Kolekcjoner medali
Z Tadeuszem Kruszelnickim - naszym reprezentantem i wielokrotnym mistrzem Polski w tenisie na wózkach, dziewiątą rakietą świata rozmawialiśmy przed półfinałowym meczem XIV Orlen Polish Open. Kruszelnicki wygrał ten mecz i późniejszy finał, zdobywając tytuł Mistrza Polski po raz czwarty.
Filip Miłuński – dziennikarz portalu
niepełnosprawni.pl:
Jak się Pan czuje? Słyszałem, że w zeszłym tygodniu miał Pan
wypadek samochodowy.
- To prawda. Jadąc na lotnisko po turnieju we Włoszech gdy staliśmy w korku w tył naszego samochodu uderzyła rozpędzona Skoda. Na samolot oczywiście nie zdążyliśmy, musiałem kilka dni odpoczywać, bo lekarz zabronił mi treningów, ale to wszystko. Wygląda na to, że nic złego się nie stało. Mogę grać. Na szczęcie obeszło się na strachu.
Jak ocenia Pan przebieg tego turnieju?
- Przede wszystkim cieszę się z występu w deblu z Piotrem Jaroszewskim. To nasze pierwsze wspólne mecze w tym roku, a w perspektywie przygotowań olimpijskich i przyszłotygodniowego Pucharu Świata we Włoszech to bardzo ważne żebyśmy byli zgrani jak najlepiej.
Czyli w singlu jest Pan już pewien czwartego zwycięstwa?
- Bardzo bym sobie tego życzył, bo miałem tu przerwę w zwycięstwach. Ostatnio przegrałem finał z Peterem Wilkstroemem, później nie grałem bo równolegle był rozgrywany turniej Roland Garros. W tym roku nie zakwalifikowałem się tam, bo spadłem w rankingu światowym o jedno oczko, z miejsca 8 na 9. Dlatego jestem w Płocku i walczę o czwarte zwycięstwo.
Jak przebiegają przygotowania paraolimpijskie? Jak wygląda plan kadry na najbliższe dwa miesiące?
- Aż przykro mi o tym mówić. Polski Związek Tenisa ma bardzo duże problemy finansowe. W tej chwili cały ciężar finansowy przygotowań pokrywa Ministerstwo Sportu i Turystyki. Na dobrą sprawę nie mamy w tym momencie trenera kadry. Jest trener koordynator, ale proszę sobie wyobrazić że do dziś nie miałem z nim żadnej styczności. Tymczasem my potrzebujemy trenera, który poprowadzi nam rozgrzewkę, doradzi, opracuje taktykę, podbuduje nas psychicznie. Na dzień dzisiejszy każdy z kadrowiczów przygotowuje się do Paraolimpiady w Pekinie na własną rękę.
To bardzo trudna sytuacja. W jaki sposób radzi Pan sobie z indywidualnym treningiem?
- Mam osobistego trenera i ciężko pracuję. Przygotowuję się na razie z własnych środków finansowych. Mam nadzieję że stypendium olimpijskie pozwoli mi na zwrot tych kosztów. Trenowałem z własnym trenerem półtora miesiąca w Australii. Poprawa mojej gry jest widoczna i cieszę się z tego. Teraz przyszedł czas turniejów i one też pokażą w jakiej jestem formie.
Zatem życzę powodzenia!
Na zdjęciu: Tadeusz Kruszelnicki.
Fot: Filip Miłuński
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz