Okładka jako dzieło sztuki
Zamieszczone na ostatnich stronach tego numeru okładki „Integracji” skłaniają do wspomnienia ich twórców, którzy po kolei modyfikowali logo, layout, kolejne działy tematyczne i żmudnie zapełniali kolejne strony bieżących edycji. Okazuje się, że w 187. numerach opracowali łącznie ok. 12 000 (!) stron gazety.
Pierwsze egzemplarze „Integracji” składał i przygotowywał do druku poligraf Piotr Kowalski, kolega twórców pisma, a drukował Zakład Poligraficzny Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, i to od razu w nakładzie 15 tys. egz.! Policzony nakład gazety w każdym roku pozwala uśrednić tę liczbę, i uznać, że każdego roku co dwa miesiące docierało i dociera do Czytelników ok. 23,5 tys. egzemplarzy „Integracji”, średnio 60-stronicowych. Zatem przez 30 lat zapełniliśmy treścią 11,5 tys. stron magazynu, a wydrukowaliśmy ok. 26 mln stron (!).
Okładki z lat 1994-2003
Wiele projektów poza gazetą
Przez szereg lat nad szatą graficzną dwumiesięcznika czuwała Ewa Jakubowska (Jakubowska-Gordon). W jej mieszkaniu, gdzie mieściła się Impresja, studio graficzne Ewy, prace nad kolejnym numerem często trwały do bladego świtu. Ewa otrzymywała teksty i zdjęcia (albo robiła je sama), łamała gazetę, wysyłała do redakcji wydruk, otrzymywała korektę, nanosiła ją, dostarczała wydruk do drugiej korekty, nanosiła ją, później następowała rewizja i Ewa wysyłała gazetę do druku. Tym sposobem redakcja (i redaktor naczelny ) widzieli ostatnią wersję swojego pisma po wydrukowaniu... Obrosło to kilkoma anegdotami, wśród nich jedną o zaklejaniu fragmentu okładki z powodu wyboru do druku zdjęcia kontrowersyjnego, nieuzgodnionego z sekretarz redakcji... Gazeta rosła z roku na rok i modyfikowana była jej szata graficzna. Ewa stworzyła drugą winietę tytułu (słowo Integracja zapisane białą kursywą), nowy layout pisma – co zaowocowało identyfikacją graficzną całej organizacji. Pomysłem Ewy są charakterystyczne okładki z pastelowymi kwadratami – każda okładka w innym kolorze i w wielu tonacjach, dobór fontów, graficzne rozwiązania identyfikujące stałe działy i rubryki, autorskie rozwiązania graficzne łamanych artykułów itp. Przygoda Ewy z Integracją trwała od 1996 do końca 2001 r. Zrobiła blisko 40 numerów magazynu, kilkakrotnie go przemodelowując. Tworzyła okładki – nierzadko ze swoich zdjęć, a po przejściu pisma na full color otrzymywała do wykorzystania zdjęcia najlepszych polskich fotografików, w tym m.in.: Krzysztofa Millera, Hanki Musiałówny, Tomasza Gudzowatego. Wróciła do współpracy z „Integracją” w 2020 r. Ewa przygotowała też m.in. broszury, plakaty i gadżety do projektu „Warszawa bez barier” (czapki, T-shirty, przypinki...), wizualizację wystawy w Muzeum Narodowym pod hasełe „Nie Inaczej”, publikację o artystach malujący ustami i nogami (Malarstwo. Moja pasja, terapia, zawód), broszurę Folder dla przechodnia, projekt oklejenia pierwszego samochodu Integracji. Jej projekt niebieskich kwadratów w kilku tonach kolorystycznych zaważył na tym, że auto nazwanow 1996 r. „Łaciatą” (i mimo zmian busa i zmian jego „dekoracji” pozostało „Łaciatą” do swego końca w barwach Integracji w 2019 r.). Było tak charakterystyczne, że gdy w 2003 r. ukradziono je w Warszawie, samochód zidentyfikował po radiowym komunikacie przypadkowy kierowca jadący akurat za złodziejem na trasie do Katowic. Ewa zaprojektowała też w 1997 r. pierwszy Medal Przyjaciel Integracji (jej projekt obowiązywał w organizacji do 2002 r.). Przez kilka lat współpracowała z nią Monika Duliasz. Razem zmieniły kolejny raz winietę tytułu – tym razem na masywniejsze białe i proste wersaliki, zza których wyłaniał się czerwony kwadrat ze słynnymi już „trzema jeźdźcami”. Wtedy też – z powodu zasad graficznych – odwróciły „kierunek jazdy” jeźdźców – którzy odtąd zaczęli jechać w prawo. Monika Duliasz była przez lata głównym grafikiem Integracji, przygotowywała wszystkie – poza gazetą – grafiki, książki, broszury, plakaty, bannery, foldery, zaproszenia, koperty, papier firmowy itp. galanterię biurową. Jej kilka prac można było obejrzeć na trwającej do 28 listopada br. Wystawie „30 lat INTEGRACJI”(przygotowanej przez niżej podpisaną) w Międzypokoleniowej Klubokawiarni Domu Kultury Śródmieście w Warszawie.
Okładki z lat 2004-2015
Długie lata w jednych rękach
Rozwój „Integracji” trwał. Zwiększała się objętość gazety, co wymagało więcej pracy na każdym etapie przygotowywania jej do druku. Nie można było dłużej prowadzić prac graficznych na zewnątrz. Zmiana nastąpiła pod koniec 2001 r, kiedy dzięki zainwestowaniu w redakcji w stanowisko graficzne wydawca zatrudnił grafika – autorkę kolejnego layoutu Adrianę Herbut. Teraz praca nad każdym numerem zaczęła się odbywać w sposób płynny i na bieżąco weryfikowany – podobnie jak w redakcjach innych kolorowych magazynów. Ada pracowała blisko 16 lat, zrobiła skład i przygotowała do druku niemal 100 numerów „Integracji”. Kilkakrotnie zmieniała layout pisma – na bardziej lub mnie barwny i urozmaicony graficznymi elementami (wg gustu, potrzeb i oczekiwań redaktora naczelnego). Na jej głowie były projekty okładek: wybór do nich zdjęć, ale też autorskie ilustracje i kolaże. W tym czasie na okładkach znalazło się wiele zdjęć głównego fotografa Integracji Piotra Stanisławskiego. Sportretował dziesiątki bohaterów, a stare i uszkodzone kolekcjonerskie lalki wymagające „terapii”. Czas pracy Ady Herbut to też rewolucja technologiczna w zakresie składu, DTP i grafiki komputerowej. „Integracja” pozostała w środowisku komputerów Mac i pakietu Adobe, ale ewolucyjnie przeszła od dyskietek, kromalinów, ploterów, przygotowalni do cyfrowej platformy InSite w jednej z najnowocześniejszych drukarni w Europie – QuadGraphics Sp. z o.o. Ada tworzyła też wewnętrzne reklamy organizacji, zamieszczane w magazynie, dotyczące portalu, programu telewizyjnego i samej gazety, zwłaszcza jej prenumeraty. Współpraca Piotra Pawłowskiego z grafikami układała się dość harmonijnie, głównie z tego powodu, że to do niego należało ostatnie słowo i to on brał odpowiedzialność za powodzenie wszystkich projektów. Nie zawsze wybierał tę wersję, którą panie grafik i redakcja chcieliby realizować spośród kilku proponowanych. Na szczęście tych naprawdę bardzo dobrych w zasadzie nie odrzucał, choć wśród bohaterów tej współpracy krążą na ten temat różne opowieści. Warto w tym miejscu wspomnieć o miłym zwyczaju żegnania pracowników „Integracji”, związanych z redakcją, okładką personalizowaną – z osobą żegnającą się w roli głównej. Jest to nie lada wyzwanie dla grafika i któregoś z dziennikarzy lub redaktorów, by znaleźć ciekawe zdjęcie lub zdjęcia, zwykle je zmodyfikować, a do tego wymyślić „zajawki” odnoszące się do bohatera i jej pracy. Wielu żegnanych pracowników ich okładki zaskakiwały, rozbawiały lub wzruszały do łez. Nawet nie wiedzieli, że w redakcyjnych archiwach mają takie zdjęcia! Na wyróżnienie zasługuje okładka pożegnalna Szefa Integracji. Jest ona grafiką stworzoną z 1000 redakcyjnych zdjęć na portrecie wykonanym przez Andrzeja Świetlika. Taki portret był prezentem od Zespołu na 50. urodziny Piotra Pawłowskiego...
Dużo zmian i stabilizacja
Od 2018 r. w magazynie „Integracja” było kilkoro grafików: Aneta Witecka przygotowywała poza gazetą także foldery Wielkiej Gali Integracji i Konkursu „Człowiek bez barier”, Liliana Szymborska, poza składem i DTP gazety przygotowała m.in. publikację Lista Mocy. 100 wybitnych Polek i Polaków z niepełnosprawnością, Piotr Janiszewsk poza gazetą przygotował do druku publikację Piotr i Przyjaciele. Wspomnienia oraz wydaną przez Integrację z okazji 100-lecia niepodległości Polski Listę Mocy. 100 wybitnych Polek i Polaków działających w latach 1918–2018. Na dwa lata wróciła do Integracji Ewa Jakubowska-Gordon i jej przypadł do pracy– poza gazetą – skład graficzny tomiku poezji Laur paraolimpijski oraz cz. 2 publikacji Piotr i Przyjaciele. Wspomnienia. Od 2022 r. grafikiem gazety jest Mariusz Bączkowski, kreatywny i doświadczony w pracy dla największych koncernów mediowych w Polsce, twórczo modyfikujący „Integrację” przy każdym numerze, poszerzając ją m.in. o kolejne ikony graficzne, całostronicowe zdjęcia i ciekawe rozwiązania ilustracyjne. Za jego czasów „Integracja” drukowana jest z dwiema okładkami – po 10 tys. egz. każda wersja. To dodatkowa praca i wyzwanie, ale też kompromisowe rozwiązanie, gdy do redakcji wpływa kilka bardzo dobrych zdjęć (nie jest to częsta sytuacja, ale bardzo pożądana). Drukujemy taką wzbogaconą „Integrację” od numeru 6/2023 (182), ale do Czytelników trafiają wersje „na chybił trafił”, wysyłane z drukarni. Jeśli zatem zależy komuś na egzemplarzu z konkretną okładką, to proszę ją zamówić w redakcji. Uwaga! Najnowszy numer „Integracji” 6/24) ma aż cztery (!) okładki. Tak oto zamykamy nasze 30-lecie! Uzupełnieniem tego materiału są trzy ostatnie strony „Integracji” 5/24, na których pokazujemy wszystkie 187 okładek (wraz z podwójnymi). Ciekawe, która z nich zdobyłaby największe uznanie Czytelników? Zrobimy taki plebiscyt przy 200. numerze...
Okładki z lat 2015-2024
Materiał jest uaktualnionym fragmentem monografii Piotr Pawłowski, pasjonat życia i twórczości, powstałej w ramach stypendium ministra kultury, otrzymanego przez autorkę w 2020 r.
Artykuł pochodzi z numeru 5/2024 magazynu „Integracja”.
Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach.
Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz