Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Transkrypcja podcastu. Katarzyna Cimoch

03.03.2023
Autor: Redaktor transkrypcji Natalia Haus-Gołaszewska

Natalia Haus-Gołaszewska: Dzień dobry, witamy Państwa. Natalia Haus-Gołaszewska, witamy w Podcastach Integracji. Dziś moją gościnią będzie Katarzyna Cimoch - kobieta petarda, superbohaterka zwalczająca bariery, absolwentka Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej, na co dzień szukająca architektonicznych nowinek, które mają być wsparciem dla osób z niepełnosprawnością w niezależnym życiu, dzisiaj jako koordynatorka działań Fundacji Kulawa Warszawa - porozmawiamy o akcji "Chcemy równoWAGI". Kasiu, czy mogłabyś słowem wstępu powiedzieć naszym słuchaczom, gdzie się znajdujemy?

Katarzyna Cimoch: Witam Państwa serdecznie, dziękuję Ci najpierw Natalio za zaproszenie i za to, że możemy podzielić się tą niezwykle ważną dla nas kampanią. Dzisiaj znajdujemy się w wyjątkowym miejscu, jest to Dom Otwarty, który powstaje - otwiera się tak naprawdę na dniach na Targówku, przy ulicy Radzymińskiej. Jest to miejsce bardzo wyjątkowe i myślę, że świetne na nasze dzisiejsze spotkanie, bo jest to pierwszy dom kultury, który w sposób realny wprowadza projektowanie uniwersalne od swoich podstaw. Jest to miejsce, w którym osoby z niepełnosprawnościami, ale nie tylko, każdy użytkownik ma czuć się dobrze, a te elementy dostępności nie sprawiają, że osoby, które wymagają dostosowań w jakiś sposób są wyróżniane czy stygmatyzowane. Także zapraszam, w marcu mamy nadzieję, że to miejsce się z pełną mocą i swoimi zajęciami otworzy i zapraszam serdecznie do korzystania i do obejrzenia też jak wygląda projektowaniu uniwersalne w praktyce.

Ja potwierdzam, zapraszam, ulica Radzymińska 123. Kasiu, powiedz mi czym jest akcja "Chcemy równoWAGI"? O co w tym wszystkim chodzi? Internet zalały grafiki przedstawiające: warzywa, hasła, wagi, to o co chodzi? Powiedz.

O co tyle krzyku? (śmiech)

O co tyle krzyku? Co to jest? Co się dzieje?

To zacznę tak od jakby genezy całej kampanii. Jako Fundacja Kulawa Warszawa od 2019 roku, prowadzimy taki dział, taki projekt, który nazywa się "dostępna ginekologia" i w ramach tych działań zarówno tworzymy wyszukiwarkę dostępnych gabinetów ginekologicznych, ale także mamy grupę ekspercką na Facebooku i w zeszłym roku na jesieni zorganizowaliśmy konferencję dotyczącą właśnie dostępności usługi ginekologicznych. I w czasie pracy nad całym projektem, a zwłaszcza nad konferencją dużo rozmawiałyśmy z kobietami, głównie z kobietami z niepełnosprawnościami i jednym z takich elementów, które nas uderzyło był fakt, że kobiety te nie mają gdzie się zważyć. Również nasza prezeska Iza Sopalska-Rybak, która obecnie jest na końcówce ciąży, doświadczyła podczas całego swojego procesu przygotowywania się do porodu wszystkich badań rutynowych wielokrotnie takich sytuacji, gdzie nie chciano jej wykonać, np. badań prenatalnych, ponieważ nie potrafiła podać swojej swojej wagi albo najpierw wykonywano te badania, ale na koniec stwierdzono, że jeżeli nie mogą danych uzyskanych podczas tego badania zestawić z jej aktualną wagą to jest bez sensu i w zasadzie do nich przyjdzie za chwilę. W momencie, kiedy mówiła "no dobrze, to gdzie się mogę zważyć?" słyszała, że to nie jest sprawa personelu medycznego i że może spróbować u weterynarza albo może w warsztacie samochodowym mają taką wagę, co niestety często było też okraszone uśmiechami, podśmiechiwaniem się personelu medycznego, a kiedy spotykało się to ze stanowczą reakcją, to słyszała, że to nie jest ich spraw. Kiedy zaczęliśmy dopytywać osoby z niepełnosprawnościami, już nie tylko kobiety, ale także w szerszym gronie osoby, które mają zaburzenia równowagi - co robią? No to dostawałyśmy odpowiedzi, że np. przez wiele lat nie były w ogóle ważone, że np. przez całą swoją ciążę kobieta z urazem rdzenia kręgowego nie była ani razu zważona, że osoby, które potrzebują i ważna jest dla nich z waga z powodu profilaktyki zdrowotnej, czasami rzeczywiście słuchają się tych porad i korzystają z wagi u weterynarza.

No, ale nie powinno tak być mówisz, że w służbie zdrowia padały odpowiedzi, że to nie jest ich problem, jak to nie jest ich? A kto powinien to zagwarantować w takim razie? Kto jest gwarantem tego, że pacjentka idzie z podstawową sprawą - kobieta w ciąży do lekarza i nie może zostać przebadana. No jak to jest?

Dzisiaj właśnie pojawił się artykuł na portalu prawo.pl, w którym prawniczka z Biura Rzecznika Praw Pacjenta wypowiada się, że według jej interpretacji ważenie się, zwłaszcza kiedy jest elementem całego, jakby procesu diagnostycznego, czyli np. badań prenatalnych, to zważenie się w godnych, komfortowych warunkach i dostosowanych do możliwości danego pacjenta czy danej pacjentki jest elementem obowiązkowego świadczenia medycznego, które placówki publiczne powinny wykonać.

Tak brzmi teoria, w praktyce niestety bardzo często personel medyczny po pierwsze w ogóle nie wie, że takie wagi dostosowane istnieją przynajmniej na rynku polskim, że są dostępne, że można je w placówce medycznej zakupić. Po drugie nie ma świadomości, że takie wagi też w placówkach medycznych w Polsce są. Jednym z elementów kampanii "Chcemy równoWAGI" jest zbieranie informacji od placówek medycznych, co robimy sami jako Fundacja, ale też udostępniliśmy zarówno wniosek w trybie dostępu do informacji publicznej, czyli takiej formy zapytania do podmiotu publicznego, na który ma ustawowy obowiązek odpowiedzieć każdemu, kto takie zapytanie składa, więc ty, ja, Panie i Panowie, przechodzący na ulicy mogą taki wniosek z naszych mediów społecznościowych, z linku pobrać, wypełnić dane placówki medycznej i złożyć i placówka medyczna ma obowiązek w przeciągu 14 dni odpowiedzieć na takie pytanie. W związku z tym właśnie elementem tej kampanii jest rozpowszechnienie tego wniosku i prośba, żeby te placówki medyczne, jeżeli od placówki medycznej dostaniemy odpowiedź o tym, że taka waga jest to, żeby taką informację przesyłać do nas i tworzymy taką bazę placówek medycznech, w których takie wagi dostępne są. Właśnie na naszej stronie dostepnaginekologia.pl w zakładce dla pacjentek jest osobny jakby dział, poza naszą wyszukiwarką, gdzie można znaleźć informacje o gabinetach ginekologicznych samych z różnymi elementami dostosowanymi to postanowiłyśmy stworzyć osobną zakładkę, która dotyczy właśnie nie tylko gabinetów ginekologicznych, ale w ogóle placówek medycznych, które takie wagi posiadają. No i w tej chwili już wiemy, że np. w Warszawie jest czternaście takich podmiotów, które taką wagę posiadają. Więc nawet, jeżeli jest tak, że placówka medyczne nie ma takiej wagi, to są miejsca, gdzie można taką pacjentkę czy pacjenta odesłać. To nie jest tak, że jedynym wyjściem jest weterynarz czy PSZOK czy nie daj Boże jak jednej z naszych znajomych się zdarzyło "propozycja" zważenia się na masarni.

No, to już pozostawię bez komentarza. Powiedz, kiedy ruszyła kampania? I jak dużo tych wniosków przez Waszą stronę już zostało złożonych?

Kampania ruszyła 6 lutego, więc jest taką świeżą dosyć akcją, dwa tygodnie minęły. Tak naprawdę wniosek udostępniłyśmy dopiero w zeszłym tygodniu, najpierw chciałyśmy poinformować o tym w ogóle, że taki problem istnieje. Dlaczego jest to problem? Bo wbrew pozorom dla wielu osób w ogóle nie jest to oczywiste i spotykamy się też z takim głosem, ale że weterynarz to lekarz, jak każdy inny i dlaczego w ogóle nam się nie podoba to, że do weterynarzy są osoby z trudnością w poruszaniu się odsyłane, więc pierwszym naszym krokiem było poinformowanie, opowiedzenie tych historii, a wniosek udostępniłyśmy tak naprawdę dopiero w połowie zeszłego tygodnia. My same z tymi wnioskami występujemy już od jakiegoś czasu. Wysłałyśmy, jeżeli dobrze pamiętam to w sumie do ponad sześćdziesięciu placówek, przy czym przez jakiś czas skupiałyśmy się na placówkach warszawskich. Odpowiedź dostałyśmy od trzydziestu trzech filii, bo czasami jest to podmiot medyczny, który ma więcej niż jedną placówkę i z tych wszystkich odpowiedzi mamy właśnie czternaście placówek, które w Warszawie wiemy, że są. Natomiast, jeżeli chodzi o placówki spoza Warszawy, to na razie dostaliśmy informacje zwrotne o dziesięciu takich, natomiast, jakby z tą intensywną akcją wysyłania wniosków o informację o wagach, jakby ruszyliśmy tak naprawdę niedawno, więc liczymy, że mamy czternaście dni, to znaczy placówki medyczne mają czternaście dni na odpowiedź, więc przypuszczam, że jeszcze troszkę potrwa zanim dostaniemy taką większą ilość odpowiedzi.

Każdy wniosek to jest ludzka historia. Czy udało Wam się dotrzeć do osób, porozmawiać z osobami, które doświadczyły takiej niemocy, niewiedzy też społeczeństwa, macie osoby, z którymi rozmawiałyście na ten temat? Może coś zdradzić?

Tak, oczywiście, wiele z tych osób też zgodziło się na udostępnienie anonimowo tych informacji i są one dostępne na naszych profilach zarówno na Instagramie na profilu dostępnaginekologia.pl, jak i na profilu Fundacji Kulawa Warszawa na Facebooku. I pojawiały się też historie, które miałyśmy wcześniej, ale także w trakcie kampanii ludzie dzielili się z nami swoimi historiami. Historia Pana, który od lat porusza się na wózku i bardzo zależy mu na tym, żeby utrzymać odpowiednią formę i poziom zdrowia, stara się konsultować z różnymi dietetykami, ale do tego jest jakby konieczne ważenie się, więc on zrezygnował już z szukania w innych miejscach i po prostu waży się w zaprzyjaźnionych gabinetach weterynaryjnych, chociaż jest to dla niego bardzo trudne i mówi, że w związku z tym, jakby bada się waży się raz w roku, tak naprawdę maksymalnie, a gdyby była taka waga dostępna gdzieś w najbliższej placówce medycznej, mógłby to robić regularnie i też, starając się zadbać o brak choroby otyłościowej, bo tak naprawdę tutaj jest tego kwestia. No to powinien się ważyć regularnie, ale jednak kwestia korzystania z wagi weterynaryjnej jest jakąś barierą i sprawia, że nie korzysta z niej regularnie, ale tak samo masarnia, o której mówię, to też jest historia, którą usłyszałyśmy i to historia, która zdarzyła się, jeżeli dobrze pamiętam przed zabiegiem, który miał odbyć się w znieczuleniu..., więc w miejscu, w którym waga jest niezbędna do tego, żeby zabieg i żeby procedura medyczna przebiegła w sposób bezpieczny dla pacjenta. W tym przypadku dla pacjentki. I też padła propozycja, że weterynarz, a jak nie weterynarz to być może masarnia będzie posiadała odpowiednią wagę. Mamy historię, która jest taka dość wstrząsająca - jedna z osób obserwujących naszą fundację podzieliła się historią, że mama tej osoby, była osobą z zaburzeniami równowagi, musiała zostać zważona i podczas ważenia niestety tą równowagę straciła, nie było wagi dostosowanej musiała skorzystać z wagi takiej tradycyjnej, stojącej, podczas tego ważenia upadła. Było tam jakieś dosyć poważne złamanie, już w tej chwili nie pamiętam czy kości biodrowej czy jakiejś innej, a była to osoba, która miała również problemy z krzepliwością, jakieś bardziej skomplikowane problemy zdrowotne no i jakby w efekcie tego upadku pojawiły się konsekwencje na tyle poważne, że to osoba zmarła po prostu. Więc to nie jest naprawdę kwestia tego, że jest to jakieś widzimisię. Bardzo dużo opowieści jest takich, kiedy pytamy się w placówkach medycznych: jak można zważyć osobę poruszającą się na wózku? To jakby oczywiste wydaje się, że osoba ta przyjdzie z kimś towarzyszącym, kto po prostu weźmie ją na ręce i razem staną na tej wadze. Co też potrafi być niebezpieczne, dlatego że te wagi bywają małe. Dwie osoby, jeżeli, zwłaszcza jedna osoba jest wiotka i utrzymanie takiej osoby wymaga stabilnej pozycji, no to też może skończyć po prostu bardzo poważnym upadkiem i tych historii jest dużo więcej.

A powiedz proszę czy macie też historię z drugiej strony? Chodzi mi tutaj o lekarzy, o położne, o pielęgniarki. Czy rozmawiałyście z nimi na ten temat? Z czego wynika ten brak w sprzęcie? Czy to wynika z bagatelizowania problemu? Z niewiedzy?

Na razie te położne, pielęgniarki, - bo także z nami się kontaktują, więc te, które się z nami kontaktowały chyba głównie były to kobiety, - raczej są tego samego zdania co my i ciężko im jest zrozumieć dlaczego takiego sprzętu nie ma to, co wiemy i też taką informację uzyskałyśmy przed kampanią, wnioskując do Narodowego Funduszu Zdrowia i do Ministerstwa Zdrowia o udzielenie informacji na temat ilości dostępnych w Polsce wag dostosowanych dostaliśmy informację, że decyzję o takim wyposażeniu lub niewyposażeniu placówki w sprzęt dostosowany podejmuje po prostu dyrekcja każdej placówki medycznej, więc brak tej placówki medycznej wynika z decyzji jej organu zarządzającego. Z czego to wynika nie wiem, wydaje mi się, że przede wszystkim z braku wiedzy, że w ogóle taki problem występuje i że jest taka potrzeba. I stąd nasza kampania jej główny cel, czyli poinformowanie o tym, że to nie jest w porządku, że osoba z niepełnosprawnością musi być noszona na rękach, żeby skorzystać... chciałam powiedzieć w bezpieczny sposób, ale to nie jest bezpieczny sposób właśnie, żeby mogła skorzystać z wagi.

W godny. Przede wszystkim w godny sposób.

Również, ale właśnie godny i bezpieczny sposób, że potrzebny jest jakiś dostosowany sprzęt, w ogóle ta świadomość dostosowanego sprzętu medycznego mam wrażenie, że u nas się budzi dopiero. W momencie, kiedy kampania ruszyła miałam przyjemność występować w wywiadzie w Radiu Gdańsk, gdzie po mnie występował lekarz z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego i młoda lekarka, która u nas jakby dopiero zaczyna swoją karierę, natomiast przez wiele lat była też menadżerką placówki w Stanach i szokujące dla mnie było, że właśnie te osoby nie miały świadomości, że w ogóle rozwiązania dostępne, dostosowane są na rynku polskim bez problemu dostępne, są gabinety, są miejsca w których taki sprzęt występuje. Tam padła informacja, że fotel ginekologiczny, który jest obniżany, więc jest taki na który samodzielnie, samodzielna osoba poruszająca się na wózku jest się w stanie przesiąść, że istnieje tu padła informacja, że gdzieś, kiedyś, w jednej klinice w Stanach taki fotel rzeczywiście był. Tymczasem jest to fotel, który spokojnie można kupić również na rynku polskim, są gabinety, które taki fotel posiadają. Nie jest to sience fiction.

A powiedz jaki jest koszt takiej wagi, może to kwestie finansowe tutaj są jakimś utrudnieniem?

Kosztami zawsze najłatwiej się, że tak powiem wykręcić. Natomiast wagi krzesełkowe, czyli takie na które trzeba się przesiąść, zaczynają się od 2,5 tysięcy złotych. Dla prywatnej osoby, która miałaby z takiej wagi korzystać i zakupić ją sobie do domu to jest duży koszt, natomiast dla placówki medycznej... Padło to hasło już podczas naszej konferencji, no właśnie "dostępna ginekologia-dostępność na wagę złota" i były tam przedstawicielki podmiotów medycznych i kiedy usłyszały tą kwotę, otworzyły szeroko oczy i buzie i wciągnęły oddechy. Powiem szczerze tak nie wiedziałam, czy to jest aż tak strasznie duży koszt - mówią to są żadne pieniądze dla placówki medycznej, to jest kropelka w morzu budżetu, który oczywiście zależy jeszcze od wielkości placówki, ale jeżeli mówimy, np. o szpitalu albo jakiejś dużej przychodni, to to są po prostu grosze dla takiej organizacji. Oczywiście wiemy, że służba zdrowia jest niedofinansowana, że boryka się z różnymi trudnościami, ale mimo wszystko jakby wydaje mi się, że tak godność pacjenta jest czymś, co zawsze powinno być na pierwszym miejscu, no i nie są to milionowe nakłady. Droższe są już wagi, np. platformowe, czyli takie na które może osoba poruszająca się na wózku, razem z wózkiem może po prostu wejść. I one są droższe, ale dalej jest to koszt 6000-8000 tysięcy złotych, więc też nie są to jakieś dramatycznie duże pieniądze.

Wspominałaś, że w Warszawie jest czternaście miejsc, gdzie takie wagi są. Powiedz mi czy dowiadywałyście się może, macie informacje, czy są to właśnie instytucje prywatne czy państwowe?

Wszystkie odpowiedzi, które dostałyśmy były od szpitali. To są szpitale, przy czym najczęściej te wagi znajdują się na jakimś konkretnym oddziale, więc to też nie jest tak, że jakby możemy skorzystać w przychodni przyszpitalnej z takiej wagi. Trzeba się umówić. Jeden ze szpitali odpowiedział na prośbę osoby do której dotarła nasza kampania, która od dłuższego czasu szukała takiego miejsca, gdzie mogłaby się zważyć i znalazła je na naszej stronie, skontaktowała się z tym szpitalem, jakby była olbrzymia chęć pomocy no, ale pojawiły się trudności takie, że jest to waga, która jest na oddziale, który wiadomo rządzi się swoimi prawami sanitarnymi itd., więc musi być ktoś, kto przyjdzie, wprowadzi na oddział taką osobę, wyprowadzi, musi to być odpowiednio, jakby umówione-przygotowane, więc zrobiła się z tego jakby bardzo skomplikowana procedura. Oczywiście była do zrobienia, natomiast wymagało to dużego zaangażowania zarówno ze strony osoby, która chciała się zważyć, jak i samego szpitala, bo niestety była to waga przeznaczona dla pacjentów konkretnego oddziału.

Na stronie facebookowej Kulawej Warszawy widziałam informację "budżet obywatelski", takie słowo klucz, mogłabyś je rozwinąć?

Jasne. Też jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem kampanii był termin składania wniosków do Budżetu Obywatelskiego Mazowsza i jako osoby zaangażowane w naszą fundację złożyliśmy taki wniosek, żeby każda placówka medyczna, która podlega pod województwo mazowieckie, posiadała wagę krzesełkową. Wiemy już, że nasz wniosek przeszedł tą część formalną. Czekamy jeszcze, ponieważ tak naprawdę oficjalne głosowanie zaczyna się w maju, jeżeli dobrze pamiętam, więc mamy jeszcze troszeczkę czasu. Czekamy na informację czy ostatecznie nasz wniosek, nasz projekt trafi do głosowania, ale jeśli tak to już chciałam bardzo serdecznie poprosić i zachęcić do tego, żeby Obywatele Mazowsza zechcieli wziąć udział i zagłosować na to, żeby w każdej placówce medycznej, przynajmniej tej podlegającej właśnie władzom województwa była taka waga i osoby z niepełnosprawnością miały jednak trochę więcej tych miejsc w których mogą się godnie zważyć.

Chcecie poruszyć niebo i ziemię..., a powiedz mi myślałyście o polityce? Aby jakoś to połączyć? Wykorzystać politykę, aby "Chcemy równoWAGI" no nie było tylko taką kampanią "teraz, dziś" tylko, żeby było o niej słychać jeszcze za jakiś czas.

Mamy taką nadzieję, że ta kampania w swojej intensywności, chociaż za chwilkę pewnie troszkę przycichnie, natomiast nie zakończyła się za chwilę i żeby te działania trwały dalej. Na pewno cały czas będziemy zbierać informacje i publikować te informacje na naszych stronach, czekamy też, to tak przy okazji chciałam powiedzieć, że czekamy też na inne historie, którymi chętnie dzielimy się na naszym Facebooku i Instagramie z naszą społecznością, więc jeśli ktoś miałby chęć się z nami podzielić, to bardzo serdecznie zapraszam, a jeżeli chodzi o politykę, to wiemy, że są osoby, które decydują o pewnych rzeczach albo mają wpływ na pewne rzeczy. Także staramy się również przekonać różnych polityków do tego, że warto w tą akcję się zaangażować, na początku roku udało nam się spotkać z Panią Prezydentową, powiedzieć jej o tej kampanii, o tym problemie przede wszystkim, o którym też ona zupełnie nie miała pojęcia i bardzo poruszyły ją nasze historie właśnie odsyłania do weterynarza czy do masarni. To co udało nam się ustalić, to próby zaangażowania promowania wag przede wszystkim krzesełkowych w różne działania, które Pani Prezydentowa będzie podejmować takich, które zmierzają do promocji profilaktyki zdrowotnej. Mam nadzieję, że to się uda. Wiem, że na wiosnę planowana jest duża kampania nie wiem, ile mogę z tego zdradzić, więc tak tylko ogólnikami opowiadam. I wiem, że podczas tego spotkania padł taki pomysł, ale też tak bardzo konkretnie przeznaczony do realizacji, żeby w ramach właśnie profilaktyki zdrowotnej ta kampania promowania wag dostosowanych również się pojawiła. To był jeden element i również jako konsekwencja tego spotkania miałyśmy niedawno kolejne spotkanie z Ministrem Wdówikiem, którym mówił, że w marcu rusza program PFRON-u na dofinansowania samorządów na działania dostępnościowe i że w tym programie taką dostaliśmy deklarację, poszło w świat, więc mam nadzieję, że Minister Wdówik się teraz już nie wycofa, ale przy nas padło polecenie służbowe dla jednego z współpracowników Pana Ministra, że ma do tego programu zostać wprowadzony zapis wyszczególniający wagi dostosowane, jako jeden z elementów, który będzie podlegał temu dofinansowaniu, więc jeśli problemem w jakiejś placówce będzie kwestia finansowa, no to wiemy, że na pewno w marcu ruszy taki program, z którego będzie można o dofinansowanie na wagi dostosowane wnioskować. Więc staramy się nie tylko opowiadać społeczeństwu, że taki problem jest, nie tylko wstrząsać historiami, ale także zmierzamy do bardzo konkretnych działań. Mamy nadzieję, że to wszystko razem przyniesie konkretne efekty.

Powiedz jak długo w ogóle szykowałyście się do całej tej kampanii, całej tej akcji i czy jak wpadłyście na pomysł - jeśli mogę tak to nazwać, aby wy ją aktywizować, pokazać, ruszy w świat to założyłyście sobie jakiś cel, do którego, jeśli do niego dotrzecie, to będzie ten moment właśnie, że to jest to co chciałyście, co sobie postanowiłyście, że jest zrealizowane? Macie coś takiego?

Jeśli chodzi o pierwszą część swojego pytania, kiedy był taki pomysł, to no ten temat gdzieś tam w naszej fundacji pojawia się od dawna i przy okazji różnych innych działań wspominałyśmy o takim problemie. Natomiast po konferencji, która właśnie odbyła się jesienią zeszłego roku, padły takie hasła, też od osób, które na tej konferencji były bądź, które ją oglądały, że nie no musimy coś z tym zrobić. I tak naprawdę, jakby taki pomysł, że będziemy starały się jakieś działania bardziej konkretne, zmierzające właśnie do informowania o tym problemie robić kluły się przez całą końcówkę zeszłego roku i pod koniec roku postanowiłyśmy, że taką formą, którą chcemy wykorzystać, jest właśnie taka kampania społeczna i wykorzystanie mocy zarówno mediów społecznościowych jak i naszych przyjaciół takich jak Fundacja Integracja po to, żeby dotrzeć jak najdalej i do jak największej ilości osób. A jeżeli chodzi o tą drugą część pytania, czyli czy mamy jakiś jakiś punkt, który uznamy za to satysfakcjonujący? My jesteśmy niepoprawnymi optymistkami, tak jak w ogóle, kiedy powstawała fundacja, Iza nasza prezeska postanowiła sobie, że za 50 lat Polska będzie krajem dostępnym. Tak tutaj chyba momentem takim, kiedy spoczniemy i uznamy, że nasza robota jest wykorzystana, będzie tak, kiedy większość podmiotów medycznych będzie w takie wagi wyposażona, a jeśli nie każda to nie wiem, przynajmniej co druga. Tak, żeby rzeczywiście pacjent nie musiał szukać, jeździć i chodzić po masarniach i skupach złomu, żeby się zważyć. Natomiast, jeżeli chodzi o taki bardzo realny, to przede wszystkim chciałybyśmy, żeby jak najbardziej kompletna była ta lista placówek, które istnieją na naszej stronie, które wiemy, że już takie wagi mają. To są takie najbardziej realne cele, żeby taką informację zyskać. O dużej nie powiem jakiej, ale dużej ilości podmiotów przynajmniej takich od których dostaniemy informację czy w ogóle taka waga jest czy nie bo, żeby dostać odpowiedź w wielu miejscach, w których taka waga jest, no to musi takich miejsc najpierw być odpowiednio dużo, więc przynajmniej odpowiedź w każdym województwie z każdego dużego miasta, od podstawowych placówek medycznych czy taka waga jest, czy nie ma i umieszczenie tego na naszej stronie, to będzie taki cel bardziej wymierny, dający szybciej trochę satysfakcji.

A możesz zdradzić naszym Słuchaczom co jeszcze pojawi się w ramach kampanii? Możesz nam coś zdradzić? Czy na razie jesteśmy na tym co się pojawiło na Facebooku, na Instagramie? Podobno tik tok też ruszył?

Tak ruszył tik tok, próbujemy swoich sił, jest to dla nas zupełnie nowe medium. Próbujemy czy w sposób udany czy nie? To zostawiamy ocenę obserwującym. Część tych filmików cieszyło się dużym zainteresowaniem, część nie, ale mam nadzieję, że pewien przekaz, jakby całościowy udało się nam również tam uzyskać. Jeżeli chodzi o kampanię to tak naprawdę tą część informującą mamy za sobą jeżeli chodzi o media społecznościowe, natomiast teraz czeka nas dosyć dużo rozmów z różnymi mediami. Za chwilę z naszego spotkania jadę do Radiowej Jedynki, żeby opowiedzieć o naszym spotkaniu, więc teraz te informacje główne, które chciałyśmy przekazać już się pojawiły i walczymy o to, żeby dotarły jak najszerzej. Natomiast następnymi krokami na pewno będzie zbieranie informacji od osób do których kampania dotarła, czyli zarówno tych nowych historii jak i informacji o podmiotach kolejnych medycznych i już widzimy, że ten efekt jest, bo już się do nas zgłaszają również pracownicy medyczni, którzy mówią, np. pielęgniarki, które wspominają, w jakich miejscach robiły praktyki, gdzie pracowały i w których z tych placówek takie wagi były, więc, jakby tutaj ten odzew mamy, więc teraz zmierzamy do takiego właśnie punktu kampanii, kiedy zbieramy informacje zwrotne.

A myślałyście o szkoleniach?

Szkolenia są cały czas elementem naszej oferty i w ogóle one były jakby jeszcze przed kampanią i w momencie, kiedy w 2019 roku fundacja, jeszcze mnie nie było, więc tak brzmię może jakbym ja nie brała w tym udziału, ale to był moment, kiedy jakby moja współpraca z fundacją się zaczęła, kiedy został właśnie opracowany raport "Przychodzi baba do lekarza" na temat dostępności placówek ginekologicznych i efektem też tego raportu były m.in. szkolenia, które prowadziliśmy w kilku placówkach medycznech i dalej te szkolenia dla personelu medycznego zresztą nie tylko w ogóle szkolenia są, jakby jednym z takich głównych elementów naszej oferty i te szkolenia dla personelu medycznego również są naszym elementem, a jeżeli

chodzi o dalsze kroki, już nie w myśli kampanii, ponieważ ona jest takim no bardzo wąskim zakresem naszego zainteresowania. To planujemy znów na jesieni kolejną edycję naszej konferencji "dostępnej ginekologii", z którą będziemy chciały pójść w stronę właśnie opowiadania medykom o tym, jak to zarówno wygląda od strony użytkowników, ale też trochę porozmawiać o takim naukowym, o badaniach, być może uda nam się socjologów, z którymi mamy kontakt również nawiązać współpracę, dzięki której opowiemy, troszeczkę nie tylko o osobistych doświadczeniach, ale o takim całościowym podejściu do tematu.

No właśnie, bo tak jak wspominałeś sprzęt, to jest jedna kwestia, ale jeszcze jest podejście do drugiego człowieka. Tak jak mówiłaś padały słowa takie, które nie powinny w ogóle się pokazać i tak sobie myślę, że takie szkolenie dla medyków z tolerancji, z szacunku do drugiego człowieka, niezależnie czy jest to osoba z niepełnosprawnością czy osoba sprawna, ale po prostu sam kontakt człowiek i człowiek. Prawda? Ja znam takie historie wśród swoich koleżanek, które są już sporo po trzydziestce, a np. u ginekologa były tylko raz. Właśnie, dlatego że się krępują, wstydzą, ale także przede wszystkim boją, boją się tego, że pójdą i właśnie zostaną potraktowane takim tekstem, żartem. I myślę, że takie szkolenia to byłoby coś fajnego, coś dobrego dla społeczeństwa.

Jest to element, który mamy w ramach prowadzonej przez nas działalności, jest to coś, nad czym pracujemy, pracujemy też z Biurem Promocji Zdrowia miasta Warszawy, doradzając różne elementy związane właśnie z dostępnością, ale nie tylko tą taką twardą architektonicznej, ale też z takim podejściem z tym, co można zrobić, bo to, co powiedziałeś od razu, jakby zapaliło moją lampkę i opowieści wielu osób w spektrum autyzmu, które ma bardzo duże problemy, i którym bardzo trudno jest skorzystać z usług ginekologicznych. I są bardzo często dla nich traumatycznym doświadczeniem, więc też jakby tutaj wspieramy, zachęcamy bardzo to jest coś, co też robimy nie w ramach kampanii społecznej, ale takich naszych drobniejszych, ale intensywnych działań zachęcamy do tego, żeby placówki medyczne miały np. przewodniki, w których informują o tym, jak w ogóle takie badanie będzie przebiegać, jak się trzeba przygotować, czego się można spodziewać, jakich pytań od lekarza albo jakich konkretnych badań po to, żeby właśnie z jak najmniejszym stresem i strachem wiązało się to, co za tymi zamkniętymi drzwiami gabinetu będzie się dziać. Natomiast wracając do szkoleń, dobrze wiemy, że pracownicy medyczni pracują więcej godzin niż często ich zasoby na to pozwalają i mamy świadomość, że najpierw właśnie trzeba opowiedzieć, im, że w ogóle jest taki problem i że pacjenci/pacjentki zgłaszają różne trudności, żeby pokazać im, że warto poświęcić nam czas. To robimy i też taki będzie główny cel naszej konferencji. Mamy nadzieję, że po tej konferencji więcej osób, więcej placówek medycznych i więcej personelu medycznego będzie tymi szkoleniami zainteresowanymi, bo jesteśmy też świadomi takich realiów, że jakby jesteśmy jednym z wielu elementów, który z prośbą o zainwestowanie ich czasu do nich się zgłasza. Więc, jakby bardzo chciałybybyśmy się przede wszystkim tą konferencją przebić z taką informacją, że ten czas, który wiemy, że jest dla nich cenny, jest naprawdę warto poświęcenia temu tematowi.

Powiedz czego można Ci życzyć w ramach "Chcemy równoWAGI"? Czego Ty byś chciała?

To jest trudne pytanie.

Takie lubię zadawać, ale szczera odpowiedź mnie interesuje.

Powiem szczerze, że tymi działaniami i tym, żeby coś robić w tym temacie tak bardzo się zajęliśmy i ja osobiście się zajęłam, że nie zastanawiałam się nad tym, czego można by było mi życzyć, ale myślę, że na pewno, żeby kampania zyskała powszechny rozgłos i trafiła do powszechnej świadomości, nie tylko personelu medycznego, ale w ogóle społeczeństwa, bo wiemy też, że ta oddolna presja i informowanie o tym, że taki problem jest, jest czymś, co ma olbrzymi efekt i chociażby zasypywanie pytaniami placówki medyczne czy taka waga w danym miejscu istnieje to już jest coś, co może zapalić lampkę, że skoro ludzie pytają, to znaczy, że może coś takiego być potrzebne, więc myślę, że taka powszechność tej świadomości to jest coś, czego można mi i myślę, że całemu zespołowi, który pracuje nad tą kampanią życzyć.

Tego życzę Tobie, twojemu zespołowi i mam nadzieję, że tak jak mówiłaś, jak wspominałaś, Polska za X lat będzie krajem dostępnym, nie będzie trzeba robić żadnych kampanii, szkoleń tylko, że to po prostu będzie naturalna.

Bardzo byśmy chcieli chcieli i tego się trzymam.

Dziękuję bardzo za rozmowę. Moją gościnią była Katarzyna Cimoch. Zapraszam na Podcasty Integracji. Kłaniam się. Natalia Haus-Gołaszewska.

 

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas