Nie ma „niepełnosprawnych artystów”
Ostatnio wiele osób pyta mnie, co sądzę o tym, że na reprezentantką Polski na tegorocznej Eurowizji została Monika Kuszyńska. Na ten temat mam do powiedzenia tylko jedno zdanie: ludzi powinno się oceniać po tym, co robią, a nie po tym, na czym siedzą.
Jednym z moich największych pragnień jest to, by ludzie zaczęli postrzegać mnie i inne osoby z niepełnosprawnością przez pryzmat tego, co robimy, a nie tego, czego robić nie możemy. Owszem, dobrze, że zwraca się uwagę na nasze potrzeby, ale gdy coś robimy, to nie robimy tego „jak wózkowicze”, tylko staramy się dać z siebie wszystko.
Tu dobrym przykładem jest właśnie Monika Kuszyńska. Kilkakrotnie miałam okazję słuchać jej występów, np. podczas ostatniej Wielkiej Gali Integracji, i muszę przyznać, że za każdym razem bawiłam się świetnie. Jest ona naprawdę utalentowaną wokalistką o pięknym, czystym głosie. Druga sprawa, że przecież wraz z utratą sprawności nie ubyło jej talentu ani słuchu muzycznego. Dalej jest świetną artystką, tak jak wtedy, gdy jako sprawna osoba występowała w zespole Varius Manx.
Owszem, można powiedzieć, że została wybrana niejako w odpowiedzi na to, że Finowie jako swoich reprezentantów wysyłają zespół Pertti Kurikan Nimipaivat, w którym grają muzycy z niepełnosprawnością intelektualną. Tylko po co? Po co tworzyć jakieś dziwne podziały na artystów i twórców pełno- i niepełnosprawnych?
Od zawsze osoby z różnymi niepełnosprawnościami tworzyły sztukę, by wymienić tylko Beethovena czy Goyę. Czy ich dzieła są w jakiś sposób inne od tych tworzonych przez w pełni sprawnych artystów? Nie, więc skoro niepełnosprawność nie stanowiła problemu dla widzów i słuchaczy dwieście czy trzysta lat temu, to czemu ma stanowić dzisiaj?
Moim zdaniem artystów, takich jak Monika Kuszyńska, powinno się oceniać wedle tego, co tworzą, a nie tego, czy poruszają się na wózku, czy na własnych nogach. Tak samo ja chciałabym być oceniana poprzez pryzmat tego, co robię i czy robię to dobrze.
Komentarze
-
Masz rację
09.04.2015, 18:58Oczywiście, że niepełnosprawni artyści, to po prostu artyści i jako artyści powinni być oceniani. Stevie Wonder gromadzi tłumy na koncertach, bo świetnie śpiewa, a nie dlatego, że jest niewidomy. Kiedy takie samo podejście będzie w Polsce?odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz