„Jak mówić o sprawiedliwości?” Wywiad z aktorami zaangażowanymi w projekt Performing Justice
30 sierpnia, w Teatrze Nowym w Warszawie, odbył się spektakl stanowiący zwieńczenie dwu tygodniowego projektu Performing Justice. Były łzy wzruszenia, uściski, ale również wielka, nieokiełznana siła bijąca ze sceny. Megan Alrutz i Matrex Kilkore, członkowie amerykańskiej grupy Centre for Imagining and Performing Justice, prowadzący warsztaty Performing Justice opowiadają o działaniu na rzecz sprawiedliwości społecznej, swojej miłości do Polski oraz o tym jak wyjątkowym procesem było tworzenie performensu skupionego wobec doświadczenia niepełnosprawności.
Dominika Filipowicz: Czym zajmuje się Center for Imagining and Performing Justice? Jaki przyświeca wam cel?
Megan Alrutz: Zależy nam na tym by, dzięki wspólnej pracy nad spektaklem tworzyć przestrzeń, w której wszyscy uczestnicy będą mogliby czuć się bezpiecznie. Chcemy, wykorzystując narzędzia oferowane przez teatr i performens, działać na rzecz stworzenia świata, w którym każdy miałby swoje miejsce i byłby traktowany z szacunkiem.
Matrex Kilgore: Stanowimy kolektyw artystów-edukatorów, którzy wykorzystują sztukę po to by działać na rzecz stworzenia bardziej sprawiedliwego, akceptującego świata. Korzystamy z zaangażowanych, zakorzenionych w ciele metod wyrazu artystycznego, po to by wspólnie z uczestnikami warsztatów zastanowić się nad tym jak powinna wyglądać sprawiedliwość społeczna. Zależy nam na tym, by stwarzać przestrzeń przynależności, w której każdy może czuć się bezpiecznie. Chcemy zajmować się trudnymi pytania, ale robić to wspólnie, z radością. Dostrzegać siebie nawzajem w sposób całkowity, celebrować nasze różnice oraz wspólnie działać na rzecz bardziej sprawiedliwego świata.
Czy możecie opowiedzieć mi nieco więcej o samym projekcie Performing Justice?
MA: Projekt Performing Justice rozpoczęliśmy 14 lat temu. Początkowo pracowaliśmy głównie z licealistami i skupialiśmy się na zagadnieniu dyskryminacji ze względu na płeć oraz kolor skóry. Nasi animatorzy prowadzą projekty z obszaru Performing Justice w wielu różnych krajach. Współpracowaliśmy również z młodzieżą z zakładów poprawczych oraz z młodymi ludźmi umieszczonymi w pieczy zastępczej, działamy także w przestrzeniach edukacyjnych.
Ten projekt jest dla nas wyjątkowy, ponieważ jest pierwszym, który skupia się na sprawiedliwości wobec osób z niepełnosprawnościami (ang. disability justice). Dzięki współpracy z Amerykańską Ambasadą w Polsce i z Fundacją Kulawa Warszawa możemy dalej działać na rzecz zrozumienia tego, jak tożsamość związana z płcią oraz kolorem skóry oddziałuje na doświadczenie niepełnosprawności.
MK: W projekcie Performing Justice wykorzystujemy działania performatywne, po to, by tworzyć unikalny, społecznie zaangażowany teatr. Młodzi ludzie biorą udział w procesie wyobrażania, a następnie realizowania działań, przedstawiających czym jest sprawiedliwość. Najczęściej skupiamy się na kontekście płciowych i rasowych nierówności. Mamy nadzieje, że dzięki naszym warsztatom młodzież zaczyna w sposób refleksyjny podchodzić do swojej codzienności oraz do społecznego aktywizmu.
Dotychczas pracowałem w wielu międzynarodowych projektach artystycznych– jako reżyser, aktor i współpracownik. Jest to jednak pierwszy projekt Performing Justice, w którym uczestniczę.
Jak wam się pracuje z grupą, która skupiona jest wokół tematu niepełnosprawności?
MA: Podczas naszego spektaklu manifestujemy świat, w którym chcielibyśmy żyć. Dlatego ważne jest to, zwracanie uwagii na to, jak wszystkie elementy naszych tożsamości, również niepełnosprawność, wpływają na codzienne życie. Jeśli chcemy celebrować nasze ciała, umiejętności, doświadczenia, naszą kulturę, zwrócenie uwagi na doświadczenie osób z niepełnosprawnościami jest absolutnie konieczne.
Podczas naszego performansu skupiamy się na tematyce niepełnosprawności. Czy praca nad naszym spektaklem jest wyraźnie inna, od pracy nad performensami skupionymi zagadnień związanych z płcią lub kolorem skóry?
MA: Podczas tworzenia performensów zawsze musimy zdecydować na jaki temat zwrócimy szczególną uwagę. Podczas tworzenia spektaklu na temat sprawiedliwości, w którym skupiamay się na doświadczeniach osób z niepełnosprawnościami uświadomiliśmy sobie, jak ważne jest mówienie głośno o prawach osób z niepełnosprawnościami. W każdym projekcie, w którym uczestniczymy, uczestnicy mają bardzo różne poziomy sprawności, ale nie koniecznie zwracamy na to szczególną uwagę podczas samego performensu. Między innymi dlatego praca w ramach tego projektu jest tak istotna, ponieważ pozwala zawrócić szczególną uwagę na sytuację osób z niepełnosprawnościami.
MK: Myślę, że w zależności od tego jaki jest główny temat naszego performensu, zmieniają się zadawane przez nasz spektakl „pytania” oraz główna koncepcja. Ale sam proces tworzenia zawsze jest podobny. Podczas każdego procesu twórczego skupiamy się na tym, by naprawdę poznać uczestników oraz by oni jak najlepiej zrozumieli siebie nawzajem.
Jak pracowało się wam z naszą grupą? Czy czymś was zaskoczyliśmy?
MA: Osoby, które uczestniczą w naszych warsztatach, nie zawsze określają siebie jako artystów. Jednak tutaj praktycznie każdy z was wysunął na pierwszy plan swoje unikalne, artystyczne „ja”. Praca z grupą zaangażowanych artystów to naprawdę wyjątkowe uczucie.
Wspólnota, która powstała podczas naszych warsztatów, wykracza poza łączące nas działania artystyczne. Wszyscy – zarówno uczestnicy, jak i my - starają się naprawdę „zobaczyć” siebie nawzajem. Każdy potrzebuje poczucia przynależności.
Myślę, że artystyczne performensy, takie jak ten, stanowią ważną okazje do tworzenia tzw. przestrzeni przynależności. Grupa, z którą teraz pracujemy, robi to wspaniale – wspiera się i pomaga sobie nawzajem każdego dnia. Również my, dzięki wymianie językowej, międzykulturowej, dzieleniu się wiedzą, możemy naprawdę poczuć, że przynależymy. Ta wymiana wzbogaca nas wszystkich.
MK: Praca z waszym zespołem sprawia mi naprawdę wielką radość. Każdy z uczestników wnosi do projektu swoją unikalną historię. Wszyscy wykazują się wielką wrażliwością, gdy mówią o doświadczeniach swoich i innych, nawiązują szczere relacje i działają na rzecz sprawiedliwości społecznej. Pracowałem z wieloma artystami i moim głównym celem jest zawsze było stworzenie wspólnoty na tyle odważnej, by sprzyjała eksploracji i kreatywnym działaniom.
Muszę przyznać, że podczas pracy z tą grupą zdziwiło mnie to, jak chętnie wszyscy nawiązywali ze mną kontakt, jak zależało im na poznaniu moich doświadczeń zawodowych. Sam byłem zaskoczony tym, ile radości dała mi nauka kilku prostych zwrotów po polsku. Wszyscy chętnie mi pomagali, poprawiali moją wymowę, tak bym nauczył się jak najwięcej. Wiele znaczyło dla mnie również to, że uczestnicy bardzo chętnie, bez skrępowania, rozmawiali ze mną po angielsku.
Teraz czas na nieco bardziej filozoficzne pytanie. Podczas naszych warsztatów skupialiśmy się na zagadnieniu sprawiedliwości społecznej. Czym więc, dla Was, jest sprawiedliwość?
MA: Myślę, że istotą sprawiedliwości jest cieszenie się tym kim się jest. W edukacji, sztuce, aktywizmie bardzo często podkreśla się elementy, które nas łączą, jednocześnie zapominając o tym, że również nasze unikalne różnice warte są świętowania. Bardzo zależy mi na tym, by świat wreszcie zaczął doceniać wszystko to, co nas łączy. Ale chciałabym również, żebyśmy mieli przestrzeń na celebrację naszych pięknych, fascynujących różnic.
MK: Myślę, że sprawiedliwość jest wtedy, kiedy wszyscy traktowani są równo, uczciwie. Wszyscy mają spełnione swoje podstawowe potrzeby i mogą rozwijać się bez przeszkód w postaci społecznych uprzedzeń oraz przesądów. Dla mnie sprawiedliwość jest naprawianiem błędów przeszłości, po to by można było wyobrazić sobie lepszą przyszłość.
Podczas naszych warsztatów sporo mówiliśmy na temat tożsamości. Dlaczego tożsamość tak wyraźnie łączy się z zagadnieniem sprawiedliwości?
MK: Tożsamość związana jest z tematem przywileju oraz opresji. Każdy z nas jest taką specyficzną układanką składającą się z różnych elementów tożsamości.
Niektórzy z nas są społecznie uprzywilejowani, podczas gdy inni doświadczają codziennej dyskryminacji. Myślę, że jeśli chcemy działać na rzecz sprawiedliwego świata, musimy zrozumieć czym jest społeczny przywilej. Dopiero kiedy to zrobimy, łatwiej nam będzie zwalczać dyskryminację, której doświadczają niektóre grupy społeczne.
Powiedzcie proszę kilka słów o spektaklu, który stanowi zwieńczenie naszej dwutygodniowej pracy.
MA: Końcowy performans prawie w całości powstaje dzięki pracy uczestników, którzy nie tylko grają w nim, ale również go tworzą. Każdy z performerów wnosi do spektaklu elementy swoich, często bardzo osobistych, doświadczeń. Ta szczerość z kolei rezonuje z odbiorcami, którzy poznają unikalną perspektywę osób wypowiadających się ze sceny, z którą dotychczas nie mieli styczności.
W tym spektaklu nie ma jednej, linearnej historii czy konkretnych bohaterów. To bardziej piękny kolaż, a nie konkretna opowieść z początkiem, rozwinięciem i zakończeniem. Fragmentaryczność narracji ma wywołać w odbiorcach całą gamę różnych emocji, pozwolić im na cieszenie się sztuką w sposób nieco inny niż zwykle.
MK: Nasz końcowy performans stanowi dla uczestników okazje do głośnego mówienia o swoich doświadczeniach i potrzebach. Tak aby, uwidocznić i podkreślić to, czego niektórzy w społeczeństwie mogą nie wiedzieć. Uczestnicy mówią sami o swoich doświadczeniach i przedstawiają światu to, jak chcą być postrzegani.
Na zakończenie chciałabym zapytać was, już w nieco mniej poważnym tonie, jak wam się pracuje w Polsce?
MA: Bardzo się cieszę, że tutaj jestem. Myślę, że jako artystka powinnam ciągle poszerzać i pogłębiać swoją perspektywę. Podróżowanie, zdobywanie wiedzy oraz poznawanie nowych ludzi stanowi dla mnie istotny element rozwoju artystycznego.
Bardzo szybko zakochałam się w Polsce. Jest piękna, a ludzie, z którymi mam tutaj kontakt, od których wciąż uczę się czegoś nowego, uświadamiają mi czym jest wewnętrzny i artystyczny rozwój.
MK: Uwielbiam pracować w Polsce. Na studiach zaprzyjaźniłem się z Darią Mieloszyńską, która pochodzi z Poznania. Należała do drużyny koszykówki Uniwersytetu Teksańskiego. Była bardzo dumną „ambasadorką Polski” i dzieliła się ze mną wieloma historiami ze swojego kraju. Dlatego od dawna bardzo chciałem odwiedzić Polskę. Nie śniło mi się nawet, że kiedyś będę miał okazję współpracować na polu artystycznym z ludźmi, którzy działają tutaj na rzecz zmian społecznych. Jestem naprawdę wdzięczny za to, że mogę brać udział w tym projekcie i pracować z tyloma wspaniałymi osobami z Polski.
Bardzo wam dziękuję za rozmowę! I trzymam kciuki za wasze kolejne projekty artystyczne. Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś wrócicie do Polski.
Organizatorem Projektu Performing Justice jest Fundacja Kulawa Warszawa dzięki wsparciu U.S. Embassy Warsaw.
Teatralnym Partnerem projektu jest Nowy Teatr.
Amerykańskim Partnerem jest Center for Imagining and Performing Justice.
Projekt jest objęty Patronatem Honorowym Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Patronatem Honorowym Prezydenta m.st Warszawy.
Projekt jest organizowany pod Patronatem: Centrum Sztuki Włączającej / Teatr 21, Polski Związek Głuchych, Polski Związek Niewidomych Instytut Tyflologiczny, Fundacja Aktywnej Rehabilitacji FAR
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji