Transkrypcja podcastu "Co z tą pracą?"
Mateusz Różański: Dzień dobry Państwu, zapraszam na kolejny odcinek podcastu „Z każdym o wszystkim”, a dzisiaj moją rozmówczynią jest Monika Merkel:, szefowa Centrum Integracja w Gdyni i będę z nią rozmawiał o rynku pracy.
Monika Merkel: Dzień dobry Państwu. Witam wszystkich.
Mateusz Różański: W zeszłym roku, o tej porze ukazał się dosyć miażdżący raport Najwyższej Izby Kontroli na temat aktywizacji zawodowej osób z niepełnosprawnością. To, co on pokazywał można podsumować, że jest z tym bardzo, bardzo słabo. I teraz pytanie moje do Ciebie: czy przez ten rok coś się zmieniło?
Monika Merkel: No trudne pytanie. Myślę, że niewiele i to nie jest optymistyczne. Nie sądzę też, żeby ten raport tak bardzo odbił się szerokim echem, żeby spowodował, że ktoś skłoni się do jakiś refleksji, a też żeby na rynku pracy była taka szansa, żeby w tak krótkim czasie coś się zmieniło. To, co się zmieniło i to niestety nie jest dobra wiadomość, to to, że pogłębił się trochę kryzys, który powoduje i to powoli obserwujemy, że chyba jeszcze trudniej jest w tym momencie znaleźć pracę i to rzeczywiście może być taki efekt nie tylko dotyczący niepełnosprawności i tego obszaru. Natomiast cała reszta, bo ja pamiętam, komentowałam ten raport dla Ciebie, czyli wszystkie te powody niepełnosprawności, to, że mało osób z niepełnosprawnością pracuje, że ciągle Ci pracodawcy są dosyć zamknięci. Tutaj przynajmniej my w Trójmieście nie obserwujemy jakieś dużej zmiany. To jest cały czas praca u podstaw, cały czas praca z uczestnikami, cały czas praca z pracodawcami, żeby w ogóle pojedyncze osoby znalazły zatrudnienie.
Mateusz Różański: No to, jakie na przykład mają problemy pracodawcy? Bo wydawałoby się, że jeszcze do niedawna głośno było o tym, że tych rąk do pracy brakuje i że dobry pracownik czy lojalny pracownik to jest ktoś na wagę złota.
Monika Merkel: Wiesz, co? To jest tak, że rzeczywiście pracowników brakuje podobno i podobno jest to rzeczywiście rynek pracownika a nie rynek pracodawcy. Ale w praktyce mam takie wrażenie, że brakuje przede wszystkim pracowników w bardzo określonych branżach i trochę brakuje takich pracowników, którzy chcieliby pracować za niewielkie pieniądze, na bardzo różnych stanowiskach. Myślę, że my tutaj trochę ten rynek pracy dla osób z niepełnosprawnością to jest troszeczkę inny rynek pracy i troszkę inny pracownik. I jeśli chodzi o pracodawców, to myślę, że zatrudnianie osób z niepełnosprawnością nadal jest bardzo fajny i wdzięczny w takich obszarach, jak: sprzątanie czy ochrona. Natomiast niewątpliwie jest kłopot z tym, żeby zatrudniać osoby z niepełnosprawnością w firmach, gdzie jest wymagany ten na przykład ośmiogodzinny dzień pracy, a wiadomo osoby z niepełnosprawnością pracują krócej. Zupełnie prawie zniknęły z rynku oferty na pół etatu, no i jest też trochę kłopot taki, że pracodawca chciałby mieć pracownika, który śpiewa, tańczy i recytuje, czyli jest wielozadaniowy, który jest też bardzo dokładnie, mimo tej wielozadaniowości sprofilowany – potrafi wypełniać jakieś luki, a osoby z niepełnosprawnościami często takimi pracownikami nie są. I niestety poza tymi osobami, bo od razu ustalmy i doprecyzujmy – my będziemy tu rozmawiać o tych osobach, które trafiają do Integracji, które potrzebują wsparcia w poszukiwaniu pracy, a nie o tych, którzy sobie świetnie radzą, bo są na przykład programistami i nigdy w życiu nie będą mieć kłopotów ze znalezieniem zatrudnienia, bo po prostu z jednej pracy przechodzą do drugiej, nie mają kłopotów ani z niepełnosprawnością, ani z wykształceniem. Natomiast te osoby, które są trochę słabiej wykształcone, które posiadają ciągle jeszcze takie anachroniczne zawody, które mają braki w edukacji, rzeczywiście mają problemy nieustannie na tym rynku pracy. Mam wrażenie, że dofinansowanie dla pracodawców przestaje być w jakikolwiek sposób atrakcyjny, zwłaszcza że bądźmy szczerzy najniższa krajowa rośnie, a chwilowo dofinansowanie do wynagrodzenia stoi w miejscu, więc też przestaje to być dla pracodawcy korzyść.
Mateusz Różański: No, ale w tym roku te kwoty zostały podniesione? Tego dofinansowania.
Monika Merkel: Proporcjonalnie jednak nie jest to coś, co zapewni pracodawcy przy tej informacji o tym, jak bardzo będzie skakać ta podwyżka najniższego wynagrodzenia – zapewni jednak ten brak w obecności osoby z niepełnosprawnością w dłuższym urlopie i właśnie w tym, że nie wszystko można wymagać od takiego pracownika, przynajmniej takiego, który trafia do nas do Integracji.
Mateusz Różański: No, ale wiesz, z drugiej strony coraz więcej osób z niepełnosprawnością kończy studia, coraz więcej osób z niepełnosprawnością bierze udział w różnego rodzaju...
Monika Merkel: Ja się zgadzam, Mateuszu. I ja powiedziałam tam, komentując ten raport to uważam cały czas, że szansą dla tego rynku pracy jest rzeczywiście ta fala młodych osób, wchodzących na rynek pracy, które są jednak z tego pokolenia „Z” i ono trochę inaczej podchodzi i do kwestii zatrudnienia i do kwestii pracy i w ogóle szukania pracy. I to samo dotyczy też osób z niepełnosprawnością, bo dlaczego nie miałoby ich dotyczyć. Natomiast z tymi studiami to też jest trochę tak – my patrząc z poziomu Integracji widzimy, że są ogromne braki, jeśli chodzi: o doradztwo zawodowe, o sensowne dobieranie zawodów osobom z niepełnosprawnościami. Prawda jest taka, że trafiają do nas, do Integracji osoby, które są na przykład z dużą niepełnosprawnością, która ogranicza ich możliwości społeczne – są na przykład doradcami zawodowymi. Mnóstwo osób kończy psychologię, często są to osoby, które mają duże deficyty społeczne, które trudno funkcjonują w relacjach, kończą te studia, bo kończą, bo każdy może skończyć w tej chwili prawie każde studia, zwłaszcza, że też można zdobyć dofinansowanie, jak się jest osobą z niepełnosprawnością do studiów. Natomiast często są to osoby, które już na etapie praktyk – tych praktyk nie robią, bo są z nich zwolnione, ponieważ są osobami z niepełnosprawnością, potem na przykład szukają pracy jako doradca zawodowy. Zatrudnisz osobę na doradcę zawodowego, która nie skończyła praktyk, skończyła wprawdzie studia, ale widzisz, że ma kłopot z kontaktem społecznym. No i do mnie trafia taka osoba, ja jej nie zatrudnię mimo, że zatrudniam doradców zawodowy, powinnam się pochylić nad sobą z niepełnosprawnością. Myślę, że to zły wybór studiów, brak doradztwa zawodowego, fatalne, często bardzo niszowe kierunki, które kończą osoby z niepełnosprawnością, są przyczyną, której trudno jest im znaleźć pracę, mimo że są lepiej wykształceni i tylko trochę to jest tak, że samo wykształcenie bez znajomości rynku, bez takiej swobody w kontakcie z ludźmi coraz częściej jest niewystarczające.
Mateusz Różański: Coraz więcej osób z niepełnosprawnością kończy przecież studia, mamy coraz więcej absolwentów różnych kierunków, ludzi z tytułem magistra, którzy szukają tej pracy. I czy to wyższe wykształcenie nie powinno być czymś, co wyzwala człowieka z tej niewoli, tych najniżej płatnych, nie wymagających specjalnych kwalifikacji prac?
Monika Merkel: Wiesz co, powinno. Tylko, że to jest trochę tak że, dzisiaj w ogóle mamy coraz więcej ludzi kończących studia i nie dotyczy to tylko osób z niepełnosprawnością, dotyczy to w ogóle wszystkich osób, bo w ogóle mamy coraz więcej osób wykształconych. Tylko, że kłopot polega na tym, że bardzo często te osoby idą na studia bez zastanowienia się nad swoimi możliwościami, nad swoimi zasobami, nad swoimi predyspozycjami. Ostatnio mamy na przykład taki przypadek chłopaka z niepełnosprawnością, który owszem skończył studia, ale fatalnie funkcjonuje społecznie. Do tego stopnia, że podczas studiów jego mama, która na te studia go woziła, walczyła o to, żeby on zaliczał każdy egzamin, skończył te studia, załatwiła mu, żeby nie musiał odbywać praktyk. Ten człowiek trafia na rynek pracy i chce pracować jako doradca zawodowy, nie mając umiejętności kontaktów z ludźmi, nie znając rynku pracy, nie mając kontaktów z pracodawcami. Zatrudnił byś takiego doradcę zawodowego? Ja nie, chociaż teoretycznie jako Integracja zatrudniamy osoby – doradców zawodowych i zatrudniamy osoby z niepełnosprawnościami. Wiesz, ja myślę, że jeżeli chodzi o osoby i to nie tylko z niepełnosprawnością, bo tutaj akurat będę sprawiedliwa. Rzeczywiście wydaje mi się, że strasznie pokutuje u nas w tej chwili jednak, że każdy może skończyć prawie każde studia, że jest mnóstwo uczelni, gdzie wystarczy naprawdę zapłacić i zdawać te egzaminy jakoś tam dzielnie, natomiast brakuje porządnego doradztwa zawodowego. Ja myślę, że, gdybyśmy cofnęli się o parę etapów wcześniej, jeszcze na etapie szkoły, już wtedy sensownie doradzali osobom – przede wszystkim właśnie tutaj też osoba z niepełnosprawnością – byłoby to fajne i cenne. Sprawdzamy dwie rzeczy: jedno to są ich zasoby, umiejętności, kompetencje, kwalifikacje, a drugie to: na ile dana niepełnosprawność jest dla nich przeszkodą? Na ile im może pomóc? Na ile jest dla nich ograniczeniem? I dopiero wtedy, jeżeli te dwie rzeczy się zbierze, to możesz myśleć o sensownym dopasowaniu osoby do stanowiska pracy, gdyby odbyło się to wcześniej, jeszcze na etapie powiedzmy szkoły średniej dobrego doradztwa zawodowego, dopasowania osoby do kierunku studiów to prawdopodobnie byłoby lepiej. Bo to chyba polega na tym, że osoby z niepełnosprawnością w tej chwili kończą sobie tak studia, po prostu na zasadzie: tak administracja – proste prace biurowe. To jest w ogóle przekleństwo „prosta praca biurowa”, to jest nasze hasło tutaj w Integracji, bo to jest coś czego najczęściej osoby poszukują. No i właśnie też niestety wiele, takich różnych, dziwnych kierunków po których po prostu nie ma pracy.
Mateusz Różański: No, ale ja cały czas słyszę, że to nie jest tak, że studia mają Ci dać zawód, tylko na przykład takie studia jak psychologia, które są bardzo popularne służą temu, żeby tego człowieka pootwierać na różne możliwości i dać mu jakieś narzędzia właśnie takiego rozwoju.
Monika Merkel: Zgadzam się z Tobą, jeżeli będzie to osoba, która oprócz tego posiada umiejętności, które generalnie może, gdzieś tam na rynku pracy sobie sprawdzić, dobrze pracować, jest osobą bardzo inteligentną. Absolutnie się z Tobą zgadzam, studia są po to, żeby też osobę otworzyły, żeby też nauczyły ją kontaktów społecznych, żeby nauczyły ją pracy na różnych stanowiskach. I my osoby po psychologii nigdy w życiu nie zatrudnimy przy takich prostych pracach, o jakich mówiłam na początku. Natomiast mimo wszystko, ciągle jeszcze jest to jakaś tam nisza, takich osób jest zdecydowanie mniej. Natomiast też niestety, wiesz ja jestem trochę w innym szkoleniu, natomiast bardzo gdzieś doceniam to, co kiedyś było, czyli egzaminy na studia. Czyli to, że osoba już na etapie egzaminu na studia mogła zobaczyć, czy jest w stanie sobie z tymi studiami poradzić, czy to jest gdzieś tam dla niej, czy to jest rzeczywiście w obszarze jej zainteresowań. Trochę dla mnie trudne w przyjęciu tego, jak jest teraz jest to, że każdy może skończyć, każde studia i naprawdę osoby często kończą studia, ale w zasadzie już od początku wiadomo, że było to trochę zmarnowane kilka lat, bo jeżeli kończysz studia, myśląc, że chcesz pracować z ludźmi, a przez te studia nie miałeś tych kontaktów z ludźmi, kompletnie się zamykałeś, to na studiach się tego nie nauczysz, to nie jest wiedza teoretyczna. Brakuje im umiejętności społecznych, brakuje im umiejętności komunikacyjnych, brakuje im tego wszystkiego, co tak naprawdę dużo łatwiej pozwalałoby im się poruszać po rynku pracy, nawet jeśli są najlepiej przygotowane teoretycznie, to zawsze w przypadku pracy, jeżeli nie jest to praca solo, jeżeli nie jest to praca indywidualna, jeżeli nie jest to praca zdalna, te relacje gdzieś tam są bardzo ważne i to nie chodzi o to, żeby się natychmiast zaprzyjaźniać ze wszystkimi, chodzi o takie umiejętności społeczne, których moim zdaniem bardzo brakuje. Żeby nie było tak pesymistycznie, oczywiście osoby dobrze wykształcone tą pracę prędzej czy później znajdą. To ja absolutnie potwierdzam. Natomiast nie mam wrażenia, żeby była to jakaś dużo bardziej liczna grupa, niż jeszcze parę lat temu, tych nieźle wykształconych. Chyba że naprawdę to jest taki kawałek, że oni sobie świetnie radzą i za chwilę się okaże w jakimś raporcie, że statystycznie tych osób z niepełnosprawnością zatrudnionych jest dużo, dużo więcej niż nam się wydaje. Bo też pamiętaj Mateusz, że my w Integracji jesteśmy trochę w takiej niszy, bo my pomagamy osobom z niepełnosprawnością odnaleźć się na rynku pracy i do nas trafiają te osoby, które mają problemy.
Mateusz Różański: Dobrze, powiedziałaś o pracy zdalnej i wiele osób mówiło, że w związku z tym jak ona stała się popularna w ostatnich latach, to jakby osoby z niepełnosprawnością, no będą miały łatwiej, bo wiele firm przejdzie na zdalne i na przykład to, że ktoś porusza się na wózku i ma problem z dostaniem się do budynku czy funkcjonowaniem w budynku jakieś firmy, no już nie będzie stanowiło problemu, bo tę samą pracę wykona u siebie, w swoim domu.
Monika Merkel: No tak i to rzeczywiście trochę tak działa. Na pewno dużo więcej firm otworzyło się na pracę zdalną i na pewno dużo więcej osób pracuje z domu. Natomiast nadal nie czuję, żeby to było coś co załatwi problem niepełnosprawności, bo uważam, że mimo wszystko to, że jesteś na wózku, nie oznacza zaraz, że jesteś wymarzonym kandydatem do pracy zdalnej, bo do tego trzeba mieć swoje predyspozycje, trzeba umieć sobie samemu ogarnąć czas; wymaga to zupełnie innych predyspozycji osobowościowych. Osoba z niepełnosprawnością, która jest na wózku, może być bardzo aktywna i jej marzeniem i poczuciem i potrzebą życiową może być praca w środowisku ludzi i z ludźmi. No też, jakby nie widzę powodu, żeby natychmiast wycinać te osoby tylko i wyłącznie dlatego, że są na wózku, żeby siedziały za komputerem. No ale trochę to jest tak, że mnie jest bardzo trudno oddzielić problem rynku pracy od problemu osób z niepełnosprawnościami na rynku pracy, bo myślę, że tutaj akurat dla niektórych praca zdalna będzie okej, dla innych nie będzie okej i tyle. Tak samo jest w przypadku osób z niepełnosprawnością, znaczy ja uważam, że w ogóle generalnie świat otwarty na osoby z niepełnosprawnościami także w obszarze pracy powinien dawać wybór i to jest trochę tak, że osoba z niepełnosprawnością powinna decydować czy chce pracować zdalnie czy nie.
Mateusz Różański: No właśnie, ale czy to nie jest też tak, że sami pracodawcy niekoniecznie chcą te osoby zatrudniać, bo boją się problemów, mają w głowie jakieś stereotypy czy jakąś wizję osoby z niepełnosprawnością jako kogoś to nie poradzi sobie z jakimiś zadaniami?
Monika Merkel: Boją się, że sobie nie poradzi z zadaniami, boją się zatrudniać, bardzo wielu pracodawców w ogóle nie ma świadomości, co to znaczy zatrudnienia osób z niepełnosprawnościami. Wydaje im się, że każde zatrudnienie osoby z niepełnosprawnościami to jest automatycznie ogromna zmiana w firmie, dostosowanie stanowiska pracy i naprawdę są ogromnie zaskoczeni jak słyszą, że nie dla każdej osoby trzeba stanowisko dostosować, dopasować, że to nie jest wymóg. Boją się innego. My też w naszej bańce, będąc w Integracji podejrzewam, że dla nas niepełnosprawność jest czymś absolutnie naturalnym, mamy kolegów z niepełnosprawnościami, mamy pracowników z niepełnosprawnościami, znamy ten świat od podszewki, znamy na wylot, natomiast naprawdę byłbyś zaskoczony, gdybyś rozmawiał czasami z pracodawcami, którzy nie mają pojęcia, co to znaczy zatrudnić osobę z niepełnosprawnością i co to oznacza. Naprawdę jest to dla nich kompletnie, no wiedza tajemna. Nie wiedzą nic, nie wiedzą ani o dofinansowaniach do wynagrodzenia, ani o żadnych karach na PFRON – tak zwanych. W ogóle niewiele, a też przede wszystkim nie znają osób z niepełnosprawnościami, więc też nie mają świadomości, że dokładnie tak, jak każdy inny pracownik mogą być dobrymi pracownikami albo złymi pracownikami.
Mateusz Różański: No to, jak realnie stworzyć rozwiązania, które by pomogły przynajmniej tej grupie, tych najmłodszych osób, wkraczącej w tej chwili na rynek pracy, które właśnie na przykład kończą studia, już niech będzie tą psychologie, co my ją tak cały czas tutaj gnębiliśmy i jak sprawić, żeby te lata, które włożyły; często bardzo wytężonej pracy lata, w edukację nie poszły na marne?
Monika Merkel: Myślę, że jest to naprawdę, jeżeli pytasz o takie rozwiązania duże, systemowe i jakieś rzeczywiście, które pomogą całej grupie, to naprawdę ja jestem bardzo za popularyzacją tematu. Naprawdę uważam, że dramatycznie brakuje kampanii społecznych, które podkreślają to jak bardzo osoby z niepełnosprawnością fajnie odnajdują się w świecie i na rynku pracy, dramatycznie brakuje wiedzy. Myślę też, że trochę to jest tak: te osoby, które chciałyby gdzieś tam działać na rzecz takiego zatrudnienia osób z niepełnosprawnościami, te młode, te dobrze wykształcone powinny zacząć mówić w imieniu własnej grupy. Ja ciągle mam takie poczucie, że naprawdę świetnie, żeby to same osoby z niepełnosprawnościami, mówiły o swoje sile, o swojej mocy, a nie tylko realizatorzy projektów czy Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób z Niepełnosprawnościami. My, tutaj w Integracji pracujemy z grupą młodych ludzi, których trochę uczymy być liderami właśnie po to, żeby zaczęli się wypowiadać we własnym interesie, z własnymi tematami, z własnymi potrzebami, żeby potrafiły gdzieś tam z tym dotrzeć i się przebić i sami mówić o tym, czego one potrzebują. Ja myślę, że to jest trochę tak, że: wiedza, wiedza, wiedza, znajomość, bo niczym innym jest osoba z niepełnosprawnością, której nie znasz, taka jakaś nie wiem narysowana, gdzieś tam w głowie, a zupełnie kim innym jest jak poznajesz Panią Anię, która jest po studiach i jest świetną psycholożką, więc naprawdę ja uważam, że to się zmienia. To jest kropla, która drąży skałę. Trochę to jest tak, że jeżeli osoby z niepełnosprawnościami będą wybierały kierunki studiów, które są potrzebne, które są na rynku pracy, tak jak zresztą ta psychologia, gdzie brakuje specjalistów, gdzie brakuje też ekspertów, gdzie widać, że na tym rynku będą to te kierunki, na które będzie ssanie i one będą trafiać na rynek pracy, one będą takim trochę ambasadorami, a z drugiej strony też jest w tym coś takiego smutnego, no bo dla nas idealnym stanem byłoby to, gdyby nie było w ogóle odróżnienia czy pracownik jest pracownikiem z niepełnosprawnością czy jest pracownikiem pełnosprawnym. Natomiast myślę, że wiedza o niepełnosprawności i jakieś dobre kampanie informacyjne, bo po prostu boimy się tego, czego nie znamy. To jest trochę tak, że myślę, że pracodawcy też się obawiają, bo nie wiedzą, kim jest osoba z niepełnosprawnością i trochę takim się jawi jako ktoś zupełnie inny. Co jest oczywistą nieprawdą.
Mateusz Różański: Chyba dobrym pomysłem, co też mówiłaś, byłoby jakieś takie doradztwo, no bo ja ze swoich lat studenckich pamiętam czy takich przedstudenckich, że bardzo wiele osób szło na jakiś kierunek, bo on jest łatwy, bo mam niedaleko uczelnie, bo w sumie ciekawi, bo fajni ludzie tam chodzą... jest takie podejście, że po prostu trzeba mieć tego magistra, a już po tym samo zadziała. To może gdzieś na tym etapie przydałoby się jakieś wsparcie?
Monika Merkel: Doradztwo zawodowe to jest w ogóle temat rzeka, to jest coś takiego, że teraz weszła ustawa o doradztwie zawodowym. Teoretycznie ma być w każdej szkole doradca zawodowy, ma to być doradca zawodowy, który skończy przynajmniej te studia podyplomowe z jakąś tam konkretną ilością godzin, bo na ten moment doradztwo zawodowe nie tylko dla osób z niepełnosprawnością, ale w ogóle dla młodych ludzi leży, a ja uważam, że to jest absolutny klucz do sukcesu. Inna sprawa, że to jest też to pokolenie, które pamiętajmy – będzie zmieniać już potem swoją pracę zawodową i swój kierunek, jakby specjalizacji naprawdę kilka, kilkanaście razy w ciągu całego życia, ale na pewno na tym starcie myślę, że, zwłaszcza w przypadku osób z niepełnosprawnościami sprawdzenie tego, co mogłaby taka osoba robić, żeby już też się nie poobijać o ten rynek pracy. Bo prawda jest taka, że jak ktoś chce pracować, bardzo chce pracować, jest wykształcony, to prędzej czy później tą pracę znajdzie, to jest kwestia determinacji, zaparcia, nie ma w Polsce aż takiego bezrobocia, żeby jednak ktoś, kto bardzo chce pracować, pozostawał poza rynkiem pracy. No już nie wiem, jaki musiałby się splot okoliczności zadziać, też podejrzewam, że inaczej jest trochę w bardzo małych miejscowościach, inaczej w większych ośrodkach, natomiast nadal uważam, że mechanizmy, które są, które dotyczą właśnie obszaru doradztwa zawodowego, byłyby bardzo sensowne i zasadne, ale też zobacz całe kształcenie osób z niepełnosprawnościami od etapu, no może nie szkoły podstawowej, bo powiedzmy, że tam nie ma, to może jakiegoś kluczowego znaczenia, ale tam już doradztwo fajnie by było wprowadzić, żeby też później to ponadpodstawowe nauczanie było jakoś tam ukierunkowane, ale szkoły dla osób z niepełnosprawnością, te takie, gdzie one często lądują – te zawodowe, no to są jakieś zawody, które są po prostu z jakiegoś mchu i paproci. No bo to jest takie coś, że na przykład w Gdańsku, w tym momencie jest zawód introligatora. Ja wiem, że to jest piękna sztuka introligatornia, być introligatorem, ale zastanawiam się, ile osób może ukończyć taką szkołę, żeby potem pracować jako introligator? Mamy teraz w Integracji chłopaka, który jest na wózku, po mózgowym porażeniu dziecięcym w bardzo trudnej sytuacji, bo z dużymi napięciami mięśniowymi, bardzo niewładający rękoma. Nie zgadniesz, więc nie będę Cię nawet trzymała w napięciu, jaki on ma zawód wyuczony. On ma wyuczony zawód krawiec.
Mateusz Różański: O! Boże.
Monika Merkel: To są właśnie takie, takie zawody, które, jakby jakiś mądry doradca zawodowy czy ktokolwiek przytomny spojrzał na etapie, kiedy on miał lat piętnaście i szedł sobie do tego technikum, powiedziałby: „W życiu! Jakim cudem ten chłopak miałby kiedykolwiek, cokolwiek uszyć?”. I to są rzeczywiście też takie specjalizacje, już nie mówię o takim właśnie na zasadzie specjalista od pracy biurowej i oczywiście wszechobecne na zasadzie tak media społecznościowe albo jakieś rzeczy związane z informatyką i tych techników informatyki po prostu, którzy nie potrafią, nie znają się, nie mają sprawnych rąk, nie mają intelektualnych możliwości jest wypuszczanych mnóstwo. To jest tak, że wszyscy wiedzą, że te osoby skończą szkołę, wyjdą na rynek jako technicy informatycy. To akurat jest dobry kierunek, ale też nie dla każdego, a jest trochę coś takiego, no chłopak, to niech pójdzie, bo to znajdzie potem pracę. No ja myślę, dopasowanie do możliwości każdej osoby i tak jak mówimy o tym we wszystkich innych obszarach związanych z niepełnosprawnością. Czy mówimy o asystenturze, czy mówimy o jakimkolwiek niezależnym życiu to dokładnie jest chyba rzeczą taką kluczową dosyć. Oczywiście są pojedyncze osoby, które kompletnie złamią schemat, po prostu wbrew wszystkim ograniczeniom – nie wiem, zostaną kosmonautą, mimo, że nie powinny, nie mogą, nie mają predyspozycji, żaden doradca zawodowy im tego nie podpowiedział, ale no nie ukrywajmy są to naprawdę pojedyncze przypadki. W większości osób myślę: dobre dopasowanie, dobre kształcenie, dobre przygotowywanie do tego, że kiedyś pójdziesz z tymi zasobami, które masz na rynek pracy, mogą naprawdę oszczędzić im dużo, dużo różnych rozczarowań.
Mateusz Różański: Dobrze. Sądzę, że takie dobre dopasowanie po prostu jest potrzebne każdemu kto docelowo chce iść na rynek pracy, bo na przykład nie odziedziczył fortuny po babci albo nie ma planu zostać mężem bogatej kobiety lub żoną bogatego mężczyzny. Też jest taka podobna ścieżka kariery. I wszyscy tak naprawdę musimy się dokształcać, szukać nowych możliwości i odkrywać też swoje, często ukryte talenty, no bo ten rynek pracy jest takim stale ewoluującym zwierzęciem. Dziękuję Ci za rozmowę.
Monika Merkel: Dzięki serdeczne.
Mateusz Różański: Moim i Państwa gościem była Monika Merkel:, szefowa Centrum Integracja w Gdyni. Zachęcamy wszystkich, którzy potrzebują takiego wsparcia w odnajdywaniu się na rynku pracy, do kontaktów z naszymi Centrami Integracja: w Gdyni, w Zielonej Górze, i w Warszawie.
Monika Merkel: Zapraszam serdecznie.
Mateusz Różański: Dziękuję, pozdrawiam i miejmy nadzieję, że za parę lat nasza rozmowa o rynku pracy będzie wyglądała troszkę inaczej.
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz