Jaką tajemnicę skrywa stara księgarnia?
24.04.2008
„Gdybym wtedy nie wszedł do tej księgarni, nie spotkałby mnie później ten cały koszmar. Z zewnątrz księgarnia wyglądała niepozornie. Za szybą ustawiono kilka książek, które nie wabiły ani kolorem, ani tytułem. Poszedłbym dalej, gdyby nie to, że otworzyły się drzwi i wionął na mnie zapach druku, drewna, kurzu i jeszcze czegoś, co określiłbym jako woń starości. (…)"
Tak zaczyna się fabuła powieści Agnieszki Pietrzyk pt. „Obejrzyj się Królu”, wydanej przez wydawnictwo „Replika”.
Na granicy dwóch światów, które są doskonale wyczuwane, przeczuwane. Na końcu okażą się nie do rozdzielenia. Jest to powieść grozy, thriller z elementami kryminalnymi, silnie osadzony we współczesnych realiach. Książka do przeczytania jednym tchem, aby potem rekonstruować wydarzenia i ustalać własne zakończenie.
Co tak naprawdę wynika z pierwszego faktu WEJŚCIA do starej księgarni, przybytku często odwiedzanego nie tylko przez studentów? Może ważniejsze są powroty, jak echo, praprzyczyna każdego wchodzenia? Koniecznie zwróćcie uwagę przy czytaniu, że każde wejście jest "mroczne", powodowane pożądaniem czegoś lub kogoś. Powroty są jak woda na pustyni. Sama myśl o wydostaniu się, o coraz trudniejszym za każdym razem powrocie - jest jak nadzieja. Nadzieja jak substancja idei. A księgarnie świata to przecież niezliczone zbiory różnych idei zapisanych na kartach, wydawanych w dowolnym języku. Pojawiające się jak "stop klatki" w filmie poszczególne tytuły przywoływane przez narratora na pewno nie są bez znaczenia.
Narratorem jest Mateusz Król, młody człowiek, który bardzo pragnie ustawić się w życiu. Chciał zostać prawnikiem, a wylądował na historii i wszystko wskazuje na to, że powinien ją skończyć. Powinien? Nie jest to już tak oczywiste, kiedy kończymy czytanie książki.
Świat uczuciowy bohatera, jak każdego mężczyzny, kształtują kobiety. Poczynając od matki, żony alkoholika, wywołującej w Mateuszu bardzo ambiwalentne emocje, w których dominuje wstyd, zażenowanie i złość. Jest z innego świata, przypomina mu świat, z którego sam tak niedawno się wyrwał, i do którego nie chce powracać... Na uczelni zakochał się w Anecie, bo jako pierwsza poszła z nim do łóżka, albo może bardziej dlatego, że miała zaplecze bytowe - mieszkanie i pomoc rodziców. Dzięki temu nie musiał podejmować pracy. Na seminarium z historii współczesnej poszedł tylko dlatego, żeby nie być na zajęciach z tą samą kobietą, z którą był na co dzień. Za to tam widywał Żannę, w której kochał się platonicznie od pierwszego wejrzenia...
Najwięcej jednak znaczenia i zamieszania w życiu Mateusza zrobiła Dominika - dziewczyna „brzydka jak noc”, nierozgarnięta, bez polotu i bez ogłady. Wyróżniały ją jednak dwie rzeczy – pasja chodzenia do starej księgarni, oraz umiejętność zjadania druku. Na tej umiejętności nasz bohater zamierzał zarobić wielkie pieniądze. Jesteśmy obserwatorami rosnącej w Mateuszu obsesji na temat Dominiki. Jaka jest to osoba - nie mamy pojęcia, bo opisuje ją bohater opanowany swoją wizją życia na wysokim poziomie materialnym... Może dlatego powinien się obejrzeć? Sprawdźcie czy w ogóle się obejrzał...
Na pewno nie jest to książka na bezmyślność i błogi relaks. Na dzień dobry idziemy za narratorem po klaustrofobicznych korytarzach, mrocznych zakamarkach, oglądamy zakurzone stosy niepokojących książek, obserwujemy zjawiska niewytłumaczalne i spotykamy bardzo dziwaczne postaci. Wszystko to obraca się wokół budzącej grozę tajemnicy, która nie ma swojego imienia. Wszystko może się zdarzyć. Jest to niebanalna, wciągająca w swoje sekwencje powieść grozy, osadzona we współczesności, którą każdy zna.
Nie znajdziemy tutaj żadnego wątku autobiograficznego, co znaczy, że potencjał twórczy Autorki jest ogromny, oparty na przeczytanych książkach. W literackim dorobku świata szuka inspiracji. Jest to ciekawy początek nawiązywania kontaktu z czytelnikami i wypracowywania swojej pozycji pisarskiej.
Dla mnie najcenniejsze w tej książce są opisy zapachów, smaków (smak druku), faktografie książek, dokumentów, a także wąskie i niemające końca mroczne, zakurzone, ciasne przestrzenie, w których ma się wrażenie, że zaraz się udusimy lub że coś nam spadnie na głowę.
W takich chwilach mówiłam do siebie - obejrzyj się Janko? I to zaiste, działa...
*****
Agnieszki Pietrzyk mieszka Elblągu i od 12. roku życia jest niewidoma. Wzrok straciła w wyniku jaskry. Nie przeszkodziło jej to jednak w ukończeniu studiów polonistycznych, a później - w obronie pracy doktorskiej na temat wierszy Juliusza Słowackiego, którego wyobraźnia poetycka ujęła ją bez reszty.
Po obronie doktoratu starała się znaleźć pracę, jednak okazało się to szalenie trudne dla osoby niewidomej. Z braku innych ofert podjęła więc pracę telemarketerki, co jednak nie satysfakcjonuje jej intelektualnie. Dlatego też, by nie pozostać bierną i nie stracić kontaktu z literaturą, postanowiła sama napisać książkę. Obecnie pisze swoją drugą powieść. Jak mówi w wywiadach, pragnie poświecić się pisaniu powieści grozy.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz