Krzysztof Krauze: Każdy twórca filmowy jest niepełnosprawny
Krzysztof Krauze, reżyser, ambasador Fundacji „Wspólna Droga” otworzył w holu Dworca Centralnego wystawę niepełnosprawnych artystów „Świat Nikiforów”.
Krzysztof Krauze
Fot. Marcin Urban
Jak Pan reaguje na prezentowane na wystawie prace?
- Przygotowując się do realizacji filmu „Mój Nikifor” pewnego dnia wziąłem pędzel i zacząłem malować. Pomyślałem sobie, ze muszę malować tak samo spontanicznie jak ci ludzie, których obrazy oglądałem. Nieszczęściem naszym jest to, że jak my malujemy, ludzie dorośli spętani tym całym światem to próbujemy coś udawać, coś naśladować, to musi coś przypominać. Jak nie przypomina to uważamy, że to jest niedobre, a te obrazy są wolne od tego. To jest sztuka odważnych, wolnych ludzi.
Uwrażliwianie przez sztukę zdaje egzamin w Polsce?
- Rzeczywiście to ma znaczenie tylko w dzieciństwie. Można jednak uwrażliwiać przez sztukę na pomoc społeczną. Uważam, że gdzieś tutaj powinny być zbierane pieniądze, albo powinna być podana strona internetowa, z informacją gdzie można wpłacać pieniądze. Ludzie oglądając tę wystawę nie będą wiedzieli jak na nią zareagować. Myślę, że powinno tutaj coś takiego być, powinna tu być jakaś zbiórka pieniędzy. Jedni spojrzą na to jak na sztukę, a drudzy jak na ludzi, którym trzeba pomóc. Moim zdaniem trzeba pójść za takim odruchem.
Jak sprzedać sztukę osób niepełnosprawnych w mediach?
- Tę sztukę można sprzedać tylko poprzez wylansowanie jednego, wybitnego autora. To jest jedyna szansa. Tak jak wylansowanie Nikifora otworzyło dostęp do mediów i serc ludzkich tysiącom niepełnosprawnych artystów.
Ilu zna pan niepełnosprawnych twórców filmowych?
- Każdy twórca filmowy jest tak naprawdę niepełnosprawny, ponieważ jest tak skoncentrowany na sobie, że przez to od razu staje się niepełnosprawny.
A mówiąc poważnie, czy osoby niepełnosprawne mają w kinematografii równe szanse z pełnosprawnymi twórcami?
- Pod koniec życia Luis Bunuel nic nie słyszał a kręcił filmy, Michelangelo Antonioni pod koniec życia, będąc po wylewie, z pomocą Wima Wendersa też tworzył filmy. Natomiast nie znam zawodowego, młodego filmowca, który jest niepełnosprawny. To prawda, nie znam takiej osoby.
Z czego wynika ta sytuacja?
- Wydaje mi się, że trzeba pojechać do Stanów Zjednoczonych. Jestem przekonany, że tam zobaczylibyśmy niepełnosprawnego, młodego artystę na wózku, który kręci filmy. Tam po prostu ludzie się nawzajem ośmielają, a u nas ludzie się nawzajem straszą i od tego choruje całe nasze życie społeczne.
Rozmawiał Marcin Urban
Wystawa "Świat Nikiforów" w holu Dworca Centralnego
Fot. Marcin Urban
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz