Pokolenie ambitnych
Są młodzi, zdeterminowani, świetnie wykształceni i, co najważniejsze, większość z nich pracuje – nowe pokolenie osób z niepełnosprawnością zmienia rynek pracy.
Pasją Jakuba Dudziaka, 23-letni radomianina z czterokończynowym porażeniem mózgowym, jest dziennikarstwo. Choć porusza się na wózku i ma problemy z mową, Jakub ukończył XI LO im. S. Staszica w Radomiu.
Zostać dziennikarzem
Dwa lata temu nawiązał współpracę z Fundacją Aktywnej Rehabilitacji, która wraz ze Stowarzyszeniem Przyjaciół Integracji i Fundacją Fuga Mundi, przy wsparciu Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) realizowała projekt „Wsparcie absolwentów we wchodzeniu na rynek pracy II”. Była to propozycja dla osób z niepełnosprawnością w wieku 16-30 lat, która miała na celu podniesienie ich kwalifikacji, zwiększając w ten sposób szanse na rynku pracy. Całość dofinansował Europejski Fundusz Społeczny.
- Ta propozycja wydała mi się ciekawa, stwierdziłem, że to może być dla mnie duża szansa – opowiadał Jakub Dudziak podczas konferencji podsumowującej projekt, która odbyła się 19 czerwca 2015 r. w Warszawie.
W ramach projektu Jakub nie tylko współpracował z psychologiem i trenerem pracy, ale odbył też staż w „Naszej Szkole” przy ul. Królowej Jadwigi 12 w Radomiu i wziął udział w indywidualnym szkoleniu dziennikarskim. Mentorką Jakuba była wykładowczyni Uniwersytetu Warszawskiego, Barbara Pikiewicz. Jakub nie tylko uczył się tworzyć materiały prasowe, odbywał też treningi z zakresu przygotowania i prowadzenia konferencji prasowych czy odpowiedzi na sprostowania.
- W ten sposób spełniło się jedno z moich największych marzeń, a zaraz po skończeniu stażu, kolejne: rozpocząłem swoją pierwsza pracę – dodaje Jakub.
Z pomocą asystenta młody dziennikarz przygotowuje materiały na temat życia osób z niepełnosprawnością i publikuje je w prasie lokalnej oraz serwisach internetowych, prowadzi też na Facebooku profil „Naszej Szkoły”, która go zatrudniła.
- Zajmuję się opisywaniem życia szkoły, tak, aby każdy rodzic dziecka mógł być na bieżąco z wydarzeniami na terenie placówki, nawiązałem też współpracę z czasopismem „Integracja”, Radiem PLUS Radom – wylicza Jakub Dudziak.
Prawnik prawnikiem, inżynier inżynierem
Na rynku pracy zachodzi ewidentna zmiana. Do gry wchodzi pokolenie młodych, ambitnych osób z niepełnosprawnością, w tym także tych, które dzięki wsparciu m.in. PFRON zdobyło wyższe wykształcenie. Liczba studentów z niepełnosprawnością zwiększyła się w ciągu ostatnich lat z niespełna 2 tys. w 1999 r. do 30 tys. w roku 2014.
- Jestem nauczycielem akademickim i tej zmiany na uczelniach nie da się nie zauważyć – potwierdziła dr Ewa Giermanowska, adiunkt w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych (ISNS) Uniwersytetu Warszawskiego.
W ramach badań, prowadzonych w 2014 r. w Ośrodku Badania Młodzieży ISNS, jej zespół bada losy absolwentów studiów wyższych, ich oczekiwania związane z zatrudnieniem i losy zawodowe. To nowe pokolenie na rynku pracy, które mimo niepełnosprawności podjęło ogromny wysiłek edukacyjny, ma zupełnie inne podejście do kwestii zatrudnienia.
- Na 60 absolwentów z lekkim i umiarkowanym stopniem niepełnosprawności, przebadanych w pięciu ośrodkach akademickich, aż 48 osób pracowało, 9 poszukiwało pracy. Większość była więc aktywna zawodowo – wyliczała badaczka. – Ich ścieżki zawodowe odbiegają od ścieżki „typowego niepełnosprawnego”. Są ambitni i zdeterminowani, by zdobyć pracę, a co najważniejsze: chcą uniknąć deprofesjonalizacji i pracować zgodnie z wykształceniem. Prawnicy jako prawnicy, a inżynierowie jako inżynierowie.
Cztery typy
Dr Giermanowska zauważyła, że wśród badanych absolwentów da się odnotować kilka typów orientacji zawodowych, które pomagają im nie traktować niepełnosprawności jako bariery, ale raczej jako atut.
- Pierwsza grupa dąży do fachowości, chcą osiągnąć mistrzostwo w zawodzie, być np. najlepszym informatykiem – mówiła dr Giermanowska.
Druga grupa to osoby, które przez swoje dysfunkcje stają się ekspertami od pomagania, nie tylko osobom z niepełnosprawnością, ale także przedstawicielom mniejszości etnicznych, uchodźcom. Trzecia grupa sukcesu upatruje w rutynie i bezpieczeństwie, wybiera najczęściej posady urzędnicze, a czwarta grupa – bycie niezależnym w ramach samozatrudnienia.
Młodzi ludzie, jak zauważyła badaczka, często podejmują pracę na umowę zlecenie, o dzieło, za pośrednictwem agencji pracy tymczasowej, ale też deklarują chęć podjęcia bardziej elastycznej formy zatrudnienia niż praca w stałych godzinach na etacie. Z badania, przeprowadzonego w 2007 r. na osobach z niepełnosprawnością, wynika wprawdzie, że umowa o pracę jest najbardziej pożądana (co deklarowało 69 proc. badanych), ale wielu badanych wybierało inne modele zatrudnienia: niezależnego (samozatrudnienie), domowego (41 proc. wskazywało np. na telepracę).
Młodzi ludzie rzadziej też obawiają się tzw. pułapki rentowej, 20 proc. badanych deklarowało, że pogodziłoby się z utratą renty, „bo chce pracować”, 18 proc. „jeśli wynagrodzenie byłoby co najmniej o 50 proc. wyższe”.
Kontakty ze studiów
Samodzielności, tworzenia sieci kontaktów i aktywnego podejścia do poszukiwania pracy nowe pokolenie uczy się już na studiach. W Szkole Wyższej Psychologii Społecznej (obecnie Uniwersytecie SWPS) w roku akademickim 2007/2008 studiowało 67 osób z niepełnosprawnością, a w 2014/15 jest ich już 300.
- Wynika to z faktu, że osoby z niepełnosprawnością coraz częściej i chętniej podejmują edukację na poziomie wyższym, a uczelnie, jak np. SWPS, stają się coraz bardziej otwarte – przekonywała Magdalena Gorzak z Biura ds. Zdrowia i Osób z Niepełnosprawnością Uniwersytetu SWPS.
Uczelnia stara się pomagać studentom z niepełnosprawnością, wzmacniając ich samodzielność. Oferuje im takie udogodnienia, jak usługi tłumaczy języka migowego czy stenotypistów, prowadzących notatki na wykładach, wypożyczalnię sprzętu, takiego jak dyktafony, laptopy i lupy.
Uczelnia jest mocno nastawiona na wsparcie zawodowe, oferuje swoim studentom doradztwo zawodowe (w tym doradcę dla osób z niepełnosprawnościami), targi pracy, staże u pracodawców, szkolenia (m.in. job coaching). Najważniejsze jednak jest włączanie na równi studentów z niepełnosprawnością, jak i pełnosprawnych, w życie uczelni, gdyż to wtedy tworzą się sieci kontaktów, niezwykle potrzebne w procesie szukania pracy.
Nie zmarnuj pięciu lat
Studia to jednak nie wszystko. Kluczem do sukcesu jest dobre zaplanowanie ścieżki edukacyjnej, jak przekonywał Krzysztof Peda, prezes Zarządu Stowarzyszenia „Twoje Nowe Możliwości”. Źle wybrany kierunek może bowiem oznaczać zmarnowanie pięciu lat edukacji. Tak było w przypadku Marka, niewidomego studenta pedagogiki specjalnej, osoby z porażeniem mózgowym, w którego przypadku pod koniec studiów okazało się, że nie będzie on mógł uzyskać uprawnień zawodowych bez odbycia praktyk zawodowych, co w jego przypadku nie było możliwe.
- Gdyby kilka lat temu Marek skorzystał ze wsparcia doradcy zawodowego i wybrał inny kierunek, dziś uniknąłby tych problemów – argumentował Krzysztof Peda.
Udało się to w przypadku Grzegorza, wrocławianina, który przed rozpoczęciem studiów uległ wypadkowi komunikacyjnemu i dziś porusza się o kulach. Zdecydował się studiować ekonomię, ponieważ kierunek ten wybrało wielu jego przyjaciół, na których wsparcie, w związku z niepełnosprawnością, liczył.
- Okazało po się jednak, że ekonomia zupełnie go nie interesuje i po trzech latach studiowania, w efekcie kontaktu z doradcą zawodowym, zdecydował o zmianie kierunku na tematykę związaną z coachingiem i doradztwem – mówił Krzysztof Peda. – Grzegorz świetnie nawiązuje kontakt z ludźmi, ma potencjał, którym może konkurować także z osobami sprawnymi.
Trzecia osoba, Ewa z niewielką niepełnosprawnością ruchową, za namową rodziny chciała podjąć studia medyczne. W trakcie procesu doradztwa zawodowego okazało się jednak, że ze względu na fobię związaną z bakteriami Ewa boi się kontaktu fizycznego z drugim człowiekiem. Fobia taka mogłaby nasilić się w czasie studiów i uniemożliwić ich skończenie. Okazało się, że Ewa ma także aspiracje naukowe, podjęła więc studia chemiczne i jest zadowolona z wyboru.
142 zatrudnionych
Wsparciem w ramach projektu „Wsparcie absolwentów we wchodzeniu na rynek pracy II” objęto 700 uczestników, w tym 450 osób z niepełnosprawnością (240 kobiet i 210 mężczyzn) i 250 osób z ich otoczenia (150 kobiet i 100 mężczyzn). Uczestnicy mogli liczyć nie tylko na wsparcie w zakresie doradztwa zawodowego, psychologicznego czy prawnego, ale brali też udział w tygodniowych praktykach zawodowych (239 osób), trwających od 3 do 6 miesięcy stażach rehabilitacyjnych (157 osób) oraz wyjazdowych warsztatach aktywizacji społeczno-zawodowej (169 osób).
Partnerami projektu były Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji, Fundacja Aktywnej Rehabilitacji oraz Fundacja Fuga Mundi. Partnerzy prowadzili wszystkie działania merytoryczne i operacyjne, związane z realizacją projektu, rekrutowali uczestników, aktywizowali zawodowo osoby z niepełnosprawnością, wspierali ich opiekunów, a także współpracowali z pracodawcami.
Część uczestników projektu zdecydowała się uzupełnić kwalifikacje przez kontynuację nauki, część wzięła udział w szkoleniach zawodowych z zakresu m.in. grafiki komputerowej, administrowania stron www, ale też w takich zawodach, jak florystyka czy kosmetyka. Najbardziej skutecznym narzędziem okazały się staże. 142 osoby podjęły w efekcie tych działań pracę, z czego 107 zatrudniono na minimum trzy miesiące.
Komentarze
-
Znajomości
08.11.2015, 12:06Teraz liczą się tylko znajomości, a pan Jakub jest tego najlepszym przykłademodpowiedz na komentarz -
Studia super a później i tak najniższa krajowa
30.06.2015, 10:30Studia obecnie, Osobie Niepełnosprawnej, faktycznie łatwiej skończyć i to z tego, jak i tak później, w najlepszym razie ląduję na etacie, za najniższą krajową.odpowiedz na komentarz -
Sama jestem osobą niepełnosprawną ruchowo. Skończyłam dwukrotnie studia magisterskie [mam nawet dyplom Oxfordu, dzięki porozumieniu uczelnianemu], raz licencjackie z filologii angielskiej i mam tłumacza z języka migowego. Teraz kończę inżynierię i studiuję na doktoracie na Politechnice i godzę to od 8 lat z pracą zawodową na etacie. Jeżdżę na konferencję i wciąż nas mało... Dlaczego? Skoro jesteśmy aż tak ambitni to gdzie jesteśmy? Czy to nie jest przypadkiem warunkowane dofinansowaniami z PFRON, a nie samymi ambicjami? A może to kwestia braku odwagi lub zamknięcia osób, jakie pracują na uczelni a nie samych budynków? Ja studiuję, gdyż mam plan dla siebie, dążę do normalności, a nie liczę na wsparcie. Chcę żyć normalnie, a nie zrobić tyle, na ile dano mi wsparcie i znikam. Nie chce zmarnować szansy, jaką dało mi państwo. Wiadomo bez wsparcia trudno, ale nauczono mnie, że wiecznie nie będzie pomocy i co wtedy? Nie można szansy uzależniać od czegoś, a nauczyć sobie radzić mimo wszystko.odpowiedz na komentarz
Dodaj komentarz