Uczyć, uczyć, uczyć!
05.05.2008
Wpajanie dzieciom od najmłodszych lat, że „inny”, nie znaczy gorszy, to zdaniem Danuty Przywary, prezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, recepta na zapobieganie dyskryminacji. Czy w Polsce radzimy sobie z dyskryminacją? A może jesteśmy krajem wyjątkowo tolerancyjnym? Odpowiedź na te pytania w rozmowie Piotra Pawłowskiego z Danutą Przywarą.
*****
Piotr Pawłowski:
- Czym zajmuje się Helsińska Fundacja Praw Człowieka? Na co może
liczyć obywatel naszego kraju ze strony Państwa fundacji?Piotr Pawłowski:
Danuta Przywara, prezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka:
- Działania, które podejmujemy na rzecz obywateli naszego kraju mają trojaki wymiar. Z jednej strony jest to edukacja w zakresie praw i wolności człowieka. Kładziemy na nią nacisk już od początku istnienia fundacji, czyli od 1989 roku, ponieważ jesteśmy przekonani, że człowiek świadomy swoich praw i wolności, oraz tego w jaki sposób może ich bronić, jest bezpieczniejszy.
Z drugiej strony sprawujemy funkcję organizacji strażniczej. Monitorujemy jak jest stosowane prawo i staramy się odpowiadać na pytania, w których obszarach, jakie prawa i wolności są częściej niż inne naruszane. Pełnimy więc funkcję sygnalizacyjną.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka prowadzi także programy pomocy prawnej. Staramy się pomagać konkretnym ofiarom naruszania praw i wolności. Przy czym koncentrujemy się głównie na prawach osobistych i politycznych.
P.P.:
- Czy Pani zdaniem obszar wolności w naszym kraju jest naruszany? Czy można powiedzieć, że jesteśmy już krajem wolnym, który szanuje prawa obywatela czy przed nami jeszcze długa droga?
D.P.:
- Nie ma na świecie kraju, który w pełni szanowałby prawa obywateli. Jednym państwom wychodzi to lepiej, innym gorzej. U nas, jeśli chodzi o przestrzeganie wolności
osobistych i politycznych jest o niebo lepiej niż było w okresie gdy zaczynałam działalność w tym obszarze, pod koniec lat 70. i w latach 80. Natomiast pewne jest, że dziś mamy jeszcze wiele do zrobienia.
P.P.:
- Jak Polska, w kwestii przestrzegania praw obywateli, wypada na tle innych krajów?
D.P.:
- Bardzo nie lubię rankingów. Rankingi upraszczają, tworzą często fałszywy obraz. Jakie ma znaczenie, że jesteśmy o oczko lepsi od Czechów i Słowaków w tym, a o dwa punkty gorsi od Finów, czy Estończyków w czymś innym? Gdybyśmy patrzyli na wszelkiego typu rankingi, muszę powiedzieć, że Polska wypada nieźle. Jednak ja podkreślam, że rankingi bywają zawodne.
P.P.:
- Wiemy , że w niektórych obszarach osoby niepełnosprawne są dyskryminowane. Z czego wynika ta dyskryminacja?
D.P.:
- Ja myślę, że wy, czyli organizacje skupiające osoby niepełnosprawne, możecie na to pytanie dużo precyzyjniej odpowiedzieć. Jeśli chodzi o moje zdanie, sądzę, że ta dyskryminacja stanowi po części spuściznę minionego okresu, w którym nie zwracano uwagi na prawa osób niepełnosprawnych. Wystarczy spojrzeć wokół, na ilość budynków, które nie przewidują swobodnego poruszania się ludzi niepełnosprawnych. Okres socjalistyczny zamykał takie osoby w bardzo wyraźnych enklawach. Nie brał pod uwagę zatrudnienia obywateli poruszających się na wózkach, niewidomi czy niedosłyszący mieli wręcz „wydzielone zawody”, w których mogli być zatrudniani. Myślę, że spuścizna tamtego okresu, zwłaszcza jeśli chodzi o bariery architektonicznie jeszcze bardzo długo będzie nam dolegała. Będzie dolegała nam wszystkim.
Jeśli chodzi o naszą część świata, obóz postkomunistyczny, to przez pierwsze lata po odzyskaniu niepodległości skupieni byliśmy na odrabianiu zaległości w zakresie praw osobistych i politycznych. Trzeba podkreślić, że obok barier prawnych istnieją bariery w praktyce stosowania prawa. Te drugie są często silniejsze, ponieważ nie wystarczy zmienić prawo, trzeba zmienić jeszcze mentalność ludzi je stosujących. Mam nadzieję, że w obliczu obowiązujących nas unijnych dyrektyw dotyczących dyskryminacji, nie tylko nasi legislatorzy, ale również przedstawiciele władzy wykonawczej bliżej przyjrzą się temu problemowi.
P.P.:
- Wspomniała Pani, że prawo to nie wszystko. Co zrobić zatem byśmy jako społeczeństwo byli bardziej tolerancyjni?
D.P.:
- Uczyć. I to uczyć od dziecka. Często zastanawiam się nad znaczeniem słowa „tolerancja”. Z jednej strony mamy źródłosłów odwołujący się do takich negatywnych skojarzeń jak „znosić coś”, „wytrzymać coś, co nie jest dla mnie do końca akceptowalne”.
Z drugiej strony tolerancja jest rozumiana jako „poszanowanie, uznanie prawa innych do różnienia się ode mnie”. Ta druga definicja bliższa jest słowu „akceptacja”, czyli czemuś bardziej pozytywnemu. Nie ukrywam, że to drugie znaczenie tolerancji również i mnie jest bliższe.
Różnice w pojmowaniu tolerancji mogą pojawić się w sytuacji, gdy spotkają się ludzie i zaczynają rozmawiać o tym, czy są tolerancyjni. Jeden będzie uważał, że tolerancja jest wtedy, gdy zaciśnie zęby i uzna to, czego nie lubi. Drugi powie: „Tolerancja jest wtedy, kiedy będę szanował kogoś, kto ma inne poglądy, inne preferencje, i na dodatek zrobię wszystko, żeby on mógł je w pełni realizować”. Ci ludzie mają marne szanse, żeby się porozumieć, a przecież - w ich mniemaniu - będą mówić o tym samym.
P.P.:
- Czy my, Polacy, często zaciskamy zęby?
D.P.:
- Mogę odpowiedzieć jak chciałabym, żeby było. Nie ma innego sposobu na kształtowanie postaw niż edukacja, niż dawanie przykładu. Jeśli ktoś z rządzących nami będzie mówił przez zaciśnięte zęby, że „MAMY być tolerancyjni, że MAMY pomagać”, to to raczej nie przyniesie efektu. Co więc robić? Moim zdaniem należy pokazywać, że inny - nie znaczy gorszy.
Należy oswajać ludzi z innością i edukować poprzez wszystkie dostępne środki edukacji publicznej. Trzeba starać się dotrzeć do jak najszerszych grup odbiorców, sprawiać, że inność będzie dla nich czymś znanym. Wówczas przestaną się jej bać. Na pewno oczekiwałabym także od władzy wykonawczej, że będzie się stosowała do litery prawa, ponieważ samo prawo niczego nie załatwi. Prawo może jedynie wspomóc, może dać niezbędny instrument. Ważny jest również wydolny wymiar sprawiedliwości, szybkie sądy, w których będzie można dochodzić swoich praw. Tego nie osiągniemy w przeciągu miesięcy, na to potrzebujemy lat. Zmiana postaw także nie nastąpi od razu. Dlatego właściwe postawy najlepiej kształtować od dziecka.
P.P.:
- Proszę powiedzieć, jako obserwator życia społecznego, czy uważa Pani, że osoby niepełnosprawne są w Polsce dyskryminowane?
D.P.:
- Są dyskryminowane. I to na bardzo wiele różnych sposobów. Czasem w sposób zamierzony, częściej przez niewiedzę, bezmyślność, nieumiejętność wczucia się w ich sytuację. Ale w momencie kiedy robią to przedstawiciele władzy, nic ich nie usprawiedliwia.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz