Halina Mleczko
Godność i odwaga
Pani Halina jest osobą ciepłą, serdeczną, która przy domowym cieście chętnie opowiada o wnukach. Jest też odważna, dzielna i zdecydowana, czym zasłużyła sobie na powszechny szacunek zwłaszcza w środowisku osób niesłyszących Wrocławia, wśród których działa nieprzerwanie od 60 lat. Jest także propagatorką sportu i turystyki osób niesłyszących.
Kiedy jako 10-letnia dziewczynka straciła słuch, postanowiła, że nie pozwoli, by traktowano ją jako osobę głuchą. Z olbrzymim samozaparciem zdobywała wykształcenie, a potem zabiegała o należne traktowanie osób niesłyszących. Nierzadko spotykała się z ignorancją, brakiem wyobraźni czy wręcz nieprzychylnością, którą teraz, po kilkudziesięciu latach, trudno sobie wyobrazić.
Pani Halina wspomina do dziś, jak jednemu z ówczesnych decydentów musiała wyjaśniać, że osoby niesłyszącej nie bolą przez całe życie uszy. Anegdota jest niezbyt zabawna, bo w gruncie rzeczy bardzo smutna. Warto jednak pamiętać, że kiedyś postulat integracji był dość powszechnie ignorowany. O równe prawa osób z niepełnosprawnością trzeba było walczyć wręcz heroicznie. Taką walkę podjęła 10-letnia Halinka, która nie pozwoliła nikomu traktować się gorzej...
Artykuł pochodzi z magazynu „Integracja”, nr 5/2013
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz