Jednak gorszy sport?
Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych START otrzymał odmowną decyzję Ministerstwa Sportu i Turystyki ws. rejestracji jako polski związek sportowy. Organizacja nie zgadza się z argumentacją resortu. Sprawa ma jednak drugie dno.
PZSN START złożył wniosek o rejestrację jako polski związek sportowy, działający w 24 sportach w 2011 r. Po roku, na wniosek PZSN, resort zawiesił postępowanie, a w 2014 r. na ponowny wniosek organizacji o wznowienie postępowania – już w mniejszej liczbie dyscyplin – ministerstwo rozpoczęło procedurę. Jej efektem jest decyzja odmowna z maja 2015 r., co Ministerstwo Sportu argumentuje koniecznością działania w ramach obowiązującego prawa, czyli Ustawy o sporcie.
Ministerstwo: wymogi formalne
PZSN START starał się o rejestrację w obrębie dyscyplin: goalball, lekkoatletyka, kolarstwo (handbike, klasyczne, tandemy), piłka siatkowa na siedząco, piłka siatkowa plażowa, pływanie, podnoszenie ciężarów, strzelectwo sportowe, szermierka na wózkach, wioślarstwo, biatlon, hokej na sledge’ach, narciarstwo biegowe, narciarstwo alpejskie.
- Odmowa wyrażenia zgody na utworzenie polskiego związku sportowego na wniosek PZSN uzasadniona jest faktem, iż wnioskodawca nie spełnił wszystkich wymogów formalnych wskazanych w art. 11 ust 2 Ustawy o sporcie – tłumaczy Anna Mytko, rzeczniczka prasowa Ministerstwa Sportu i Turystyki. – Nie przedstawił zaświadczeń o przynależności do międzynarodowej federacji sportowej działającej w sporcie olimpijskim lub paraolimpijskim lub innej, uznanej przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski odnośnie wszystkich wskazanych we wniosku sportów. Przedmiotowe zaświadczenie przedstawiono w ramach sportów: goalball, piłka siatkowa na siedząco, piłka siatkowa plażowa, szermierka na wózkach.
Rzeczniczka resortu wymienia zaświadczenia złożone przez START: „International Blind Sports Federation” (IBSA) – międzynarodowa federacja odpowiadająca za goalball; „World Organisation Volleyball for Disabled” (WOVD) – międzynarodowa federacja piłki siatkowej, obejmującej piłkę siatkową na siedząco, na stojąco oraz siatkówkę plażową; „International Wheelchair and Amputee Federation” (IWAS) – międzynarodowa federacja zajmująca się szermierką na wózkach.
- W pozostałych sportach nie zostały przedłożone wymagane zaświadczenia, tym samym należało uznać, że wniosek nie spełnił wymogów z art. 11 ust. 2 pkt 4 Ustawy o sporcie – argumentuje Anna Mytko. – W sportach, w których wnioskodawca nie przedstawił ww. zaświadczenia, a w których istniejące polskie związki sportowe prowadzą jednocześnie działalność w kontekście zniesienia podziału na sport osób pełnosprawnych i niepełnosprawnych, sport traktowany jest jako całość. Należy tym samym uznać, że na mocy art. 13 Ustawy o sporcie przysługują istniejącym polskim związkom sportowym – także w obszarze sportu osób niepełnosprawnych – wyłączne uprawnienia wynikające z tego przepisu – dodaje.
Łatwiej rozmawiać ze sponsorami
Łukasz Szeliga, prezes PZSN START i wiceprezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego, podkreśla, że START spełnia wszystkie warunki, by być polskim związkiem sportowym.
- Ustawa mówi, ze minister ma prawo do rejestracji wielodyscyplinowej organizacji w przypadku sportu osób z niepełnosprawnością i nie jest wymagana w tym przypadku przynależność do organizacji międzynarodowych – zaznacza. – My ją i tak posiadamy w 15 dyscyplinach – w pięciu wprost, a w dziewięciu poprzez Polski Komitet Paraolimpijski, którego jesteśmy członkiem, czyli mamy pełną identyfikację z federacjami światowymi w 14 przypadkach, nie mamy w jednym – jest to kolarstwo.
Status polskiego związku sportowego daje pełnoprawną możliwość m.in. organizowania kadry narodowej, organizacji mistrzostw Polski, nadawania tytułu trenera kadry narodowej czy zgłaszania zawodników do zawodów rangi mistrzostw świata i pucharu Europy.
- Ministerstwo, poprzez rejestrację polskiego związku sportowego, uznaje jego fachowość i zasadność istnienia jako organizacji, która może to wszystko, co wyżej zostało wymienione, robić – mówi Łukasz Szeliga. – Za statusem związku nie idą większe pieniądze, ale łatwiej byłoby nam rozmawiać np. ze sponsorami, bo mielibyśmy inny status wiarygodności, którego minister nie chce nam nadać. Z jednej strony minister odmawia nam tego prawa, a z drugiej strony nakłada na nas obowiązek przygotowywania paraolimpijczyków do zawodów – dodaje.
Nie ma równości
Łukasz Szeliga przyznaje, że trudno mu zrozumieć odmowną decyzję ministra także w kontekście nadania przez ministerstwo statusu polskiego związku sportowego Polskiemu Związkowi Sportu Niesłyszących.
Prezes PZSN START podkreśla też, że minister mówi o równości w sporcie olimpijskim i paraolimpijskim, jednak według niego tej równości nie ma, jeśli chodzi o środki przeznaczane na zawodników.
- Minister sportu powiedział w „Wiadomościach sportowych”, że na przygotowanie jednego olimpijczyka przeznacza od 300 tys. zł do 1,5 mln zł, natomiast na całe 15 sportów, które są w naszym związku, mamy w tym roku 4,8 mln zł, więc ok. 300 tys. na jeden sport – mówi Łukasz Szeliga. – Konkretny przykład to pływanie, gdzie do podziału jest 350 tys. na 12 zawodników, a powinno być ok. 150 tys. tylko na jednego.
Co z prawami innych związków?
Rzeczniczka resortu sportu zwraca uwagę, że ministerstwo przy decyzji brało pod uwagę to, że kolarstwo (handbike, klasyczne, tandemy) oraz wioślarstwo osób z niepełnosprawnością są zarządzane przez międzynarodowe federacje sportowe, działające w sportach osób pełnosprawnych, tj. Międzynarodową Federację Kolarską (Union Cycliste Internationale) oraz Międzynarodową Federację Wioślarską (World Rowing Federation), których wyłącznymi przedstawicielami są w Polsce Polski Związek Kolarski oraz Polski Związek Towarzystw Wioślarskich.
Oba te związki należą do właściwej międzynarodowej federacji sportowej (w rozumieniu art. 11 ust. 2 pkt 4 Ustawy o sporcie). Na mocy art. 13 Ustawy o sporcie posiadają również swojego rodzaju monopol na organizowanie i prowadzenie współzawodnictwa sportowego o tytuł mistrza Polski oraz o Puchar Polski w sportach, w których działają, tj. ustanawiania i realizacji reguł sportowych, organizacyjnych i dyscyplinarnych; powoływania kadry narodowej oraz przygotowywania jej do igrzysk olimpijskich, igrzysk paraolimpijskich, igrzysk osób głuchych, mistrzostw świata lub mistrzostw Europy; reprezentują też dany sport w międzynarodowych organizacjach sportowych.
- W związku z powyższym, wyrażenie zgody na utworzenie polskiego związku sportowego i prowadzenie działalności w tych sportach naruszałoby wyłączne prawa Polskiego Związku Kolarskiego oraz Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich – twierdzi Anna Mytko.
Rzeczniczka resortu sportu podkreśla jednak, że odmowa rejestracji nie oznacza, że przygotowania zawodników nie będą mogły być realizowane przez PZSN START. Zawodnicy mogą również być szkoleni w ramach struktur istniejących polskich związków sportowych.
Wszyscy razem?
Ministerstwo Sportu i Turystyki argumentuje, że sport osób z niepełnosprawnością, a w szczególności sport paraolimpijski, podlega daleko idącym transformacjom, zmierzającym do jego profesjonalizacji. W ocenie resortu tylko wąsko wyspecjalizowane w danym sporcie polskie związki sportowe są w stanie zapewnić szkolenie na poziomie umożliwiającym skuteczne i efektywne uczestnictwo w międzynarodowym współzawodnictwie sportowym. Profesjonalizacja i uzawodowienie sportu osób z niepełnosprawnością powoduje, że sytuacją pożądaną w sporcie wyczynowym jest szkolenie sportowców z niepełnosprawnością w środowisku zawodników pełnosprawnych.
- W naszej ocenie, zarówno sportowcy pełnosprawni, jak i sportowcy niepełnosprawni, winni być profesjonalistami, traktowanymi w taki sam sposób w zakresie dostępności i możliwości szkoleniowych – tłumaczy Anna Mytko. – Ustawa o sporcie przewiduje dostęp do aktywności sportowej dla wszystkich i na równych zasadach, znosząc wcześniej istniejący podział na sport osób „pełnosprawnych” oraz „niepełnosprawnych”. Sportowcy niepełnosprawni objęci są tą sama regulacją, co pozostali sportowcy i powinni uczestniczyć we współzawodnictwie sportowym na tych samych zasadach i w ramach tego samego systemu.
W ocenie Łukasza Szeligi należy oczywiście dążyć do integracji, ale aby o niej mówić, sportowcy pełnosprawni muszą poznać specyfikę sportu paraolimpijskiego.
Tylko zawodników zabierają
Danuta Tarnawska, prezes START Zielona Góra, specjalistka rehabilitacji ruchowej i trenerka, opowiadała, jak wygląda proces integracji w jej klubie, na posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. osób niepełnosprawnych 13 maja br.
- Od kiedy tenis stołowy przeszedł do Polskiego Związku Tenisa, nie ma żadnej współpracy, sprowadza się ona jedynie do zabrania czasami naszych zawodników na ważniejsze zawody, wszystko spoczywa na barkach klubu – mówiła Danuta Tarnawska. – A mamy przecież paraolimpijczyków. Mija pół roku, a my nie znamy nawet kalendarza imprez na ten rok.
O efektach przejęcia przez Polski Związek Kajakowy polskiego parakajakarstwa mówił z kolei Romuald Schmidt, prezes START Poznań i twórca polskiego parakajakarstwa.
- Po czterech latach w trzech tzw. zdrowych klubach trenuje łącznie aż czterech zawodników – ironizował. – Pozostali, czyli ok. 80 proc. (ok. 30 osób), trenują w strukturach START-u.
Nie rozbijajmy START-u
Jan Włostowski, wiceprezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego, zacytował wypowiedź działacza jednego ze związków sportowych na temat przejmowania sportu paraolimpijskiego przez związki sportowe pełnosprawnych:
- Powiedział: „Po co nam to wciskacie?”. Oni muszą to brać, bo taka jest ustawa, ale niechciane dziecko nigdy nie będzie kochane. Apeluję więc, by nie rozbijać START-u, który jeszcze jest potrzebny. Na jak długo? Nie wiem. Ale nie róbmy integracji w taki sposób. I apeluję o kompromis w tym względzie – podkreślił Jan Włostowski.
- Byłem bliski decyzji, chociaż ona była niezgodna z ustawą, żeby START zarejestrować jako polski związek sportowy, ale nie mogę jako prawodawca złamać prawa, które sam ustanawiałem – tłumaczył podczas majowego posiedzenia Andrzej Biernat, minister sportu i turystyki. – Nikt nie mówi o likwidacji, START może funkcjonować jako stowarzyszenie sportowe osób niepełnosprawnych i może być beneficjentem naszych pieniędzy, jak każde inne stowarzyszenie. Jedyna zmiana to taka, że nie będzie polskim związkiem sportowym. Unifikacja sportu osób pełnosprawnych i niepełnosprawnych sprawia, że jesteście tak samo traktowani. Nie jestem wrogiem działania osób niepełnosprawnych na takich samych zasadach, jak wszyscy w polskim sporcie. Wydaje mi się tylko, że wasze środowisko samo chce się izolować i być traktowane na odrębnych warunkach.
Łukasz Szeliga zapowiedział złożenie kolejnego wniosku do Ministerstwa Sportu i Turystyki o rejestrację PZSN START jako polskiego związku sportowego.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz