Wtorek przyniósł cztery medale. Czy w środę będzie ich więcej?
Cztery medale zdobyli nasi reprezentanci we wtorek, 4 września 2024 r., na XVII Letnich Igrzyskach Paralimpijskich w Paryżu. O dwa srebra postarali się Kinga Dróżdż i Michał Dąbrowski w szabli, jedno zdobyła Lucyna Kornobys w pchnięciu kulą, a brąz Marek Dobrowolski w konkurencji karabinu dowolnego.
Paraszermierka
Kinga Dróżdż (kat. A) i Michał Dąbrowski (kat. B) zdobyli po srebrnym medalu w szabli w turnieju szermierczym na igrzyskach paralimpijskich w Paryżu. Wcześniej Michał w półfinale pokonał swego przyjaciela, Adriana Castro, który ostatecznie zajął czwarte miejsce w kat. B. Do ćwierćfinału doszła Jadwiga Pacek (kat. B), a potem nie udało jej się przebrnąć przez repasaże.
- 14:15 z mistrzem paralimpijskim z Tokio! Tylko że ten jego złoty medal nie miał dziś znaczenia. Miałem go już. Została ostatnia akcja. Wiedziałem, co zrobi i, kurde, nie wyszło. Nie zdążyłem go złapać w tym kluczowym momencie. Szkoda… Na ten moment bardziej przeżywam tę ostatnią nieudaną akcję niż zdobycie srebra – mówił na gorąco Michał Dąbrowski.
W finale szabli kat. B minimalnie przegrał bowiem z Chińczykiem Fengiem Yanke.
- To był fantastyczny pojedynek na najwyższym poziomie. Niewątpliwie trzeba mieć nerwy ze stali, jak się walczy stalą i Michał pokazał fantastyczny mental. Zabrakło mu trochę szczęścia i może dwóch centymetrów przy tym ostatnim natarciu. Ale trzeba przyznać, że wytrzymał do końca i walczył jak równy z równym z mistrzem paralimpijskim z Tokio! Nie przestraszył się go, nie dał przytłoczyć stawce – mówił Michał Morys, trener główny kadry szermierki na wózkach. – Ten jego srebrny medal to absolutnie olbrzymie osiągnięcie Michała. Heroiczny sukces, biorąc pod uwagę sytuację, jaka go spotkała w ostatnich miesiącach. Przecież toczy walkę z nowotworem, bierze chemiioterapię. Tym występem zasługuje na absolutny szacunek – dodał Morys.
Chodzi o nowotwór przewodów żółciowych wewnątrzwątrobowych, który zdiagnozowano u Michała w listopadzie ubiegłego roku. Natychmiast poddano go chemioterapii. By mieć szanse na wyleczenie, Michał zbiera na nierefundowany lek. Koszt jednorazowego wlewu wynosi 20 250 zł. Zatem całkowity koszt leczenia to 850 000 zł.
Jako ostatnia walkę wieczoru, grubo po godz. 23, stoczyła Kinga Dróżdż. Nie dała rady Chince Gu Haiyan, przegrywając 10:15. Wcześniej w półfinale stoczyła jednak świetny, dramatyczny pojedynek z Węgierką Evą Hajmasi.
- Uciekłam spod topora, odegnałam demony Tokio. Pomogło to, nad czym pracowałam ostatnie trzy lata, czyli nad mentalem. Mam medal i jestem przeszczęśliwa! Ciężko mi opanować emocje – mówiła Polka.
Więcej w relacji Michała Pola z Paryża.
Paralekkoatletyka
Lucyna Kornobys została wicemistrzynią paralimpijską w pchnięciu kulą w klasie F34. Polka uzyskała swój najlepszy wynik w tym sezonie – 8,33 m! To jej trzeci srebrny medal na trzecich kolejnych igrzyskach – po Rio i Tokio. Wygrała z wynikiem 9,14 m Chinka Zou Lijuan.
- Marzy mi się to złoto – przyznała Kornobys – ale ciężko będzie dogonić Chinkę Zou, a już się pojawiła jej nowa rodaczka, która nas naciska. Ale nie mam zamiaru się poddać, będę jeszcze więcej żelastwa przerzucać na treningu i zobaczymy. Mam zamiar sprawić, że Los Angeles 2028 będzie moje!
Dziennikarze stwierdzili, że już dopisują do osiągnięć polskiej ekipy w LA srebro Lucyny, zgodnie z zasadą, że pewne w życiu są tylko: „śmierć, podatki, srebrny medal Lucyny Kornobys na igrzyskach”.
– Tak naprawdę medal nigdy nie jest pewny, dopóki nie zawiśnie na szyi. Ja nauczyłam się nigdy nie zakładać sobie medalu przed zawodami, bo mam ogromny szacunek do rywalek. Wiem, jak ciężko każda z nas pracuje na treningach – mówiła Kornobys.
Więcej informacji w relacji Michała Pola z Paryża.
Przed południem odbył się także finałowy bieg na 1500 m (T11) z udziałem Aleksandra Kossakowskiego, wspieranego przez przewodnika Krzysztofa Wasilewskiego. Nasi reprezentanci od początku starali się utrzymać blisko prowadzących. Długo biegli na czwartym miejscu z niewielką stratą. Przed połową dystansu spadli jednak na ostatnią pozycję, z dużą stratą do czołówki. Bieg ukończyli jako ostatni, czyli na miejscu szóstym.
- Wczoraj [podczas eliminacji – przyp. red.] mieliśmy bardzo dużo szczęścia, dzisiaj nam go zabrakło, i to ze zdwojoną siłą było go mniej, bo zatrułem się czymś. Nieprzespana noc zsumowana z osłabieniem, odwodnieniem organizmu. Wyszło jak wyszło. Szczerze powiem, nie sądziłem rano, że będę w stanie pobiec nawet na takim poziomie, jak teraz – mówił Aleksander Kossakowski.
- Chciałbym dodać, że jestem z Olka bardzo dumny, bo on jest mistrzem biegania w cierpieniu – zaznaczył Krzysztof Wasilewski. – To samo było w Tokio, ale pokazał, że ma charakter i dobiegł do końca, pomimo że naprawdę było ciężko.
W finale skoku wzwyż (T63) wystartował z kolei Łukasz Mamczarz. Zaliczona wysokość 1,77 m wystarczyła do zajęcia siódmego miejsca.
Z piątym czasem eliminacji (52,45) do środowego finału biegu na 400 m (T37) awansował Michał Kotkowski.
Parastrzelectwo
Marek Dobrowolski wywalczył historyczny, pierwszy dla Polski medal „karabinowy” na igrzyskach paralimpijskich. 3 września 2024 r. zdobył brąz w konkurencji R7 50 m karabin dowolny 3 postawy mężczyzn SH1.
- Nie wierzyłem w to – mówił Marek Dobrowolski o chwili, w której dowiedział się, że ma podium. – I dalej w to nie wierzę, że w debiucie na igrzyskach można zdobyć medal.
- Marek zaczął bardzo dobrze strzelać końcówkę klęczącej postawy, leżąca postawa mu bardzo ładnie wyszła, no i stojącą zaczął też doskonale – podsumował Marek Marucha, trener kadry parastrzeleckiej. – Jesteśmy bardzo zadowoleni. To jest historyczny medal „karabinowy”, bo w karabinie paralimpijskim nie było jeszcze żadnego. Dodam, że jutro mam urodziny i to jest taki fajny prezent.
We wtorek startowała także Emilia Babska. W konkurencji R8 50 m karabin dowolny 3 postawy kobiet SH1 bardzo dobrze szło jej w kwalifikacjach, aż do trzeciej z postaw, stojącej. Ostatecznie zajęła 12. miejsce i nie awansowała do finału.
Przeczytaj więcej w relacji na stronie Polskiego Komitetu Paralimpijskiego.
Paratenis stołowy
Cztery medale zdobyli paratenisiści stołowi. Nie wiadomo na razie jednak, z jakiego kruszcu. Swoje półfinały singla wygrali bowiem Natalia Partyka (WS10) i Patryk Chojnowski (MS10), którzy w środę zagrają o złoto, a w ćwierćfinałach zwycięstwa odnieśli Dorota Bucław (WS1-2) i Rafał Czuper (MS2), a to oznacza, że mają zagwarantowane minimum brązowe medale.
Prawdziwy dreszczowiec zafundowała sobie i kibicom Natalia Partyka, która w walce o finał zmierzyła się ze Shiau Wen Tian z Chińskiego Tajpej. Po dwóch dość łatwo wygranych przez Polkę setach (11:6 i 11:5) losy spotkania nagle odmieniły się. Rywalka wygrała kolejnego seta 11:8, lepsza też była w grze na przewagi w secie czwartym (14:12). Na początku decydującej partii także prowadziła, jednak nasza zawodniczka zdołała wyrównać i dopiero pod koniec przejęła inicjatywę, zwyciężając 11:8 i cały mecz 3:2.
- Najpierw były dwa proste sety, nic się tak naprawdę nie działo, ale w trzecim secie troszeczkę uciekła mi koncentracja – tłumaczyła Natalia Partyka. – Raz spojrzałam na stół obok, jaki jest wynik u dziewczyn w drugim półfinale, i później wpadł jeden, drugi błąd. Rywalka troszeczkę lepiej zagrała, chociaż może nie ona lepiej – ja po prostu popsułam swoje piłki, które wcześniej przynosiły mi punkty, i troszeczkę uciekła mi pewność siebie i pewność gry. Uciekł ten set, kolejny też nie układał się rewelacyjnie, nie dałam rady wykorzystać meczboli i zrobiło się gorąco. 2:2 i 8:8 – nie jest to wymarzony wynik. Ale cieszę się, że mimo tego, że było ciężko, wzięłam się w garść i te trzy kolejne punkty poleciały do mnie. Więc super, mamy to, mamy finał.
Finał ma też Patryk Chojnowski, który w półfinale (MS10) zagrał z Francuzem Matéo Bohéasem. Zaczęło się dobrze, od dwóch wygranych setów – 11:8 i 11:4. Trzecią partię wygrał jednak 11:9 reprezentant gospodarzy. Chojnowski szybko się zrewanżował i w takim samym stosunku zwyciężył w secie czwartym i w całym meczu 3:1.
W ćwierćfinale (WS1-2) Dorota Bucław pokonała 3:1 (11:9, 7:11, 11:8, 11:5) Catię Oliveirę z Brazylii i w ten sposób zdobyła swój pierwszy medal igrzysk, w których startuje od Londynu 2012. Natomiast trzeci z rzędu medal paralimpijski zapewnił sobie Rafał Czuper, który także 3:1 (11:6, 12:14, 11:3, 11:4) wygrał z Włochem Federico Crosarą. W kolejnych dniach okaże się, jakiego koloru będą medale Bucław i Czupera.
Parapływanie
Z ósmego miejsca awansował do finału 100 m stylem motylkowym (S10) Alan Ogorzałek, przepływając dystans w równą minutę. W finale zajął miejsce siódme.
Nie udało się natomiast awansować do finału 100 m motylkiem (S10) Oliwii Jabłońskiej, która była dziewiąta w eliminacjach, a także Igorowi Hrehorowiczowi, który w eliminacjach 100 m stylem grzbietowym (S9) zajął miejsce 11.
Parałucznictwo
W 1/8 finału turnieju łuku klasycznego kobiet open Milena Olszewska wygrała 6:0 z Turczynką Merve Nur Eroglu. Niestety, w ćwierćfinale w takim samym stosunku pokonała Polkę Włoszka Elisabetta Mijno.
- Elisabetta strzelała dziś przede wszystkim spokojniej, pewniej, a ja strzelałam bardziej nerwowo, brakowało mi wykończenia – powiedziała Milena Olszewska. – Wydaje mi się, że największym problemem mojego startu tutaj dzisiaj było to, że źle się rozstawiłam w kwalifikacjach, bo zajęłam dopiero dziewiąte miejsce, więc od razu o wejście do czwórki strzelałam z najwyżej rozstawioną Elisabettą Mijno. Trzeba to było wziąć na klatę, trzeba było strzelać najlepiej, jak tylko potrafię, a nie zrobiłam tego. Bardzo mi szkoda, ale na szczęście jeszcze za dwa dni strzelamy w mikście, więc mam nadzieję, że wtedy już pokażę swoje umiejętności, bez tych „farfocli”.
**
Klasyfikacja medalowa
Polska z 10 medalami (3 złote, 3 srebrne i 4 brązowe) zajmuje obecnie 20. miejsce w tabeli. Prowadzą Chiny (53-40-22) przed Wielką Brytanią (30-18-13) i USA (20-22-11).
**
Starty Polaków w środę, 4 września
Parakolarstwo szosowe
Już o 8:51 na trasę czasówki wyruszy Zbigniew Maciejewski (C1). Parę godzin później z trasą zmierzą się Karol Kopicz z pilotem Marcinem Białobłockim (B; godz. 13:30), Patrycja Kuter z pilotką Katarzyną Kornasiewicz (B; gpdz. 14:44) i Rafał Wilk (H4; godz. 15:11).
Parastrzelectwo
O 9:30 Szymon Sowiński wystartuje w kwalifikacjach konkurencji P4 50 m pistolet dowolny open SH1. Ewentualny finał o 12:15.
Paraszermierka
Walkę o medale rozpoczną floreciści.
-
O 9:00 Dariusz Pender (kat. A) zmierzy się w 1/16 finału z Japończykiem Naoki Yasu. Od 1/8 finału (tj. od 10:40) walczy w tej kategorii także Michał Nalewajek, który spotka się z Andrijem Demczukiem z Ukrainy. Ewentualne ćwierćfinały o 12:40, półfinały o 15:10, walka o 3. miejsce o 19:05, a finał o 20:50.
-
O 9:40 rywalem Adriana Castro w 1/8 finału (kat. B) będzie Jovane Guissone z Brazylii. Ewentualny ćwierćfinał o 11:40, półfinał o 14:40, pojedynek o brąz o 18:30, a finał o 19:40.
Zważywszy jednak na znaczące opóźnienia pierwszego dnia rywalizacji paraszermierzy, nie warto się do tych godzin mocno przywiązywać.
Paralekkoatletyka
O 10:00 Renata Śliwińska wystartuje w konkursie rzutu dyskiem (F41), a o 11:10 Michał Kotkowski pobiegnie w finale 400 m (T37).
Paratenis stołowy
-
O 10:00 Katarzyna Marszał zmierzy się w 1/4 finału (WS6) z Maryną Lytowczenko z Ukrainy.
-
O 13:45 Natalia Partyka rozegra finał (WS10) z Australijką Qian Yang.
-
O 18:00 Rafał Czuper w półfinale (MS2) zagra z Koreańczykiem Cha Soo-yongiem.
-
O 21:00 odbędzie się finałowy (MS10) mecz Patryka Chojnowskiego, którego rywalem będzie Chińczyk Lian Hao.
Paraujeżdżenie
O 10:35 Monika Bartyś na koniu o imieniu Caspar rozpocznie swoje starty w paraujeżdżeniu (IV).
Parapływanie
O 10:37 w eliminacjach 50 m stylem klasycznym (SB2) wystartuje Krzysztof Lechniak. Ewentualny finał o 18:35.
Parałucznictwo
O 10:59 w 1/8 finału konkurencji łuku klasycznego mężczyzn open wystartuje Łukasz Ciszek. Jego rywalem będzie Amerykanin Jordan White. Zwycięzca o 17:30 powalczy w ćwierćfinale. Ew. półfinał o 18:38, mecz o 3. miejsce o 19:27, a finał o 19:44.
Parapodnoszenie ciężarów
O 17:00 rywalizację w kat. do 45 kg rozpocznie Justyna Kozdryk, która na ostatnich igrzyskach w Tokio zdobyła w tej konkurencji brązowy medal.
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz