Podróże w podróży
Trudno dzisiaj wyobrazić sobie życie bez podróżowania. To wynik nie tylko łatwości przemieszczania się, ale i zmian politycznych – przynajmniej w Europie. Zaczynamy uważać, że to normalny element życia. I do tego stopnia, że zaczyna być głupio nie podróżować. A czym zapełniamy konta w mediach społecznościowych, jeśli nie spektakularnymi relacjami z podróży? Podróże świadczą coraz bardziej o statusie społecznym. Co tu dużo mówić, to wykładnik zamożności – jak posiadanie domów, działek, samochodów, zegarków, markowej odzieży itd. Kryterium jest okazanie się lepszym niż inni – zwłaszcza obserwujący nas w internecie.
Jasne, że rzeczy mają służyć ludziom. Ale czy podróż to rzecz, a nie coś więcej? Historia i tradycja tyle mają na ten temat do powiedzenia! Podróżowanie to doświadczenie egzystencjalne, ale i duchowe. I nie chodzi tu tylko o pielgrzymki. To zawsze szansa rozwoju i wzrostu, nawet za cenę wysiłku. Bo czy wysiłek nie wskazuje, że coś ma wartość?
Trzeba więc podróżować, by być sobą. Jak to ujął jeden z filozofów: człowiek jest zawsze w drodze, jest nieustannym podróżnikiem (homo viator). Trzeba zatem podróżować, ale jak? Wspomnieliśmy, że podróżowanie to trud. Jednak dzisiaj chcemy być coraz wygodniejsi. Stąd staramy się ten trud podróży zniwelować. I słusznie. Czy da się go wykluczyć do końca? Czy jeśli pozbawimy podróż wysiłku, zmęczenia, ryzyka, nie przestanie być podróżą? Może właśnie w tym tkwi jej pozytywna moc? Jest szansą wyzwolenia nas z lenistwa i gnuśności.
Dlatego jednym z trudów podróży musi być zadbanie o jej godziwe warunki. Tym bardziej jeśli podróżujemy z kimś. A przecież nic nie zbliża tak jak wspólne podróżowanie. Nic tak nie weryfikuje relacji, jak udanie się razem w drogę. To nieustanne ćwiczenie dla wrażliwości i wyobraźni: jak mu/jej się będzie podobało, jak się poczuje? A przecież może się wydarzyć coś niespodziewanego. Jak zareaguje? Trzeba myśleć nie tylko o sobie, ale też o towarzyszu/towarzyszce podróży! Świetne ćwiczenie na wyzbycie się egoizmu.
Dobrze wiedzą o tym ci, którzy podróżują z osobami na wózkach czy z jakąś niepełnosprawnością. O iluż rzeczach trzeba pomyśleć zawczasu! Ile spraw i sprzętów przygotować! Czyni się to jednak z zaangażowaniem, kreatywnością, miłością. Bo nikt nie powie, że niepełnosprawny czy chory nie ma prawa do podróżowania. Wręcz przeciwnie. Może ma do tego prawo szczególne!
Dobrze więc, że możliwości takich skomplikowanych podróży stają się coraz większe. W ten sposób wzrasta też wrażliwość społeczeństwa na obecność i potrzeby niepełnosprawnych. Paradoksalnie to też ważny element pozytywnego aspektu podróżowania: spotykanie nowych, nieznanych, całkowicie innych ludzi. Niezastąpione ćwiczenie uważności, wyobraźni czy inteligencji. Nabierają wtedy nowego, głębszego znaczenia rozmaite szczegóły: dokładność informacji, czystość i adekwatność miejsca, także zwykła kultura.
Podróżując z kimś, pomagając mu podróżować, przeżywamy naszą podróż podwójnie. Doświadczamy tych samych miejsc i momentów za nas samych i za kogoś, komu pomagamy. Wtedy podróż nie staje się tematem naszego przechwalania się w sieci, ale doświadczeniem nowym, niepowtarzalnym i... nieprzekazywalnym: jak wspólne podziwianie tych samych gwiazd z innego jednak zakątka ziemi, jak wspólnie wypijana lampka wina na tle zupełnie innych dźwięków zwiedzanego miasta niż te, które znamy ze swojego miasta, jak wspólne zmaganie się z może zaskakującą lokalną kuchnią. A potem pozostają wspomnienia, niezrozumiałe dla innych, ale cementujące więź, jak np. wspólne odcyfrowywanie oznaczeń w toalecie, zaskoczenie jej dostępnością i czystością albo konieczność gwałtownego szukania pomysłowych rozwiązań w chwili, gdy coś nie funkcjonuje.To jeszcze inny edukacyjny wymiar podróży. Umieć zadbać o siebie nawzajem w najbardziej nawet niesprzyjających warunkach.
Ktoś powie: do pewnych granic! Ale może właśnie wtedy jest szansa uświadomienia innym, miejscowym na przykład, że coś nie jest jeszcze w porządku, że istnieją bariery do zniwelowania. W ten sposób nasza podróż może stać się początkiem jakiejś podróży dla nich.
Artykuł pochodzi z numeru 4/2024 magazynu „Integracja”.
Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach.
Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz