Polska myśl technologiczna zmienia świat
Właściciele i pracownicy firmy EnSafe.One z Zabierzowa pod Krakowem wraz z zespołem złożonym ze specjalistów ds. dostępności, naukowców, architektów, strażaków i inżynierów, z których wielu to osoby z niepełnosprawnością, opracowują propozycję polskich standardów i prototyp modułowej komfortki, nazwanej Komfortką Plus.
Głównym założeniem ich działań jest stworzenie standardu, w którym będą powstawały w naszym kraju przestrzenie dla osób z niepełnosprawnościami, gdzie będą one mogły skorzystać z toalety, umyć się, a także odpocząć. Niemniej istotny jest estetyczny aspekt Komfortki Plus. Pomysłodawcy chcą, aby mogła być umiejscowiona praktycznie w każdym miejscu, do którego można dojechać na wózku, oraz by zewnętrznym wyglądem, elewacją pasowała do otoczenia. Komfortka Plus będzie wyposażona w niezbędne sprzęty sanitarne, czyli leżanki z funkcją mycia, podnośniki, toaletę, poręcze i umywalkę. Jest szansa, że pierwsza polska modułowa Komfortka Plus pojawi się jeszcze w tym roku.
Rozmawiamy z właścicielami firmy EnSafe.One: Krzysztofem Zającem i Andrzejem Migasem, a także z Tomaszem Strzałą, dyrektorem handlowym firmy.
Monika Meleń: Krzysztofie i Andrzeju, wiem, że chodziliście do jednej szkoły oficerskiej, a potem przez kilkanaście lat wspólnie pracowaliście jako strażacy. Jak Was ukształtowało to zawodowe doświadczenie?
Krzysztof Zając: Bycie strażakiem to nie tylko zawód, ale przede wszystkim misja. Napatrzyliśmy się przez lata na wiele ludzkich dramatów i zdaliśmy sobie sprawę z tego, że jest bardzo wiele niedociągnięć, jeśli chodzi o ewakuację osób ze szczególnymi potrzebami. Ja pamiętam szczególnie jedną akcję, gdy trzeba było przetransportować na dializy 250-kilogramowego mężczyznę. „Walczyliśmy” w sześć osób, używając dużego prześcieradła.
Andrzej Migas: Mnie zapadła w pamięć starsza kobieta, którą próbowaliśmy ewakuować na zwykłym domowym krześle, ponieważ miała problemy z poruszaniem się. Bardzo przy tym cierpiała. Po takich doświadczeniach postanowiliśmy założyć firmę. Zbadaliśmy rynek i okazało się, że w Polsce jest bardzo dużo firm sprzedających chińskie produkty, niskiej jakości, i brakuje wysokiej jakości polskiego sprzętu, dla którego będzie zapewnione stałe zaplecze serwisowe.
MM: Czy stąd pojawił się pomysł na tworzenie polskich krzeseł ewakuacyjnych?
KZ: Dokładnie tak. Nie baliśmy się ryzyka; od lat jesteśmy przyjaciółmi i od początku wiedzieliśmy doskonale, czego chcemy, a chcemy robić wszystko, aby ułatwiać życie osobom ze szczególnymi potrzebami.
AM: Przypomnijmy też, że osób z niepełnosprawnością – według danych Głównego Urzędu Statystycznego – jest w Polsce aż 14,3 proc. ogólnej populacji. Dodajmy do tego osoby czasowo ograniczone ruchowo: po urazach, jak choćby ze złamaną nogą, czy osoby starsze i schorowane. Są niewolnikami swoich mieszkań, nie mogą w pełni uczestniczyć w życiu społecznym, zawodowym czy kulturalnym. I dzięki naszemu uporowi, doświadczeniu i oczywiście pozyskaniu środków z Unii Europejskiej powstało pierwsze krzesło ewakuacyjne, które nazwaliśmy FALCON.
MM: Nieustannie rozwijacie swoją firmę.
KZ: Oczywiście, tego oczekuje od nas także środowisko osób z niepełnosprawnością – aby tworzyć nowe rozwiązania ułatwiające im życie. Powstało już krzesło FALCON 2.0. Ponadto szyjemy maty i materace ewakuacyjne oraz temblaki ułatwiające transfer, przeniesienie osoby z niepełnosprawnością czy starszej. Mamy własną szwalnię i w dziale produkcji zatrudniamy 15 osób.
MM: Wiem, że obaj robicie doktoraty z zakresu krzeseł ewakuacyjnych. Możemy zatem liczyć na kolejne udoskonalenia Waszego sprzętu?
AM: Zgadza się, wciąż się rozwijamy, a doktoraty robimy pod okiem dr. hab. inż. Marcina Butlewskiego, prof. Politechniki Poznańskiej; dr. hab. inż. Beaty Mrugalskiej, prof. Politechniki Poznańskiej; oraz dr. hab. inż. prof. Macieja Sydora, prof. Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, który jest osobą z niepełnosprawnością. Zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, jak ważne jest konsultowanie i tworzenie udogodnień dla osób z niepełnosprawnością właśnie z ich środowiskiem. Nasze produkty są nieustannie testowane, sprawdzane i ulepszane. Mają także długoletnie gwarancje, wsparcie serwisowe, a klienci zapewnione pełne szkolenie i wdrożenie w użytkowanie.
MM: Tomku, a jak Ty trafiłeś do firmy EnSafe.One? Czy wcześniej miałeś kontakty z osobami z niepełnosprawnością?
Tomasz Strzała: Nie, był to świat mi nieznany. Nie mam ani w rodzinie, ani wśród przyjaciół nikogo z niepełnosprawnością, ale jestem wrażliwy. Moi rodzice są lekarzami, a ja pracowałem przed laty społecznie nad morzem jako ratownik. Gdy pojawiłem się w firmie, poczułem, że to miejsce dla mnie. Ukończyłem krakowską Akademię Ekonomiczną, studiowałem na Uniwersytecie w Pasawie, przez 15 lat prowadziłem własną działalność i pomagałem polskim firmom rozwijać się i skalować biznesy.
Właściciele firmy EnSafe.One to strażacy z wieloletnim doświadczeniem, są stanowczy i konsekwentni w działaniu. Wiedzą, czego chcą, i potrafią podejmować decyzje. Zrozumiałem, jak ważny jest temat krzeseł ewakuacyjnych, bo one naprawdę ratują życie. Wyobraźmy sobie pożar w biurowcu, w którym przebywa osoba z niepełnosprawnością. W momencie zagrożenia, rozpoczęcia ewakuacji, windy blokują się automatycznie. Nawet jeśli ta osoba przebywa w otoczeniu osób pełnosprawnych, mogą nie być w stanie jej pomóc. Wtedy niezbędny jest specjalistyczny sprzęt ewakuacyjny, taki jak krzesła ewakuacyjne, maty czy materace ewakuacyjne. I niezbędne są szkolenia.
MM: Wiem, że produkujecie także manekiny do ćwiczeń ewakuacyjnych, co jest bardzo ważne, bo dopiero wtedy można się przekonać, jak trudno jest dźwignąć np. 70-kilogramowe, bezwładne ciało. Jak działa taki sprzęt treningowy?
TS: Manekiny symulują bezwładne ludzkie ciało i są wykorzystywane przez służby mundurowe w ćwiczeniach, w których uczestnicy chcą maksymalnie zbliżyć się do realiów akcji ratunkowej. Jako profesjonaliści wiedzą, że więcej potu na ćwiczeniach to mniej krwi w boju. Manekiny wykorzystywane są również przez pracowników, użytkowników obiektu, w którym prowadzone jest szkolenie, trening z użycia krzeseł czy materacy ewakuacyjnych – po to, aby przeprowadzić ten proces bezpiecznie w symulowanych warunkach ewakuacji.
Wracając do krzeseł ewakuacyjnych – to bardzo ważny element, w który powinien być wyposażony każdy budynek użyteczności publicznej. Strażacy takim nie dysponują, a obowiązek ewakuacji spoczywa na właścicielach i użytkownikach budynków. Patrząc na ten temat z perspektywy praw osób z niepełnosprawnością, to już np. w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka ONZ z 1948 r. jest w art. 3 napisane, że „każda osoba ma prawo do życia, wolności i bezpieczeństwa osobistego”. Tym samym powinniśmy to bezpieczeństwo zapewniać każdemu. Ponadto w Ustawie z dnia 19 lipca 2019 r. o zapewnianiu dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami w art. 6 lit. e zapisano m.in., że minimalne wymagania służące zapewnieniu dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami obejmują możliwość ewakuacji.
MM: Tomku, a jak powstał w EnSafe.One pomysł stworzenia komfortki modułowej?
TS: Złożyło się na to wiele czynników, po pierwsze poznaliśmy działania Koalicji „Przewijamy Polskę”, do której należy Fundacja Integracja, z którą od lat współpracujemy, potem przeanalizowaliśmy zmieniające się Prawo budowlane, które określa, że we wszystkich nowo powstałych budynkach użyteczności publicznej będzie musiała być wydzielona przestrzeń dla osób z niepełnosprawnością (zgodnie z Rozporządzeniem ministra rozwoju i technologii z dnia 27 marca 2024 w sprawie zmiany rozporządzenia w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie).
Po trzecie zainspirowało nas spotkanie z Piotrem Czarnotą [jest ambasadorem Koalicji „Przewijamy Polskę” i Akcji społecznej na rzecz promowania komfortek – red.]. Gdy rozmawialiśmy o szczególnych potrzebach osób z niepełnosprawnością, powiedział takie proste słowa: „Jakie to są szczególne potrzeby? Ja chcę po prostu skorzystać z toalety”. Wtedy po raz pierwszy zrozumieliśmy, jak ważne jest to, żeby takim ludziom jak Piotr po prostu ułatwiać życie. Mają takie same potrzeby jak my wszyscy, takie same pragnienia i marzenia, tylko jest im w życiu po prostu trudniej.
A budowlaną inspiracją była oczywiście technologia modułowa. Mamy dwa wyjścia: albo czekać, aż powstaną nowe budynki, które – jak nakazuje Prawo budowlane – będą musiały mieć wydzieloną przestrzeń dla osób z niepełnosprawnością, albo przebudowywać stare obiekty. Oba rozwiązania wymagają czasu. Więc zdecydowaliśmy, że trzeba wymyślić trzecie: by coś powstało szybko i można było to ustawić w dowolnym miejscu.
MM: Możliwość skorzystania z toalety przez osoby z niepełnosprawnością to również, a w zasadzie przede wszystkim, kwestia godności. Jak rozumiem, modułowe Komfortki Plus będą mogły stanąć w dowolnym miejscu. Czy niezbędne są przyłącza wody i prądu?
TS: Oczywiście, że idealnie, jeśli będzie je można podłączyć do wody i prądu, ale planujemy także rozwiązania, które nie będą tego potrzebowały, np. wykorzystamy generator prądu i zbiorniki na wodę szarą i białą.
MM: Na jakim etapie są prace nad prototypem?
TS: Stworzyliśmy zespół składający się ze specjalistów ds. dostępności, projektantów, inżynierów, strażaków, architektów, designerów i wykładowców akademickich, w tym także osób z niepełnosprawnościami. Analizujemy rozwiązania oraz istniejące normy, m.in. brytyjskie i niemieckie. Naszym celem jest stworzenie polskiego produktu, który stanie się polskim standardem dotyczącym tych komfotek, ale równocześnie planujemy sprzedażowo zaistnieć w eksporcie. Planujemy zgłosić Komfortkę Plus na Konkurs „Lider dostępności priorytetowych branż” i mamy ambicje powalczyć o zwycięstwo.
MM: Kiedy pierwsze osoby z niepełnosprawnością będą mogły skorzystać z polskiej komfortki modułowej? Czy to miejsce będzie przeznaczone tylko dla osób z niepełnosprawnością, czy też ogólnodostępne?
TS: Jest duża szansa, że nasz produkt pojawi się jeszcze w tym roku. Produkcja jednej Komfortki Plus, jak ją nazywamy, może zająć maksymalnie trzy miesiące, więc wszystko zależy od liczby zamówień, ale jesteśmy gotowi na dostarczenie jej do każdego miasta w Polsce, i oczywiście w perspektywie – na dynamiczne wejście na rynki eksportowe. A jeśli chodzi o dostępność takiej komfortki modułowej, to sprawa do rozważenia, ale myślę, że w tej kwestii decydować będą nabywcy.
MM: Tomku, jakie jest Twoje zawodowe marzenie?
TS: Myślę, że tym innowacyjnym produktem i jego szeroką implementacją jesteśmy w stanie pokazać, że nasz kraj jest europejskim pionierem dostępności i otwartości na potrzeby osób z niepełnosprawnością. I że ta pionierskość nie polega na dyskusjach, marketingowej burzy i postawieniu paru prototypów, tylko na konkretnym działaniu, dzięki któremu powstaną Komfortki Plus w każdym mieście, a nawet w każdej wsi w Polsce, ale także w szeroko rozumianej przestrzeni publicznej, jak np. plaża przy morzu, jeziorze, dzięki czemu zapewnione będą godne warunki podczas wydarzeń sportowych, kulturalnych czy koncertów. I dzięki temu polepszymy życie osób z niepełnosprawnością, a nasze Komfortki Plus pięknie wtopią się w krajobraz i kulturę Polski. Bardzo liczymy na poparcie tej inicjatywy przez środowiska osób z niepełnosprawnością, a osoby decyzyjne prosimy o przychylne decyzje.
MM: Mam nadzieję, że tak będzie! A jakie są Wasze, Krzysztofie i Andrzeju, zawodowe marzenia? Oczywiście oprócz pomyślnego przebrnięcia przez przewód doktorski.
KZ: Naszą ideą jest to, aby likwidować bariery, także te wokół biznesu. Chcemy współpracować z każdym: z fundacjami, instytucjami, osobami prywatnymi, po to, by móc razem tworzyć coś, co zmieni życie wielu ludzi.
AM: Często gdy uczestniczymy w różnego rodzaju eventach i wystawiamy się z naszą ofertą, to mam wrażenie, że środowisko osób z niepełnosprawnością czeka na każdą naszą nowość. To cieszy; nie możemy się więc zatrzymać. I właśnie tego sobie i naszej firmie życzę najbardziej.
MM: Ja w imieniu Integracji również tego życzę i dziękuję za rozmowę. Na pewno wrócimy do tematu, aby pokazać pierwsze realizacje Komfortki Plus!
Kontakt:
EnSafe.One
Tomasz Strzała dyrektor handlowy
tel. 539 011 230
e-mail: tomasz.strzala@ensafe.one
www.komfortkaplus.pl (strona w przygotowaniu)
Artykuł pochodzi z numeru 4/2024 magazynu „Integracja”.
Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach.
Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz