Druk 3D w codziennym zastosowaniu
Druk 3D od kilku lat prężnie się rozwija, a jego zastosowanie może być wykorzystywane zarówno w codziennym użytkowaniu, jak i być wsparciem dla osób z niepełnosprawnościami. Fundacja Prowadnica od października 2021 roku angażuje się w badanie oraz promowanie wykorzystania druku przestrzennego w tworzeniu tabliczek z alfabetem Braille'a, makiet i planów tyflograficznych, gier planszowych oraz pomocy dydaktycznych kierowanych do osób z dysfunkcją wzroku. O efektach opowiedzą Julita Bartosiak oraz Dawid Pieper.
Natalia Haus-Gołaszewska: Jaka jest Wasza misja?
Julita Bartosiak: Naszym flagowym projektem jest druk 3D, który badamy od października 2021. Opanowaliśmy technikę brajla co jest niezwykle trudne, początkowo skupialiśmy się na tabliczkach i oznaczeniach budynków w alfabecie Braille'a, później przeszliśmy do gier planszowych i pomocy edukacyjnych, niektóre zostały już dostarczone do urzędów, szpitali czy prywatnych domów. Modeli zaprojektowanych mamy ponad sześćdziesiąt.
Co jest istotne w druku 3D dla osób niewidomych?
Dawid Pieper: Najważniejsze jest, żeby konsultować wydruki z osobami niewidomymi, ponieważ bardzo łatwo jest o drobne przeoczenia czy literówki, które zmienią całkowicie sens napisu albo sprawi, że nie będzie czytelny.
To znaczy co? Jakie zdarzają się pomyłki?
Julita Bartosiak: Druk 3D polega na tym, że z dyszy spływa warstwami filament stopiony, który sobie zastyga na stole roboczym. Warstwa po warstwie i czasem się zdarza, że skapnie kropelka filamentu i spłynie. Z tym, że trzeba zauważyć, że w naszym przypadku słowo „skapnie” oznacza np. kropkę brajlowską, która całkowicie zmieni sens napisu albo sprawi, że będzie nieczytelny.
Gdzie można zobaczyć Wasze projekty? Czy są już gdzieś w użyciu?
Dawid Pieper: Tak, wszystkie modele udostępniamy publicznie. Gry planszowe można kupić na naszej stronie https://prowadnica.org/. Makiety udostępniamy nieodpłatnie różnym instytucjom, a tabliczki są tematem szerszym i chcielibyśmy promować to, aby można było wykorzystywać je przy pomocy druku 3D.
Czy Waszym zdaniem druk 3D powszechnieje?
Dawid Pieper: Druk 3D stał się powszechniejszy, ale nie stał się powszechny. Przełom mamy za sobą, druk pojawia się w codziennym życiu: w szkołach, a nawet w domach. Teraz druk 3D jest na etapie odkrywania do czego może się przydać. Często nie zdajemy sobie sprawy, że druk ten towarzyszy nam w życiu codziennym. Naszej fundacji pozwala na wydruk rzeczy dla osób niewidomych.
Julita Bartosiak: Przykładem może być historia znajomej, która był zafascynowana wrzuceniem kamienia do wody. Dla niej fascynujące było to, że wtedy osoby widzące zobaczą poszerzające się kręgi, dla niej to było bardzo ważne. Albo to, że po odpowiednim zaprojektowaniu mogła wydrukować figurkę ulubionej bajki z lat dzieciństwa. Było to dla niej niesamowite.
Dawid Pieper: Wiele szkół i uczelni ma teraz w swoich zasobach drukarki 3D. Naszą misją jest sprawienie, aby tabliczki oraz oznaczenia w alfabecie Braille'a były powszechniejsze.
Jak długo trwa proces od pomysłu do realizacji?
Dawid Pieper: Realizacja trwa tygodniami, ewentualnie miesiącami. Najpierw powstaje model komputerowy, który tworzony jest w edytorze graficznym, w przypadku osób niewidomych jest to opis matematyczny, następnie wybieramy materiał, którym może być: drewno, guma, plastiki. Gotowy model jest wgrywany do drukarki 3D, a w kolejnym etapie drukowany.
Jakie informacje są Wam jeszcze potrzebne przy drukowaniu, na przykład tabliczek?
Dawid Pieper: Ważną informacją jest to gdzie te tabliczki będą montowane, ponieważ nie ma regulacji prawnych i bywa z tym różnie. Czasem są zawieszane na ścianie albo pod klamką, co prowadzi do nieprzyjemnych sytuacji, jak np. złamanie nadgarstka.
Julita Bartosiak: Tabliczki pod wpływem czynników zewnętrznych zniekształcają się, wycierają albo zmieniają się pod wpływem zmian reorganizacyjnych. Bardzo często też zmienia się tabliczki ale tych brajlowskich już nie. Jest to przyszłościowa technologia, ale mało doceniana w naszym środowisku osób niewidomych. Słyszałam o badaniach nad wydrukiem protez kończyn czy oczu. Miałam również przyjemność oglądać model rączki dziecięcej. My jako fundacja chcielibyśmy w przyszłości drukować przedmioty pomocne w życiu codziennym, na przykład miarki do gotowania czy do dawkowania leków. Skupiamy się tylko na tych kwestiach, które bada się dotykiem, a do nich nie trzeba specjalnych atestów.
Jakie były początki?
Julita Bartosiak: Pierwszy projekt tabliczek brajlowskich przypominał tarkę do warzyw, był tak ostry, że kaleczyło się opuszki palców o niego i to jest bardzo ważne, dlatego, że mój brat jako osoba widząca – po zdjęciu tego z drukarki – stwierdzał, że wszystko jest w porządku – według niego jest czytelne, wyraźne. Długo nam zajęło opracowanie odpowiedniej metody, były również chwile zwątpienia, ale nie dawaliśmy za wygraną.
Jak długo trwało to docieranie się?
Dawid Pieper: Około dwóch miesięcy, bardzo intensywnych testów. Tabliczki były ostre, łamliwe, ale z każdą kolejną próbą coraz lepsze. Warto jednak zauważyć, że co osoba niewidoma to inny pogląd, percepcja. Mamy bardzo dużo tabliczek pisanych brajlem i każdemu podoba się inna.
Julita Bartosiak: Większym problemem i punktem spornym jest to, gdzie te tabliczki powinny zostać umieszczone. Nawet w naszym gronie w fundacji, a jest nasz czworo niewidomych w zarządzie i jesteśmy w tym temacie podzieleni
Dawid Pieper: Uważam, że tabliczka powinna się znajdować nad klamką na samych drzwiach
Julita Bartosiak: Ja jestem za tym aby były na ścianie przy drzwiach.
Nie jest to uregulowane prawnie?
Julita Bartosiak: Nie jest to regulowane prawnie i nie da się znaleźć kompromisu, ile ludzi tyle opinii. Bardzo ważną informacją jest to w jakich warunkach atmosferycznych tabliczki mają funkcjonować i na jakie czynniki zewnętrze będą wystawione (deszcz, wiatr, słońce) albo to czy będą wewnątrz. Od tego zależy dobór materiału, wysokość i ostrość punktów brajlowskich. W europie funkcjonuje specyfikacja systemu Braille'a według wytycznych Marburg Medium*. Ogólnie tabliczki są dostępne w metrze czy na dworcach, ale mało niewidomych o nich wie, a one zdecydowanie ułatwiają poruszanie się po dworcu, ponieważ kierują nas na konkretny tor. Niestety te tabliczki zmieniane się rzadko.
Jak patrzycie w przyszłość? Macie plany, które chcielibyście mocno zrealizować?
Dawid Pieper: Tak, ale niestety są one ograniczone finansowo. Nasze drukarki pozyskane są z grantów, a trzecia z nich jest od sponsora. Zleceń mamy bardzo dużo, natomiast w związku z brakiem sił roboczych zmuszony jestem odmawiać kolejnych zleceń. Drukarki chodzą 24/h ale i tak jest to za mało w stosunku do zleceń.
*W Europie funkcjonuje specyfikacja systemu Braille'a według wytycznych Marburg Medium:
- Średnica punktu 1.3-1.6mm.
- Odstępy między punktami 2.5mm (mierzone od środków punktów).
- Odstępy między znakami 6.0mm (mierzone od środków punktów).
- Odstęp między kolejnymi linaimi tekstu 10.0mm.
Dawid Pieper – założyciel Fundacji Prowadnica przez całe życie udowadnia, że brak wzroku nie wyklucza posiadania wielu różnych zainteresowań. Interesuje się fizyką, kosmosem, rakietnictwem, jest miłośnikiem literatury. Jego główną pasją jest jednak informatyka.
Julita Bartosiak – studiowała na Wydziale Lingwistyki Stosowanej Uniwersytetu Warszawskiego. Zależy jej na tym, aby osoby niewidome były samodzielne nie tylko w szkole lub pracy, ale także w domu.
Komentarze
-
fear of god hoodie
14.11.2023, 20:56
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz