Wiele hałasu o plusk
W wiosennym hicie Polsatu „Celebrity Splash” bierze udział znakomity polski paraolimpijczyk, Andrzej Szczęsny. Czy show-biznes otwiera się na osoby z niepełnosprawnością? A może jest ona wykorzystana, by zaciekawić widzów i wzbudzić współczucie?
Czerwone i niebieskie reflektory, najazd kamery z 10-metrowej skoczni na taflę basenu. Mokre, zsuwające się z ciał kostiumy skaczących celebrytów. 7 marca w Polsacie wystartował „Celebrity Splash”. I choć stacja zapewnia, że program „to połączenie sportu i rozrywki, w którym stopień trudności niebezpiecznych skoków i powietrznych ewolucji będzie rósł z kolejnymi etapami programu”, to po obejrzeniu pierwszego odcinka trudno mieć wątpliwości: największe emocje wywołuje nie to, że jedna z uczestniczek, modelka znana z klipów Donatana, Ola Ciupa, wykonała imponujący skok z pięciometrowej wieży, ale to, że gdy już wpadła do basenu, spadły jej majtki, a kamera pokazała jej gołą pupę.
Freak show?
W czterech odcinkach eliminacyjnych wystąpi 24 uczestników, podzielonych na 6-osobowe zespoły. Z każdego z nich do dalszej rywalizacji przejdzie troje celebrytów. Zawodnicy wykonują skoki z trampolin i platform umieszczonych na kilku wysokościach – 3, 5, 7,5 i 10 metrów. W gronie zawodników, obok m.in. Przemysława Salety, Ilony Felicjańskiej czy lidera zespołu Weekend, Radosława Liszewskiego, znalazł się uczestnik z niepełnosprawnością: paraolimpijczyk Andrzej Szczęsny, który jako 10-latek przeszedł amputację nogi ze względu na nowotwór kości. Jest paraolimpijskim mistrzem Polski w slalomie, a na alpejskich mistrzostwach świata w 2012 r. dwukrotnie zajął czwarte miejsce. Trzy razy brał udział a Igrzyskach Paraolimpijskich: w Turynie, Vancouver i Soczi.
Paraolimpijczyk bez wahania przyjął propozycję udziału w programie.
- Lubię nowe wyzwania. Kolega przekazał mi, że będzie taki program i że chcą, aby jeden z uczestników był niepełnosprawny – mówi nam Andrzej Szczęsny. – Oglądałem „Celebrity Splash” w wersji brytyjskiej, w której także wystąpił uczestnik niepełnosprawny. W Polsce przede mną pierwsze lody przełamał Jasiek Mela w „Tańcu z gwiazdami”. Ja także występuję w tym programie w konkretnym celu – chcę pokazać widzom, także tym niepełnosprawnym, że będąc osobą niepełnosprawną można robić wiele wspaniałych rzeczy, np. skoki do wody z ewolucjami – deklaruje sportowiec. Chciałby, by jego występ zwrócił też uwagę na niedoceniany w Polsce sport paraolimpijski.
Czy Jasiek Mela, Andrzej Szczęsny oraz udział w Eurowizji polskiej wokalistki na wózku, Moniki Kuszyńskiej, to pierwsze jaskółki zmian? Prof. Wiesław Godzic, socjolog i medioznawca ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie, autor książki „Znani z tego, że są znani. Celebryci w kulturze tabloidów”, jest dość sceptyczny. Przypomina, że zeszłoroczną Eurowizję wygrała Conchita Wurst.
- Wolałbym, żeby osoby z niepełnosprawnością nie podążały tą ścieżką, nie występowały w takich programach w roli tzw. freaków. Mam przykre wrażenie, że ich występ ma na celu przyciągnięcie uwagi widza, na zasadzie: „patrzcie, jakie hece w tym programie się dzieją”, ale nie idzie za tym głębsza refleksja na temat osób niepełnosprawnych w społeczeństwie – tłumaczy profesor.
Wygrana z klucza?
Medioznawca podkreśla, że przez wiele lat widok osób z niepełnosprawnością był czymś niecodziennym, bo bariery architektoniczne nie pozwalały im wyjść z domu.
- Dużo się zmieniło na lepsze, a to, na czym zależy dziś osobom niepełnosprawnym, to równe traktowanie. Widząc osobę niepełnosprawną w talent show popadamy w zachwyt: tacy jesteśmy wspaniali, tolerancyjni, załatwiliśmy kwestię niepełnosprawnych. A nic nie załatwiliśmy. To, co się dzieje, przypomina mi „rozdzielnictwo z klucza”, jak za PRL, gdy w radzie miejskiej musiał być ktoś z sufitu i z gminu – argumentuje prof. Godzic.
Medioznawca boi się, że zamiast autentycznej rywalizacji sportowej dojdzie w „Celebrity Splash” do rywalizacji na poprawność polityczną.
- Czy wystarczy, że programie „znalazło się” miejsce dla jednego niepełnosprawnego, czy może „powinien” on zająć pierwsze miejsce?
Trzeba tu uczciwie przyznać, że Andrzej Szczęsny ma przewagę nad częścią uczestników programu i nie jest to przewaga wynikająca z faktu bycia osobą z niepełnosprawnością. Prócz tego, że jako paraolimpijczyk jest wysportowany, woda to po prostu jego żywioł.
- Wychowałem się nad zalewem, kocham wodę, nurkuję, mam patent żeglarski, a w ramach treningów narciarskich jeżdżę też na nartach wodnych. Jestem sprawny fizycznie, nie mam lęku wysokości i nie boję się wody – wylicza, przyznając, że zauważył, iż inni uczestnicy, jak Adam Kraśko czy Elżbieta Jędrzejewska, mają obawy. – Po tych ludziach widać, że walczą z potężnym strachem. Ja także poczułem przypływ adrenaliny, gdy po raz pierwszy stanąłem na 10 metrach i oddałem kule trenerce, ale ten strach był chwilowy – opowiada Andrzej Szczęsny.
Andrzej Szczęsny udowadnia, że potrafi śmiać się ze swojej niepełnosprawności. W poniższym filmiku nogę „pożycza” mu Piotr Świerczewski.
Płytka wyobraźnia komercji
Odcinek programu trwa ok. 1,5 godziny i odbywa się na żywo na basenie w poznańskich Termach Maltańskich. Przeciętny skok uczestnika trwa zaś zaledwie nieco ponad sekundę. Aby wypełnić jakoś czas antenowy, prowadzący co chwila pytają jurorów i uczestników o samopoczucie i strach związany ze staniem na trampolinie, a uczestnicy prężą muskuły, biusty i ślą całusy. Oglądamy też migawki z dwóch miesięcy treningów, podczas których zawodnicy pod okiem profesjonalnych sportowców, skoczków, oswajali się z wodą, przełamywali strach związany z wysokością, doskonalili technikę skoków.
- Mam nadzieję, że tych materiałów będzie jak najwięcej, aby widzowie zrozumieli, że skoki to ciężka i niebezpieczna dyscyplina, w której może dojść do poważnych urazów – tłumaczy Andrzej Szczęsny.
Niestety, oprócz podbitego oka Ilony Felicjańskiej, serwowane są też filmiki z serwisu YouTube, pokazujące ryzykowne skoki do wody, wykonywane np. z klifów. O tej niebezpiecznej modzie już pisaliśmy. Prawdziwą furorę robi tzw. balconing, czyli skoki z balkonu hotelowego do basenu (/ledge/x/188344). Na tych klipach nie widać częstych konsekwencji takich wyczynów – to śmierć lub niepełnosprawność w wyniku uszkodzenia rdzenia kręgowego, przed czym od lat Integracja przestrzega w kampanii „Płytka wyobraźnia to kalectwo”.
Andrzej Szczęsny także przestrzega przed bezrefleksyjnym naśladowaniem uczestników „Celebrity Splash”.
- Basen, do którego skaczemy, jest głęboki, a my mamy fachową opiekę trenerską, ale i tak często zderzenia z wodą są dla nas bolesne i przypłacone siniakami. Przestrzegam przed naśladowaniem tego, co robimy w programie, w najbliższym stawie, bo nie wiemy, co czeka na jego dnie: może korzeń, może kamień? Płytka wyobraźnia i płytka woda oznaczać mogą poważny uraz kręgosłupa.
Prof. Wiesław Godzic uważa, że w programie za mało mówi się o tym, że skoki są niebezpieczne.
- Kiedyś w MTV był taki głupi teledysk, w którym ludzie kładli się na jezdni, a auta ich omijały. Był tam też podpis: „Nie rób tego w domu”. Myślę, że i ten program powinien być opatrzony taką informacją – podkreśla prof. Godzic.
Kolejny „Ice Bucket”?
Zmagania Andrzeja Szczęsnego widzowie będą mogli obejrzeć w odcinku, który zostanie wyemitowany 21 marca. Czy zawodnik dojdzie do finału i zawalczy o główną nagrodę – 100 tys. zł? Organizatorzy podkreślają, ze połowę tej kwoty wygrany może przeznaczyć na cel charytatywny.
Istnieją jednak uzasadnione obawy, że cel ten wsiąknie, a „Celebrity Splash” podzieli los „Ice Bucket Challenge”, czyli akcji oblewania się lodowato zimną wodą i wpłacania datków, w solidarności z chorymi na ALS (stwardnienie zanikowe boczne). Akcja szybko stała się popularna i udział w niej brało coraz więcej znanych osób, m.in. Bill Gates, Steven Spielberg, Justin Timberlake. Jednak charytatywny cel akcji został przez część internautów zapomniany, a akcja sprowadzona do zabawy w oblanie wodą.
Oby pokazywanie, że skoki to trudny i wymagający sport, nie przysłoniła nam debata o tym, kto był bardziej mokry i komu znów spadły majtki...
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz