„My w tym salonie nie obsługujemy osób niedosłyszących”
W XXI wieku dyskryminacja osób z niepełnosprawnościami wciąż jest obecna i niestety częsta. Pokazuje to chociażby pewien incydent związany z audyzmem, który miał miejsce we wtorkowy dzień (27.02) w Warszawie, w jednym z polskich dostawców m.in. dostępu do programów telewizyjnych. Tomasz Świderski, Głuchy klient wybrał się do salonu przedłużyć umowę abonamentu telewizyjnego, spotkał się z sytuacją, w której został potraktowany jako obywatel drugiej kategorii.
Głusi Nie-PEŁNO-sPRAWNI obywatele
Przeglądając media społecznościowe rzucił się w oczy post Tomasza Świderskiego, który oprócz opisu zaistniałej sytuacji opublikował zdjęcie z napisanym ręcznie przez pracowniczkę zdaniem: „My w tym salonie nie obsługujemy osób niedosłyszących”.
- Mnie jako historykowi kojarzy od razu okres okupacji hitlerowskiej. Obym nie dożył czasów kiedy będą wywieszane ogłoszenia typu „wstęp tylko dla słyszących” – mówi Tomasz.
Głuchy klient, którego pierwszym językiem jest polski język migowy udał się do salonu, w którym pracują słyszące osoby. Rzeczą naturalną jest to, że nie będzie on w stanie swobodnie porozumieć się w języku polskim fonicznym, dlatego by ułatwić komunikację Tomasz postanowił napisać na kartce kwestie, z którymi przyszedł do salonu.
Warte podkreślenia jest to, że Tomasz biegle posługuje się językiem polskim, w tym zna strukturę gramatyczną, więc w takiej formie napisał tekst do pani obsługującą klientów w tym dniu. Nie każdy g/Głuchy ma taką umiejętność, ponieważ w szkołach brakuje edukacji dwujęzycznej. Mimo tych umiejętności i chęci do komunikacji ze strony Tomasza, nie udało się załatwić sprawy w ludzki i godny sposób.
„Tutaj nie obsługujemy niedosłyszących osób”
Tomasz poprosił pracowniczkę salonu o pisemną rozmowę, ale ta odmówiła mu obsługi, twierdząc, że salon ten nie obsługuje osób niedosłyszących. Dodatkowo, skonsultowała się z innym pracownikiem, czy ma „tego” klienta obsłużyć. Wydawać by się mogło, że funkcjonujemy we współczesnych czasach, w których mamy prawo do wolności, edukacji, komunikacji, równego traktowania czy funkcjonowania w społeczności.
- Trafiłem na panią, która na moją prośbę o rozmowę pisemną wykrzywiła twarz z niesmakiem – pisze Tomasz.
Sytuacja ta, jak wiele innych pokazuje, że marginalizowanie osób z niepełnosprawnościami w dalszym ciągu jest obecne w codziennym życiu.
Wystarczy już: „Przykro mi”. Czas na poważną reakcję.
W tak rażącej sytuacji głuchy klient miał ochotę wyjść z salonu, ale uznał, że nie da satysfakcji słyszącej pracowniczce z pozbycia się osoby g/Głuchej. Podstawa ta oznacza, że zna swoje prawa i jest to bardzo ważne.
Jednocześnie zadaje on pytanie: Co będzie w przyszłości przy fatalnej edukacji g/Głuchych w Polsce?
Osoby z niepełnosprawnościami powinny znać swoje prawa, możliwości korzytstania z nich, a także być edukowane na ten temat. Dodatkowo pracownicy salonów i innych miejsc, w których obsługuje się klientów powinni przejść szkolenia, aby wiedzieli, w jaki sposób należy obsługiwać osoby z różnymi rodzajami niepełnosprawności.
- Tak sobie myślę, szczęście że znam bardzo dobrze polski i mogę od razu odpowiednio załatwić ta sprawę – mówi Tomasz.
Warte podkreślenia jest to, że klient oprócz udostępnienia postu na jednym z mediów społecznościowych, to odpowiednio zareagował na incydent, który miał miejsce w jednym z warszawskich salonów. W jaki sposób? Zgłaszając go odpowiednim instytucjom.
Dzięki temu, że podjął on odpowiednie działania, może to pomóc w przeciwdziałaniu dyskryminacji, a także wzmocnić świadomość społeczną na temat takich sytuacji. Takie reakcje i zgłaszanie problemów jest ważne nie tylko dla Tomasza, ale dla całej społeczności, ponieważ pokazuje, w jaki sposób unikać sytuacji, w których dyskryminacja, w tym przypadku audyzm, jest bezkarnie przemilczana.
W chwili obecnej dyskryminacja osób z niepełnosprawnościami wciąż jest powszechnym problemem. Warto więc rozwijać świadomość społeczną na temat kwestii niepełnosprawności i jej skutków, aby móc budować bardziej otwarte i przyjazne społeczeństwo dla wszystkich.
Dodatkowo, niezmiernie ważną rzeczą jest pamiętanie o tym, że osoby z niepełnosprawnością mają takie same prawa do życia społecznego, co wszystkie osoby pełnosprawne.
- Wystarczy już „przykro mi”. Czas na poważną reakcję – mówi Tomasz.
Komentarze
-
zzz
07.03.2023, 18:04Warszawa bije resztę Polski w chamstwie co bierze się z tego, że po II Wojnie Światowej ZSRR wysłał kilkadziesiąt tysięcy Sowietów soldatów z rodzinami aby obsadzili kluczowe stanowiska w stolicy. Ich układy i kultura przetrwały, niestety. Przed wojną było tu wielu świetnych Polaków w większości wymordowanych przez Niemców.odpowiedz na komentarz -
Jestem mocno niedosłyszącą. Uszkodzony mam słuch na częstotliwościach mowy ludzkiej. Wada wrodzona. Niestety, pogłębia się z wiekiem . Strasznie przeżywam gdy muszę pójść do urzędu, coś załatwić. Nie ukrywam tej niedoskonałości, zawsze informuję, że niedosłyszę. Ale na moje prośby o powtórzenie kwestii, zawsze słyszę westchnienie . A do szału doprowadza mnie "przewracanie oczami ". Naprawdę ....empatyczny urzędnik to rzadkość. A już zakupy w aptece!!! Szyba, maska.....Nie wiem co farmaceuta mówi, o co pyta... Jeżeli tylko zobaczę "przewrócone oczy" - odchodzę od okienka. Nie muszę tu kupować! Oj ...długo by opowiadać. Pozdrawiamodpowiedz na komentarz
-
Strajk
02.03.2023, 09:14 -
Zalosne
01.03.2023, 10:35Sytuacja gdy Człowiek Pełnosprawny, na stanowisku i w wielkiej nawet firmie okazuje się tylko sprawny z nazwy… Ileż Nas Takich,smutne i żałosne.odpowiedz na komentarz -
Dlaczego nie napiszecie o jaką firmę chodzi ani o który salon? Takie zachowania trzeba piętnować.odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz