Transkrypcja podcastu "Rozwój motoryczny osób z implantami słuchowymi"
Transkrypcja podcastu „Rozwój motoryczny osób z implantami słuchowymi”
Transkrypcja: Jolanta Wiszowata
Ilona Berezowska: Dzień dobry w Podcastach Integracji. Dzisiaj moim gościem jest prof. Anna Zwierzchowska z AWF Katowice, z którą porozmawiamy o nieoczywistych aspektach aktywności fizycznej osób głuchych. Pani profesor czym się Pani zajmuje?
Anna Zwierzchowska: Przede wszystkim chciałam powiedzieć dzień dobry i dziękuję za zaproszenie Pani redaktor. Jestem ogromnie przejęta tym, bowiem temat, który chciałabym podjąć, to są osoby z niedosłuchem, głuche. Jakkolwiek byśmy ich nie określali, myślę, że do tego dojdziemy. Obszar, którym się zajmuję w nauce, to jest adaptowana aktywność fizyczna. Aczkolwiek tematy, problemy, od których wyszłam w swojej ścieżce naukowej, to właśnie dzieci z niepełnosprawnością słuchu.
Ilona Berezowska: Czy to, że ktoś ma niepełnosprawność słuchu, wpływa w jakiś sposób na rozwój nie tylko społeczny, ale też motoryczny takiej osoby?
Anna Zwierzchowska: Właśnie. Świetnie, że Pani redaktor to rozdzieliła. Bowiem głuchota postrzegana jest przede wszystkim w kategoriach niepełnosprawności społecznej. My sobie nawet tego nie uświadamiamy, że ona niesie również ze sobą całe spektrum różnych nieprawidłowości w zakresie rozwoju fizycznego, rozwoju motorycznego. Dlaczego? Bowiem moje badania, które ja realizowałam, ale i przede mną inni realizowali, badania tzw. komparatystyczne, gdzie porównywano dzieci słyszące z niesłyszącymi z ośrodków specjalnych, szkół integracyjnych. Ale przede wszystkim z ośrodków specjalnych, gdzie są grupowane, wręcz alienowane były, tak, kiedyś szczególnie, to rzeczywiście okazało się, że jest deficyt w rozwoju fizycznym i motorycznym oszacowany od 1,5 do 2 lat. To jest dosyć dużo w procesie rozwojowym dla poszczególnych grup wiekowych. Natomiast to, co jest, wydaje mi się też interesujące i jakby zamykające problem, że około 20 roku życia, kiedy uzyskujemy 22 lata, uzyskujemy tę dojrzałość fizyczną i motoryczną, okazuje się, że w tej dojrzałości fizycznej biologicznie, mimo innego tempa wzrastania, innej dynamiki te niedobory zostają wyrównywane. A nieco inaczej to już wygląda, jeśli chodzi o problemy i deficyty motoryczne. I tutaj bym chciała pewne kwestie objaśnić. Otóż badania innych, wcześniejsze badania porównawcze, jak i badania moje własne ujawniły mi wprost to, że fizycznie te dzieciaki na jakimś etapie odstają, choć można to wyrównać, to jednak ujawniają się pewne deficyty motoryczne, ale nie w każdej sferze. I to było zastanawiające dla mnie – dlaczego na przykład niektóre zdolności w grupach koordynacyjnych; jedni są zdecydowanie lepsi aniżeli ich rówieśnicy.
Ilona Berezowska: Na przykład jakie?
Anna Zwierzchowska: Mamy mechanizmy kompensacyjne. Każdy z nas ma słabą i mocną stronę i wyrównujemy to. Jakie to są zdolności? Równowaga najczęściej nam się kojarzy jako zdolność motoryczna zaburzona u dzieci głuchych, bowiem narząd przedsionkowy to jest ucho. A zatem, jeżeli mamy do czynienia z deficytem, z niedosłuchem związanym z zapaleniem opon mózgowych lub innymi chorobami, które atakują ośrodkowy układ nerwowy czy okresu prenatalnego, czy postnatalnego, później wczesnego, to wtedy mamy do czynienia z zaburzeniem równowagi. Może dojść do takiego zaburzenia. Natomiast faktycznie szybkość reakcji, czyli zdolność reagowania szybkiego wzrokiem na to, co się dzieje, jest zdecydowanie wyższa aniżeli u dzieci pełnosprawnych. Inna sprawa dostosowanie motoryczne, czyli czucie własnego ciała, umiejętność dostosowania ruchu, właściwego ruchu i przewidywania do warunków, w których się odnajduje. Bowiem wszystko jest oparte o wzrok. Czyli mocną stroną dziecka niedosłyszącego, głuchego jest właśnie wzrok i na tym polega to zróżnicowanie zdolności motorycznych w zakresie grup koordynacyjnych.
Ilona Berezowska: Wydaje mi się, że w Pani badaniu była też różnica między głuchymi chłopcami i głuchymi dziewczynami?
Anna Zwierzchowska: Tak, takie wyniki również uzyskaliśmy. Jak przypuszczam, to były badania i takich badań na świecie wiele się nie realizuje, bo trudno jest uzyskać tzw. homogeniczne grupy, bo tylko one pozwalają nam uniwersalizować w jakikolwiek sposób badania, wyniki, wnioskowanie. Bowiem przyczyna, czyli etiologia głuchoty jest tą zmienną, która będzie różnicowała.
Ilona Berezowska: A jakie są różnice w tych zdolnościach motorycznych u dzieci, które są z implantami i bez implantów?
Anna Zwierzchowska: No i to jest właśnie ciekawe, bo implantologia rozwija się właściwie na świecie od lat 60., końca lat 60. pierwsze implanty. Natomiast w Polsce no, tutaj chylę zawsze czoła – profesor Skarżyński, który rzeczywiście wzniósł na maksymalne wyżyny światowe nasze możliwości implantowania dzieci. I bardzo dobrze się dzieje, że tak jest. I rzeczywiście, jeśli chodzi o implantację, to im wcześniej, tym lepiej, tym wyższa plastyczność mózgu. Modalność jest znacząca, co pozwala na rzeczywiście właściwy, prawidłowy, względnie prawidłowy rozwój tego dziecka w warunkach społecznego rozumienia głuchoty, ale również tego motorycznego, bo dźwięk ma znaczenie dla zachowań ruchowych, dla emocji i dla zachowań ruchowych. W związku z tym, a gdyby porównać dzieci implantowane z dzieckiem słyszącym, znaczy tylko wykorzystującym tradycyjny aparat słuchowy, to faktycznie w procesach rozwoju fizycznego nie dostrzegamy jakichś większych zmian, bo etiologia jest zbliżona, gdzieś tam podobne czynniki spowodowały tę głuchotę, natomiast większym problem tutaj, który może różnicować, to jest właśnie to czucie dźwięku, ponieważ mimo że ono jest niefizjologiczne przy implantacji, ale ono jest. Rozumienie, czucie dźwięku, rozumienie ruchu, uczenie się ruchu jest prostsze i przechodzi innym kanałem. Natomiast w przypadku dzieci z aparatem słuchowym – chce, korzysta, nie chce, nie korzysta, wyłącza. A zatem nawet myślenie o ruchu ma bardziej charakter taki syntetyczny, aniżeli analityczny. A przecież my ucząc się różnych czynności, musimy je dzielić też na części pierwsze, jeżeli jest złożona struktura ruchu. Także powiedziałabym, że to wszystko jest bardzo indywidualne, ale inne. Dzieci po implantach i dzieci z aparatem.
Ilona Berezowska: Trudno się przyzwyczaić do implantów? Jakiś czas ich nie ma i potem są. I na przykład je się wyłącza, żeby nie wiem, baterie wymienić?
Anna Zwierzchowska: To znaczy, doświadczeń jako takich nie mam i dowodów też, które mogłabym... Mogę powiedzieć, że współpracując z różnymi instytucjami, organizacjami, które wspierają zarówno rozwój dziecka niesłyszącego po implantacji, jak i wspierając rodziców wiedzą, którą właśnie zdobyłam będąc na takim campie organizowanym przez jedną z fundacji na Śląsku In Corpore, która bardzo mocno była zaangażowana, jest zaangażowana we wsparcie tych dzieciaków. To właśnie tam dowiedziałam się, że mamy mają problem jak u dziecka po implantacji wyłączyć aparat, bo dziecko nie chce pozostać w warunkach, czuje się zagrożone. Poczucie bezpieczeństwa traci, nie chce utracić tego poczucia bezpieczeństwa. Stąd, żeby naładować baterię, po prostu wyjmują ją dopiero, jak dziecko zasypia. Myślę, że z wiekiem to się zmienia, ale tę wiedzę właśnie pozyskałam w takich rozmowach.
Ilona Berezowska: Osoby głuche mają własne igrzyska, nie paralimpijskie, tylko właśnie Igrzyska Głuchych. Czy biorą w nich udział osoby z implantami słuchowymi?
Anna Zwierzchowska: Świetne pytanie Pani redaktor i to jest problem. Bo tak, implantologia się rozwija od dawna, wszyscy o tym wiemy. Wiemy również, że Deaflimpics, bo to są Światowe Igrzyska Głuchych, mają swoją historię i są prekursorami tak naprawdę sportu osób z niepełnosprawnościami. W związku z tym trudno byłoby teraz – jak, co z tymi dziećmi po implantacji...? No, tu jest problem, bo te dzieci nie odnajdują się, bo nie spełniają kryterium Deaflimpics. Otóż, jeżeli dziecko jest z rodziny słyszącej, jeżeli dziecko jest zaimplantowane w wieku 3 lat, jeżeli dziecko chodzi do szkoły powszechnej, gdzie jest w pełnej inkluzji, to trudno oczekiwać, że zna język migowy. Trudno również oczekiwać, że pozbawi się tego dźwięku na czas trwania zawodów. A taki jest wymóg zasadniczy właśnie Federacji i Światowych Igrzysk Głuchych. Stąd tam się nie odnajdą te dzieci i ta młodzież, i później ci dorośli. Z drugiej strony implant to jest wszczep czegoś co dzisiaj, już technologia pozwala wchodzić z implantem do basenu. Ja wiem o tym, że może robić dużo rzeczy, ale czy może robić w pełnej inkluzji? Proszę sobie wyobrazić, że dziecko wchodzi na lekcję wychowania fizycznego w kasku, dla niego jest bezpiecznie. Gra w piłkę ręczną czy w inną kontaktową grę, czy uprawia inny kontaktowy sport. Ale równocześnie dla tych, którzy są bez tego kasku w trakcie tego kontaktu, stanowi swego rodzaju zagrożenie. Równocześnie, gdyby nie miał tego kasku, gdyby nie miał zabezpieczenia jakiegokolwiek dla tego implantu, zawsze jest zagrożenie dla niego.
Ilona Berezowska: Czyli to jest trochę tak, że taka osoba z implantem jest słysząca wśród głuchych i głucha wśród słyszących?
Anna Zwierzchowska: Coś w tym jest.
Ilona Berezowska: Ani tu nie mogłaby brać udziału w Igrzyskach ...
Anna Zwierzchowska: Nie odnajduje się.
Ilona Berezowska: ... ani tu w paraigrzyskach bądź właśnie w Igrzyskach Głuchych?
Anna Zwierzchowska: No, nie do końca się odnajdują.
Ilona Berezowska: Nie ma kategorii dla takiej osoby.
Anna Zwierzchowska: Nie ma kategorii. Na razie nie ma takiej kwalifikacji i nie ma takiej klasyfikacji. Ja myślę, że życie wymusi w pewnym momencie. Choć ja znam sportowca paralimpijczyka, który będąc na nominacjach, miałam okazję z nim dosyć długo na ten temat rozmawiać, bo on wiedział również, że zajmuję się zagadnieniami związanymi z implantacją. I przepraszam, bo nie mogę sobie przypomnieć jego nazwiska – siedzący na wózku, gdzie paralimpizm jest dla niego i zdobywający medale jako paralimpijczyk, ale równocześnie ze sprzężeniem pewnym bowiem ma implant ślimakowy. On również mi powiedział: „to jest tak, jak u mnie pani profesor, tak to właśnie widzę”. Okazuje się, że czasami jest mu lepiej wyłączyć implant w trakcie treningu sportowego tylko po to, żeby lepiej skupić uwagę i lepiej po prostu trenować. Być bardziej wydolnym w tym treningu swoim.
Ilona Berezowska: Czyli to znaczy, że osoby głuche, nie wiem, czy łatwiej, czy to jest dobre słowo, ale w jakiś sposób inaczej się koncentrują?
Anna Zwierzchowska: Myślę, to jest to, co właśnie na początku powiedziałam, że wzrok jest zasadniczym analizatorem, on daje podstawową informację, przenosi ją. Oczywiście jest przeniesienie również na ciało, ale również eksteroreceptory, czyli to czucie zewnętrzne, to jest kolejny zmysł, to jest to, co bierze udział w tym mechanizmie kompensacyjnym. I myślę, że koncentracja to jedno, a drugie to przełożenie tej informacji wzrokowej na ciało. To jest jakby kolejny element, to jest wytworzenie pewnego mechanizmu wyrównawczego z racji tego, że nie słyszę.
Ilona Berezowska: Jak zachęcić w takim razie dzieci z implantem do uprawiania sportu, skoro gdzieś na końcu nie możemy im powiedzieć, że zostaną Lewandowskim, że będą mieli, nie wiem, złote medale paralimpijskie albo na Igrzyskach Głuchych, że będą reprezentować kraj?
Anna Zwierzchowska: A no cóż, tutaj powiem w ten sposób Pani redaktor, że mamy pewien... Po pierwsze chciałam się odnieść do tego Lewandowskiego, bo m.in. prowadząc kiedyś badania wśród deaflimpijczyków parokrotnie występujących na Deaflimpiadach, ale głównie było to takie badania kwestionariuszowe, które miało pokazać tę alienację tego środowiska i emocjonalne rozchwianie samych sportowców. I rzeczywiście jeden z nich powiedział, że on by wolał, żeby to tak było, żeby tak jak Lewandowskiego oglądają, właśnie to nazwisko wymienił, bo on by chciał, żeby nim się też interesowali, czyli żeby był tym deaflimpijczykiem, ale żeby tak zainteresować świat tym sportem i tą grupą sportową. Ale wracając do pytania, faktycznie na ten moment nie ma takiej możliwości, żeby powiedzieć trenuj, trenuj, a zostaniesz wielkim sportowcem, bo ja przynajmniej póki co nie widzę tej przestrzeni. Aktywność fizyczna, owszem, w szkole z zachowaniem tych warunków bezpiecznego uprawiania sportu dla dziecka głuchego z implantem ślimakowym. Ja wiem, że były w prasie informacje o tym. Nawet sędzia sportowy na zawodach szkolnych zakwestionował uczestnictwo właśnie ucznia z implantem ślimakowym w tych zespołowych grach sportowych. Stąd ten mój przykład, więc to nie jest takie jednoznaczne, żeby można było łatwo zachęcić. Będę zawsze mówić, że trzeba zachęcać do aktywności, zarówno fizycznej, ale również tej sportowej, ukierunkowanej, profesjonalnej, bo to jest potrzebne każdemu z nas, a jeśli jest ta potrzeba jeszcze taka wewnętrzna tej rywalizacji, absolutnie. Natomiast no, myślę, że trzeba będzie lobbować w niedalekiej perspektywie dla tych młodych dorosłych z implantem, aby znaleźli swoją przestrzeń. Nie wiem, na Igrzyskach Paralimpijskich? Być może.
Ilona Berezowska: To pewnie daleka przyszłość, jeszcze poza Los Angeles, daleko poza Los Angeles. Czy trenerzy są chętni do pracy z osobami głuchymi, z osobami niedosłyszącymi? Bo to jednak jest specyficzny rodzaj pracy, inny.
Anna Zwierzchowska: Tak. Dziś mamy tak dobre aparaty cyfrowe, nawet jeżeli nie mówimy o implantacji, tylko po prostu o niedosłuchu na poziomie 80 decybeli, bo to jest też ta granica 80 czy 90, to trenerzy chętnie wchodzą w tę współpracę, bowiem wyniki głusi sportowcy mają porównywalne. Bo przecież jeszcze poza niedosłuchem, poza rolą dźwięku na zachowanie ruchowe jest jeszcze coś takiego jak predyspozycja. I mamy bardzo, bardzo takiego znamienitego, kiedyś poznałam, niedosłyszącego, ale świetnie mówiącego, równocześnie realizującego się właśnie w Polskim Związku Lekkiej Atletyki sportowca biegającego płotki. Miałam go okazję gościć również na swojej konferencji. I on uzyskuje wyniki porównywalne z płotkarzami pełnosprawnymi. Może w pełni rywalizować. Także jeszcze raz podkreślę, to jest rzeczywiście niepełnosprawność społeczna. Głuchota jest z tą niepełnosprawnością społeczną, nie ogranicza możliwości treningu. Czy trenerzy chcą? No, na pewno łatwiej jest pracować ze słyszącym, ale jeżeli widzę predyspozycje, to znam właśnie wyśmienitego trenera, który prowadził takiego zawodnika i nie miał z tym żadnego problemu, bo predyspozycje jeszcze są fizyczne potrzebne do danego sportu.
Ilona Berezowska: Zapytam teraz w drugą stronę, bo mówimy o rozwoju dzieci, a co w sytuacji, kiedy zaczynamy tracić umiejętności motoryczne z wiekiem i jednocześnie zaczynamy tracić słuch?
Anna Zwierzchowska: To jest też temat bardzo szeroki, o którym mogłabym chyba troszkę powiedzieć. Ale chciałbym zwrócić uwagę, że starzenie to jest proces, w którym tracimy, możemy tracić słuch, ale możemy również tracić zdolność dekodowania tego dźwięku, czyli wolniej rozumiemy, wolniej przetwarzamy ten dźwięk. To są jakby dwa elementy. I teraz tak, w momencie, kiedy tracimy słuch, tracimy tak samo zdolność czucia swojego ciała w jakiejś części. To jest mechanizm odwrócony. To, o czym mówiłam, jak się rozwija, tak samo i gaśnie. Osoby z niedosłuchem niezależnie od etiologii, jeżeli oczywiście jest uszkodzenie na poziomie gdzieś tam układu narządu przedsionkowego, no to wiadomym jest, że tym bardziej będą zaburzenia równowagi, a ta stanowi podstawę dla rozwoju zdolności koordynacyjnych, bo ona się pierwsza rozwija i pierwsza zanika. Czyli tak faktycznie wraz ze starzeniem tracimy zdolność, pogarsza nam się równowaga, czucie ciała, kontrola tego ciała poprzez wzrok, poprzez dźwięk, no i faktycznie później mówimy o upadkach osób starszych. Przeciwdziałaniu tym upadkom. Także jest to sprzężenie zwrotne, absolutnie, jeśli chodzi o zdolności motoryczne osób starszych. Nie twierdzę, że tylko dźwięk ma tutaj wpływ, ale jeśli jest ta utrata, faktycznie jest zwiększone ryzyko utraty kontroli nad własnym ciałem.
Ilona Berezowska: Czyli gdzieś tam przeciwdziałając właśnie upadkom i innym, jedną z przyczyn może być ta utrata słuchu i warto się zainteresować swoim stanem i może aparatem słuchowym.
Anna Zwierzchowska: Przede wszystkim wróciłabym – aparatem Pani redaktor. Osoby starsze mówią: „to powiedz do mnie głośniej, mów do mnie wolniej – i będzie okej”. Nie. Trzeba od razu. Dźwięk musi do nas docierać, do naszego mózgu. Tak samo tracimy tę zdolność przetwarzania dźwięku na treść, na informację i nie ma takiej opcji, żeby można było nie słyszeć, a dalej tak samo ruchowo funkcjonować. Także absolutnie musimy się zgłosić po aparat i jestem tutaj dwoma rękoma podpisująca się pod tym.
Ilona Berezowska: To nie jest tak, że sobie podkręcimy telewizor i w takim razie wszystko jest fajnie, bo nadal na tych schodach będziemy się poruszać nie tak, jakbyśmy chcieli.
Anna Zwierzchowska: Zgadza się, tak jest. Tak, jakby zamykając – nie ma takiej opcji. Trzeba słyszeć, żeby dobrze się poruszać, żeby dobrze się realizować, żeby kontrolować świat. Układ przedsionkowy to jest narząd przedsionkowy, to jest nasz wzrok, to jest czucie powierzchniowe naszym ciałem, czyli od stóp. Ale też tym co czujemy powierzchnią naszego ciała, twarz. To są receptory czucia głębokiego, czyli tzw. prioprioreceptory, to jest kinesteza, czyli to, jak odczuwamy ruch. I te wszystkie rzeczy składają się na układ przedsionkowy. Jeżeli jedna z nich ulega deprywacji np. słuch, a jeszcze do tego wzrok, bo starzenie to również jest związane z tym, no to nie liczmy na to, że będziemy dalej tak samo sprawni.
Ilona Berezowska: Bardzo dziękuję. Naszym gościem była pani profesor z Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach Anna Zwierzchowska.
Anna Zwierzchowska: Dziękuję pięknie za zaproszenie. Bardzo mi było miło.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Mozaika tożsamości: kobiecość i niepełnosprawność
- Ustawa o asystencji osobistej. Jest zielone światło z Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów
- Unieważnieni
- Piękno na Kołach – gdy moda spotyka się z duszą
- Ustawa o asystencji osobistej. Proces legislacyjny ma zakończyć się jeszcze przed wyborami prezydenckimi
Dodaj komentarz