Od zawsze było to miejsce zmiany
Historia komfortki w Wielkiej Brytanii jest długa, skomplikowana i wielowątkowa. Traktuje o połączonych siłach wobec słusznej sprawy. Mówi o pasji, ciężkiej pracy i determinacji. Trudno opowiedzieć ją bez szeregu nazwisk, nazw, organizacji i dat. Jeszcze trudniej ułożyć chronologicznie. Wiele działo się tu równolegle, niezależnie, czasem nawet bez wiedzy wszystkich zainteresowanych stron, a jednak zakończyło się sukcesem.
Gdy piszę te słowa, w bazie Changing Places Consortium [Miejsc Zmiany – red.] zarejestrowano 2504 toalety doposażone w leżankę i podnośnik. Takich miejsc jest więcej, ale ze względu na zbyt małe pomieszczenie lub niespełnienie jednego z wymogów nie trafiają one na brytyjską listę zarejestrowanych toalet do zmiany środków higienicznych.
Od niezgody do inicjatyw
Nie wiadomo, kiedy dokładnie się zaczęło. Początków było kilka. Każdy wziął się z niezgody na to, przez co przechodzili opiekunowie dorosłych osób z niepełnosprawnością. Tę niezgodę pierwsza zaczęła odczuwać Loretto Lambe, irlandzka aptekarka, która rozpoczęła pracę w organizacji Mencap i została dyrektorem projektu ds. niepełnosprawności głębokich w Manchesterze. Dogłębnie poznała tam temat ograniczeń wynikających z niepełnosprawności sprzężonych, odbierających sprawstwo. Obserwowała również potrzeby opiekunów zmęczonych pokonywaniem codziennych przeszkód.
Ten obszar stał się dla niej najważniejszy, gdy wraz z mężem na początku lat 90. XX w. założyła organizację Promoting a More Inclusive Society PAMIS. Chciała w niej wykorzystać swoje doświadczenie i wiedzę, by wspierać osoby zależne i ich opiekunów. Początki nie były łatwe. Przez dwa lata PAMIS nie miał środków do działania, a ona nie otrzymywała żadnego wynagrodzenia. W 1992 r. została prezeską PAMIS-u i na tym stanowisku pracowała aż do emerytury w 2014 r.
Po drodze udzielała się na wielu polach. Pracowała z młodzieżą, brała udział w projektach naukowych, sympozjach i konferencjach, współpracowała z uniwersytetem, nigdy jednak nie straciła z oczu swojego najważniejszego celu poszukiwania sposobów, by osoby z głęboką niepełnosprawnością i ich opiekunowie stali się częścią społeczeństwa we wszystkich jego aspektach. To właśnie w jej działaniach w latach 90. należy upatrywać początków brytyjskiej komfortki.
Za jej sprawą w 2003 r. PAMIS przygotował film przedstawiający zmagania rodziców i opiekunów z brakiem miejsc do zmiany środków higienicznych. To historia znana też w Polsce. O rodzicach rozkładających worki na podłodze w toaletach, zasłaniających osoby zależne przed spojrzeniami przechodniów, o osobach niewychodzących z domu i o tych, które ograniczają jedzenie i picie, gdy wychodzą, by szybko załatwić najważniejsze sprawy.
Reakcje na film PAMIS-u przypominały te w Polsce, gdy Anna Nowak ze Stowarzyszenia Dzieci i Dorosłych z Mózgowym Porażeniem Dziecięcym „Żurawinka” w Poznaniu opowiedziała o swoich doświadczeniach z córką. Dominowało zdziwienie, że ta kwestia długo pozostawała niezauważona i nie było woli jej systemowego rozwiązania.
Rada miasta, rząd, konsorcjum i kampania
W tym samym okresie wydarzyły się dwie rzeczy ważne dla rozwoju changing places. Martin Jackaman z Nottingham City Council zauważył, że brak odpowiednio wyposażonych toalet stanowi problem dla personelu świadczącego usługi dziennej opieki. Posługując się filmem PAMIS-u, przekonał radę miejską do działania i doprowadził do otwarcia „miejsc zmiany” w 2006 r.
Pięć lat wcześniej do życia powołano rządową agendę, której celem była poprawa warunków życia osób z niepełnosprawnością. Stąd wyszła propozycja, by organizacje skupiające na dostępie do komfortek połączyły siły. Stało się to w 2005 r. Tę datę również można uznać za początek tych wyjątkowych toalet w Wielkiej Brytanii. Powstało wtedy konsorcjum, w którego skład weszły: PAMIS (reprezentowane przez Loretto Lambe i Joyce Burns, specjalistkę terapii zajęciowej), Mencap (reprezentowane przez Beverley Dawkins OBE), Martin Jackaman oraz Cally Ward (liderka PMLD z zespołu rządowego Valuing People). Rok później pojawiło się logo i strona internetowa.
Kolejny „początek” brytyjskich komfortek nastąpił w 2006 r., gdy w Tate Gallery oficjalnie rozpoczęła się kampania Changing Places Toilet. Po roku działania było ich 30. Różniły się od siebie znacząco. Były mniejsze i większe, różnie wyposażone, oznaczone i nieoznaczone. Palącą kwestią stało się wypracowanie norm i wpisanie ich do systemu brytyjskiego. Udało się to 3 lata później.
Kolejnym zadaniem, które nie mogło czekać ani chwili dłużej, było upowszechnienie changing places toilet. Konsorcjum pozyskało sponsorów, którzy pokryli koszty stworzenia stanowiska dla pracownika ds. rozwoju. Jego zadaniem było doradzanie potencjalnym lokalizacjom i rozwój sieci działaczy.
Rok przed emeryturą Loretto Lambe pojawiły się w przepisach budowlanych pierwsze odniesienia do changing places. Nie miały jednak charakteru prawa obowiązującego. Na to trzeba było jeszcze poczekać.
Grafika ze strony changing-places.org. Można na niej znaleźć poradnik dotyczący changing places po angielsku.
Luke Nash i aktywiści
Nie czekali jednak ambasadorzy kampanii i osoby ją wspierające. Luke Nash, osoba z niepełnosprawnością, wiele razy doświadczył na własnej skórze leżenia na brudnej podłodze w toalecie. Jego rodzice byli zmuszeni do zmieniania mu materiałów higienicznych w miejscach, które nie zapewniały intymności i naruszały jego godność. Jako nastolatek zdał sobie sprawę, że w jego sytuacji jest 250 tys. osób w kraju, a czarę goryczy przepełniły przygody na torze Silverstone. Jako kibic podczas British Grand Prix miał problem z dostępem do toalety.
Po tej przykrości napisał list, w którym poprosił organizatorów o zwrócenie uwagi na kibiców z niepełnosprawnością i doposażenie obiektu w changing places. Otrzymał zapewnienie, że jego problem zostanie rozwiązany. Rok później nic się nie zmieniło. Słynny tor wyścigowy nadal nie był miejscem przyjaznym. Luke nie zamierzał tego tolerować. Zaczął aktywnie działać. Przygotował raport, który był omawiany w mediach. Napisał list do ówczesnej premier Theresy May. Jego postulaty trafiły do parlamentu.
Luke nie był jedynym skutecznym ambasadorem kampanii. W Lancashire Zack Kerry przez 5 lat zabiegał o finanse na toalety na terenie hrabstwa i kraju. Wiele osiągnął. W 2019 r. został zaproszony na Downing Street. Spotykał się też z członkami parlamentu i doprowadził do alokacji środków publicznych na komfortki w swoim regionie.
Inspiracja dla świata
Loretto Lambe tego nie dożyła. Zmarła w 2015 r. na raka skóry. Pozostawiła po sobie 600 changing places. Nie zobaczyła efektów pracy najbardziej aktywnych ambasadorów kampanii. Tuż przed jej śmiercią zaczęły się zmieniać przepisy budowlane, jednak do spektakularnej zmiany doszło dopiero 5 lat później.
Obecnie wszystkie nowo powstające budynki użyteczności publicznej w Wielkiej Brytanii muszą być wyposażone w changing places. Na tej liście znalazły się także centra handlowe, supermarkety i kina. Wielka Brytania stała się inspiracją dla Australii, Nowej Zelandii i innych krajów. Jeszcze za życia Loretto otwarto pierwszą niemiecką komfortkę w Monachium (Toilette für alle).
W 2021 r. w Polsce zawiązała się Koalicja „Przewijamy Polskę”. Jeszcze wiele zostało do zrobienia, ale komfortki powstają. Można je spotkać m.in. na Stadionie Narodowym w Warszawie, na Wawelu w Krakowie, w Centrum Kultury ZAMEK w Poznaniu, na Dworcu Metropolitalnym w Lublinie, w galeriach handlowych, ośrodkach rehabilitacyjnych i wielu innych miejscach (lista adresów jest dostępna na portalu Niepelnosprawni.pl). Lada moment zaczną obowiązywać u nas nowe przepisy budowlane. Koalicja „Przewijamy Polskę” ma nadzieję, że kraj nad Wisłą powtórzy brytyjski sukces.
Artykuł pochodzi z numeru 4/2024 magazynu „Integracja”.
Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach.
Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz