi pępowinowej, co odkryli kilka lat temu uczeni polscy, oraz w owodni. Można ich tam poszukiwać, „przeprogramowywać” i to jest nadzieja na przyszłość.
Jak rozumiem, wartość takich komórek jest taka sama, jak komórek pozyskiwanych z zarodków – mogą posłużyć do eksperymentów, a w przyszłości pomóc chorym?
Na pewno tak. Oczywiście komórki znajdujące się w dorosłych już tkankach trudniej jest pozyskać. O wiele łatwiej - i tak robiono na początku, pobierać je z zarodków. Początkowo eksperymentowano na zarodkach zwierzęcych, obecnie wykorzystuje się zarodki ludzkie. Jednak w trakcie badań okazało się, że komórki macierzyste zarodkowe mutują i w konsekwencji mogą wymknąć się spod kontroli przekształcając się w różnego rodzaju nowe twory. O wiele bardziej stabilne, aczkolwiek trudniejsze do pozyskania, są komórki zarodkowe dorosłe, somatyczne. Medycyna regeneracyjna w ciągu najbliższych lat będzie na pewno szła w tym kierunku i już niedługo należy spodziewać się ogromnego postępu. Jest to nadzieja dla milionów ludzi chorych i niepełnosprawnych.
A co dzieje się w krajach, gdzie dozwolone są badania z wykorzystaniem komórek macierzystych pozyskanych z zarodków ludzkich. Bo są takie kraje, prawda?
Tak. W Europie takie badania dozwolone są w Wielkiej Brytanii,
która ma bardzo liberalne prawo, oraz w krajach azjatyckich. Jednak
o ile w naszej kulturze euroatlantyckiej, a więc w Europie i
Stanach Zjednoczonych, trwa dyskusja dotycząca odpowiedzi na
pytanie, od którego momentu mamy do czynienia z człowiekiem, o tyle
w Azji nikt takiego pytania sobie nie zadaje. Konsekwencją tego
jest przenoszenie się centrów biotechnologicznych z Europy i Stanów
Zjednoczonych do Azji. Dzisiaj mamy tam prawdziwe biopolis, gdzie
dokonuje się ogromny postęp biotechnologiczny.
W mojej opinii kraje europejskie, które dopuszczają eksperymenty na
embrionach, czy też hodowle embrionów zapłodnionych in vitro i
pobieranie komórek macierzystych z zygot, postępują niewłaściwie -
zabija się kogoś, żeby kogoś innego ratować. Myślę, że nie o to nam
chodzi.
Czy wiadomo, kiedy komórki macierzyste będą powszechnie stosowane w medycynie?
Na pewno nastąpi to szybciej niż myślimy. Od kiedy obecni
laureaci nagrody Nobla w latach 90-tych rozpoczęli badania nad
komórkami macierzystymi oraz od ogłoszenia w 2000 r. księgi
ludzkich genów, dokonał się ogromny postęp, którego nikt się nie
spodziewał. Myślę, że kolejne kroki milowe w tej dziedzinie to
kwesta kilku, maksimum kilkunastu lat.
Jeżeli popatrzymy na politykę globalną, którą dziś coraz częściej
określa się mianem biopolityki, możemy zauważyć, że rozstrzygnięcia
polityczne, ekonomiczne i medyczne idą w trzech kierunkach.
Pierwszy, to neurofarmakologa, a więc różnego rodzaju środki
farmakologiczne i neurofarmakologiczne nowej generacji, które
potrafią precyzyjnie i skutecznie leczyć, nie wywołując skutków
ubocznych.
Drugi kierunek, o którym właśnie rozmawiamy, to komórki
macierzyste, czyli możliwość regeneracji organizmu wyniszczonego
różnego rodzaju schorzeniami: m.in. chorobą Alzheimera, Parkinsona,
chorobami degeneracyjnymi mięśni. W wyniku badań okazało się, że
mózg człowieka może funkcjonować 150 lat, ale tak długo nie
wytrzymują pozostałe organy naszego ciała. Dzięki metodom
pozyskiwania komórek macierzystych i ich przeprogramowywaniu,
będziemy mogli zwiększyć długość życia człowieka oraz polepszyć
jego jakość.
Trzeci kierunek biopolityki, chyba najbardziej kontrowersyjny, to
tzw. diagnoza prenatalna preimplantacyjna, czyli innymi słowy,
robienie ludzi na zamówienie. Jeśli np. rodzice chcą mieć piękną
córkę - inteligentną blondynkę, to można to zrobić: na poziomie
plemnika czy komórki jajowej pewne geny włączyć, inne wyłączyć i w
laboratorium stworzyć odpowiednio zaprogramowaną zygotę. Jednak
taka inżynieria może prowadzić do niebezpiecznych zjawisk.
Wyobraźmy sobie bowiem, że po 7 latach od eksperymentu w
laboratorium znajdujemy się w szkole, gdzie oprócz tej pięknej
dziewczynki i być może jeszcze kilku innych pięknych, zdolnych i
inteligentnych uczniów, uczą się zupełnie przeciętne dzieci. Takie,
których nie było stać na podrasowanie genetyczne. Tego typu
zjawiska będą kreować zupełnie nowe sytuacje. Ale to jest
margines.
Komórki macierzyste oraz intensywnie tworzone na ich bazie terapie w ciągu najbliższych kilku lat na pewno przyniosą efekty, o których nam się w ogóle nie śniło.
Rozmawiał Piotr Pawłowski
***
Dr Artur Filipowicz SJ – adiunkt w Katedrze Etyki Społecznej i Politycznej Instytutu Politologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Wykłada wstęp do badań politologicznych, etykę, etykę polityczną, biopolitykę, bioetyczne regulacje prawne w UE. Autor m.in. książki pt. „Bioetyka. Dialog w obronie życia” oraz artykułów naukowych poświęconych zagadnieniom bioetycznym, politologicznym i etycznym. Jest redaktorem naczelnym pisma „Studia Nauk Politycznych”, zastępcą redaktora naczelnego kwartalnika „Studia Bobolanum” oraz członkiem Rady Naukowej półrocznika „Global Bioethics”. Członek Komisji Rewizyjnej Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Nauk Politycznych. Ekspert Komisji Nadzwyczajnej Biura Analiz Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej V Kadencji. Jest m.in. członkiem Sekcji Wykładowców Katolickiej Nauki Społecznej, The International Council of Global Bioethics, Public Awareness Education Program of the Sciences and Humanities – Technology and Global Bioethics. Sekretarz naukowy Studium Generale Europa.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz