Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Transkrypcja podcastu - Nowoczesna filantropia

23.02.2024
Autor: Jolanta Wiszowata

Mateusz Różański: Dzień dobry. Z tej strony Mateusz Różański i dzisiaj goszczę w Akademii Rozwoju Filantropii, gdzie z Pawłem Łukasiakiem, jej prezesem, będę rozmawiał o tym, czym jest dobroczynność w naszych czasach. Dzień dobry, panie Pawle.

Paweł Łukasiak: Dzień dobry. Nasze czasy są bardzo ciekawe, szczególnie dla działań takich filantropijnych, dobroczynnych, prospołecznych. Niedawno wydaliśmy książkę o wolontariacie. Staraliśmy się odnaleźć sens wolontariatu, staraliśmy się pokazać, czym jest wolontariat i przyznam szczerze, to była wspaniała dla nas podróż. Okazało się, że wolontariat jest czymś o wiele głębszym, niż tylko bezpłatnym świadczeniem pracy. Że jest sytuacją edukacyjną, że jest przestrzenią rozwoju, nabywania kompetencji. Jednym słowem, można bardzo wiele ciekawych rzeczy powiedzieć o wolontariacie. Podobnie jest filantropią. Filantropia w ogóle jest taką kompetencją, dobroczynność jest taką kompetencją XXI wieku albo nawet przyszłości. Trudno sobie wyobrazić, nie mamy planety B, trudno wyobrazić sobie, że będziemy mieli możliwość dalszego rozwoju, bez nabycia umiejętności dzielenia się. Musimy się nauczyć dzielić. To dzielenie się jest sensem dobroczynności. Ale to dzielenie się wymaga bardzo równoprawnego podejścia. To znaczy, wspólnie razem dzielimy się różnymi zasobami, po to żeby oszczędzić planetę, żeby sobie nawzajem pomóc, żeby stworzyć warunki dla rozwiązania różnych wyzwań, problemów. Jednym słowem, to nie jest już to myślenie o takiej dobroczynności, w której mieliśmy dobroczyńcę i obdarowywanego. Przepięknie o tym mówią osoby, które na przykład... pani Dominika, która stworzyła projekt, największą społeczność teraz w Polsce "Uwaga śmieciarka jedzie". Gdzie ci, którzy oddają rzeczy, wrzucają zdjęcia i komentują je. Te elementy mieszkania, te meble, ta część wyposażenia jest do rozdania, nawet zanim jeszcze zejdzie na dół i ktoś zniesie i postawi obok śmietnika, bo teraz to już często tak nie wygląda. Wprost ludzie pokazują zdjęcia ze swoich mieszkań. To z jednej strony, ta osoba ma rozwiązany problem, bo pozbywa się wielu rzeczy, które jej teraz nie są potrzebne. Ktoś inny dostaje, otrzymuje różnego rodzaju rzeczy, materiały, które będzie mógł wykorzystać, będzie mogła wykorzystać do jakichś działań. Ale prawda jest taka, że jedna i druga osoba razem zmniejsza ilość śmieci, i jednym słowem, działa na rzecz planety. Można byłoby powiedzieć, że tak naprawdę obydwie strony sobie nawzajem pomagają. Myślenie o dobroczynności teraz to jest myślenie o tym, jak sobie nawzajem możemy pomóc w rozwiązaniu różnych sytuacji. Myślenie to w kategoriach crowdfundingowych, wsparcia tłumu, to też jest takie myślenie, często bardzo projektowe. Te projekty mogą być bardzo niewielkie, bardzo króciutko opisane, ale jednak ktoś opisuje jakiś problem. Daje do tego komentarz w postaci filmiku lub zdjęcia i społeczność reaguje. To już jest wsparcie w rozwiązaniu jakiegoś problemu, w pokonaniu jakiegoś wyzwania. Znowu mamy ten trzeci element, który jest tutaj bardzo istotny. Dobroczynność staje się też moim zdaniem współcześnie, staje się też pewnego rodzaju kulturą. I ona wywodzi się z pewnych rytuałów, takich jak Dobroczyńca roku, Szlachetna paczka. Sami w nich uczestniczymy i nie wyobrażamy sobie życia bez tego uczestnictwa. Ale ta kultura dobroczynności jest też częścią życia społeczności lokalnych na przykład. My w ramach programu Działaj lokalnie, wsparliśmy już finansowo poprzez sieć naszych ośrodków ponad 15 000 projektów. A każdy z tych projektów lokalnie był dofinansowany, na każdy z tych projektów lokalnie zebrano dodatkowe środki pieniężne, rzeczowe, zorganizowano wolontariat. Jednym słowem, można by powiedzieć, że tysiące projektów, miliony ludzi zaangażowało się przez ostatnie 20 lat w różnego rodzaju działania społeczne tak na co dzień, w swoich społecznościach. I stało się to częścią kultury tych społeczności. Nawet trudno sobie wyobrazić, żeby odwrócić się od tych projektów lokalnych. One mają różny charakter. Z jednej strony, to są projekty ekologiczne, odtwarzanie jakichś ekosystemów, dbanie o różnego rodzaju miejsca, parki, jeziorka, ale też i tworzenie nowych dóbr wspólnych, przestrzeni, w której mogą być prowadzone działania z obszaru kultury, edukacji, lokalne teatry, chóry. Tego jest bardzo dużo. To wszystko jest jak gdyby tym celem, który kształtuje nową kulturę dobroczynności. Jednym słowem można byłoby powiedzieć, że dobroczynność staje się taką naszą naturalną aktywnością, która z jednej strony pozwala oszczędzić różne zasoby, a z drugiej strony buduje nowe dobra, dobra wspólne.

Właśnie, kiedy tak mówisz, to mam taką refleksję, że ta dobroczynność to ma też taką rolę w budowaniu wspólnoty. Ludzie lubią łączyć się w jakichś sprawach, w jakichś aktywnościach. Sprzed dwóch lat historia, kiedy zaczęła się pełnoskalowa wojna na Ukrainie, powstała ogromna społeczność ludzi, wspierająca uchodźców z Ukrainy i ta społeczność w różnej formie trwa dalej. Dziś ludzie dalej aktywnie działają na rzecz, już może trochę mniej intensywnie, ale to, co się wtedy zbudowało, to dalej istnieje.

To prawda. Ten ruch społeczny był też, bo myśmy badali to zaangażowanie i na pewno pojawiły się takie wartości jak uczestnictwo w czymś ważnym, sprawczość, empatia, gotowość do zaangażowania się na rzecz rzeczy ważnej, nieobojętność, to są wartości, które są moim zdaniem cechami współczesnej dobroczynności. Że one nie wynikają z powinności moralnej, tylko one wynikają ze świadomego wyboru i gotowości do tego, żeby właśnie ta moja działalność miała pewnego rodzaju skuteczność, sprawczość, która jest zmotywowana tym, że ja czymś się przejąłem, ale na zasadzie nie litości, tylko empatii. Że zrozumiałem, że ktoś się może znaleźć w sytuacji, która wymaga mojej pomocy i współpracy. Ale to głębokie zrozumienie trudności, w której ktoś się znalazł, wyrasta z takiej empatycznej postawy. I oczywiście wszyscy się z tego bardzo cieszymy, że tak głębokie pokłady, tak szeroko ta empatia w Polsce zaistniała i że ona istnieje do dzisiaj, bo mimo wielu narzekań, mimo tego, że spadło to zaangażowanie, to jednak ta empatyczna postawa jest czymś naturalnym i nikt nie musi się z niej tłumaczyć. My przekroczyliśmy już taką barierę, w której mamy szacunek do działań prospołecznych. To nie jest już odbierane jako coś nienaturalnego, z czego się trzeba tłumaczyć. I to, wydaje mi się, jest jedną z największych nagród czy z największych sukcesów tej przemiany, która w Polsce nastąpiła i należy się z tego bardzo cieszyć. Co ważne, pamiętać trzeba też o pewnej rzeczy, że do dobroczynności w pewien sposób się dojrzewa. Do tej takiej współczesnej, nowoczesnej, gdzie razem działamy na rzecz rozwiązania jakiegoś problemu, gdzie nie ma kogoś lepszego, gorszego, gdzie mamy różne problemy z wykluczeniem społecznym, ale działamy na rzecz przeciwdziałaniu. Działamy, aby pokonać to wykluczenie, a nie po to, żeby budować jakąś specjalną relację z wykluczonymi. Nie, tu chodzi o to, żeby ich życie było wygodniejsze, żebyśmy my mogli naszymi zasobami, energią się do tego przyłączyć. Proste, ale co ważne, do tego trzeba dojrzeć, do tego trzeba się przygotować i do tego jest dobrą drogą wolontariat. Dlatego też wolontariat nie powinien być traktowany jako coś takiego zadaniowego, ale w sensie takich prostych rzeczy do wykonania. Wolontariat zmienia nasze myślenie o świecie, pod warunkiem, że pokazujemy korzyści i sens, który wynika z tego, że się zaangażujemy. A jak się zaangażujemy wolontarystycznie, to potem dołożymy do tego jedną, drugą cegiełkę, którą można nazwać filantropią, dobroczynnością, którą można nazwać wsparciem kompetencyjnym, którą można nazwać na różne sposoby. I to jest jedno. Druga rzecz, to przedsiębiorczość. Jest taka bardzo popularna na Zachodzie venture philanthropy, część działań z pogranicza dobroczynności i filantropii i przedsiębiorczości, która w największym skrócie, to można by tak opisać, że są dwa cele. Jeden to jest wsparcie jakichś działań społecznych, a drugi to zbudowanie stabilnego, przedsiębiorczego mechanizmu, który daje stabilność i możliwość utrzymania tej zmiany, którą wprowadziliśmy, także w przyszłości. Jednym słowem, ta dobroczynność, czy ta filantropia nie jest interwencją, która teraz działa, póki przekazaliśmy jakieś wsparcie, a chwilę później już nie będzie działać, tylko jest wprowadzeniem zmiany na stałe. Czyli zbudowaniem nowego ekosystemu, w którym funkcjonuje jakieś środowisko. Ja świadomie nie używam tutaj pewnych terminów dotyczących chociażby wykluczenia społecznego, bo nie chcę, żebyśmy się na nich koncentrowali, raczej żebyśmy spojrzeli na te mechanizmy jako uniwersalne pewne podejścia. W Polsce brakuje venture philanthropy. Jeżeli ja bym chciał zwrócić na coś uwagę, to venture philanthropy jest niebywale nam potrzebna i venture philanthropy to nie jest ekonomia społeczna. Jest blisko ekonomii społecznej, ale to nie jest ekonomia społeczna. Aby venture philanthropy mogła się rozwijać, też potrzebna jest ta cała infrastruktura, dlatego że tam mamy te wszystkie elementy, które mamy w takim klasycznym podejściu, jakie jest np. przy wsparciu startupów związanych z przedsiębiorczością. Czyli jest wsparcie na początku, takie którego celem jest wypracowanie jakiegoś rozwiązania, potem jego, czyli powiedziałbym, taka inkubacja, potem jest jego rozwój, czyli akceleracja i na końcu jest wyjście z tej inwestycji i pozostawienie już tego świata w zmienionej postaci, który już sobie sam radzi. I teraz, żeby móc te etapy przejść, potrzebne jest wsparcie szkoleniowe, doradcze, różnego rodzaju instrumenty, mechanizmy wsparcia finansowego i to wsparcie nie może być krótkotrwałe. Ono musi być, żeby przejść te wszystkie etapy, no to musimy mieć czas – dwa, trzy, pięć lat. Zwrot też należy tutaj pokazać. Zwrot z tej inwestycji może być zwrotem finansowym, że na końcu ktoś odda pieniądze, które zainwestowaliśmy, ale może być też zwrotem podzielonym, że np. mówimy: – No dobrze, wy zainwestujecie, ale my z kolei jako zwrot z inwestycji damy wam zmianę w funkcjonowaniu tego środowiska, tej grupy społecznej, zbudujemy coś trwałego. I jeżeli to dla was jest celem waszej inwestycji, to ta inwestycja ma sens. I myślenie w ten sposób, ma tę zaletę, że znowu upodmiotawia tych, którzy są partnerami w tym przedsięwzięciu, nie są beneficjentami w tym takim niekorzystnym spojrzeniu, tylko są partnerami. I to jest takie bardzo powszechne na świecie i mam nadzieję, że również w Polsce podejście do filantropii i dobroczynności.

To mnie się kojarzą takie projekty, gdzie firmy z branży IT np. tworzą szkoły czy fundują kursy programowania dla osób z grup właśnie zagrożonych wykluczeniem. Czy to jest ten trop? Czy ja dobrze myślę?

To znaczy zbudowanie takiej szkoły, byłoby celem takiej inwestycji venture philanthropy, która z kolei dałaby efekt w postaci zmiany życia, powiedzmy stu osób, które nabyłyby dodatkowe kompetencje dzięki temu, że ta szkoła istnieje. I z kolei zysk polegałby m.in. też na tym, że te osoby, oczywiście usamodzielnione, mogłyby włączyć się w życie społeczności, mogłyby samodzielnie funkcjonować. Tak, absolutnie tak. W ogóle myślenie w kategoriach filantropii, dobroczynności, społecznego zaangażowania, wolontariatu ma bardzo wiele głębokich i bardzo nowoczesnych, i bardzo skutecznych mechanizmów,treści, rozwiązań. I bardzo mi zależy na tym, żeby o tym komunikować, żeby budować też świat, w którym do przeszłości odchodzi myślenie w kategoriach pewnego gestu, w którym oddaję coś, co mi zbywa, np. jakąś tam część moich zasobów, bez tej części też sobie poradzę, ale w ten sposób tylko i wyłącznie dokonam pewnego gestu, często nawet tak na pokaz wsparcia czy zadeklarowania mojego filantropijnego zaangażowania. To nie na tym rzecz polega. Świat nie oczekuje już teraz, że będziemy się w ten sposób pokazywać. Świat oczekuje, że chcemy zrobić coś, co ma sens, co w wyniku tego zaangażowania da jakąś zmianę, jakąś korzyść i że o tej korzyści będziemy mówić, a nie o tym akcie.

Czyli np. historię typu: znana gwiazda oddaje na aukcję charytatywną jakąś biżuterię drogą, która już wyszła z mody, już jej do sukienki nie pasuje, już widzieliśmy ją we wszystkich możliwych portalach w tej biżuterii, więc ona sobie może bez bólu ją dać na jakąś aukcję, bo za chwilę sobie kupi nową, a zamiast tego np. taka gwiazda mogłaby, sfinansować np. szkołę czy przychodnię.

Właśnie, teraz dowcip polega na tym, ona może dać tę biżuterię, ale jeżeli świadomie będzie komunikować po co to robi. Kiedy powie: – Posłuchajcie, mnie zależy na tej szkole, dlatego dzielę się tym, co mam, ale posłuchajcie, najważniejsza dla mnie jest ta szkoła. Dzięki niej będziemy mogli zrobić to, to i to. Mam prośbę, niech się jeszcze inni zaangażują, a ja też chciałam powiedzieć, chciałem powiedzieć, że też będę w tej szkole robić jeszcze to i to. I wtedy to jest okej. A jeżeli koncentrujemy się na samym geście, że ktoś właśnie przekazał biżuterię czy jakąś darowiznę, to żyjemy trochę w świecie, który już przemija, jeśli chodzi o dobroczynność. Chodzi o tę świadomość, po co to robimy. Także to jest bardzo ważne. My np. mamy w Gwiazdach dobroczynności – programie, w którym promujemy społeczne zaangażowanie gwiazd, wiele wspaniałych przykładów niebywałego wprost zaangażowania. Takiego osobistego osób znanych w różne społeczne projekty, gdzie oni oczywiście oddają i pieniądze, i różnego rodzaju cenne przedmioty na aukcje, czy w postaci darowizny, ale komunikują o sensie tej pracy i tego zaangażowania. I to jest to, co jest w tym wszystkim najważniejsze.

To mam takie poczucie, czy gdzieś taka refleksja mi się urodziła w głowie, że sam akt dobroczynności, sam akt przekazania czegoś, sam akt zaangażowania nawet, jest drugorzędny wobec naszego pomysłu, że zmienimy świat na lepsze, że to jest inwestycja.

Dokładnie tak, dokładnie tak. I to jest inwestycja, w której ten zwrot jest zwrotem społecznym. Niekoniecznie musi być tym zwrotem, o którym myślimy w kategoriach takich podstawowych. Nikt tamtych pieniędzy nie odda, ale my zmienimy świat i musimy być świadomi tego, jakie są nasze możliwości. Ale też musimy świadomie wybrać partnera w postaci organizacji społecznej, w postaci jakiegoś innego podmiotu, który będzie dobrą inwestycją, nie zmarnuje tych zasobów i nie zmarnuje tej naszej energii.

Czyli tak mówiąc najprościej, wracamy do takiego bardzo pierwotnego i zaszyfrowanego w samym słowie filantrop znaczenia. Czyli ten, który kocha człowieka, kocha ludzkość. Ale nie kocha, nie kocha samego siebie, nie kocha samego aktu pomagania, tylko myśli o wspieraniu człowieka i ludzkości właśnie, jak o czymś, co będzie poprawiało życie całego świata, całej ludzkości, a nie tylko będzie jakimś gestem.

Piękne porównanie. Pierwszym filantropem, ogólnie za pierwszego filantropa uważa się Prometeusza. Ale spójrzmy na kontekst. Jak się wczytać w mit prometejski, to mamy taką sytuację: ludzkość jest bardzo słaba, ludzie chorują. Powiedziałbym, stoi przed ludzkością, ogromne zagrożenie dalszej egzystencji. I co się wtedy dzieje? Wtedy Prometeusz kradnie ogień, przekazuje go ludziom, ale wraz z tym przekazuje też, należy się wczytać w cały ten mit prometejski, także wiedzę i umiejętność gotowania potraw, przetapiania metali i ludzkość się odradza. Odradza się dzięki temu, że została obdarowana w pewien sposób nie tylko jakąś wartością materialną, ale też tym, że ktoś uwierzył, ten Prometeusz, że może nastąpić zmiana, że może powstać nowa kultura, nowa ludzka cywilizacja. I to się stało. I teraz my być może jesteśmy przed podobną sytuacją. Jeżeli nie nauczymy się dzielić, jeżeli nie nauczymy się .... nie ma drugiej planety, nie ma planety B... jeżeli nie nauczymy się nawzajem wspierać, to nie rozwiążemy tych problemów, które przed nami stoją, no i być może sobie nie poradzimy. Dlatego filantropia i dobroczynność to są kompetencje, które muszą być kompetencjami masowymi, które muszą być częścią naszej codziennej kultury, które są inwestycjami w zmianę, budowanie nowej kultury, nowych społeczności, w których środowiska wykluczone są wspierane, aby tego wykluczenia nie było. Gdzie dbamy o nasze otoczenie, o środowisko, aby pozostawić je w stanie lepszym przynajmniej niż było, albo takim samym, ale na pewno nie pogarszać tej sytuacji itd. To wszystko możliwe jest tylko dzięki temu, kiedy nauczymy się dzielić. Jeżeli będziemy kontynuować naszą konsumpcyjną ścieżkę, to przepadniemy.

No i teraz ostatnie pytanie. Jak te przyszłe pokolenia, które teraz poznają świat przez Tik Toka, poznają świat przez perspektywę mediów społecznościowych, jak tym młodym ludziom to wpoić? Jak sprawić, żeby dorastali w takim myśleniu? Dorastali w takim myśleniu o dzieleniu, o dobroczynności, ale też o takim wspólnym planie zmieniania świata na lepsze.

To jest bardzo proste. Też organizacje pozarządowe powinny być dokładnie w tym samym świecie Tik Toka, Instagrama. Tam powinny proponować społeczne zaangażowanie. Tam powinny też przekonywać do tych inwestycji w zmianę, tam powinny pokazywać, co już zrobiły. Tak samo można zrobić fajne rolki, fajne materiały na "insta" o działaniach społecznych, jak i o życiu codziennym, które tam często się pojawia. Także drugą drogą, bardzo ważną to jest oczywiście wychowanie do wolontariatu. Kultura oparta na empatii, a nie na egoizmie, kultura oparta na współpracy, pracy poprzez zespoły, poprzez grupę. Odejście od takiego myślenia egoistycznego, zindywidualizowanego oraz tej pokusy, która gdzieś tam w tle jest ciemną stroną filantropii i dobroczynności, czyli pokusy dzielenia świata na tych, którzy dają i tych, którzy są beneficjentami tej pomocy.

Bo wszyscy tak naprawdę jesteśmy w jednej drużynie i czasem ten ktoś, kto dzisiaj dostaje jakąś pomoc, za parę lat tę pomoc może dawać całemu światu.

Dokładnie tak.

Bardzo się cieszę, że się zgadzamy i bardzo się cieszę też, że taka wizja myślenia o przyszłości ma tak świetnych ambasadorów, jak właśnie Akademia Rozwoju Filantropii w Polsce. Bardzo dziękuję za rozmowę i mam nadzieję, że ta wasza filozofia to, co przekazujecie ludziom, stanie się takim mainstreamem i taką podstawą myślenia dla naszego kraju i nie tylko. Bardzo dziękuję.

Dziękuję również.

I życzę wielu sukcesów.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas