Trudne tematy: Wsparcie
Wsparcie to cenna i ważna wartość, która jest najbardziej wyczekiwana, gdy człowiek doświadcza różnych przykrości lub przewlekle choruje. Nie każdy ma szczęście, by w tym tak trudnym czasie mieć możliwość liczyć na czyjeś dobre słowo, uścisk dłoni, uśmiech i poczucie, że nie jest sam, że tuż obok jest ktoś, kto będzie przy nim trwał.
Te jakże ważne odruchy serca mogą przynieść wiele dobrego i sprawić, że człowiek odzyska chęć do walki o upragnione zdrowie. Jeśli z różnych powodów rodzina nie może poświęcić swemu bliskiemu wystarczająco dużo czasu, wówczas opiekę nad nim przejmują pielęgniarki środowiskowe. Jednak na nie także czeka wielu pacjentów. Po wykonaniu niezbędnych czynności przy chorym, m.in. dostarczenia posiłku, może krótkiej rozmowy, pielęgniarki już spieszą do następnego potrzebującego.
Zdarza się, że jedynym przyjacielem człowieka staje się... gołąbek za oknem. Równie samotny jak chory, przysiadłszy na parapecie za oknem, także pragnie poczuć obecność kogoś, komu doskwiera podobny stan. Przyglądając się rozumnymi, bursztynowymi oczami może pragnie przekazać, że też cieszy z tego spotkania.
Wsparcie daje ogromną siłę. Jest jak lek, który w naturalny sposób czyni człowieka zdrowszym i szczęśliwszym! Sama tego wielokrotnie doświadczyłam od mojej Drogiej Matuli i wspaniałych Czytelników, którzy podarowali mi poczucie misji niesienia nadziei przez słowa.
Samotność czasami próbuje się oswoić i przyzwyczaić do niej. Nie jest to proste, gdy nie ma się do kogo odezwać, przekazać mu swoich obaw, oczekiwań i marzeń. Nieraz widzi się ludzi tęsknie spoglądających zza szyb swych domów. Ich serce wyrywa się, by, tak jak inni, móc chodzić, cieszyć się zwykłym dniem, pójść do pracy, na spacer z psim przyjacielem i podziwiać zmieniające się pory roku.
Uważam, że każdy człowiek jest dobry, zależy tylko, co wybierze w swoim postępowaniu. Dlatego wspierajmy się dobrym słowem, życzliwością, uśmiechem i pomocną dłonią. Czasami tyle wystarczy, by zmienić czyjeś życie na lepsze, łaskawsze i choć trochę uczynić je lżejszym.
Dorota Suder z zawodu i powołania jest dyplomowaną pielęgniarką, pracowała na oddziale pediatrycznym, lecz stwardnienie rozsiane nie pozwoliło jej pozostać na tym stanowisku. Od lat jej cały świat to dom i książki, w oparciu o które może pisać artykuły do czasopism i na portale internetowe. Dzięki książkom, ale i z obserwacji świata oraz swojej ogromnej wrażliwości tworzy też wiersze.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz