Rondo i życiowy optymizm
„Człowiek bez barier 2019”, aktywista, pasjonat życia, działacz społeczny i urzędnik, który dąży do tego, by podwarszawskie Legionowo było miastem przyjaznym dla osób z niepełnosprawnością. Wielokrotnie udowadniał, że potrafi działać skutecznie i nie zraża się pierwszymi niepowodzeniami. Dzięki jego staraniom jedno z rond w Legionowie otrzyma imię Piotra Pawłowskiego, Twórcy Integracji. Był to dla Wojciecha Kowalczyka wzór do naśladowania, przykład niezłomnej postawy i prekursor odważnych działań na rzecz zmian społecznych.
Ilona Berezowska: Jak poznałeś Piotra Pawłowskiego?
Wojciech Kowalczyk: Przez jakiś czas oglądałem go w telewizji, ale już wtedy był dla mnie inspiracją. Podziwiałem jego działania. Był zaangażowany w pomoc innym. Dzięki niemu wiele się w Polsce zmieniło. Pokazał, że z niepełnosprawnością można żyć pełnią życia i robić coś dla dobra wspólnego. Śmiało można powiedzieć, że był jednym z prekursorów działań dostępnościowych w Polsce. Osobiście poznałem go na spotkaniu organizacji pozarządowych i nic nie stracił w moich oczach. To on namówił mnie, żebym się zgłosił do konkursu „Człowiek bez barier”. Jego pasja nadal mnie napędza. Chciałem, żeby ludzie pamiętali o jego działaniach i żeby pamięć o nim przetrwała.
Czy dlatego wystąpiłeś z pomysłem, by jedno z rond w Legionowie nosiło imię Piotra Pawłowskiego?
Przede wszystkim Piotr Pawłowski urodził się w Legionowie. Wydawało mi się naturalne, że powinno tu być takie miejsce. Złożyłem petycję i pod koniec listopada otrzymałem pozytywną odpowiedź. Rondo u zbiegu ulic Kopernika, Siemiradzkiego, Chopina i al. 3 Maja będzie nosiło imię Piotra Pawłowskiego, Twórcy Integracji. Miejsce jest dostępne architektonicznie dla osób z niepełnosprawnością. Wcześniej proponowałem inną lokalizację, by upamiętnić założyciela Integracji, ale jestem szczęśliwy i dumny, że udało się właśnie tutaj. Zwłaszcza że jedna z tych ulic nosi nazwisko malarza, a wielką pasją Piotra Pawłowskiego było malarstwo.
Rondo im. Piotra Pawłowskiego to nie jest Twoje pierwsze osiągnięcie. Kilka lat temu zorganizowałeś akcję Mannequin Challenge w Legionowie. Czego dotyczyła?
Dzięki tej akcji chciałem pokazać, czym jest SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni, który mam od urodzenia. Chorzy na SMA bez leczenia mają coraz słabsze mięśnie. Spędzają życie na wózku, a czasem nawet pod respiratorem. Nazwałem to życie nieruchomym. W geście solidarności w bezruchu zastygli także mieszkańcy Legionowa. Akcja była powtórzona i spotkała się z dużym odzewem. Wcześniej jako student, a potem pracując w czasie studiów jako pełnomocnik prezydenta ds. niepełnosprawności, podejmowałem też inne działania na rzecz osób z niepełnosprawnością, dotyczące np. dostępności inwestycji miejskich czy dostosowanego przystanku autobusowego przy kościele i cmentarzu.
Udało się też wprowadzić na listę leków refundowanych środek, o który walczyłeś. Czy nadal go przyjmujesz?
W tej chwili na rynku są już trzy refundowane leki na SMA. Ten, o który walczyliśmy na początku, jest podawany lędźwiowo. Ja jestem leczony lekiem w formie syropu. Jest to więc inny lek, ale tamten nadal służy wielu osobom, co daje mi poczucie szczęścia i dumę, że mam w tym swój udział.
Wiem, że chciałbyś, aby w Legionowie powstała komfortka. Czy jest na to szansa?
W urzędzie miasta będzie przeprowadzony remont, który obejmie m.in. łazienki. Będę się starał, aby znalazło się tam miejsce na w pełni dostępny dla osób z różnymi niepełnosprawnościami lokal wyborczy, ale mam też pomysł na lokalizację w Legionowie, gdzie mogłaby powstać komfortka dostępna przez siedem dni w tygodniu. Za wcześnie jednak, by o tym mówić.
W 2019 r. zostałeś „Człowiekiem bez barier” i otrzymałeś Nagrodę Publiczności w tym Konkursie, a w tym roku w październiku doceniła Cię Kapituła Nagrody im. Jana Rodowicza „Anody”, przyznając ją za całokształt dokonań. Jakie mają dla Ciebie znaczenie?
Nagroda im. Jana Rodowicza „Anody” była bliska mojemu sercu. Jest ustanowiona przez Muzeum Powstania Warszawskiego i tam była wręczana. Moi dziadkowie stracili sprawność w wyniku działań wojennych. Pamięć o nich jest źródłem mojej siły, by pokonywać kolejne bariery. Tytuł „Człowiek bez barier” stał się dla mnie ogromną inspiracją do dalszego działania. Dał mi odwagę, by próbować zmieniać świat.
Co się zmieniło w Twoim życiu od 2019 r.?
Skończyłem studia w zakresie zarządzania, MBA i psychologię biznesu. Wiedzę zdobytą na studiach chciałbym wykorzystać, pisząc artykuły naukowe na temat niepełnosprawności. Chciałbym zgromadzić dorobek naukowy i być może w przyszłości obronić doktorat. Przygotowuję się do prowadzenia badań naukowych, które będą dotyczyły kwestii dostępności. Zmieniła się też moja praca. Nie jestem już pełnomocnikiem prezydenta ds. osób z niepełnosprawnością. Teraz pracuję jako główny specjalista ds. osób z niepełnosprawnością w urzędzie miasta. Wygrałem konkurs na to stanowisko.
Co przed Tobą w najbliższym czasie?
Jestem życiowym optymistą. Wierzę, że wszystko w życiu jest możliwe i warto sobie stawiać trudne cele. Marzę, by moje miasto stale rozwijało się pod kątem dostępności, i to się dzieje, ale mam nadzieję, że kiedyś każda osoba z niepełnosprawnością będzie wskazywała Legionowo jako najlepsze miejsce do życia.
Wojciech Kowalczyk – aktywista, specjalista ds. zarządzania, psycholog biznesu, główny specjalista ds. osób z niepełnosprawnością w Urzędzie Miasta Legionowa. W 2019 r. zwyciężył w Konkursie „Człowiek bez barier” i równocześnie zdobył w nim Nagrodę Publiczności. W październiku br. został laureatem przyznawanej przez Muzeum Powstania Warszawskiego Nagrody im. Jana Rodowicza „Anody” w kategorii „Całokształt dokonań”.Artykuł pochodzi z numeru 6/2023 magazynu „Integracja”.
Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach.
Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz