Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Mozaika tożsamości: kobiecość i niepełnosprawność

08.03.2025
Autor: Dominika Filipowicz, fot. pexels

W tę sobotę (08.03) obchodzony jest Dzień Kobiet. Tego dnia można, rzecz jasna, wręczyć bliskim osobom kwiaty, czekoladki, zaprosić do kina. Warto jednak, po sprezentowaniu tulipana albo różyczki, wykorzystać ten dzień również na chwilę zastanowienia. Tak by pamiętać o prawach kobiet przez cały rok, a nie tylko w wyznaczony dzień marca.

Sytuacja kobiet, przynajmniej tych które mieszkają w państwach tzw. globalnej północy, w przeciągu ostatnich kilkudziesięciu lat uległa znacznej poprawie. Minęły już czasy sufrażystek, a prawa wyborcze w większości krajów zostały wywalczone. Nie oznacza to jednak, że dyskryminacja zniknęła. Wciąż ujawnia się w wielu momentach: w tym jak kobieta posiadająca wysokie kompetencje oraz doświadczenie zostaje pominięta przy awansie na rzecz swojego kolegi. W tym, jak młoda dziewczyna, która doświadczyła przemocy seksualnej musi mierzyć się z oskarżeniami o to, że zachowywała się prowokująco, gdyż założyła krótką sukienkę.

A jak wygląda sytuacja kobiet z niepełnosprawnościami? Nie da się łatwo odpowiedzieć na to pytanie. To zbyt niejednorodna grupa, by można było w jasnych, konkretnych słowach określić całą gamę różnorodnych doświadczeń. Dlatego oddałam głos trzem rozmówczyniom: Natalii Romaniak, Annie Balcerak oraz Joannie (imię zmienione na prośbę bohaterki), by powiedziały o swoim podejściu do niepełnosprawności i kobiecości. Chociaż mówią o swoich indywidualnych doświadczeniach, myślę jednak, że wiele kobiet z niepełnosprawnościami może zobaczyć w ich opowieściach echa swoich przeżyć.  

Doświadczenie kobiecości

- Moje doświadczenie kobiecości wiąże się z zestawem oczekiwań na temat tego, jak powinnam się zachowywać, wyglądać czy jaką powinnam mieć ekspresję ciała – mówi Joanna. - Jednocześnie zauważyłam, że przez moją widoczną niepełnosprawność ludzie nie oczekują ode mnie wypełniania typowych ról kobiecych takich jak bycie żoną czy matką. Nikt mnie nie pyta kiedy wyjdę za mąż, albo czy chcę mieć w przyszłości dzieci.

- Tak się składa, że nie czuję w sobie instynktu macierzyńskiego ani nie interesuje mnie instytucja małżeństwa – dodaje. - To są chyba powody dla których doświadczenie kobiecości jest dla mnie czymś płynnym i przez to nie najważniejszym.

Wiele kobiet z niepełnosprawnościami spotyka się z takim podejściem. Dla wielu osób pełnosprawnych myśl, że osoba z niepełnosprawnością może być w związku, uprawiać seks, mieć dzieci, jest całkowicie abstrakcyjna. Ktoś mógłby powiedzieć, że kobiety z niepełnosprawnościami w mniejszym stopniu doświadczają społecznego „przymusu” tego by dostosować się do określonych norm kobiecości – związanych z macierzyństwem czy małżeństwem. Jest to jednak wynik działania negatywnych stereotypów. Osoby z niepełnosprawnościami postrzegane są w kontekście ekstremów: z jednej strony jako aseksualne, z drugiej zaś, zwłaszcza osoby z niepełnosprawnością intelektualną, jako przeseksualizowane.

Natalia zwraca uwagę na to jaki wpływa na nią miało to społecznie postrzegana jest kobiecość oraz niepełnosprawność.

- Jako nastolatka przyjęłam opinie innych jako swoje i wszystko co kobiece kojarzyło mi się ze słabością i infantylnością, dlatego próbowałam się od tego jak najbardziej odciąć – opowiada. -  Podobnie miałam zresztą z postrzeganiem siebie jako osoby niepełnosprawnej, kojarzyło mi się to źle, więc nie chciałam się z tym utożsamiać.

- Mam wrażenie że odkrywanie siebie w tych dwóch aspektach przebiegało równolegle. Zaczęłam dostrzegać, że wszyscy żyjemy w pewnego rodzaju sieciach wsparcia i relacjach zależności, w których potrzebujemy tej różnorodności. Teraz widzę ile dobrego wnosi do świata empatia, wrażliwość, troska oraz inne cechy kulturowo przypisywane kobietom. Tym co najbardziej mi się kojarzy z doświadczeniem kobiecości to dbanie o relacje, bardzo doceniam moje przyjaźnie z dziewczynami i zawsze podziwiam ile energii w nie wkładają. 

Związek między kobiecością oraz niepełnosprawnością nie jest oczywisty. Od najmłodszych lat osoby z niepełnosprawnościami postrzegane są przez pryzmat swojego ciała – z powodu pobytów w szpitalu, badań, często terapeutycznych oraz rehabilitacyjnych zabiegów naruszających strefę komfortu. Społeczeństwo często woli postrzegać osobę z niepełnosprawnością jako bezpłciowego „pacjenta”, która wymaga pomocy, nie stanowi sam o swoim życiu. Dlatego odkrycie związku ze swoją płcią oraz seksualnością oraz odzyskanie władzy nad swoim ciałem, które doświadczyło wielu medycznych zabiegów, nie jest łatwe.  

- Kobiecość i niepełnosprawność nie łącza się dla mnie w oczywisty sposób, jest to raczej połączenie do którego można dotrzeć poprzez pracę nad sobą i eksplorowanie swojej kobiecości – mówi Ania.

- Gdy jeszcze jako dziewczynka zaczęłam się leczyć (nosić gorset, chodzić na rehabilitację) – czułam, że doświadczenia związane z niepełnosprawnością w jakiś sposób blokują mój naturalny rozwój kobiecości. Nie mogłam ubierać się tak jak chciałam, musiałam nosić duże męskie t-shirty, by ukryć gorset. Dziś pokazanie gorsetu nie byłoby to dla mnie problemem, ale gdy miałam 12 lat, było to dla mnie dość uwłaczające.

- Dopiero po długim czasie, gdy mogłam mieć poczucie że mogę mieć jakiś wpływ na swój wygląd, (a z tym kojarzy mi się kobiecość - w społecznym kontekście jest do dla mnie przede wszystkim performowanie określonej roli), przestałam postrzegać swoje ciało jako coś, co należy ukrywać. Zrozumiałam że jeśli zechcę, mogę wręcz eksponować moją niepełnosprawność w kobiecy sposób - w moim przypadku czymś takim byłoby np. założenie sukienki bez pleców. Były to jednak wnioski do których dotarłam dopiero po tym jak przepracowałam te doświadczenia.

Siedź cicho i słuchaj

- To co najbardziej odczuwam, to przymus bycia cicho – mówi Joanna, gdy pytam ją o to z jaką dyskryminacją spotykają się kobiety z niepełnosprawnościami - Jako osobę socjalizowaną do roli kobiety uczono mnie, że mam być miła i potulna, a jeśli zgłaszam sprzeciw to jestem przewrażliwiona i histeryzuję. Z kolei mając widoczną niepełnosprawność mój głos jest nagminnie lekceważony. Mam trochę wrażenie, że w oczach osób bez niepełnosprawności osoby z niepełnosprawnością nigdy nie mogą mieć racji ani wiedzy w danym zakresie. Poza tym czuję, że na osobie z niepełnosprawnością spoczywa obowiązek, aby w ich obecności osoba bez niepełnosprawności czuła się komfortowo – to też zamyka mi usta w wielu sytuacjach.

Zwraca również uwagę na sytuacje kobiet z niepełnosprawnościami na rynku pracy.

-  Bycie kobietą z widoczną niepełnosprawnością jest dla mnie wyjątkowo trudne w sferze zawodowej, ponieważ wpływa to na niższe zarobki oraz problem z awansem zawodowym. Pewne zawody są typowe dla mężczyzn i trudniej w nich przebić się kobietom. Jednocześnie mając niepełnosprawność zdarzały się sytuacje, kiedy sugerowano mi podjęcie się pracy manualnej zamiast pracy intelektualnej – opowiada.

- Pamiętam jak lata temu w urzędzie pracy, w dziale obsługi osób niepełnosprawnych, po tym jak powiedziałam urzędnikowi jaki zamierzam wybrać zawód, usłyszałam kilkuminutowy wykład, że sobie nie poradzę. Miałam wrażenie, że urzędnik ma do mnie pretensje, że coś takiego w ogóle wymyśliłam. To było tak mocne, że aż wybuchłam tam płaczem. Dziś pracuje w tym zawodzie i uważam, że dobrze sobie radzę.

- Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że gdybym była sprawnym mężczyzną na rynku pracy to byłabym dziś w zupełnie innym punkcie swojej kariery zawodowej – podsumowuje.

Wspólnota

Moje trzy rozmówczynie należą do nieformalnej grupy Multifrenie, skierowanej głównie do kobiet z niepełnosprawnościami. Podczas comiesięcznych (odbywających się głównie w poniedziałki) spotkań członkinie grupy omawiają teksty badaczek lub badaczy z dziedziny disability studies. Nie są to jednak spotkania czysto akademickie. Każda osoba może odwołać się do swoich indywidualnych doświadczeń, zastanowić się nad tym jak odnoszą się one do omawianej teorii. Podczas spotkań uczestniczki mówią nie tylko o niepełnosprawności, ale również o m.in. płci, cielesności oraz codziennych przykładach abliezmu, z którymi się spotykają.

Ja również jestem członkinią grupy Multifrenie. Pamiętam moment w którym bardzo brakowało mi wspólnoty, miejsca w którym mogłabym porozmawiać o swoich doświadczeniach z osobami, które przynajmniej częściowo je rozumieją.

Dlatego myślę, że podczas Dnia Kobiet musimy pamiętać przede wszystkim o celebracji kobiecych wspólnot. Najważniejsze jest to, by mieć obok siebie osoby, z którymi można rozmawiać o swoich doświadczeniach bez strachu przed oceną lub wyśmianiem.

Więcej informacji dostępnych na stronie grupy Multifrenie.

 

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas